Piotrze Stachurski , mam świadomość istnienia „okrucieństwa” w moim traktowaniu zagubienia i słabości wspólnoty adwentystów dnia siódmego, kiedy w rozważaniach spraw religijnych, odwołuję się do logiki i racjonalności - w granicach zakonu Boga; zamiast odwoływać się do bezsensu i irracjonalności, za to w granicach socjotechniki, wyznaczonych m.in. przez przedstawicieli pastorskich struktur globalnego KADS … no właśnie, w jakim celu? To okrucieństwo okazywałem słabości pełnoprawnych współwyznawców KADS wobec Prawdy i Sprawiedliwości , oraz wobec odwagi ducha Pobożności, również w przypadku, gdy wspominałem o konieczności przestrzegania regulaminów KADS - jeśli adwentyści dnia siódmego, według zapewnień prorokini E. White, chcą aby ich postępowanie, reakcje, decyzje, były uświecone . Byłem tak „okrutnie” moralnie wymagającym dla adwentystów dnia siódmego, że oni reagowali, decydowali, postępowali śmianiem się, śmianiem się, śmianiem się z zakneblowania mi ust przez pastora Claudio Popescu ( z publicznie ogłoszonego uzasadnienia: Bogdanie, to ci się należy, bo za dużo mówisz o konieczności przestrzegania regulaminów kościoła ) , w lokalnym zborze Seventh-day Adventist Church ( angielska nazwa Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego, ) w północno irlandzkim Londonderry – zamiast racjonalnie zastanowić, czy aby Chrystus i całe niebo, również się z tego śmieje?. Przecież ja, z przypomnieniem o konieczności przestrzegania regulaminów kościoła, zwracałem się do grupy osób – które już były , na podstawie tychże regulaminów pełnoprawnymi współwyznawcami kościoła; którzy m.in. mogą mnie oskarżyć, osądzić i i ukarać dyscyplinarnie – na podstawie tychże regulaminów KADS . Już były , na podstawie tychże regulaminów, pastorami, urzędnikami zboru, a niektórzy ( np. Beata Śleszyńska, Monika Jantos Erazo, Stanisław Śleszyński, ) zamierzali stać się zarobkującymi urzędnikami w kościele; wychowujący własne dzieci na aktywistów kościoła, potem zarobkujących urzędników, w tym pastorów.
Więc jeśli byłem okrutny dla ich słabości – to wobec jakiej słabości? Naiwnej niewiedzy o Bogu Katechumena, w jego początkowej fazie poznawania Prawdy o Chrystusie – czy hardej , bez serca, nieprzejednanej, przewrotnej, niepowściągliwej, okrutnej, nie miłującej to co dobre, bluźnierczej, bezbożnej, zdradzieckiej, zuchwałej, nadętej, miłującej więcej swojej ego niż Boga, przybierającej pozór pobożności ( w rzeczywistości pozbawionej jej mocy ), próżności i pychy, wykształconego teologicznie pełnoprawnego adwentysty dnia siódmego? ( 2 Do Tymoteusza 3: 1-5 )
Ależ to dopiero byłbym okrutnym – gdybym wtedy, zaraz po poniżeniu mnie wśród nich ( i naszych, wtedy małoletnich dzieci ), racjonalnie zapytał : z kogo się śmiejecie? z Boga?, z zakonu Chrystusa?, z regulaminów KADS? – aby potem wskazać Prawdę: według Boga, zakonu Chrystusa, regulaminów kościoła, sami śmiejcie się ze swego zatracenia. Dlatego nic nie powiedziałem. Zachowując spokój, bez słowa rozwiązałem szalik, którym najpierw zasłonili mi oczy ( Claudio Popescu i Beata Śleszyńska - obecnie Dyr. ds. Zdrowia w KADS w Polsce ) , aby podstępnie, acz skuteczniej zakneblować mi usta. Zgodziłem się na zasłonienie mi oczu – bo byłem w kaplicy KADS ( również twojej kaplicy Piotrze Stachurski, i każdego adwentysty z każdego lokalnego zboru, całej globalnej wspólnoty KADS – bo tylko jeden jest Chrystus, i On tam był ). Byłem uczestnikiem radosnej zabawy w zborze w Londonderry, w której uczestniczyła, nie tylko moja wtedy małoletnia córka, ale również inne dzieciaki ( Mateusza 18:3 I rzekł: Zaprawdę powiadam wam, jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebios. ). Zdarłem ze swoich ust taśmę klejącą – nie po to aby werbalnie wyrazić agresję słabości swej próżności i egoizmu ( do czego prowokowała mnie Beata Śleszyńska, posługując sie zesmarkaciałym Rumunem Claudio Popescu ), ale by werbalnie rodzicielsko rozładować dziecinne rozgoryczenie mojej córki - zszokowanej okrutnym zachowaniem adwentystów dnia siódmego, wobec jej ojca.
( Miłość zawsze zwycięży nienawiść ) . Kiedy z nią rozmawiałem na osobności, dopasowując się do jej dziecinności ( jak Bóg z pozycji Ojca – Ustawodawcy i Ostoi Prawa, przeistacza się do postaci Syna Chrystusa – Usprawiedliwiającego łamanie Prawa ( ale tylko w konkretnych warunkach ) – choć nadal pozostaje Ojcem, bo przecież nadal jest Ustawodawcą i Ostoją Prawa, aby dopasować się do rozgoryczenia człowieka - że właśnie popełnił grzech, lub stal się ofiarą grzechu innego ), Beata Śleszyńska, podeszła do nas ( naruszając intymność relacji rodzica z dzieckiem ), by przy mojej córce, przelać czar goryczy dziecka : Bogdanie, ty wiesz, że ci się to należało, bo za dużo gadasz o konieczności przestrzegania regulaminów kościoła. Ależ to był barbarzyński akt okrucieństwa!- również wobec V Przykazania Dekalogu.
Jak bardzo Beata Śleszyńska, pastor Claudio Popescu, cały zbór w Londonderry ( mojej żony nie było na tej imprezie ) są ( nie użyłem terminu: byli ) pozbawieni Mocy Pobożności, wobec moralnych wyzwań Sprawiedliwości i Prawdy , jeśli byli tak okrutni, dla mnie i mojej córki? A przecież moją pokojową reakcją wobec mojego poniżenia, dałem im czas – nie mój czas, tylko Boga, by zreflektowali się, czy Chrystus pobłogosławił, czy potępił to co wydarzyło się , w okolicznościach zakneblowaniu mi ust przez pastora Claudio Popescu, namówionego przez Beatę Śleszyńską i Agnieszkę Głaz; i wypełnili warunki, niezbędne do Chrystusowego usprawiedliwienia, grzechu poniżenia mnie przez Claudio Popescu . Jednak oni nigdy nie zreflektowali się, ( wykorzystując zakon Boży, który jest drogowskazem do Chrystusa – Galatów 3: 24 ), również przez zadanie sobie pytania: jak Chrystus by zareagował, postąpił, podjął decyzję wobec zakneblowania mi ust przez zdziecinniałego pastora Claudio Popescu? . Do czego oni byli/są/ będą racjonalnie zobowiązani ( ba! oni sami siebie zobowiązali – wychodzi, że zbyt „okrutnie” wobec samych siebie ) z racji, że deklarują wiarę w Chrystusa; również przed własnymi dziećmi. Tymczasem oni śmiali się śmiali się śmiali się – irracjonalnie, bezmyślnie, więc nie mogli racjonalnie zastanowić się nad stanem ich godności człowieka, honoru, by odważyć zadać sobie kolejne pytanie: za kogo nas ma ten Claudio Popescu, jeśli w naszej obecności poniża jednego z pośród nas?... ot braterstwo w Chrystusie, ale według standardów wspólnoty adwentystów dnia siódmego.
Jak zapewne domyślasz się pastorze Piotrze Stachurski ( ba! jesteś pewny, tego czego chce się spodziewać w tobie to coś – co wymusza w tobie, bezduszne ignorowanie moich informacji ( m.in. na blogu ), w jakich okolicznościach byłem prześladowanym w KADS ), że moi prześladowcy adwentyści dnia siódmego, znaleźli usprawiedliwienie ich okrucieństwa wobec mnie, wobec mojej Rodziny. Ciekawe, że to usprawiedliwienie, doszukali się w moich reakcjach wobec tego poniżenia ( dokładnie w ich interpretacjach moich reakcji ) – zamiast w zakonie Chrystusa, który bezstronnie, acz doskonale wyartykułował, jakby Chrystus zareagował na ich poniżenie mnie. ( To też jeden przykład patologii wyznaniowego uwierzenia – który jest nie do przyjęcia w religijnym uwierzeniu ). Owocem tego jest Prawda faktów przez nich dokonanych, później, również dzisiaj – które racjonalnie w Sprawiedliwości i Prawdzie, uzasadniają do stwierdzenia, nie, że byli – ale, że nadal są pozbawieni Mocy Pobożności.
Piotrze, nie zamierzam dziś, wyszczególniać, jakież to mojej zachowania, reakcje, decyzje, miały być usprawiedliwieniem ich okrucieństwa. Przecież obaj znamy rodzaj usprawiedliwienia pastora Wiesława Szkopinskiego i pastora seniora Edwarda Parmy, jaki zademonstrowali w Polsce, w dniu 7 Lutego 2005r. ( opisanych w paragrafach III – VIII tego listu ) – również wykorzystują ich interpretacje mojego zachowania: Pastorze Wiesławie Szkopiński, pokaż mi w Prawie Zborowym KADS, na podstawie jakiego regulaminu, Ty ,mnie wykluczyłeś. .
Piotrze Stachurski, Ty również w ten sam sposób, szukałeś usprawiedliwiania mojego wykluczenia z KADS, kiedy w odpowiedzi na moja prośbę, aby w uświecony sposób, przeanalizować okoliczności wykluczenia mnie przez pastora W. Szkopińskiego i E. Parmy w Lutym 2005r. , Ty w moi działaniu doszukałeś się uświęcenie w wykluczeniu mnie przez tych pastorów - zamiast, zbadać, i przedstawić wiarygodne dowody, że to wykluczenie było uświęcone, tak z uświęconych motywacji , jak z uświęconego podporządkowania regulaminom kościoła, pastorów: W. Szkopińskiego i E. Parmy .
W ten sposób, Ty Piotrze zrujnowałeś całą Prawdę: o Chrystusie, o Planie Zbawienia, o religijnej roli Kościoła Chrystusa.
A jeśli moja prośba o skreślenie z KADS była nieuświecona? A jeśli byłem zagubiona owcą – czyż nie jest tak zapisane w naukach Chrystusa, że tylko w uświęcony sposób można sprowadzić tę zagubioną owieczkę do Owczarni Chrystusa? Czy ktoś, kto nie potrafi, w sposób uświęcony sprowadzić zagubioną owcę do Owczarni Chrystusa, może we wyznaniowej wspólnocie KADS, pełnić rolę pasterza Chrystusa? Oczywiście, można socjotechnicznie – acz nie w sposób uświęcony sprowadzić do konkretnej wspólnoty wyznaniowej osoby; ale takie metody, ewidentnie dowodzą, że mamy do czynienia w przestrzenią wyznaniowego uwierzenia w Chrystusa – nie z przestrzenia religijnego uwierzenia w Chrystusa. ( Mateusza 23: 13-15 )
W rzeczywistości, prosząc o skreślenie z listy zboru w Tychach, nie byłem zagubioną owcą – tylko dojrzałą owcą, która podjęła się chronienia, małego, słabego zboru w Tychach
( którego ledwo co zjednoczyłem w sensowną wspólnotę adwentystów dnia siódmego ) , przed pewnym wirusem fałszywych nauk, docierających ze zboru w Pszczynie. Nie przewidziałem tylko, że pastorowie KADS, ( nie tylko W. Szkopiński i E. Parma ) są tak zagubionymi pasterzami wobec moralnych wyzwań Sprawiedliwości i Prawdy ( chroniących przed patologią: a z powodu bezprawie, miłośc większości oziębnie ) – w ich uwikłaniu w robieniu karier w pastorskich strukturach KADS. Gdyby pastor Tadeusz Niewolik, skupił się, już pierwszej fazie na zniszczeniu wspomnianego wirusa w zborze w Pszczynie – ten nie zaraziłby umysły członków w Tychach ( tak, że kilka miesięcy po moim wykluczeniu, zbór w Tychach sie rozpadł, dosłownie przestał istnieć ). Później w Pszczynie ( tak, że około 30% członków tego zboru odeszło od KADS ). Tymczasem T. Niewolik wzbił się w pychę, dążąc do uzyskania splendoru towarzyskiego – nie tylko, związanego z uzyskanie urzędu Przewodniczącego Południowej Decyzji KADS w Polsce. Więc zwlekał z nagłośnieniem istnieniem poważnego wirusa herezji wśród członków zboru w Pszczynie w okresie kandydatury na urząd Przewodniczącego Południowej Diecezji, pozwalając mu rozprzestrzeniać się, nie tylko w Pszczynie, ale również w Tychach .
Doprawdy – nie znam doktrynalnego usprawiedliwienia , pojawienia i rozprzestrzenienia się wirusa odstępstwa w regulaminach i naukach KADS, pozwalającym kobietom przyjąć urząd Ordynacji kapłańskiej. Wiem jednak, że ten wirus musiał się pojawić we wspólnocie adwentystów dnia siódmego, gdy powszechnie usprawiedliwia się we wspólnocie KADS, ordynowanie na kapłanów, mężczyzn kompletnie pozbawionych Mocy Pobożności wobec moralnych wyzwań Sprawiedliwości i Prawdy. Podobnie jest w przypadku powszechnego rozpowszechniania wirusa okrucieństwo wśród adwentystów dnia siódmego – jako następstwo powszechnego usprawiedliwienia w nadawaniu zobowiązań moralnych, z tytułu stania się pełnoprawnym współwyznawcom KADS, osobom kompletnie nie uświęconym w Mocy Pobożności wobec moralnych wyzwań Sprawiedliwości i Prawdy. Cóż z tego, że większość z tych nieuświeconych pełnoprawnych adwentystów dnia siódmego, jest w swej naturze dobrymi ludźmi – jeśli pozbawieni Mocy Pobożności, stają „stadem baranów” ulęgłym nieuświeconej ( pseudo ) ordynacji kapłańskiej, pastorskich struktur KADS. Poprawa świętości wspólnoty adwentystów dnia siódmego – nie znajduje się w równouprawnieniu kobiet z mężczyznami ( bo i wykonanie tegoż równouprawnienia może być nie uświęcone w konfrontacji zakonem i naukami Chrystusa ) – tylko w dopuszczaniu do pełnoprawności moralnych obowiązków członka Kościoła Chrystusowego, tylko te osoby, dla których regulaminy nie będą zbyt uciążliwym wyzwaniem moralnym, w Sprawiedliwej konfrontacji Prawdy ujawniającej fakty przez nich dokonane. Przecież można z pozycji Katechumena , również aktywnie działać w Kościele Chrystusowym… Pokorna strona serca człowieka, na to się zgodzi – ale próżna i egoistyczna strona serca, już nie. Przypomnij sobie Piotrze Stachurski reakcję Kaina, gdy Bóg wyznaczył mu czasowy status katechumena – w sprawie moralnej odpowiedzialności składania ofiar; jednocześnie wyznaczając Abla jako pełnoprawnego do składania tychże ofiar - aby dał Kainowi przykład moralnie odpowiedzialnego złożenia ofiar. Jednak próżności egoizm Kaina, już wzniecona złożeniem ofiary Bóg - w sposób pozbawiony czci do Boga ( tym samym i Jego zakonu ), zmusiła go do negatywnych uczuć: gniewu, knowania, wrogości, zazdrości, wobec Abla. Więc go zabił.
Piotrze jakimi to uczuciami do mnie, kierują się adwentyści dnia siódmego, stosując wobec mnie wieloletni mobbing kościelny, za każdym razem, gdy odwołuję się do regulaminów KADS? I któż w tym sporze, zasługuje na „ordynację” pełnoprawnego ( czyli uświęconego ) adwentysty dnia siódmego - a któż zasługuje być tylko katechumenem, któremu wolno być zagubionym wobec moralnych wyzwań Sprawiedliwości i Prawdy, które szczególnie się uwidoczniają się w środowiskach, deklarujących wiarę w ( moralne wyzwanie zakonu ) Chrystusa ?
Ja uchroniłby zbór w Tychach – wysyłając ( dwuznaczną w swej wymowie ) prośbę o skreślenie z listy zborowej do pastora W. Szkopinskiego, gdyby adresatem ten próby był człowiek uświęcony. Dokładnie takimi, jak był Boaz – kiedy Noemi wysłała do niego młodą piękną wdowę Rut, aby w polu, na osobności, odkryła jego nogi i położyła się przy nich – gdy on pójdzie spać. Cóż za dwuznaczna w swej wymowie, Noemi rada dla Rut !!! A mimo to, jednoznacznie „na tak – tak, i na nie – nie” ( bez nie jednoznacznego „ponadto” ), reakcja Boaza uświęciła tę dwuznaczność Noemi rady do Rut ; sprowadzając do jednoznaczności, zgodnie z regulaminami Prawa Mojżeszowego. ( Księga Rut ). Piotrze, czasami okoliczności wysłania jakikolwiek przesyłki, informacji , są dwuznaczne lub nie uświęcone – więc nadawca, zwraca się do adresata, by uświęcił tę przesyłkę ( ot choćby listy i posty z blogu ofiary mobbingu w KADS ), reakcją, decyzją, działaniem zgodnie z zakonem Boga; i w ten sposób racjonalnie udowodni, że rzeczywiście jest pastorem Kościoła Chrystusa. Przeciwnym razie, adresat do nie uświęcenia, doda okrutność przyczyn uczynków ciała: wszeteczeństwo, nieczystość, rozpusta, bałwochwalstwo, czary, wrogość, spór, zazdrość, gniew, knowania, waśnie, odszczepieństwo, zabójstwo, pijaństwo , obżarstwo i tym podobne; o tych uczynkach, Biblia zapowiada, że kto te rzeczy czyni, Królestwa Bożego nie odziedziczy. ( Galatów 5: 19-21 )
Do cech w/w uczynków ciała, Piotrze musisz zaliczyć : Bogdanie, nie muszę ci pokazywać, na podstawie jaki regulaminów KADS, wykluczyłem cię z KADS (…. ) Bogdanie, powinieneś pójść do psychiatry ( ) śmianie się, śmianie się, śmianie się, z zakneblowania ust Bogdana.
A do jakich cechy w/w uczynków ciała, Wy pastorowie KASD, kusicie wspólnotę adwentystów dnia siódmego, waszym upartym wieloletnim ignorowaniem, wysyłanych przeze mnie przesyłek do Was – listy i posty z blogu ofiary mobbingu w KADS? .
Jak zapewne domyślasz się Piotrze, do wyszczególnienia kilku okrucieństw, do których Wy pastorowie KADS kusicie globalną wspólnotę adwentystów dnia siódmego, tymże chowaniem pod dywan kościelny , dowodów istnienia mobbingu wyznaniowego w KADS, będzie poświęcony następny rozdział z tego listu do Ciebie Piotrze Stachurski – ta, bardziej dojrzale uświęcona przesyłka do wspólnoty adwentystów dnia siódmego.
Ps. Jestem pewny, że Piotrze domyślasz się, że dziecinnemu wtedy 30-letniemu Claudiowi Popescu ( bo dorosły mężczyzna nie poniża publicznie drugiego mężczyzny, jeśli chce zachować pokój w środowisku w którym żyje, działa, reaguje i decyduje ) , nie udało by się mnie ( moją Rodzinę ) podejść tak, by móc poniżyć i ośmieszyć przed adwentystami dnia siódmego ( a przede wszystkim w obecności mojej, wtedy małoletniej córki ) – gdyby nie fakt, że zaufałem dyscyplinie, przyzwoitości tego co reprezentują regulaminy KADS
( przynajmniej na papierze, w propagandzie w opinii publicznej świata ); które niewątpliwe nie reprezentują autorytarny charakter, zasad: dziel i rządź, oraz cel uświeca środki.
Cdn.
Książkę dedykuję mojej Rodzicom: Michalinie Bury i Leonowi Szczęsny i Kochanej Agnes
O mnie
- Bogdan Szczesny-Bury
- Londonderry, United Kingdom
- adres: happybodzio@interia.eu , jestem Polakiem, wykluczony z instytucji kościelnej globalnego KADS Seventh-day Adventist Church copyright: Bogdan Szczesny - Bury
wtorek, 5 lutego 2019
część 3 Styczeń 2019r. Bogdan Szczęsny Bury do Pastora Piotra Stachurskiego Przewodniczącego Wschodniej Diecezji Kościoła KADS – wstęp o okrucieństwie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz