(… )
W Lato 2014 otrzymałem od Ciebie listowny szantaż - jeśli nie
zgodzę się na „polubowny” rozwód przed upływem 5-letniego okresu separacji, to
oskarżysz mnie przed sądem o „unreasonable”
( nierozumne, absurdalne, niedorzeczne, głupie ) zachowanie w naszym związku; co w Wielkiej Brytanii daje Ci prawo o ubiegania się o otrzymanie rozwodu już po dwóch latach separacji, bez mojej zgody. Przypominam, że w tym okresie, dla poparcia dla swego związku z Czesławem, wykorzystujesz pastora Claudiu, który już w Lutym 2011 deklarował, że będzie oskarżycielskim świadkiem twego pozwu rozwodowego, składając przed Sądem „poręczenie” pastora Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego, że jestem chory psychicznie; czyli jeszcze jedna forma unreasonable . Co więcej w tym pozwie z 2014, nie tylko próbujesz przekonać Sąd, że jestem „niedorzecznie pozbawiony pragmatyzmu życiowego” ale również, że jestem unreasonable skonfliktowanym z przywódcami kościoła adwentystów dnia siódmego, do których należy, tak wspomniany rumuński pastor Claudiu, jak Weires z Południowej Afryki, obecny pastor w Doire .
Ja jednak nie mogłem Ci dać pozwolenia na rozwód – co nie oznacza, że przeszkadzam Ci odejść. Szacunek do wartosci - Prawda, ( tak ważna dla istoty przesłania Czasu Łaski ) wymaga, aby twoje wcześniejsze rozwiązanie ze mna związku małzeńskiego, mogło nastąpić tylko na podstawie przyznania się do Prawdy faktów przez Ciebie dokonanych – czyli zdradę małżeńską. Prawo uzyskania rozwodu na podstawie 5ciu lat separacji, nie wymaga mojej zgody na rozwiązanie tego co Chrystus związał . W takim wypadku ja będę usprawiedliwiony przed Bogiem, że nie wykorzystaliśmy szansę Boga - Jego Czas Łaski , dany nam przez Boga Czas łaski dla ratowania naszego małżeństwa ( I ewidentnego opowiedzenia się na jakiego Boga zasługujemy - tego, który potępia zdrade I cudzołóstwo, czy tego, który te zdradę I cudzołóstwo błogoslawi jako godne do naśladowanie .
Zakon Boga nigdy nie nakazuje człowiekowi, by zatrzymywał swego współmałżonka za pomocą prawa Bożego lub państwa świeckiego. Dotyczy to również zakazu Boga, aby Jego czciciele za pomocą prawa państwa świeckiego, karali w imię Boga, tych którzy nie chcą żyć w zgodzie zakonem Boga.
A Ty Mariola nie możesz mnie wrabiać we wspólne łamanie ślubowania Chrystusowi, wzajemnej wierności małżeńskiej.
Jako dowód, mojej „nierozumnej niepoczytalności” w swym pozwie z 2014, obok radykalizmu religijnego, oskarżasz mnie o natręctwo w pisaniu do Ciebie listow. Wspomniałaś o 35 –stronnicowym liście, jednak nie streszczając jego treści ( co m.in. dało mi możliwość złożenia wniosku, o wyrzucenie do kosza oskarżeń twego pozwu rozwodowego ).
Pamiętam, jak moja adwokatka, wyzwolona feministka okazała mi swoje kobiece oburzenie, że tak byłem wobec Ciebie natrętny w redakcji tego listu. Użyła również termin, którego nazwę nie pamiętam – choć wiem, że tym terminem określa się osoby, które dokuczają innym, swymi natrętnymi telefonami, esemesami, tylko dlatego, że od natrętów odeszły. Rozumiałem oburzenie mojej adwokatki i nie byłem nią oburzony ( czytaj „zgorszony w swym sumieniu mojej wiary w Boga” ) ponieważ ona reprezentowała moralność świecką, która nie zna moralności prawdziwej Religii – więzi człowieka z prawdziwym Bogiem, myląc ją z moralnością światopoglądu pseudo religii – więzi człowieka z wykreowanym przez człowieka wizerunkiem boga.
A Słowo Boże, osobie wierzącej w Boga, wyraźnie zakazuje karać osoby niewierzące w Boga, kierując sie osobistym sumieniem, na podstawie tzw. zawodowej moralnej klauzuli sumienia.
Bóg dał człowiekowi sumienie - aby ono jego "gryzło"; nie zaś, aby człowiek własnym sumieniem "gryzł" dyscyplinarnie innych, poczytując to jako dowód "uświęcenia" swej wiary w istnienie Boga
O czym nie mają pojęcia światli moraliści z grona ateistów, walcząc m.in. o rozdzielenie państwa świeckiego od kościoła. Nie znając pojęć prawdziwej Religii, Boga – w swej walce przypominają Don Kichota – również jego samozadowolenie z siebie i z własnego wielbienia Dulcynei , która w rzeczywistości nie była taka szlachetna, piękna, wartościowa, jak w pewności, tego czego się chciał spodziewać akochany w niej Don Kichot.
W rzeczywistości nikt nie chce rozdziału kościoła od państwa. Potem wyjaśniłem mojej adwokatce, że jestem mężem kobiety, do której napisałem 35 cio stronnicowy list; a gdyby trzeba było to bym napisał i 100, 1000 a nawet milion stronnicowy list, by pomóc jej zrozumieć zło przyczyn problemów naszego małżeństwa, i jak je ratować.
Tego wymaga ode mnie wspólne - z żoną wyznanie wiary w Boga I Jego zakon
Zakon zapisany w Bibli: jeśli sprawiedliwy zgrzeszył, a ty go nie ostrzeżesz, to on zginie za popełnianie grzechu, ale ty będziesz (współ)odpowiedzialny za to przed Bogiem. Jeśli jednak ostrzeżesz sprawiedliwego, że on zgrzeszył, a on nie przestanie grzeszyć, to zginie za popełnione grzechy, ale Ty nie beziesz za to ( współ)odpowiedzialny
Wspomniałem również, że my oboje uzgodniliśmy że będziemy do siebie pisali tego typu listy.
Ty Mariolo, np. napisałaś do mnie 25 stronnicowy elaborat, w którym naukowo dowodziłaś, że mam zaburzenia osobowości typu narcyzm. Pamiętam tamten okres, gdy przez kilka tygodni zbierałaś z Internetu informacje na temat tego typu zaburzeń osobowości; na internetowych forach dyskusyjnych nawiązując kontakt z osobami, które przedstawiały się jako ofiary bliskich, którzy mieli to zaburzenie. W takim sposób zamyślałaś stworzyć czasy i zakon wobec tych, które Chrystus ustanowił jako jedynie skuteczne by ratować nasze małżeństwo. W tym elaboracie, by nadać mu „uświęcony” charakter, do zebranych informacji z Internetu dodałaś cytaty fragmentów biblijnych. Zabieranie Czesława na nabożeństwa sabatowe, również miały nadać waszemu związkowi „błogosławiony” charakter - mimo, że w rzeczywistości swoja obecnością razem z Czesławem na nabożeństwach sabatowych, zamyślałaś narzucić Chrystusowi twój czas i zakon. Tylko wspolnota, która stworzyła sobie własny wizerunek chrystusa, I niewolniczo uzależniona of wlaśnej próżnosci I egozimowi, celebruje oddawanie czci temu wizerunkowi, nie potrafi racjonalnie dostrzec, wszeteczeństwa tworzenie bezprawia w tworzeniu własnego wizerunku trwania I celu Czasu Łaski, z także zamiany zakon
Redakcja twego elaboratu miała tylko jeden cel - przekonania samej
siebie, naszą córkę, i mnie oczywiście, że mając zaburzenia osobowości typu
narcyzm, jestem pozbawiony zdolności empatycznego zrozumienia punktu widzenia
innych osób. Ściślej -brak empatii wobec zachowań twojej matki i siostry wobec
naszej córki.( nierozumne, absurdalne, niedorzeczne, głupie ) zachowanie w naszym związku; co w Wielkiej Brytanii daje Ci prawo o ubiegania się o otrzymanie rozwodu już po dwóch latach separacji, bez mojej zgody. Przypominam, że w tym okresie, dla poparcia dla swego związku z Czesławem, wykorzystujesz pastora Claudiu, który już w Lutym 2011 deklarował, że będzie oskarżycielskim świadkiem twego pozwu rozwodowego, składając przed Sądem „poręczenie” pastora Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego, że jestem chory psychicznie; czyli jeszcze jedna forma unreasonable . Co więcej w tym pozwie z 2014, nie tylko próbujesz przekonać Sąd, że jestem „niedorzecznie pozbawiony pragmatyzmu życiowego” ale również, że jestem unreasonable skonfliktowanym z przywódcami kościoła adwentystów dnia siódmego, do których należy, tak wspomniany rumuński pastor Claudiu, jak Weires z Południowej Afryki, obecny pastor w Doire .
Ja jednak nie mogłem Ci dać pozwolenia na rozwód – co nie oznacza, że przeszkadzam Ci odejść. Szacunek do wartosci - Prawda, ( tak ważna dla istoty przesłania Czasu Łaski ) wymaga, aby twoje wcześniejsze rozwiązanie ze mna związku małzeńskiego, mogło nastąpić tylko na podstawie przyznania się do Prawdy faktów przez Ciebie dokonanych – czyli zdradę małżeńską. Prawo uzyskania rozwodu na podstawie 5ciu lat separacji, nie wymaga mojej zgody na rozwiązanie tego co Chrystus związał . W takim wypadku ja będę usprawiedliwiony przed Bogiem, że nie wykorzystaliśmy szansę Boga - Jego Czas Łaski , dany nam przez Boga Czas łaski dla ratowania naszego małżeństwa ( I ewidentnego opowiedzenia się na jakiego Boga zasługujemy - tego, który potępia zdrade I cudzołóstwo, czy tego, który te zdradę I cudzołóstwo błogoslawi jako godne do naśladowanie .
Zakon Boga nigdy nie nakazuje człowiekowi, by zatrzymywał swego współmałżonka za pomocą prawa Bożego lub państwa świeckiego. Dotyczy to również zakazu Boga, aby Jego czciciele za pomocą prawa państwa świeckiego, karali w imię Boga, tych którzy nie chcą żyć w zgodzie zakonem Boga.
A Ty Mariola nie możesz mnie wrabiać we wspólne łamanie ślubowania Chrystusowi, wzajemnej wierności małżeńskiej.
Jako dowód, mojej „nierozumnej niepoczytalności” w swym pozwie z 2014, obok radykalizmu religijnego, oskarżasz mnie o natręctwo w pisaniu do Ciebie listow. Wspomniałaś o 35 –stronnicowym liście, jednak nie streszczając jego treści ( co m.in. dało mi możliwość złożenia wniosku, o wyrzucenie do kosza oskarżeń twego pozwu rozwodowego ).
Pamiętam, jak moja adwokatka, wyzwolona feministka okazała mi swoje kobiece oburzenie, że tak byłem wobec Ciebie natrętny w redakcji tego listu. Użyła również termin, którego nazwę nie pamiętam – choć wiem, że tym terminem określa się osoby, które dokuczają innym, swymi natrętnymi telefonami, esemesami, tylko dlatego, że od natrętów odeszły. Rozumiałem oburzenie mojej adwokatki i nie byłem nią oburzony ( czytaj „zgorszony w swym sumieniu mojej wiary w Boga” ) ponieważ ona reprezentowała moralność świecką, która nie zna moralności prawdziwej Religii – więzi człowieka z prawdziwym Bogiem, myląc ją z moralnością światopoglądu pseudo religii – więzi człowieka z wykreowanym przez człowieka wizerunkiem boga.
A Słowo Boże, osobie wierzącej w Boga, wyraźnie zakazuje karać osoby niewierzące w Boga, kierując sie osobistym sumieniem, na podstawie tzw. zawodowej moralnej klauzuli sumienia.
Bóg dał człowiekowi sumienie - aby ono jego "gryzło"; nie zaś, aby człowiek własnym sumieniem "gryzł" dyscyplinarnie innych, poczytując to jako dowód "uświęcenia" swej wiary w istnienie Boga
O czym nie mają pojęcia światli moraliści z grona ateistów, walcząc m.in. o rozdzielenie państwa świeckiego od kościoła. Nie znając pojęć prawdziwej Religii, Boga – w swej walce przypominają Don Kichota – również jego samozadowolenie z siebie i z własnego wielbienia Dulcynei , która w rzeczywistości nie była taka szlachetna, piękna, wartościowa, jak w pewności, tego czego się chciał spodziewać akochany w niej Don Kichot.
W rzeczywistości nikt nie chce rozdziału kościoła od państwa. Potem wyjaśniłem mojej adwokatce, że jestem mężem kobiety, do której napisałem 35 cio stronnicowy list; a gdyby trzeba było to bym napisał i 100, 1000 a nawet milion stronnicowy list, by pomóc jej zrozumieć zło przyczyn problemów naszego małżeństwa, i jak je ratować.
Tego wymaga ode mnie wspólne - z żoną wyznanie wiary w Boga I Jego zakon
Zakon zapisany w Bibli: jeśli sprawiedliwy zgrzeszył, a ty go nie ostrzeżesz, to on zginie za popełnianie grzechu, ale ty będziesz (współ)odpowiedzialny za to przed Bogiem. Jeśli jednak ostrzeżesz sprawiedliwego, że on zgrzeszył, a on nie przestanie grzeszyć, to zginie za popełnione grzechy, ale Ty nie beziesz za to ( współ)odpowiedzialny
Wspomniałem również, że my oboje uzgodniliśmy że będziemy do siebie pisali tego typu listy.
Ty Mariolo, np. napisałaś do mnie 25 stronnicowy elaborat, w którym naukowo dowodziłaś, że mam zaburzenia osobowości typu narcyzm. Pamiętam tamten okres, gdy przez kilka tygodni zbierałaś z Internetu informacje na temat tego typu zaburzeń osobowości; na internetowych forach dyskusyjnych nawiązując kontakt z osobami, które przedstawiały się jako ofiary bliskich, którzy mieli to zaburzenie. W takim sposób zamyślałaś stworzyć czasy i zakon wobec tych, które Chrystus ustanowił jako jedynie skuteczne by ratować nasze małżeństwo. W tym elaboracie, by nadać mu „uświęcony” charakter, do zebranych informacji z Internetu dodałaś cytaty fragmentów biblijnych. Zabieranie Czesława na nabożeństwa sabatowe, również miały nadać waszemu związkowi „błogosławiony” charakter - mimo, że w rzeczywistości swoja obecnością razem z Czesławem na nabożeństwach sabatowych, zamyślałaś narzucić Chrystusowi twój czas i zakon. Tylko wspolnota, która stworzyła sobie własny wizerunek chrystusa, I niewolniczo uzależniona of wlaśnej próżnosci I egozimowi, celebruje oddawanie czci temu wizerunkowi, nie potrafi racjonalnie dostrzec, wszeteczeństwa tworzenie bezprawia w tworzeniu własnego wizerunku trwania I celu Czasu Łaski, z także zamiany zakon
Pochłonięta kreowaniem mojego negatywnego wizerunku, ( podobnie jak prorok Bileam kreujący wizerunek takiego boga, który zgodzi się przekląć Lud Izraela zdarzającego do Ziemi Obiecanej, aby on Bileam zarobił mamonę ) zapomniałaś zadać sobie pytanie jaką rzeczywiście motywacją się kierujesz?, redagując ten elaborat. Bo jeśli chciałaś mi pomóc uzmysłowić mi mój brak empatii zrozumienia wobec punktu widzenia twojej matki, w sprawie jej częstowania alkoholem naszą wtedy małoletnią córkę, to czemu nie pomyślałaś, że twoje postępowanie, nie łagodzi konflikt naszego małżeństwa , lecz go pogłębia. Przecież ja idąc tokiem rozumienia twego elaboratu, musiałem zadać pytanie, dlaczego nie zwróciłaś uwagę, że to twoja matka i siostra okazały brak empatii zrozumienia do mego ojcowskiego punktu widzenia w sprawie wychowywania naszej córki zgodnie z regulaminami i naukami Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego ( które należy utożsamiać z naukami treści Biblii - ale nie z zachowaniem wspólnoty tego kościoła ); czyli bez częstowania ją alkoholem., pobudzania do stylu życia twojej matki, siostry, a teraz również twego.
Ale będąc w „stanie ducha” Bileama, nie potrafiłaś skojarzyłaś, że twój elaborat z fragmentami z Biblii, był wobec mnie tym samym poniżeniem, jakie wobec Ciebie stosował pierwszy mąż, pastor kościoła adwentystów dnia siódmego, który „z Biblia w ręku” fizycznie i psychicznie udowadnia Ci, że jesteś „unreasonable” – że użyję tego najbardziej łagodnego sformułowania, wskazującego, w jaki sposób Artur próbował Cię „nawrócić” do swego punktu widzenia/spostrzegania tak wizerunku Chrystusa, jak miłości małżonków do siebie wzajemnie i dzieci.
Będąc w stanie ducha Bileama, musiałaś mnie bić pantofelkiem kobiecej pogardy, jak Bileam bił swoja oślicę. W przeciwnym wypadku, tak jak Bileam, musiałabyś przyznać, że dostrzegasz punkt widzenia prawdziwego Boga odnośnie twego zachowania wobec naszych problemów; mimo, że Bóg bezpośrednio czynnie nie daje oporu wobec tego co zamyślasz czynić ( aby zagwarantować Ci wolnośc wyboru ) . W przypadku Bileama, to jego oślica dostrzegła ten surowy nieempatyczny punkt widzenia Boga wobec Bileama, próbującego przekląć Lud Bozy – Izrael, z usprawiedliwienia, że przecież Bóg mu na to pozwolił, gdy w nocnej modlitwie o zgodę zapytał.
A ktoregoż on boga się zapytał? ( ściślej - któregoż boga chciał sie spytać? ) Na to pytanie , Bileama pragnienie mamony - gdy "swiętoszkowato" pytał o zdanie boga wyrażnie daje odpowiedź.
A czy adwentyści dnia siodmego , razem z twoja matka, z Toba Mariola, kiedykolwiek próbowali empatycznie zrozumiec dobro wskazówki Chrytusa, na omawianą teraz sytuację, umieszczoną w Boskim pakiecie przetróg odnoście Modlitwy, zaczynającej się od słów: Ojcze nasz, ktoryś jest w Niebie, a kończącej słowami: I nie wódź nas na pokuszenie ? Czy prawdziwy Bóg może kiedykolwiek kusić swojej dzieci do grzechu - czy raczej Jego fałszywy wizerunek, stworzony przez ludzi dla zaspokojenia ludzkiej próżności i egoizmowi?
Fakt, że ta oślica miała zdolność empatii zrozumienia punktu widzenia Boga, i z tego powodu była prześladowana – dziś nie zawstydza mnie, żem przyrównany do niej, oślicy; i podobnie jak ona potraktowany..
Dlaczego nie skojarzyłaś fakt, że dokładnie w wieczór, w którym
wręczyłaś mi ten elaborat, nasza córka po raz pierwszy dostała ataku, po którym
musiano ją zabrać do szpitala. Przypominam, że ja nie zareagowałem agresywnie
gdy zaprezentowałaś mi „arturowe” i twoje, a także adwentystów dnia siódmego
metody czynienia pokoju między
zwaśnionymi stronami. Zabierajac ze sobą twój elaborat, wyszedłem z naszej sypialni do drugiego pokoju, by na
osobności racjonalnie, opanowując uczucia i emocje, przeczytać jego treść. A potem usnąłem na podłodze.
To była modlitwa do Boga.
Przez zrozumienie dobra Boga, po tym jak musiałem zmagać się ze poznaniem zła przemocy mobbingu kościelnego, którą stosowała ( i nadal stosuje – choć nie bezpośrednio ) wspólnota adwentystów dnia siódmego, dziś wiem, że najwartościowszą, najbardziej zbliżającą człowieka do Boga, modlitwą jest samotne, na odosobnieniu poszukiwanie Boga - gdy tak bardzo sie cierpi, i jest sie kuszony do uwolnionie z własnego serca puszke pandory negatywnych uczuć i emocji . Siedząc na podłodze, ( najodpowiedniejsza i najbezpieczniejsza pozycja dla człowieka, który zmaga się z nagłym stresem traumą ), czytałem twój elaborat, z emapatią pragnienia rozumienia dobra, którym przecież Bóg nas obdarowywał, tak w okresie redakcji naszej korespondencji, jak obecnej separacji małżeńskiej .
A potem usnąłem strudzony …. odnalazłem kontakt z Bogiem.
Obudziłem się w nocy na podłodze.
Wychodząc do ubikacji, zauważyłem że pokój Agnes był otwarty, a w nim
nie było córki. Przeszukałem całe mieszkanie i jej nie odnalazłem. Wszedłem do
naszej sypialni, tam też nie było Agnes. Ale Ty nie spałaś. Położyłem się koło
Ciebie, ogarnąłem ramieniem. Przytuliłem, a Ty nie oponowałaś. Gdy spytałem
gdzie jest nasza córka, płacząc opowiedziałaś mi, że nasze dziecko zabrali do
szpitala. To była modlitwa do Boga.
Przez zrozumienie dobra Boga, po tym jak musiałem zmagać się ze poznaniem zła przemocy mobbingu kościelnego, którą stosowała ( i nadal stosuje – choć nie bezpośrednio ) wspólnota adwentystów dnia siódmego, dziś wiem, że najwartościowszą, najbardziej zbliżającą człowieka do Boga, modlitwą jest samotne, na odosobnieniu poszukiwanie Boga - gdy tak bardzo sie cierpi, i jest sie kuszony do uwolnionie z własnego serca puszke pandory negatywnych uczuć i emocji . Siedząc na podłodze, ( najodpowiedniejsza i najbezpieczniejsza pozycja dla człowieka, który zmaga się z nagłym stresem traumą ), czytałem twój elaborat, z emapatią pragnienia rozumienia dobra, którym przecież Bóg nas obdarowywał, tak w okresie redakcji naszej korespondencji, jak obecnej separacji małżeńskiej .
A potem usnąłem strudzony …. odnalazłem kontakt z Bogiem.
Byłaś tak zranioną kobietą – ale nigdy nie zdobylaś się na empatię , by zrozumieć co było przyczyną ataku naszej córki , po którym musiano zabrać ją do szpitala.
zas ten brak zrozumienia skłonił Cię do przyjęcia Czesława w naszym domu - wykorzystując Agnes kilkumiesięczną w nim nieobecnośc, gdy była w szpitalu. A potem powyższy brak empatii zrozumienia dobra zakonu prawdziwego Chrystusa, skłonił Cię, abys wykorzystała powszechny w KADS kult wizeruniku boga ich próżności i egozimu, aby indoktrynować nasza córkę, że prawdziwy Chrystus, błogosławi twemu cudzołóżnemiu związkowi, jako godny do naśladowania m.in. dla naszej dorzewającej córki. I ona zapłaciła ogromnę cenę tej indoktrynacji...
Czy prawdziwy Chrystus ma zaburzenia osobowości typu narcyzm –
jeśli nie ma zdolności empatii zrozumienia do twego, twojej matki i siostry
punktu widzenia w sprawie twego cudzołożnego związku z Czesławem?.
A że nie ma tej empatii, dowodzi o tym treść Biblii…. Cudzołożnicy Królestwa Bożego nie oddziedziczą. Mariola, fakt, że nadal żyjesz z Czesławem i dążysz do rozwodzenia się ze mną ( już za miesiąc minie 5 lat separacji ) – niczym owoc zrodzony przez drzewo – wyraźnie wskazujesz, że i Chrystusowi taki elaborat musisz wystosować. Aby wiedział, i poczuł się pobity kobiecym pantofelkiem pogardy, jak ta oślica Bileama pobita przez Bielama, dlaczego od Niego odeszłaś, do chrystusa który błogosławi twemu związkowi z Czesławem. .
Czy prawdziwy Chrystus ma zaburzenia osobowości typu narcyzm –
jeśli nie ma zdolności empatii zrozumienia punktu widzenia adwentystów dnia
siódmego w sprawach cudzołóstwa, picia alkoholu, pracowania w sabat, wynajmowania
kaplicy Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego do działalności zarobkowej w okresie
sabatu, składania fałszywych świadectw w procesach bez protokołowania, w których oskarżycielami i sędziami ( ich własnych
oskarżeń ) są urzędnicy tego kościoła, którzy przez pytania oskarżonego i
wykluczonego z tego kościoła, zmuszeni byli przyznać, że nie znają prawa tego
kościoła?A że nie ma tej empatii, dowodzi o tym treść Biblii…. Cudzołożnicy Królestwa Bożego nie oddziedziczą. Mariola, fakt, że nadal żyjesz z Czesławem i dążysz do rozwodzenia się ze mną ( już za miesiąc minie 5 lat separacji ) – niczym owoc zrodzony przez drzewo – wyraźnie wskazujesz, że i Chrystusowi taki elaborat musisz wystosować. Aby wiedział, i poczuł się pobity kobiecym pantofelkiem pogardy, jak ta oślica Bileama pobita przez Bielama, dlaczego od Niego odeszłaś, do chrystusa który błogosławi twemu związkowi z Czesławem. .
Fakt, że adwentyści dnia siódmego nadal tolerują członkostwo w kościele tych z pośród siebie, którzy takie rzeczy czynią, wyraźne dowodzi, że wspólnota Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego wzbiła się w pychę by zdiagnozować u prawdziwego Chrystusa objawy zaburzenia osobowości typu narcyzm .
Dlatego oni, Ty Mariola razem z Czesławem, twoja matka i brat
Krzysztof, oddajecie cześć przez siebie wykreowanemu wizerunkowi Chrystusa,
który pochlebia waszej osobowości typu… narcyzm; bo pogardzacie Chrystusem, który
według waszej diagnozy ma poważne zaburzenia osobowości, z pozycji poważnego moralnego wyzwania dla waszego... narcyzmu .
Znam taki Kościół powszechny w świecie, który do 1991r jawnie publicznie diagnozował u Boga kompletny debilizm, jako boga, który nie wiem w jaki sposób zbudował wszechświat. Otóż ten wykreowany przez ten kościół bóg, stworzył Układ Słoneczny, w którym Słońce krążyło wokół Ziemi. Wobec takiej wielo dekadowej w czasie bredni, nawet sprzeciwiła się Łajka, rosyjski pies, szczekając tam z góry Kosmosu, że to jednak prześliczna Błękitna Planeta nadal się kręcił po orbicie, nie Słońce. Szczekała o tym już 30 lat przed 1991 roku – ale kogo to obchodzi!
Jesteśmy
światłością dla świata – to hasło, które przewodzi w działalności
Kościoła Adwentystów dnia siódmego, jako ewangelizacja prawdy o, przez
adwentystów wykreowanym wizerunku chrystusa.
Wizerunku, który przyciąga do szeregów wspólnoty adwentystów dnia siódmego
takie typy, jak… Czesław. Bo jakże by Czesiu mógł znaleźć wśród adwentystów
empatie zrozumienia dla tego co robi w naszym małżeństwie, gdyby ta wspólnota czciła duchem
i prawdą Chrystusa, który nie ma zdolności empatii wobec cudzołóstwa,
nadużywania chrześcijańskiej cierpliwości zdradzanego męża – gdy stołuje się i
pierze gacie w domu tego męża. Znam taki Kościół powszechny w świecie, który do 1991r jawnie publicznie diagnozował u Boga kompletny debilizm, jako boga, który nie wiem w jaki sposób zbudował wszechświat. Otóż ten wykreowany przez ten kościół bóg, stworzył Układ Słoneczny, w którym Słońce krążyło wokół Ziemi. Wobec takiej wielo dekadowej w czasie bredni, nawet sprzeciwiła się Łajka, rosyjski pies, szczekając tam z góry Kosmosu, że to jednak prześliczna Błękitna Planeta nadal się kręcił po orbicie, nie Słońce. Szczekała o tym już 30 lat przed 1991 roku – ale kogo to obchodzi!
Zaprawdę, zasługujesz Mariola, twoja matka, brat Krzysztof i adwentyści dnia siódmego na takiego chrystusa, który ma empatie do grzechów, których lubicie trwać w swej próżności i egoizmie.
To co powiedziałem powyżej, to następny dowód/owoc „geniuszu” mojego
racjonalnego pragmatyzmu – wobec którego nie potrafisz okazać zdolność
empatycznego zrozumienia; dlatego przezywasz go kobieco jako "radykalizm religijny".
Ale Bóg prawdziwy istnieje – a z Nim MIŁOSIERDZIE, które jest formą zdolności empatyczno zrozumienia dobroci słabości pokory człowieka , zaś braku zdolności empatycznego zrozumienia wobec zła słabości próżności i egoizmu człowieka.
I na podstawie empatii Miłosierdzia Bóg będzie decydował , kto odziedziczy Królestwo Niebios. Przecież nie bóg wykreowany przez narcyzm człowieczej próżności i egoizmu – gdyż w takim przypadku, Królestwo Niebios zamieniłoby się w piekło próżności i egoizmu, jakie ludzie bez zrozumienia dobra prawdziwego Boga robią sobie tu na ziemi, borykając się z rozgoryczeniem poznania zła. I należy zaznaczyć że to piekło narcyzmu próżności i egoizmu ludzkiego w królestwie bożym miałoby trwać na wieczność… uf!
Ja z takiego wiecznego piekła z Czesiem i adwentystami dnia siódmego, w wizerunku ich „empatii zrozumienia pewności tego czego się chcą spodziewać" odnośnie królestwa niebios, się wypisuję – wystarczy aż nadto co ostatnich kilku lat doświadczyłem w ich przemocy kościelnego mobbingu w sferze wolności sumienia. Już wolę „wieczną śmierć” – która otrzę łzę z moich oczu; gdzie śmierci próżności i egoizmu zabijania już nie będzie, ani smutku ani krzyku, ani mozołu już nie będzie” albowiem wszelkie rzeczy próżności i egoizmu przeminęły. Będę tam z Chrystusem, jako obaj, zdiagnozowani przez Czesia i adwentystów dnia siódmego osobnicy, z zaburzeniami osobowości pozbawionej empatii do tego co Ty Mariola wyczyniasz z Czesławem, twoja matka i siostra, i brat; a także adwentyści dnia siódmego.
Ale Bóg prawdziwy istnieje – a z Nim MIŁOSIERDZIE, które jest formą zdolności empatyczno zrozumienia dobroci słabości pokory człowieka , zaś braku zdolności empatycznego zrozumienia wobec zła słabości próżności i egoizmu człowieka.
I na podstawie empatii Miłosierdzia Bóg będzie decydował , kto odziedziczy Królestwo Niebios. Przecież nie bóg wykreowany przez narcyzm człowieczej próżności i egoizmu – gdyż w takim przypadku, Królestwo Niebios zamieniłoby się w piekło próżności i egoizmu, jakie ludzie bez zrozumienia dobra prawdziwego Boga robią sobie tu na ziemi, borykając się z rozgoryczeniem poznania zła. I należy zaznaczyć że to piekło narcyzmu próżności i egoizmu ludzkiego w królestwie bożym miałoby trwać na wieczność… uf!
Ja z takiego wiecznego piekła z Czesiem i adwentystami dnia siódmego, w wizerunku ich „empatii zrozumienia pewności tego czego się chcą spodziewać" odnośnie królestwa niebios, się wypisuję – wystarczy aż nadto co ostatnich kilku lat doświadczyłem w ich przemocy kościelnego mobbingu w sferze wolności sumienia. Już wolę „wieczną śmierć” – która otrzę łzę z moich oczu; gdzie śmierci próżności i egoizmu zabijania już nie będzie, ani smutku ani krzyku, ani mozołu już nie będzie” albowiem wszelkie rzeczy próżności i egoizmu przeminęły. Będę tam z Chrystusem, jako obaj, zdiagnozowani przez Czesia i adwentystów dnia siódmego osobnicy, z zaburzeniami osobowości pozbawionej empatii do tego co Ty Mariola wyczyniasz z Czesławem, twoja matka i siostra, i brat; a także adwentyści dnia siódmego.
Taki mój los. Taka przyszłość mnie czeka. To tylko jeszcze jeden
miesiąc.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz