O mnie

Moje zdjęcie
Londonderry, United Kingdom
adres: happybodzio@interia.eu , jestem Polakiem, wykluczony z instytucji kościelnej globalnego KADS Seventh-day Adventist Church copyright: Bogdan Szczesny - Bury

13 Szkoła Sobotnia - Księga Aggeusza

Tekst Studium Biblijnego dedykuję Braciom ze zboru w Londonderry

Księga Aggeusza – Szkoła Sobotnia

Zanim przejdziemy do lekcji szkoły sobotniej, należy wspomnieć trzy bardzo ważne kwestie.

Pierwsza:
Szkoła sobotnia jest pokarmem przygotowanym przez wiernego sługę podanym we właściwym czasie - co oznacza, że musimy wierzyć, iż wybrane w konkretnym czasie poruszane tematy w danym studium biblijnym, są konkretnym środkiem pomocnym, dla konkretnych potrzeb konkretnego zboru. Fakt, że w całym kościele w tym samym dniu studiuje się ten sam temat, nie oznacza, że we wszystkich zborach musimy wypowiadać się tak samo; nie uwzględniając lokalnych potrzeb konkretnego zbór. Chcę raz jeszcze zwrócić uwagę na zwrot „podanym we właściwym czasie” – co znaczy na aktualne konkretne potrzeby zboru. Takie wykorzystywanie - w sprawiedliwości i prawdzie - treść lekcji biblijne buduje wrażliwość i dociekliwość praw Bożych wiary u/zawierzenia Bogu, ratując przed gnuśną ( więc wygodną ) rutyną wiary kobiet z Ijz.4:1

Druga:
To prawda, że w Łuk.12: 29-31 jest napisane: Więc i wy nie pytajcie o to, co będziecie jeść i co będziecie pić, i nie martwcie się przedwcześnie. Tego wszystkiego bowiem ludy tego świata szukają; wie zaś Ojciec wasz, że tego potrzebujecie; Lecz szukajcie Królestwa jego, a tamto będzie wam dodane.
Jednak lepiej przytaczać naukę z Mat.7: 31-33: Nie troszczcie się więc i nie mówcie: Co będziemy jeść? albo: Co będziemy pić? albo: Czym się będziemy przyodziewać? Bo tego wszystkiego poganie szukają; albowiem Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane. Gdzie dodane jest i sprawiedliwości jego.
Dlaczego Łukasz pominął i sprawiedliwości jego ?– ja nie wiem . Prawdopodobnie dlatego, że dla Łukasza oczywistością było utożsamienie Królestwa Bożego w duchowo etycznej jedności ze sprawiedliwością Boga. Niestety takie połączenie Królestwa Bożego ze sprawiedliwością , na dłuższą metę jest nie do przyjęcia przez osoby wiary kobiet z Ijz.4:1! ( patrz: Syndrom wiary kobiet z Izj.4:1 , start w następnym tygodniu zaraz po zakończeniu Listu do Pastora Teda C. Wilsona )
My jednak nie jesteśmy ewangelistą Łukaszem, więc na wszelki wypadek, w pokorze słabości ludzi grzechu samolubnego egoizmu ( jest jeszcze niesamolubny egoizm ) użyjmy twierdzenie: „że Królestwa Bożego i sprawiedliwości Boga należy szukać, aby inne będą nam dodane” Warto to zrobić, gdyż istnieje możliwość, że Bóg doda nam rzeczy, które na potrzeby naszego zbawienia będę nam niezbędne – ale jednocześnie nie będą atrakcyjne dla naszego osobistego „starego człowieka” z jego samolubnymi egoistycznymi żądzami; bo zmuszające do konieczności zachowania sprawiedliwości i prawdy, gdy nie jest to nam na rękę!

Trzecia: Nie przypadkiem przypomniałem o pamięci zachowania sprawiedliwości Boga…
Cała treść Biblii, jest przez Boga realizowaniem Jego Planu Zbawienia dla nas. Każda biblijna księga, to przystanek, na którym możemy wsiąść do pociągu z napisem „Boży plan Zbawienia”. Aby nam ułatwić zrozumienie znaczenia tego planu, Bóg historię narodu Izraelskiego przedstawił w trybie ciągu przyczynowo skutkowym . Dlatego, zabierając się dziś do analizy przesłania kolejnego punktu Planu Zbawienia – jakim jest treść Księgi Aggeusza – pamiętajmy o czym była mowa w poprzednich sobotnich lekcjach; czyli o zachowaniu sprawiedliwości!

2 Tym.3:16-17… Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, Aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany.

Bóg przez racjonalny ciąg przyczynowo skutkowy, raz jeszcze przekonuje nas, że jest Ojcem troskliwym, rozważnym, odpowiedzialnym. ( więc my również w ten sposób powinniśmy zbliżać się do Niego, na racjonalnej zasadowej platformie budując indywidualną osobistą czystą Religię z Nim na podstawie racjonalnej wiary u/zawierzenia Bogu.)
Dlatego w swym Planie Zbawienia, powracającym z niewoli babilońskiej Izraelitom, mądrze najpierw kazał odbudować mury obronne, by dopiero potem, wewnątrz tego muru, zabrać się do odbudowany świątyni. W historii walk Izraelitów z Rzymianami zdarzały się sytuacje, gdzie Izraelici pragnąc trzymać się zasady niepracowania w Sabat, pozwalali Rzymianom w okresie od zachodu Słońca w Piątek do zachodu w Sobotę bezkarnie podchodzić pod swe mury obronne, aby w nich dokonywali wyłomów . Cała sprawa skończyła się tym, że Rzymianie zdobywali izraelskie twierdze, a przestrzegający skrupulatnie zakon Boga odnośnie święcenia Dnia Siódmego, dostawali tęgie lanie - mimo, że Bóg obiecał:
Jeżeli powstrzymasz swoją nogę od bezczeszczenia sabatu, aby załatwić swoje sprawy w moim świętym dniu, i będziesz nazywał sabat rozkoszą, a dzień poświęcony Panu godnym czci, i uczcisz go nie odbywając w nim podróży, nie załatwiając swoich spraw i nie prowadząc pustej rozmowy, Wtedy będziesz się rozkoszował Panem, a Ja sprawię, że wzniesiesz się ponad wyżyny ziemi, i nakarmię cię dziedzictwem twojego ojca, Jakuba, bo usta Pana to przyrzekły. ( Izj.58: 13- 14 ).

Dlaczego Izraelici przegrali z Rzymianami, choć „uchwycili” się nadziei, że przestrzeganie Sabatu da im poparcie Boga, a więc zwycięstwo z kimkolwiek? Ponieważ okazali wiarę kobiet z Izj.4:1 - bo swoje przestrzeganie Sabatu nie wykorzystali do posłuszeństwa wobec sprawiedliwości i prawdy Boga ( oni własny pokarm - nie Boga chcieli jeść, we własne szaty - nie Boga chcieli się ubierać )
Nie spytali się Boga czy lub jak każe im walczyć z Rzymianami!
Dlatego nie potrafili przyjąć Pana Jezusa Chrystusa, jako obiecanego Mesjasza - gdy ten uzdrowił sługę oficera rzymskiego.

Inaczej było w przypadku króla Hiskiasza! Efekt? Obrońcy Jerozolimy, nawet palcem nie kiwnęli, gdy posłany przez Boga anioł w ciągu jednej nocy wybił 185 tys. agresorów asyryjskich

Każdy człowiek w oczach Boga zasługuje na wieczorne życzenie : dobrych i spokojnych snów dla Ciebie Bracie , który przed nocą powierzysz swe troski w gestię sprawiedliwości Boga

Bóg – troskliwy Ojciec, prowadzi nasze życie w rozsądnej kolejności. To my mamy skłonność do irracjonalnej uczuciowo emocjonalnej zmiany tej kolejności , oszukując się wiarą kobiet z Izj.4:1, że samo szukanie Królestwa Bożego ( ale z pominięciem Jego sprawiedliwości ) dam nam prawo oczekiwania od Boga doczesnego dodania tego, o co Go prosimy. Tworzymy więc własny „biblijny” tekst – ów pokarm i szaty, teraz w brzmieniu: Szukajcie najpierw Królestwa Bożego , ale bez sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane. ( Księga wiary kobiet z Izj.4:1.rozdz.6 wer.33)

Kończąc konieczny wstęp, przechodzę do analizy Bożego pouczenia na konkretne potrzeby rodziny Szczęsnych Bury, a także zboru KADS w Londonderry

Najpierw trzeba zbudować mury by mieć skuteczny środek do ochrony przed atakiem grzechu z zewnątrz. Uzbrojony w tarczę wiary –jakim jest mur obronny, można zająć się budową świątyni; a dopiero na końcu zadbaniem o swój osobisty rodzinny majątek.
By zrozumieć konieczność zachowania tej kolejności, jak zwykle odwołam się do racjonalnej logiki – a nie do irracjonalnego fanatyzmu, przed którym przestrzega Słowo Boże z przerabianej niedawno Księdze Habakuka:
Cóż pomoże bałwan, którego wyrzeźbi mistrz, posąg odlany z jego kłamliwą wyrocznią? Ufa jej jednak jego twórca, choć sporządza nieme bałwany. Biada temu, kto mówi do drewna: Obudź się! a do niemego kamienia: Rusz się! Czy może on dać wskazanie? Przybrany jest złotem i srebrem, lecz ducha w nim nie ma żadnego, Ale Pan jest w swym świętym przybytku. Umilknij przed nim, cała ziemio!

Czy macie świadomość swych potrzeb duchowych, że budynki sakralne: katedry, kościoły, kaplice – nawet wypełnione po brzegi tłumami ludzi, mogą być owym bałwochwalczym drewnem i kamieniem, gdy w zebrane tłumy w tym sakralnym budynku, będą czcić Boga niezgodnie z Jego dyscypliną prawno doktrynalno liturgiczną; czyli niezgodnie z powierzonymi wyroczniami Bożymi?
To jest dokładnie tak samo, jak w budynku szpitalnym – pełnym lekarzy, pielęgniarek i chory, za to bez przestrzegania szpitalnych regulaminów, służących do skutecznego leczenia ludzi… ( zapraszam do kazania: Zasady, kwasy i papierek lakmusowy ) Dlatego najpierw trzeba zbudować racjonalny mur tarczy wiary u/zawierzenia Bogu, przez karność wobec regulaminów KADS – tych powierzonych KADS wyroczni Boga - które w sprawiedliwości Bożej i świętości Prawdy streszczają się jednym słowem Miłuj Boga i każdego bliźniego swego, by w budynkach sakralnych nie pozwolić folgować irracjonalnej uczuciowo emocjonalnej celebracji – która bez zasad zakonu Bożego, nabiera charakteru wszeteczeństwa i bałwochwalstwa wiary kobiet z Izj.4:1.

Nigdy nie wstąpiłbym do kościoła ( chodzi mi o zorganizowaną społeczność wyznaniową ) którego wewnętrzne regulaminy, byłyby sprzeczne z zakonem Bożym, wyrażonym w treści 10-ciu Przykazań.

Regulaminy kościelne - zgodne w korelacji prawno doktrynalno liturgicznej z Dekalogiem, zawsze i na pewno streszczają się jednym słowem Miłuj Boga i każdego bliźniego swego

( patrz: list do pastora Pawła Lazara ….. )

str.2

Świątynią, budowaną po zakończeniu mury obronnego, w jego obrębie chronioną – będzie kaplica zborowa, której duchowo etyczny sposób wykorzystania jest ewidentnym świadectwem naszego dbania o zachowanie w czystości naszej osobistej świątyni – jaką jest nasze ciało, siedlisko zasadowej Miłości Agape i uczuciowo emocjonalnej Filo.

Tak! Dlatego ja adwentysta Dnia Siódmego nie piję alkoholu, nie palę tytoniu, nie zażywam narkotyków, jem tylko pokarmy przez mojego Boga wskazane jako zdrowe – bo moje ciało jest świątynią. ( ale nie seksualnego dewoty lub rozpustnika – o tym w dalszej części mojego blogu ) Nie publikacje E. White, nie nakaz pastorów KADS, skłonił mnie do rezygnacji konsumpcji wspomnianych produktów – to mój szacunek i radość, że moje ciało Bóg stworzył na świątynię, zdecydowało!
Podobne jest ze zbliżeniem seksualnym… po latach „kobiety, wino i śpiew” nie dopuszczę, aby moje oczyszczone chrztem ciało miało być zbrukane zbliżeniem z kobietą, która nie jest moja żoną!To kwestia męskiego trzymania się zasad Agape - a nie uczuciowo emocjonalnego uzależnienia się od kobiety, która jest moja żoną, a spotyka się z innym .

Jeśli otwieramy dla wroga Pana nasz mur obronny - wieloletnie notorycznie lekceważąc regulaminy Prawa Zborowego/Manul Church, nasza kaplica zostaje zdobyta przez siewcę grzechu; więc to co następnie będzie się w niej działo : nabożeństwa, sabatowe, Wieczerze Pańskie , zasługuje na miano celebracji szopki przeciwnika Boga. W tej szopce mają miejsca …..
wszeteczeństwo, nieczystość, rozpusta, Bałwochwalstwo, czary, wrogość, spór, zazdrość, gniew, knowania, waśnie, odszczepieństwo, Zabójstwa, pijaństwo, obżarstwo i tym podobne; o tych zapowiadam wam, jak już przedtem zapowiedziałem, że ci, którzy te rzeczy czynią, Królestwa Bożego nie odziedziczą. ( Gal.5: 19-21 )
To zaś przenosi się i utrwala w naszej osobistej świątyni naszego ciała śmiecie, wirusy grzechu ...
A ponieważ nie uważali za wskazane uznać Boga, przeto wydał ich Bóg na pastwę niecnych zmysłów, aby czynili to, co nie przystoi; Są oni pełni wszelkiej nieprawości, złości, chciwości, nikczemności, pełni są również zazdrości, morderstwa, zwady, podstępu, podłości; Potwarcy, oszczercy, nienawidzący Boga, zuchwali, pyszni, chełpliwi, wynalazcy złego, rodzicom nieposłuszni; Nierozumni, niestali, bez serca, bez litości; Oni, którzy znają orzeczenie Boże, że ci, którzy to czynią, winni są śmierci, nie tylko to czynią, ale jeszcze pochwalają tych, którzy to czynią.
( Rzym.1: 28-34 )
Jako ofiara wieloletniego mobbingu w sferze wolności sumienia i wyznawania wiary, wiem co mówię!

Jeśli lekceważymy sobie kaplicę jako Świątynię Pana – przez sprzeciwianie się regulaminom kościoła Bożego, to jednocześnie lekceważymy sobie zachowanie czystości świątyni naszego ciała, rezygnując z realizowania procedury wyeksmitowania z naszego ciała „starego człowieka” wraz jego żądzami. – na podstawie sprawiedliwości Bożej i świętości Prawdy( Ef.4. 22-24 )

Środki jakie wykorzystujemy, by np. zachować spokój na nabożeństwa – są ewidentnym świadectwem stanu czystości naszej osobistej świątyni –a nie sam zachowany spokój.

Izj.48: 17-18,22.. Tak mówi Jahwe, twój Odkupiciel, Święty Izraelski: Ja, Jahwe, twój Bóg, uczę cię tego, co ci wyjdzie na dobre, prowadzę cię drogą, którą masz iść. O, gdybyś był zważał na moje przykazania, twój pokój byłby jak strumień, a twoja sprawiedliwość jak fale morskie! (.. ) Nie mają pokoju bezbożni - mówi Pan

Pan Jezus Chrystus powiedział: Nie mniemajcie, że przyszedłem, przynieść pokój na ziemię; nie przyszedłem przynieść pokój, ale miecz. – zapowiadając walkę z stronniczą lojalnością ideologii interesu grupy, która własnym „jadłem i szatami” ( nie Boga regulaminami ) chce zbudować mur i świątynię, potem miasto, czyli zbór, potem ojczyznę – czyli kościół; aż na koniec będzie chciała zbudować swoje „boże” Królestwo bez Bożej sprawiedliwości – za to ich ludzkiej sprawiedliwości.
Pamiętacie , kto coś podobnego już wcześniej chciał/chce dokonać? .

1 Tym. 6: 3-12… Jeśli kto inaczej naucza i nie trzyma się zbawiennych słów Pana naszego Jezusa Chrystusa oraz nauki zgodnej z prawdziwą pobożnością, Ten jest zarozumiały, nic nie umie, lecz choruje na wszczynanie sporów i spieranie się o słowa, z czego rodzą się zawiść, swary, bluźnierstwa, złośliwe podejrzenia, Ciągłe spory ludzi spaczonych na umyśle i wyzutych z prawdy, którzy sądzą, że z pobożności można ciągnąć zyski. I rzeczywiście, pobożność jest wielkim zyskiem, jeżeli jest połączona z poprzestawaniem na małym. Albowiem niczego na świat nie przynieśliśmy, dlatego też niczego wynieść nie możemy. Jeżeli zatem mamy wyżywienie i odzież, poprzestawajmy na tym. A ci, którzy chcą być bogaci, wpadają w pokuszenie i w sidła, i w liczne bezsensowne i szkodliwe pożądliwości, które pogrążają ludzi w zgubę i zatracenie. Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest miłość pieniędzy; niektórzy, ulegając jej, zboczyli z drogi wiary i uwikłali się sami w przeróżne cierpienia. Ale ty, człowiecze Boży, unikaj tego, a zabiegaj o sprawiedliwość, pobożność, wiarę, miłość, cierpliwość, łagodność. Staczaj dobry bój wiary, uchwyć się żywota wiecznego, do którego też zostałeś powołany i złożyłeś dobre wyznanie wobec wielu świadków.

Zdobywając sukces w sferze materialnej, skupiając się na osiągnięciu tych sukcesów, coraz bardziej zaniedbujemy zachowanie duchowo etycznej czystości naszej kaplicy zborowej, a także wnętrza świątyni naszego ciała.
Na potrzeby naszych nieuświęconych materialnych pragnień, budujemy nieuświęconą wiarę kobiet z Ijz.4:1, a potem nieuświęcony wizerunek Boga; na końcu nieuświęcony – za to po naszej myśli wizerunek Królestwa Bożego!

Czy wiecie, że Szczepan z Dz. Ap. rozdział 7 został ukamieniowany właśnie dlatego, że przypomniał swym oprawcom, iż świątynia przez Salomona zbudowana nie jest jeszcze samym domem Boga, a tylko powinna być dla nich tylko przymierzem/świadectwem/ wizerunkiem
/przypomnieniem prawdziwej świątyni Boga? Dlatego to co się dzieje w salomonowej ( a właściwie odbudowanej przez Heroda ) świątyni - skutki z ich działalności - nie koniecznie musi być wiernym odzwierciedleniem tego co dzieje się w świątyni Niebiańskiej! Ujawnił prawdę, objawił duchowo etyczne wyznawanie zawarte w tej prawdzie - więc został zabity! W świętości prawdy dokonanych przez nich czynów - wypomniał im, że zniekształcają wizerunek prawdziwej świątyni Boga, przez kreowanie jej świętości , na podstawie prowadzenia życia religijnego ziemskiej świątyni według własnej dyscypliny prawno doktrynalno liturgicznej - którą utożsamiają z zakonem Mojżesza, choć ona tym zakonem nie jest! Dlatego "ocenzurowali" go na śmierć
Mając okazję, podam twierdzenie:

Kto nie trzyma się radykalnie zakonu Boga – ten musi tworzyć własne interpretacje zakonu Bogu; by następnie od innych radykalnie egzekwować posłuszeństwo tym interpretacjom. Egzekwować radykalnie – za pomocą środków przemocy: poniżanie, cenzura, dyskryminacja, oczernianie, odbieranie praw itd. itp.

Procedura ta w cyklu przyczynowo skutkowym przebiega następująco: najpierw prośba przeciwników zakonu Boga o tolerancję wobec „ludzkiej słabości” incydentalnego nieprzestrzegania zakonu Boga. Potem domaganie się akceptacji równoległego istnienia w kościele co raz częściej jawnego łamania zakonu z przestrzeganiem zakonu. ( do tej pory jesteśmy na etapie „miłosnej” wyrozumiałości wobec dowodów lekceważenia zakonu Boga ) Następnie następuje wywalczenie pierwszeństwa „jawnego sprzeciwu wobec zakonu” nad „posłuszeństwem temu zakonowi”, w decyzji co dobre a co złe w oczach Boga; by zakończyć tyranią nietolerancji sprzeciwu wobec zakonu nad pragnącymi przestrzegać ten zakon! Pojawia się… przemoc, cenzura, dyskryminacja, poniżanie, deprecjonowanie, eliminacja pragnących przestrzegać zakon Boga.
Hegemonia sprzeciwu wobec zakonu Boga nad posłuszeństwem temu zakonowi, zawsze i na pewno musi opierać się na przemocy, ponieważ zakon Boga jest streszczeniem słowa: miłuj Boga i bliźniego swego; więc kto sprzeciwia się zakonowi, tym samym jest wrogiem miłości do Boga i bliźniego swego!
Po raz pierwszy swoją wrogość wobec miłości okazujemy swoim bez zasadowym uczuciowo emocjonalnym domaganiem , aby " w miłości Chrystusowej" usprawiedliwiano traktować naszą „ludzką słabość” w notorycznym nieprzestrzeganiu zakonu miłuj Boga i bliźniego swego – w momencie, gdy mamy czelność podejmować się zasadowej odpowiedzialności pełnoprawnego współwyznawcy kościoła - którego społeczne funkcjonowanie w KADS opiera się na zakonie miłuj Boga i bliźniego swego!
A przecież jedynym duchowo etycznym sensem przygotowania się do wstąpienia do Kościoła Bożego ( czytaj: podjęcia się zasadowych obowiązków pełnoprawnego współwyznawcy tego kościoła ) jest nabycie racjonalnej bojaźni wobec Bożego zakonu: za grzech przeciwko miłości do Boga i bliźniego swego jest śmierć.
Śmierć Pana na krzyżu, nie skasowała zakonu: za grzech jest śmierć - raczej potwierdziła, że Pana swoją śmiercią, zasadowo wypełniając ten zakon, usankcjonował zasadność stosowania tego grzechu w przypadku próżnej słabości; próżnej, bo dobrowolnie podejmującej się zasadowego obowiązku strzeżenia przestrzegania zakonu miłuj Boga i bliźniego swego - jednocześnie despotycznie odwołuje się do uczuć "humanistycznej wyrozumiałości" domaganiem usprawiedliwiania ....notorycznego prześladowania zasadowej miłości Agape do Boga i bliźniego swego
Oto kuriozum wiary kobiet z Izj.4:1

Musi więc Bóg przesłać ostrzeżenie:
Hegemonia przemocy zła na dobrem w kościele Bożym wydaje świadectwo – na chwałę Boga i na wieczną zgubę hegemonii– że zachowanie karności wobec Boga zakonu ( w tym regulaminy Jego kościoła ) uniemożliwia stosowanie przemocy wobec bliźniego swego.
( konieczność dania tego ostrzeżenie dla naszego zbawienia jest dla mnie ważniejsza, od cierpienia ofiary przemocy mobbingu w KADS )
Hegemonia wskazuje również granicę oddzielanie czystej Religii od ideologii religii – która jest jak opium dla ludzkości

Tylko radykalne przestrzeganie zakonu Boga który streszcza się słowem Miłuj Boga i bliźniego swego, daje gwarancje doskonalenia swej miłości Agape i Filo, również swego miłosierdzia zbudowanego na uświęconej zdolności empatii – czyli… współczucia!
( o tym w innym miejscu mojej książki )

Wracajmy do lekcji.
Zbezczeszczenie świątyni zborowej powoduje zbezczeszczenie świątyni naszego ciała – którą niczym namiot Mojżesza, niesiemy z do naszych domów z zebrań w świątyni zborowej ( kaplicy ) . Co z tego, że nasze domy są piękne - z „ kafelkami”, jeśli urządzone zostały z próżności i pożądania dumy, pychy i próżności „starego człowieka” nadal pełniącego rolę kapłana w naszej cielesnej świątyni ? Dlatego najpierw zbudujmy – pod przewodnictwem Strażnika Izraela, ostrzegającego trąbiąc na rogu – ochronny mur karności przestrzegania zakonu Boga; by potem w wspólnej świątyni zborowej, wzajemnie mobilizując się zakonem Bożym, skutecznie kształtować czystość świątyni osobistego ciała - w sanktuarium którego, do własnych i innych domostw, rodzin, małżeństw wnosić będzie zasadowe zakonu owoce Ducha Świętego!.

Ps.127… Pieśń pielgrzymek. Salomonowa. Jeśli Pan domu nie zbuduje, Próżno trudzą się ci, którzy go budują. Jeśli Pan nie strzeże miasta, Daremnie czuwa stróż. Daremnie wcześnie rano wstajecie, I późno się kładziecie, spożywając chleb w troskach: Wszak on i we śnie obdarza umiłowanego swego. Oto dzieci są darem Pana, Podarunkiem jest owoc łona, Czym strzały w ręku wojownika, Tym synowie zrodzeni za młodu. Błogo mężowi, który napełnił nimi swój kołczan! Nie zawiedzie się, Gdy będzie się rozprawiał z nieprzyjaciółmi w bramie

Po żadnym pozorem ( usprawiedliwiania z wiary kobiet z Ijz.4:1 ) w świątyni zborowej nie wolno tolerować łamanie duchowo etycznego zakonu Boga – bo to od razu przenosi się do serc i umysłów naszych osobistych świątyń ( a także naszych dzieci! ) Stajemy się obojętni na grzech – zaspokajając nasze materialne, ambicjonalne korzyści lub … potrzeby naszych uczuć i emocji grupowego uprzedzenia do konkretnej osoby!
W zborze w Londonderry tak było w przypadku publicznego poniżającego podstępnego zakneblowania ust jednemu z członków tego zboru Dlatego tylko zastosowanie słowa „przepraszam” – jako środek oczyszczający zaśmiecone serca dzieci i dorosłych uczestników tego zajścia, był jeszcze jednym dowodem wcześniejszego trwałego zaśmiecenia serc obojętnie reagujących obserwatorów tego zajścia!

Kto w globalnym KADS wyjaśni uczestnikom tamtego zajścia, że publiczne zakneblowanie mi ust, było grzechem przeciwko Duchowi Świętemu? – nie dlatego, że moja osoba jest Duchem Świętym; ale dlatego, że ten incydent zasiał w sercach jego uczestników ( dzieci i dorosłych ) zbiorową pogardę do konieczności przestrzegania zakonu „miłuj Boga i bliźniego swego”. Zaś brak zdecydowanego ukarania tego typu chamskiego postępku, w dalszej przyszłości musiało w cyklu przyczynowo skutkowym owocować… przemocą wieloletniego mobbingu poniżenia , dyskryminowania, cenzurowania, oczerniania, deprecjonowania mojego wizerunku ojca przed moją córką.
W efekcie dziś - w nieprzerwanym przez brak interwencji KADS - cyklu przyczynowo skutkowym, zbór w Londonderry nadal usprawiedliwia fakt, że obcy mężczyzna spędził noc w mieszkaniu mojej żony ( pod jej nieobecność – była w pracy ), gdzie od pół roku stołuje się u niej ( i pierze swoje gacie ) , wychowuje moje dziecko, mimo że obce mu są duchowo etyczne zasady naszego kościoła.
A dzieje się to dlatego, że sercach i umysłach grupowego uprzedzenia wobec mojej osoby, od wielu lat pielęgnuje się "swięte" przekonanie, „ że Bogdanowi należy się ….. bo za dużo gada”!

Niech będą przeklęci pastorzy: Claudiu Popescu – dziś pastor w zborach szkockich miast Faifley, Irvine, Paisley, oraz pastor David Neal – Przewodniczący Irish Mission. Niech będą przeklęte kobiety: Beata Ś. I Agnieszka G. – które podszepnęły „Bileamowi” Popescu „dowcipny” pomysł podstępnego zaklejenia mi ust ( patrz: wyjaśnię przyczyn zaistnienia przemocy mobbingu w zborze KADS w Londonderry ) Niech będzie przeklęta Monika J-E, która w swym „znawstwie” treści Ducha Proroctw E.White, wielokrotnie „błogosławiła” w zborze ( również przed moja córką ) to poniżenie – zarzewie grupowej pogardy, a potem grupowego zgorszenia i uprzedzenia „Bogdanowi się należy” Niech będzie przeklęty cały zbór KADS w Londonderry – który do dnia dzisiejszego, przez zbiorowe sprzeciwianie się regulaminom naszego kościoła, akceptuje wymuszony na mojej osobie status ofiary przemocy mobbingu w sferze wolności sumienia i wyznania wiary.
Niech będą przeklęci – bo nie samo ujawnienie przemocy mobbingu w sferze wolności sumienia i wyznania wiary, ale wieloletnie notoryczne stosowanie tej przemocy, ściąga na ich głowy to przekleństwo!

( to przekleństwo ma charakter warunkowy – nie jest uzależniony od ujawnienia lub ukrywania faktu stosowania przemocy; ale od zaprzestania stosowania tej przemocy na podstawie przyznania się winy, okazania skruchy i pokornego przyjęcia sankcji dyscyplinarnych – jako konsekwencję stosowania tej przemocy )

Przez wiele lat, w zborze w Londonderry przyswajano sobie ( i moje córki ) w sumieniach swych cielesnych ciał, w kaplicy zborowej stosowanie grzechu przemocy mobbingu wobec mojej osoby, z uzasadnieniem: „ Bogdanowi to się należało” ; dlatego dziś dla zboru w Londonderry istotniejszym jest: „Bogdan zasłużył na to by być rogaczem”! – od konieczności przestrzegania zakonu Boga: „zachowaj wierność małżeńską żono Bogdana”
Taką postawą wmawiacie moje żonie i córce „teologiczne” przekonanie wiary kobiet z Izj.4:1 , że ich życie z Czesławem nie jest ohyda dla Boga! Zbór w Londonderry dawno stał się celebracyjną marionetka szatana; bo słuchając pastorów: Davida Neal i Claudiu Popescu nigdy nie podjął się zbudować mur/tarczę: zborową karność wobec regulaminów KADS; tym samym pozwalając aby w świątyni zborowej szalało bezprawie szatana, które wszelkie konflikty zawiązuje w węzeł gordyjski – tak, że organizowane przez ten zbór nabożeństw sabatowych, Wieczerzy Pańskich, nie są wykorzystywane do rozwiązania skutków przez zbór stosowanej przemocy mobbingu wobec moje osoby; aby i w świątyni Niebie była ona rozwiązana przed Dniem Sądu .
Taki stan rzeczy przenosi się do domostw członków tego zboru. Nie znam ani jednej rodziny w tym zborze, w którym by nie występowała patologia; zdiagnozowana według norm sprawiedliwości i prawdy Boga - nie samych członków tego zboru, lub świata

Dla przykładu. Oto rodzina Mariusza i Renii W. nocuje u siebie Czesława, choć powinni wiedzieć, że w okresie naszej małżeńskiej separacji, przyjacielskim tolerowaniem chadzania Czesława do mojej żony, utwardzają jej serce do rezygnacji podejmowania czynności ratujących nasze małżeństwo. Dlaczego to robią? Dla mamony! Wynajmując u nich pokój Czesław dopłaca do ich budżetu rodzinnego. Oczywiście jest jeszcze … Bogdanowi to się należało!
Małżeństwo Moniki J-E również dla mamony pomieszkuje w moim domu, odbierając sobie chrześcijańską możliwość interwencji do zmobilizowania mojej żony, aby odprawiła Czesława i skupiła swoją uwagę na szukaniu środków ratowania naszego małżeństwa!
Oczywiście jest jeszcze Moniki … Bogdanie, ty nie znasz Ducha Proroctw – więc ci się należy!

Najgorsze jest to, że swoim tolerowanie, przekonują moją córkę, że obecny stan rzeczy jest zgodny z regulaminami naszego kościoła ( i z Duchem Proroctw też ). Przyswajają duchowo etycznie moją córkę do nocowania, codziennego stołowania się w naszym domu obcego mężczyznę ( prania jego gaci ) ! Ta wroga wobec mojej osoby indoktrynacja mojej córki trwa już kilka lat – dokładnie od momentu bezkarnego nałożenia mi taśmy na usta w świątyni zboru.

Więc warunkowo zasługujecie na przekleństwo:
kto przyjmie jedno takie dziecię w imię moje, mnie przyjmuje. Kto zaś zgorszy jednego z tych małych, którzy wierzą we mnie, lepiej będzie dla niego, aby mu zawieszono u szyi kamień młyński i utopiono go w głębi morza.
co przyzna każdy mąż i ojciec - niezależnie czy jest ateistą, czy wyznawcą jakiejkolwiek światowej religii!; oczywiście z pominięciem z nazwiska wspomnianych w tym blogu przedstawicieli pastorskich struktur KADS.

Zaś każdy pełnoprawny współwyznawca KADS, który po zapoznaniu się z treścią mojej książki, nie ostrzeże mojej żony i braci z Londonderry, również przejmie na swoja głowę to przekleństwo. To twierdzenie nie jest ideologią religii w kwestii zbiorowej odpowiedzialności - ale nauka czystej Religii ( indywidualnej więzi człowieka z Bogiem ), w której z miłości do Boga, nienawidzimy zło uczynione komukolwiek - bratu lub wrogowi. Czysta więź z Bogiem, zmusza nas do indywidualnego przestrzegania Bożego nakazu:
Ezech.3: 20... Gdy zaś sprawiedliwy odwróci się od swojej sprawiedliwości i popełni bezprawie - a Ja doprowadzę go do upadku i on umrze, to jeżeli nie ostrzeżesz go, wtedy on umrze z powodu swojej winy, i nie będzie się pamiętało jego sprawiedliwych czynów, których dokonał, lecz ciebie uczynię odpowiedzialnym za jego krew. - z tej racji, że dobrowolnie podjąłeś się obowiązku pełnoprawnego współwyznawcy Bożego Kościoła!
Ezech.3: 21... Lecz jeżeli ty ostrzeżesz sprawiedliwego, aby sprawiedliwy nie zgrzeszył, i on nie zgrzeszy, to na pewno pozostanie przy życiu, ponieważ dał się ostrzec, a ty uratowałeś swoją duszę. - z tej racji, że wypełniłeś obowiązki pełnoprawnego współwyznawcy Bożego Kościoła.
( koniecznie poczytajcie cytaty Ducha Proroctw E. White - "unikane" w stosowaniu.. )

str.3

Jak bardzo silnie występuje socjologiczna współzależność między zachowanie duchowo etycznej czystości świątyni zborowej a cielesnej świątyni sumienia wyznawanej wiary członków zboru, dowodzą dwa przypadki.

1Przypadek: Zaraz po przyjeździe do Londonderry w ostatnich dniach Września 2007r., moja córuchna – mając świeżo w pamięci atmosferę nabożeństw sabatowych w Pszczynie ( Polska ), widząc bałagan na nabożeństwach w Londonderry, prosiła mnie – swego ojca, abyśmy nie przychodzili do kaplicy w Londonderry. Zdecydowałem się więc wygłosić kazanie „usługiwać Słowem Bożym”, w którym przedstawiłem ( m.in. z Księgi Nehemiasza ), w jakiej uświęconej atmosferze Lud Izraela w okresie powrotu z niewoli babilońskiej, celebrował nabożeństwa Sabatowe – czyli społeczno grupowe spotkania z Bogiem. ( ten okres obejmuje również czasy działania Aggeusza ) W dowód pochwały zborowej za to kazanie…. w obecności mojej córki, nałożono mi taśmę na usta, z uzasadnieniem: „Bogdanie to ci się należy, bo z dużo gadasz” Już mniej więcej po roku przebywania w szopce celebracji czczenia Boga bez posłuszeństwa Jego zakonowi - moja córka, za konfliktową atmosferę w zborze w Londonderry mnie winiła – nie zbór! Zaś moja żona, przebywając w atmosferze nabożeństw sabatowych, wyznaczonych harmonogramem ustalonym przez Stanisława Ś. – który obejmował moją osobę w dyskryminacyjno cenzuralnym zakazie usługiwania Słowem Bożym z mównicy zborowej – powoli dojrzewała duchowo etycznie do zabrania o północy naszą wtedy 14-letnią córkę do knajpy pełnej pijanych Irlandczyków; namówiona przez swoją Matkę Irenę C. ( adwentystkę Dnia Siódmego ) i swoja siostrę Anię S. Ot taki pierwszy krok do…. dzisiejszego codziennego goszczenia Czesława w naszym domu do godziny 24, w obecności naszej córki; za waszą wiedzą i akceptacją – nieuświęconą, bo sprzeciwiającą się regulaminom naszego Kościoła ( patrz: Cytaty E. White – „unikane” przez….. )

2Przypadek: W okresie trwania półrocznego „zaocznego” nałożenia mi sankcji dyscyplinarnych przez Przewodniczącego Irish Mission pastora Davida Neal , gdy rozbestwiony tą karą zbór w Londonderry według własnego widzimisię, nakładał na mnie „możliwe i niemożliwe” w świetle prawa KADS sankcje dyscyplinarne ( patrz: 21 Przykładów na stronach : 3-7 listu „otwartego” do Pastora Teda C. Wilson ), w momencie zalania kaplicy zborowej, przez kilka miesięcy nikt do dokonał starań, aby jak najszybciej – choćby nawet prowizorycznie – doprowadzić jej stan do wykorzystania jej jako miejsca zborowych spotkań z Panem.
Przez kilka miesięcy „po zalaniu” świątynia zborowa w Londonderry znajdowała się ona w statusie: „zaniedbanej po zalaniu”
( patrz: List z Buncrany do pastora Davida Neal… )
Trzy lata wcześniej, gdy z USA przesłano pieniądze na remont kaplicy, skupiono się na luksusowym odnowieniu parteru ( nowa kuchnia, kafelki w pomieszczeniu z prysznicami - nepotyczna fucha dla Emila - rodaka pastora Claudiu Popescu ) – w celu przygotowania jej do prowadzenia działalności prywatnego biznesu (również w.. sabat! ). Tymczasem zabrakło funduszy na wyremontowanie sali nabożeństw i ułatwienie dojścia do niej osobom starszym i niepełnosprawnym!

Przytoczmy teraz fragment z Aggeusza. 2: 11-14.
Tak mówi Pan Zastępów: Zapytaj kapłanów o orzeczenie w takiej sprawie: Gdy ktoś niesie poświęcone mięso w podołku swojej szaty i dotknie swoim podołkiem chleba albo gotowanej potrawy, albo wina, albo oliwy, albo jakiegokolwiek pokarmu, to czy ten staje się wtedy poświęcony? Kapłani odpowiedzieli, mówiąc: Nie! Wtedy Aggeusz zapytał i rzekł: Gdy ktoś stał się nieczysty wskutek dotknięcia zwłok i dotknie którejś z tych rzeczy, to czy staje się ona nieczysta? Na to odpowiedzieli kapłani, mówiąc: Staje się nieczystą! Wtedy odezwał się Aggeusz i rzekł: Tak to jest i z tymi ludźmi, tak to jest i z tym narodem w moich oczach - mówi Pan - i także z wszelkim dziełem ich rąk: Cokolwiek oni ofiarują, będzie nieczyste.

Nie można wieloletnie jawnie popełnione przewinienia zboru, oczyścić schowaniem ich pod dywan kościelny! Nawet ofiara tych przewinień, nie oczyści je swym wybaczaniem zborowi. Nawet sam Pan Jezus Chrystus ich nie może oczyścić – jeśli nie chce się narazić na uzasadnione oskarżenia szatana, że jest niesprawiedliwie stronniczy wobec…. ofiary przewinień jej prześladowców! Po co Pan powiedział:
Zaprawdę powiadam wam: Cokolwiek byście związali na ziemi, będzie związane i w niebie; i cokolwiek byście rozwiązali na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie
jeśliby przez zachowanie sprawiedliwości i prawdy, dla dobra ofiary, nie domagał się od prześladowców, aby rozwiązali, jeszcze tu na ziemi, to co zawiązali - czyli skutki przemocy wieloletniego mobbingu wobec moje osoby?

To prawda, że król David mógł pozostać w związku małżeńskim z Batszebą , nawet po zamordowaniu jej pierwszego męża. Ale publicznie przyznał się do winy i okazał skruchę – gdy Bóg zdecydował się ujawnić jego winę!
Sytuacja mojej żony jest całkowicie inna! Ona nie okazuje skruchy nawet wtedy, gdy ujawnione jest jej przewinienie! To się nazywa hardość wobec konieczności zachowania skruchy za popełnione grzechy. Jakże musi być zwiedzona – również przez zachowanie Moniki J-E i małżeństwo Renaty i Mariusza W.. jeśli tak bardzo zagubiła się w tym wszystkim! Najpierw musi być oczyszczająca konfrontacja – by ujawnić, kto i jak przyczynił się do zaistnienia problemów w rodzinie Szczęsnych – Bury , by podjąć decyzję jakie środki należy zastosować dla ratowania mojego małżeństwa z Mariola. Gdy jednak jedno z nas nie będzie chciało poddać się tym środkom, drugie będzie miało prawo rozwieść się, że wskazaniem winnego tego rozpadu..
Mar. 10:12…A jeśliby sama rozwiodła się z mężem swoim i poślubiła innego, dopuszcza się cudzołóstwa.( to słowa Pana – nie moje widzimisie zazdrosnego męża )
Jeśli legalne poślubiła jest cudzołóstwem, to czymże jest obecne stołowanie, nocowanie, pranie gaci, publiczne chodzenie pod rękę, wspólne robienie zakupów?

Mat.7: 1-2… Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Albowiem jakim sądem sądzicie, takim was osądzą, i jaką miarą mierzycie, taką i wam odmierzą

Z Boga i Jego trzymania się sprawiedliwości i prawdy nie można sobie kpić! Teraz jest dogodny czas, na doprowadzenie do konfrontacji ze mną w obecności Union British, by oczyścić świątynię zborową w Londonderry – to w Dniu Sądu, Pan już bez zemnie, przeprowadzi z Wami taką konfrontację oczyszczają z waszej obecności w świątynię Królestwa Bożego . ( ja będę usprawiedliwiony, bo tu na ziemi chciałem tego oczyszczenia, ale z winy hardości waszej pychy i próżności, nie udało się )
W Dniu Sądu Bóg powiem Wam: „nie chcieliście - dla oczyszczenia świątyni zborowej - przedstawić Bogdanowi, na podstawie jakiego mojego - Bożego prawa kneblowaliście mu usta, dyskryminowaliście jego prawa współwyznawcy mojego kościoła, cenzurowaliście go, oczerniliście go przed jego córką – to teraz wyjaśnijcie mi, jakie moje prawa pozwoliły Wam tego typu przemoc mobbingu stosować”

Moim bracia ze zboru w Londonderry - i Ty Mariolo, kochana przeze mnie miłością Agape. Zapewne zgodzicie się ze mną, że większe szanse macie w konfrontacji ze mną, niż bezpośrednio z Panem ( oczywiście z tym prawdziwym Panem, a nie waszym Jego wizerunkiem )
Czy jesteście pewni, ze Bóg wybaczy Wam stosowanie przemocy wieloletniego mobbingu , tylko dlatego, że sami uznaliście, iż „Bogdanowi to się należało”? No cóż, jak znam wasze dotychczasowe absurdalne usprawiedliwienia, to przed Bogiem zastosujecie oskarżenie: „ Bogdan robił zamieszanie na nabożeństwach” .

Wtedy Bóg – celowo e tym momencie nie będzie wam udowadnia kłamstwo tej oszczerczej konfabulacji ( bo po co? ), a tylko odpowie:
Tak, robił to – z mojego polecenia!. Jego sobie upatrzyłem do tej roboty – bo tylko on jeden od początku namawiał was do przestrzegania regulaminów mojego kościoła! Przecież bezczeszczenie mojej Świątyni zborowej, np. waszymi notorycznym spóźnianiem się na spotkanie ze mną, wnoszenie na mównicę zborową wizerunku ukrzyżowanego Pana Jezusa Chrystusa , bałagan organizacyjny, lekceważący stosunek do mojego pokarmu podanego we właściwym czasie na potrzeby prowadzenia szkoły sobotniej, wymyślanie dyskryminacyjnych – obrzydliwych dla moich oczu uchwał, i innych rzeczy – Bogdana głośnego wytykania Wam wymagało! ( Izj.58 – cały rozdział )
Ja-Bóg jestem pełen podziwu do Bogdana – że z pozycji ofiary przemocy wieloletniego mobbingu , wytrwał w tej robicie - dobrowolnie biorąc na siebie cały ciężar przykrych skutków - które w mojej świątyni zborowej musiały się pojawić, jako wynik waszego bezprawia. To wy byliście jego inkwizytorami - nie odwrotnie; mimo – a właśnie dlatego , że łamaliście mój zakon miłuj Boga i bliźniego swego !
Kto z was ośmieli się powiedzieć przede mną, że jakiekolwiek zachowanie Bogdana ( wzorowe lub… błędne ) może usprawiedliwić wasze wieloletnie notoryczne przewinienia wobec mojego zakonu?
Czy Mariolo chcesz ośmielić się podważyć mą sprawiedliwość – gdy w błędach swego męża Bogdana, chcesz znaleźć w moim Sądzie Dnia Ostatecznego usprawiedliwienie swej niewierności ślubowania, jakie złożyłaś mu wychodząc za niego ? Czesław nie zna moje powierzone – również Tobie - wyrocznie Boże; Ty jest znasz. Wy je znacie! Dlaczego więc co sabat brukacie te wyrocznie, gdy swoim zachowaniem uniemożliwiacie Bogdanowi przychodzenie do kaplicy na nabożeństwa i Wieczerze Pańskie?
Kaplica zborowa – moja Świątynia, to nie wasza piaskownica, w której możecie sobie organizować zabawy na waszych warunkach. Przywileje pełnoprawnego współwyznawcy mojego kościoła – to nie wasze zabawki, które możecie dawać lub zabierać każdemu, w zależności waszego uczuciowo emocjonalnego nastawienia do tej osoby.
Po to nadałem związkowi Bogdana z Mariolą status prawno zawiązanego związku małżeńskiego, aby zasadowe Agape oceny, a nie zmienne uczucia Filo decydowały o daniu sobie prawa – np. Marioli – do rozwiązania tego małżeństwa, bez konkretnego udowodnienia winy Bogdana. ( pamiętacie, jak w lato 09r. pozwalaliście Matce Marioli, bez poświadczenia dwóch lub trzech świadków, oskarżać Bogdana, o „rozwalenie” zboru w Polsce? Ona bezkarnie oczerniała Bogdana w obecności jego córki Agnes. Teraz dzięki waszej zgodzie, by Czesław przebywał w domu Szczęsnych-Bury, moja ulubienica Agnes, nadal jest przekonywana ( indoktrynowana ) by uczuciowo emocjonalnie odrzucić Bogdana jako swego ojca! )
Biorąc to wszystko pod uwagę, ja-Bóg oświadczam, że wasz szczery głęboki żal za grzechy, okazany w Dniu Sądu Ostatecznego jest wyrazem obłudy waszej ziemskiej notorycznej wiarołomnej wiary bez uczynków posłuszeństwa memu zakonowi który streszcza się słowem: miłuj Boga i bliźniego swego. Tym bardziej, że Bogdan wiele razy namawiał Was do pojednania – na moich , a nie na waszych warunkach.
Na koniec – każdemu wiernemu moich zasad, który dobrowolnie wstąpił do mego kościoła – by dla własnego i córki przeobrażenia się w nowego człowieka , wykorzystywać dyscyplinę prawno doktrynalno liturgiczną mojego kościoła, pozwalam tupnąć nogą jako znak sprzeciwu chamstwu, tych, którzy wstępują do mego kościoła, tylko po to, by sprzeciwiać się regulaminom mojego kościoła.
Niech tupnie, - aby zapowiedzieć wam, jak ja tupnę gniewnie w Dniu Sądu Ostatecznego!

Nawet mój ukochany Hiob, kiedy starł się znaleźć sprawiedliwość w pojawieniu się w jego życiu tylu klęsk, mnie Boga obwinił o niesprawiedliwość - to jednak on świadczył prawdę o mnie; czego nie powiem o trzech: Sofarze, Elifazie i Bildadzie, którzy wychwalali „pod niebiosa” moja sprawiedliwość, by przekonać siebie i Hioba, „że mu się to należało”! O tak, Hiob też miał bardzo niemądrą żonę… pozbawioną wiary u/zawierzenia w miłosierdzie mojego Czasu Łaski!”

Koniec mojego prorokowania, co Bóg powiem Wam w Dniu Sądu. A jeśli nie wierzycie w wiarygodność mego proroctwa, to w tej sprawie popytajcie pastorskie struktury władz Union British ; a potem przekażcie mi ich odpowiedź – bo bardzo jestem ciekaw, jaki ze mnie prorok.

Nie macie prawa mówić o Bogu, że jest sprawiedliwy – gdy majestacie tej sprawiedliwości stosujecie tak obrzydliwe dla Praw Człowieka przestępstwa. Nie macie prawa wierzyć, że Bóg jest sprawiedliwy – jeśli na „tak-tak, nie-nie” nie potraficie rozeznać różnicę między sprawiedliwością a niesprawiedliwością, prawdą a kłamstwem. Nie macie prawa głosić światu, że Bóg jest sprawiedliwy – gdy w poczuciu całkowitej bezkarności depczecie i gnoicie Jego dziecko - chyba, że z imienia i nazwiska za głupców w świecie chcecie uchodzić!
Nie macie ( razem z moja żoną ) prawa wierzyć, że zostaniecie usprawiedliwieni - wołając do Pana: „Panie, Panie, czyż nie w twoim imieniu wypędzaliśmy demony - kneblując Bogdanowi usta. Czyż Panie, nie w twoim imieniu dokonaliśmy wielu cudów - tak, że Bogdan dziś jest osamotniony bez rodziny, a jego kobiety czują się szczęśliwe w obecności innego mężczyzny? Czyż nie prorokowaliśmy, w twoim imieniu, że "Bogdanowi to się należało" ?
Dlaczego? Ponieważ Pan odpowie: nie znam was czyniący bezprawie w moim kościele, w mojej świątyni podczas nabożeństw sabatowych , podczas Wieczerzy Pańskiej ( 1 Kor. 11: 29 ), w obecności kochanej przeze mnie i Bogdana Agnes.

1 Kor.11: 29… Albowiem kto je i pije niegodnie, nie rozróżniając ciała Pańskiego, sąd własny je i pije

I przypomnę wam, że tylko ja Bóg, mam prawo osądzać, czy w sercu Bogdana jest rodzicielska i mężowska miłość do kochanych przez niego kobiet; do czego nie macie prawa ani wy, ani i…. Agnes oraz Mariola.

Bezprawie czynicie , gdy ośmielacie się ustalać termin końca mojego „Czasu Łaski” danego Marioli i Bogdanowi – by rozwiązali swoje małżeńskie problemy. Ten Czas Łaski do małżeństwa Szczęsny-Bury również was obowiązuje, do okazania skruchy, naprawy błędów – by bratersko szczerze pomóc temu małżeństwu uratować się. Wy tymczasem mój Czas Łaski wykorzystujcie do dokończenia własnego wrogiego działa wobec rodziny Szczęsnych-Bury, który prowadziliście od założenie Bogdanowi taśmę na usta; dzieła zniszczenia Bogdana – tylko dlatego, ze sprzeciwił się waszemu Syndromowi Grupowego Myślenia w sferze delikatnej indywidualnej wolności sumienia i wyznania wiary. Jak w takich okolicznościach śmiecie wierzyć, że dam okażę wam łaskę w Dniu Sądu Ostatecznego?

Dlatego ja-Bóg powie wam: „ Bezprawie czynicie, gdy twierdzicie, że to wy – stworzeni przez mnie ludzie , decydujecie, czy Mariola nie może już wzbudzić w swym własnym kobiecy sercu – sanktuarium świątyni swego ciała szczęsne miłosne uczucia do Boga; w momencie gdy notorycznie zanieczyszczacie świątynie zborową, pozbawioną ochronnego mury: karności dyscyplinie prawo doktrynalno liturgicznej KADS
Po to m.in. Wam powiedziałem:
A zatem, powiesz mi: Czemu jeszcze obwinia? Bo któż może przeciwstawić się jego woli? O człowiecze! Kimże ty jesteś, że wdajesz się w spór z Bogiem? Czy powie twór do twórcy: Czemuś mnie takim uczynił? Albo czy garncarz nie ma władzy nad gliną, żeby z tej samej bryły ulepić jedno naczynie kosztowne, a drugie pospolite? A cóż, jeśli Bóg, chcąc okazać gniew i objawić moc swoją, znosił w wielkiej cierpliwości naczynia gniewu przeznaczone na zagładę, A uczynił tak, aby objawić bogactwo chwały swojej nad naczyniami zmiłowania, które uprzednio przygotował ku chwale, ( Rzym.9: 19-23 ), abyście uświadomili Mariolę, że to ja Bóg – nie ona, zdecyduję, czy lub kiedy dla Bogdana stanie się rozbitą szklanką – tak, że już nie będzie mógł z niej napić miłości; gdy tymczasem będzie mógł zrobić to Czesław – poganin, bo obcy dla mnie i mojego zakonu w kwestii zachowania wierności małżeńskiej.
To ja Bóg zdecyduję – na warunkach mojego zakonu – kiedy zatwardzę Marioli serce; więc niech ona razem z wami nie kusi mnie bym to jej zrobił! A wam przypomnę, że wieloletnio przeciwstawiając się Bogdanowi – na podstawie notorycznego łamania mego zakonu; utwierdzaliście mojej prześliczne: Mariolę i Agnes, by obie kusiły mnie w ten sposób.

Tylko zachowanie czystości wewnętrznej strony świątyni ciała Marioli - uniemożliwi dotykanie Czesława zewnętrznej jej strony!

Jeśli wy kobiety, domagacie się równouprawnienia z mężczyznami w wypełnianiu obowiązków pełnoprawnego współwyznawcy mego kościoła, to same nadajecie sobie ( nie koniecznie za moją Bożą zgodą ) brzemię prawno doktrynalno liturgicznej odpowiedzialności za zachowanie czystość w świątyni zborowej przez duchowo etyczna karność. Przypomnijcie sobie, że nie wszystkim mężczyznom powierzyłem obowiązek zachowania czystości w świątyni zboru – jakim był starotestamentowy izraelski Lud.
To nie męski szowinizm pchał mnie ustalanie do tych ograniczeń – ale męska ojcowska odpowiedzialność mojej miłości Agape dla waszej uczuciowo emocjonalnej kobiecej słabości. Dlatego powiedziałem do mężczyzn, pragnących ukamieniować cudzołożnicę: Kto z was jest bez grzechu ( świadomego nieodpowiedzialnego łamania mojego zakonu ), niech pierwszy rzuci kamieniem ( czyli wypełni zakon - który sam łamał, świadomie nie okazując z tego powodu skruchę )
Jeśli powiedziałem mężczyznom zadaje to pytanie, to również zadaję je kobietom, które w próżności swej uczuciowo emocjonalnej próżności, nieodpowiedzialnie nadają sobie prawo do równoprawnego mężczyznom rzucania kamieniem.

Ponieważ już wcześniej zlekceważyłyście sobie moje inne wskazówki:
1 Tym.2: 9-12.. Podobnie kobiety powinny mieć ubiór przyzwoity, występować skromnie i powściągliwie, a nie stroić się w kunsztowne sploty włosów ani w złoto czy w perły, czy kosztowne szaty, Lecz jak przystoi kobietom, które są prawdziwie pobożne, zdobić się dobrymi uczynkami. Kobieta niech się uczy w cichości i w pełnej uległości; Nie pozwalam zaś kobiecie nauczać ani wynosić się nad męża; natomiast powinna zachowywać się spokojnie.
Tyt.2: 3-5… Że starsze kobiety mają również zachowywać godną postawę, jak przystoi świętym; że nie mają być skłonne do obmowy, nie nadużywać wina, dawać dobry przykład; Niech pouczają młodsze kobiety, żeby miłowały swoich mężów i dzieci, Żeby były wstrzemięźliwe, czyste, gospodarne, dobre, mężom swoim uległe, aby Słowu Bożemu ujmy nie przynoszono.
w czym przypominacie kobiety z Izj.4:1; dlatego w Dniu Sądu osobiście zapytam Was kobiety: „ czy gdy rzucałyście na mężczyznę Bogdan kamieniami przemocy wieloletniego mobbingu, zachowałyście jednocześnie osobistą czystość – wolną od wieloletniego notorycznego bezprawia”? Jeśli nie, to macie przechlapane na podstawie zachowanej przez mnie sprawiedliwości: Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Albowiem jakim sądem sądzicie, takim was osądzą, i jaką miarą mierzycie, taką i wam odmierzą
Racjonalne duchowo etyczne wymagania miłości Agape , często zmuszają mężczyzn do zadania sobie samemu pytanie: „czy w motywacji czystego serca, podejmowałem decyzję wymagającą od swojej kobiety działanie na tak lub nie?”. Po czym następuje bolesne „skanowanie” ilości wirusów grzechu w sercu świątyni ciała mężczyzny. Często temu skanowaniu towarzyszy olbrzymie cierpienie – właśnie w takich chwilach jego kobieta powinna wspierać…. Ale kobieta zasłuchana co gra w jej uczuciach i emocjach, nie usłyszy pytań Pana : „jesteś bez grzechu, by rzucać kamieniem … w swego męża, zięcia, współwyznawcę KADS?”.

Ja - Bóg pytam: "Co z wami się stało , gdy tak ochoczo, choć bez poczucia odpowiedzialności podjęłyście się obowiązków pełnoprawnego współwyznawcy mojego kościoła? Kim jesteście, że potrafiliście „niedelikatnie” śmiać się w chwili gdy Claudiu w obecności mojej córki Agnes, podstępnie zakleił mi usta – a potem oskarżać mnie - Boga, że Bogdana „tupaniem” raniłem waszą delikatność kobiecą? Kim jest Monika J-E, która gdy domagałem się od was przestrzegania regulaminów kościoła, groziła mi Bogu paluszkiem : "Bogdanie ty nie znasz Ducha Proroctw"; bo jednocześnie nie groziła tym paluszkiem Claudiowi wołając: "Claudiu , ty nie znasz Ducha proroctw, bo poniżasz Bogdana - moje dziecko”? Kim jesteście wy kobiety, skarżąc się, że wypominaniem wam łamanie prawa, ja Bóg „raniłem” wasze delikatne uczucia; gdy tymczasem chamstwo poniżenia, dyskryminacji, cenzury, oszczerstwa jakoś nie raniły waszą delikatną strukturę uczuć i emocji.
Przykre, ale żona Bogdan, razem z wami (bierne ) w tym uczestniczyła – dlatego dziś nie ma oporów stołować u siebie Czesława, pozwalać mu nocować w naszym domu!

Moja córko Mariolo. Fakt, że Czesław dziś stołuje się w domu Szczęsnych - Bury, nocuje w nim ( nawet, gdy jesteś w pracy na nocną zmianę ) – jest wiarygodnym dowodem, że to co w przeszłości robiłaś dla „dobra córki” stało się, w cyklu przyczynowo skutkowym, tworzeniem złej grzesznej atmosfery w życiu Agnes. Gdyby Bogdan rzeczywiście wcześniej źle postępował wobec Ciebie i Agnes; a Ty w moim- Boga „błogosławionym natchnieniu” oddaliłaś od niego samą siebie i Agnes – to dziś w cyklu przyczynowo skutkowym mój Boży Plan Zbawienia, zabronił by Ci korzystać z pomocy poganina Czesława, gdyż ja-Bóg na pewno nie błogosławię takiemu środkowi pomocy! Ty nie prosisz mnie- Boga o danie Ci wskazówki, gdzie jest błogosławiony środek pomocy dla Agnes. Boisz się, że wskażę Ci taki środek, który Tobie nie będzie odpowiadał – bo stanowi zasadowe wyzwanie dla twojej kobiecej uczuciowo emocjonalnej dumy, pychy i próżności. ( dwuletnia korespondencja z mężem Bogdanem to potwierdza! )
W świątynie twego ciała „stary człowiek” nadal pełni rolę kapłana – nie Pan Jezus Chrystus. Gdyby ja-Bóg, w okresie ostatnich kilku lat, był przychylny do tego co robiłaś Ty i twoja Matka w procesie wychowawczym twojej i Bogdana córki, dziś nie musiałabyś prosić obcego mężczyzny, aby pomagał Ci w wychowywaniu mojej ukochanej Agnes; znalazłbyś inne – tym razem duchowo etyczne rozwiązanie .

Ja - Bóg już od 2003r. wskazałem osobę Bogdana jako pomoc dla Ciebie w ratowaniu Agnes – również i Ciebie w procesie przeobrażania się ze „starego w nowego” człowieka w sprawiedliwości i prawdzie; co potwierdzone zostało w błogosławionych przeze mnie w sukcesach Agnes w nauce, sporcie i kontaktach z rówieśnikami, w okresie gdy mieszkaliście z dala od zboru w Londonderry. Co potwierdziło twoje uczuciowo emocjonalne kobiece pragnienie zasadowego ślubowanie mu wierności małżeńskiej
Ty jednak hardo przeciwstawiasz się mi-Bogu, głucha i ślepa na moje ostrzeżenia, szukając usprawiedliwienia w towarzystwie adwentystów Dnia Siódmego ze zboru w Londonderry - niewiernych moim powierzonym KADS wyroczniom Bożym - dlatego pozwoliłaś swojej Matce i siostrze, członkom zboru w Londonderry, zniszczyć te szlachetne uczucia w swym sercu - sanktuarium świątyni swego ciała; zasadowo bezczeszcząc jej obecnością Czesława - który nie jest twoim mężem w moich- Boga oczach!
Dlatego popełniłaś następny grzech: celowe czekanie na prawną sytuację, w której będziesz mogła przeprowadzić proces rozwodu małżeństwa z Bogdanem bez wskazania winy – jednocześnie spotykając się z Czesławem! .
Wiedz więc kochana przez Bogdana Kobieto – że te twoje „cwaniactwo” jest moi-Bożym realizowaniem planu, by dać czas i możliwość Union British do przeprowadzenia konfrontacyjnej mediacji między tobą a Bogdanem – szczególnie po tym, jak wiele razy odrzucałaś swego męża prośbę, by wykorzystać odpowiednie instytucję pomagające małżeństwom w ich problemach. Bogdan prosił Cię o skorzystanie świeckiej pomocy - mając świadomość , że w Irish Mission takiej pomocy nie otrzymacie.
Pamiętasz, jak zabroniłaś Bogdanowi aby wchodził do pokoju waszego mieszkania ( w którym teraz Czesław pełni rolę „gospodarza” ) na czas twego spotkania z pastorami: Davidem Neal i Claudiu Popescu? Twój mąż nie sprzeciwił się Tobie, bo ze swoją słabą znajomością angielskiego w oczach tego pastora na domowego awanturnika bym wyglądał! Pogardliwie traktując mnie-Boga i mój zakon:
Kobieta niech się uczy w cichości i w pełnej uległości; Nie pozwalam zaś kobiecie nauczać ani wynosić się nad męża; natomiast powinna zachowywać się spokojnie.
w tamtym czasie w naszym domu, skutkuje, że dziś nie masz oporów w tym mieszkaniu stołować Czesława.

Ja- Bóg przypomnę Ci, że Bogdan wyprowadził się z waszego domu, na twoje żądanie – a nie na podstawie interwencji policji. On zbyt kocha Ciebie i Agnes, by przebywając w takiej atmosferze ( podgrzewanej przez twoja Matkę, nienawidząca go za sprzeciwianie się jej częstowaniu alkoholem Agnes ) stwarzać dodatkowe konfliktowe sytuacje w obecności rozgoryczonej grupowym dorosłych uprzedzeniem wobec jej ojca Bogdana.
To jego zasadowa miłość Agape do Agnes, dziś wstrzymuje go w niekontaktowaniu się z Agnes; choć jego uczuciowo emocjonalnie Filo rwie się do spotkania z jego córuchną .

Droga córko Mariolo -będziesz musiała za to zapłacić w Dniu Sądu Ostatecznego; jeśli nie zawrócisz z tej drogi do nikąd ( perish ). Jeśli mi-Bogu nie wierzysz – spytaj inne matki, nawet ze świata; byleby nie ze zboru w Londonderry!; czyli: Renatę W. Agnieszkę G. Małgorzatę G. Beatę Ś. Ann i Mary Mc. Louise G. Fridę De.
Byleby nie twoja Matkę Irenę C. i siostrę Anię S.

W przyszłości ja- Bóg przedstawię Ci jeszcze jedną konfrontację… aby w Dniu Sądu osądzić twój brud sumienia i wyznania wiary. W tym dniu nie będą interesowały mnie doczesne sukcesy twojej zaradności życiowej. W dniu mojego powtórnego powrotu na ziemię, będziesz musiała udowodnić mi-Bogu, że z pomocą Czesława osiągniesz takie same wysokie wyniki w pomaganiu Agnes - córki Bogdana , jakie osiągnęłaś z jego pomocą w Polsce? To też będzie konfrontacyjne udowodnienie, że ja-Bóg nigdy nie pobłogosławiłem Czesławowi, gdy stał się "przyjacielem domu" wiernego mi Bogdana







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz