O mnie

Moje zdjęcie
Londonderry, United Kingdom
adres: happybodzio@interia.eu , jestem Polakiem, wykluczony z instytucji kościelnej globalnego KADS Seventh-day Adventist Church copyright: Bogdan Szczesny - Bury

wtorek, 20 grudnia 2016

Spiewajmy Panu! chwalmy Go! bo dobry jest i madry jest i sprawiedliwy…


Sobotnia czesc Sabatu spedzam w zasadzie zawsze tak samo, czyli …
Budze się około 5 30 rano. Przez około godzine kombinuje jak by znow usnąć.. by wymigac się ze zobowiazania wstania z przytulnego lozka. Jednak w pewnym momencie w mojej swiadomosci pojawiaja się rozwazania tematow, którym aktualnie poświęcam swoj blog – ewidentny dowod, zem uratowany z objec Morfeusza.
Tak.. uratowany z objec tego greckiego boga uosabiającego wielka madrosc
 – przeciez jednoczesnie bedacego uosobieniem marzen sennych; np. na fundamencie wiary w ( tylko ) istnienie Boga.  
Zabieram się do pisania… cudowna chwila ciszy zrozumienia, intymności, nadziei – niezależnie czy mam ( ten ) talent pisarski, czy tez go nie mam.
Przeciez mam tak wiele do powiedzenia.. z serca i z umysłu.


Po zakończeniu redakcji postu i po obiedzie, wyjeżdżam na wycieczke w plener. Kocham pagórki Bieskidow irlandzkiej wyspy, te tyskie lasy niedaleko Londonderry w Irlandii Polnocnej, zagubione puste plaze – w Polsce, dla mnie mieszkanca Slaska, nie dostępne na co dzień .

Dwa lub trzy tygodnie temu w Sobote, również wybrałem się na wycieczke. Zatrzymalem się gdzies na wrzosowisku, z którego miałem widok na Ocean, jakaś  plaze, kilka domostw. Widzialem statek czekajacy na sposobna chwile do wejścia do portu. W pobliżu pasla się grupa owiec – cos jak najbardziej powszechnego na wyspie irlandzkiej.
Stalem na poukładanych kamieniach w formie półmetrowego muru – wyznaczającego granice dwoch własności ziemskich. Stalem i zachwycałem się widok, chlonac spokoj, cisze, intymność mojego sam na sam z natura Irlandii.
Nagle zacząłem śpiewać:
 Spiewajmy Panu!  chwalmy Go!  bo dobry jest I madry jest I sprawiedliwy… Tak dawno już nie śpiewałem koscielnych piesni, ze zapomniałem ich tresc. Wiec improwizowałem..
W pewnym momencie zacząłem tanczyc, właściwie to tupac.. ograniczony waskoscia kamiennego murku.
Byłem bardzo radosnie szczesny…. Ale również zadziwiony - niespodziewana dla mojej "bezdusznej" zasadowosci  -  ( wokalna i taneczna ) reakcja!  

Jednak jestem mezem doroslym, doswiadczonym zyciowo, który zobowiązany jest „trzezwo patrzec na zycie”  – wiec już w czasie spiewania i przytupywania, pojawiala się mysl w formie pytania: dlaczego pozwalam sobie na tak irracjonalne oddawania czci Chrystusowi Panu?
Bardzo mi brak moich rozmow z corka o uczuciach…
Staralem się w tych rozmowach uczulic ja, by skanowala źródło uczuc
  ( tych pozytywnych i negatywnych ) wobec kogokolwiek lub czegokolwiek, pojawiających się w jej świadomości – by ja uodpornic od ulegania osobistego zgorszenia, uprzedzenia kimkolwiek i czymkolwiek; a przede wszystkim , by potrafila zachowac wolność osobistego sumienia. No coz zabraklo czasu by dotrzec do etapu skonkretyzowania moich rodzicielskich wychowawczych planow w tej sprawie.

Spiewajac: Spiewajmy Panu!  chwalmy Go!  bo dobry jest I madry jest I sprawiedliwy …  szukalem odpowiedzi, z skad we mnie pojawila się ta uczuciwo emocjonalna krotochwila pragnienia spiewania najpierw cicho, potem coraz glosniej – z przytupem, na pustkowiu wrzosowisk, majac owce za widzow i słuchaczy ( zreszta niezbyt zaintresowanych moim występem ), ku chwale Boga.

Od kilku lat mojej banicji, starannie analizowalem „motywy” moich modlitw do Boga – skanując ile „przyzwyczajen” ze wspolnych celebracji modlitw z adwetystow dnia siodmego, w tych modlitwach pozostalo.
Jedno wiedziałem na pewno – moje „przegonienie” Boga z mego zycia, tylko ze mnie pochodzilo
( bez podszeptu innych ); wiec było jak
najgłębszym najszerszym najwyższym wyrazem mojego rozgoryczenia osamotnionego banity, skierowanym do Boga.
Przez kilka lat, celowo – choc  nie złośliwie lub w odwecie, nie oddawalem czci Bogu. Musialem być pewny, ze stalem się wolnym od uzależnienia od świętoszkowatej obludy celebracji modlitw adwetystow dnia siódmego.    
A tu proszę, skaczę po irlandzkim kamiennym murze – niczym Nadia Comaneci na sportowej rownowazni, spiewam a cappella folk jak bard Cohen!
A ja nie wiem po co - kolorowe jarmarki tez mi sie przyplataly w tej polskiej tesknej rzewnosci uczuc...
Ze co? Zem radosny, to już mam skakac i śpiewać, do tego „pobozne” piesni!


Az „spłynęło” do mojej świadomości zrozumienie.

Nie tylko w okresie banicji, ale wczesniej, gdy wśród adwentystow dnia siódmego poznawalem zlo wieloletniej przemocy koscielnego mobbingu w sferze wolnosci sumienia wyznawanej wiary zawierzenia się Bogu, pojawila się trauma trudu zrozumienia wlasnie poznawanego zla tej przemocy.    
Dlaczego to wlasnie mnie spotyka i moja rodzine, moja zone i corke?
Dlaczego Bog pozwala aby
w Jego kosciele tak gnojono moja godność człowieka – próbując zniewolic, wrecz sprostytuowac moja indywidualna osobista wiez z Bogiem
( prawdziwa Religia ) do poziomu wiezi z Bogiem za posrednictwem widzimisie wspólnoty adwentystow dnia siódmego; na dodatek z „wizerunkiem” Boga, wychodzącego naprzeciw potrzebom egoistycznych proznych uczuc adwentystow, zas daleki potrzebom moim uczuciom i zasadom ( światopogląd Pojecia Religia ) ?

Dlaczego zasady Boga zabraniaja mi „po mesku” reagowac na ich fizyczne i psychiczne ataki wobec mojej osoby?
Dlaczego Bog stawia mnie w sytuacji zmuszonego do zachowania wierności małżeńskiej zonie żyjącej w jawnym cudzołożnym związku – akceptowanym i popieranym przez wspolnote adwentystow dnia siódmego, jako „błogosławiony przez Boga jako godny do naśladowania”?
Dlaczego Bog zdecydowal, ze ja mam się smucic w swej samotności – gdy wspolnota adwentystow dnia siódmego, wspolnie razem, bezkarnie raduje się w Jego Kosciele podczas celebracji nabożeństw sabatowych i uroczystosci Wieczerzy Panskich?  
Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego?
...
wiele było pytan, a odpowiedzi ze strony Boga mniej niż śniegu w Irlandii
Miałem również problemy w pracy. Dokladnie w tym samym terminie, w którym zona zlozyla pozew rozwodowy, w pracy zostalem oskarżony o „agresywne zachowanie wobec przełożonego"  ( aggresive behavior towards a supervisor ).
Musialem walczyc na dwa fronty – z oskarzeniem zony i z oskarzeniem przełożonego. Analizowac tresci oskarzen, dowodow, argumentow , pisanych po angielsku – również na nie merytorycznie reagowac po angielsku.

Nie miałem nastroju do spiewania i tanczenia – tylko trwanie przy zasadach i nienawiści do zla, dawalo mi sile do walki.

W rzeczywistosci, do plenerowego, nawet dla mnie niespodziewanego występu na kamienny murku, dojrzewałem od dłuższego czasu..

 Spiewajmy Panu!  chwalmy Go!  bo dobry jest i madry jest i sprawiedliwy …. bo wspiera w trudzie pokonania traumy poznanego zla  - tylko za pomoca ducha i prawdy.

Oto nadszedl szczesny czas ( na razie jeszcze nie trwaly w mym zyciu ) , gdy uczucia Filo moga zawładnąc nad moim zachowaniem, zas zasady Agape temu się nie sprzeciwiaja .
Nadszedl szczesny czas, gdy uczuciami Filo moglem okazywac czesc Bogu, irracjonalnie, beztrosko – baczac tylko by nie spasc z równoważni poukladanych kamieni i stluc sobie…
Mysle, ze to wlasnie ta radosc wydala owoc - dojrzaly do podjecia „naiwnej” decyzji napisania listu pojednaczego do Reni i Mariusza Wojcikow oraz Gosi Geslak…  do zaproszenia ich na spotkanie w moim domu, by odwołujac się do ich uczuc przykazania: Miluj Boga i blizniego swego, skłonić ich do wystosowania wniosku do Zarzadu Irish Mission Seventh-day Adventist Church, w sprawie uchylenia kary wykluczenia mojej osoby z Kosciola Adwentystow Dnia Siodmego/Seventh-day Adventist Church.
Zaprawdę powiadam wam, jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebios. Kto się więc uniży jak to dziecię, ten jest największy w Królestwie Niebios. A kto przyjmie jedno takie dziecię w imię moje, mnie przyjmuje. 

Raz koziej śmierć – mawia przyslowie, pasujące do mojej ekwilibrystyki na kamiennym murku…
Wyslalem
pokoj czyniący  list, czekam – juz bez traumy beznadziejnej nadziei.

Z natury jestem człowiekiem wesoły, otwartym; bywalo ze często przejmowalem role wodzireja.
Uwielbiam tanczyc ( choc na równoważni kamiennego murku nie bardzo, bo ani w prawo ani w lewo nie można, tylko w miejscu, bacznie patrzac pod nogi – Nadia Comaneci miala rowniusienka powierzchnię, ja zas nie!
 ) 
I musialem z tej radości zycia zrezygnowac, by zminimalizowac kuszenie w mym czekaniu na ewentualny powrot zony.

Dzis już mam te pewnosc , ze już niedlugo będę zwolniony z z"obecnych uciazliwych" asadowych zobowiązań, zas Bog pobłogosławi moja szczesna radosc uczuc Filo jako godne do naśladowania.
Zas moja zona jeszcze bardziej przekona Chrystusa na jakie związki z Nim i kochasiem rzeczywiście zasluguje… nie pisze to kierując się satysfakcja odwetu; pisze to odzyskując
zrozumienie sprawiedliwości Boga.

Dzis już mam te pewnosc , ze nadal jestem adwentysta dnia siódmego w sercu mego Boga.
Zas adwentyści dnia siódmego wyraznie przedstawili prawdziwemu Bogu rzeczywiste nastawienie swoich uczuc Filo wobec nienawsci Jego uczucia Filo i zasad Agape do grzechow m.in. niesprawiedliwych wyrokow; narzucania Mu zmiany
czasow i zakonu wobec ich hardego trwania w szatach brudnych w ich grzechy…  nie pisze to kierując się satysfakcja odwetu; pisze to odzyskując zrozumienie sprawiedliwości Boga.
W owym dniu uchwyci się siedem kobiet jednego mężczyzny, mówiąc: Swój własny chleb będziemy jadły i swoim własnymi szatami będziemy się przyodziewały, niech tylko twoim imieniem się nazywamy, zdejmij z nas naszą hańbę!
Bog występujący pod postacia Chrystusa:
To wam powiedziałem, abyście się nie zgorszyli. Wyłączać was będą z synagog, więcej, nadchodzi godzina, gdy każdy, kto was zabije, będzie mniemał, że spełnia służbę Bożą. A to będą czynić dlatego, że nie poznali Ojca ani mnie. 
Lecz to wam powiedziałem, abyście, gdy przyjdzie ich godzina, wspomnieli na to, że Ja wam powiedziałem, a tego wam na początku nie mówiłem, bo byłem z wami.


Przejdzmy do głębszego, szerszego wyższego wyjaśniania przyczyny mej radosnej szczesne krotochwili na stepach akermańskich wyspy Irlandzkiej.
Jest taka zasada, która trzymamy się w czwórkę: Renia, Gosia, Mariusz i ja, gdy przypadkiem spotkamy się na ulicy. Nie okazujemy sobie nienawiści; w wymianie zdan, nie nawiązujemy do spraw związanych z naszymi  „służbowymi” relacjami w kosciele.
I niech nikogo nie oburza uzycie terminu „służbowych relacji” – przeciez
żaden adwentysta dnia siódmego nie może przekonac mnie, ze w relacjach ze mna kieruje się pozytywnymi uczuciami Filo
( o zasadach regulaminow Kosciola szkoda wspominac )


Kiedys spotkalem Renie na placu przy Ratuszu w Londonderry. Ponieważ dawno się nie widzieliśmy, wiec padly pytania: co słychać, wszystko w porzadku, co się zmienilo ?
Renia pochwalila się sukcesem w pracy, uzasadniaja ten szczesliwy fakt: bo Chrystus mi błogosławi. Nie podważyłem to – nawet na studium biblijnym bym tego nie zrobil! Spojrzalem tylko na przechodzacych obok nas biznesmenów, managerow, tzw. „ludzi sukcesow” – na pewno wiekszych niż sukces Reni, z  grona ktorych, prawdopodobnie wielu nie wierzy w Chrystusa ( a już na pewno nie wedlug nauk Kosciola Adwentystow Dnia Siodmego/Seventh-day Adventist Church )
Mysl, która skierowala mój wzrok na przechodzących obok nas mieszkańców Doire w Polnocnej Irlandii, zachowałem dla siebie… jednoczesnie pogratulowalem Renii sukcesow, rzeczywiście szczerze.
( ze pisze prawde o szczerych gratulacjach – wyjaśnię ponizej )
 
Ja również odnosze sukcesy w pracy. Również w zyciu osobistym – tylko ta cholerna samotność.
Jednak
nie same sukcesy sa powodem szczesnego progresu mojego nastroju w kierunku szczesnej radości skakania na kamienny murku, śpiewając Spiewajmy Panu!  chwalmy Go!  bo dobry jest i madry jest i sprawiedliwy.
Nie sam sukces – ale sposób osiągnięcia tego sukcesu, sa przyczyna tej szczesnej radości.

Oskarzenie:  „agresywne zachowanie wobec przełożonego” ( aggresive behavior towards a supervisor ) – stworzylo powazne zagrozenie dla mojej egzystencji w Wielkiej Brytanii. Po dyscyplinarnym zwolnieniu z pracy z tego typu oskarzenia, nie mialby zadnych szans powtornego znalezienia pracy. Ale mój krytyczno poznawczy umysl ( dany mi od prawdziwego Boga, bym mogl w praktyce realizowac swoja nienawiść do grzechu, m.in. nie skladaj fałszywie przeciwko blizniemu swemu ) od razu pomogl mi przełamać negatywne emocje i uczucia, wynikające ze stresu - bym mogl racjonalnie logicznie funkcjonowac w konfrontacji oskarzen.
Zrozumialem, ze jest to dla mnie szansa zaprezentowania swych kwalifikacji wobec wyzszych urzędników naszej firmy – czego do tej pory nie mialem szans uczynic, z zamknietego lokalnego miejsca pracy, w ktorym szarogesil sie moi bezposredni przelozeni.
Proces trwal około roku ( dzieki mojej skutczne obronie ) – nie będę teraz relacjonowal jego przebieg.

To co wazne… w ktorys momencie zostalem przeniesiony na inne miejsce, z którego często kierowano mnie do usług klientow naszej firmy; gdzie tylko z managerami z poza naszej firmy miałem bezposrednia wspolprace.
W ten sposób moglem zaprezentowac swoje zaangażowanie w pracy – już nie przed bezposrednimi przełożonymi z mojej firmy, ale przed odbiorcami usług mojego zaangażowania. W tym czasie bezpośredni przełożeni „ze starego miejsca pracy” odeszli z firmy, zas mój zarobek zwiększył się… dzis place podatki dokladnie w wysokości kwoty, które zarabiałem „na starym miejscu”
W okresie „przejściowym” I teraz pracowalem/je w roznych miejscach – m.in. w Radiu BBC Foyle, w wydawnictwach Derry. Poznalem wielu ciekawych ludzi. Obecnie mam jedna prace , w ktorej jestem „jedynym szeryfem”, sam decydującym o wszystkim odnosnie usług przeze mnie wykonywanych; jednoczesnie pracujac w innych miejscach... ktore mi odpowiadaja.
( wiecej napisze w osobnych poscie )

Bywalo, ze rezygnowalem z wyjazdu do juz zarezerwowanych miejsc w Hiszpanii. Wolalem stracic  pieniadze z zakupionych lotniczych biletow - by nie stracic nadarzajace sie okazje osiagniecia nowych sukcesow. Dopiero we Wrzesniu tego roku po raz pierwszy zrealizowalem swoje plany, najpierw krotkiego acz intensywnego w zwiedzanie muzeow,  wyjazdu do Londynu, potem spedzenia rocznicy moich urodzin w Rzymie.
To co jest wazne, co jest rzeczywiście szczesnym sukcesem – kierującym do krotochwilnego skakania po kamiennym murku, nucąc: Spiewajmy Panu!  chwalmy Go!  bo dobry jest i madry jest i sprawiedliwy, to swiadomosc, iż swój progres ( przeciez jeszcze nie zakończony ! ) nie osiagam wbrew pozytywnym uczuciom Filo i zasadom Agape – tak do mego Boga, jak do zony, do adwentystow dnia siódmego; nie osiagam, jako napedzany negatywnym rodzajem ambicji, zle pojmowanym Pojeciem Egoizmu, lekcewazac koniecznosc przestrzegania zasad Chrytsusa I Jego Kosciola
Nigdy nie pracowalem w sabat - co było prawdziwa, choc nieoficjalna przyczyna oskarzen "w starym miejscu pracy" ; dzis firma jest szczegolnie uczulona, by ktokolwiek robil mi jakiegolwiek problem z powodu przestrzegania przeze mnie Bozych procedur swiecenia sabatu.  Mam nawet wlasna osobista satysfakcje, ze w miejscu pracy, w ktorej jestem "jedynym szeryfem" tygodniowa liste dyzurow, sporzadzilem zaczynajac od...Niedzieli, a konczac w Piatek .

Nigdy nie modlilem się do Boga, by zemścił się na moich prześladowcach „za moja krzywde”; a jak mnie tak mocno przycisnęło rozgoryczenie, to wolalem wybrac wariant: Boze wypierdal z mego zycia!     

Nie znam większego szczesnie radosnego  samopoczucia, jak zrozumienie poznanego zla w procesie dojrzewania do coraz doskonalszego nowonarodzenia się w Duchu uczuc Filo i zasad Agape Chrystusa, gdy zyl miedzy ludzmi; gdy jest obecny – pod postacia Ducha Swietego, przy człowieku trudzącym się zrozumieniem przeciez niechcianego zla, które musial poznac.
Gdy dobry troskliwy miłosierny Bog pod postacia Ojca powiedzial do czlowieka:
Z każdego drzewa tego ogrodu możesz jeść,  ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy tylko zjesz z niego, na pewno umrzesz

Jego przeciwnik szatan diabel kusil: 
Na pewno nie umrzecie,  lecz Bóg wie, że gdy tylko zjecie z niego, otworzą się wam oczy i będziecie jak Bóg, znający dobro i zło.   
Czlowiek nie posłuchał rady Boga… wiec musial wyjsc z Edenu, by borykac się z trudem zrozumienia dobra i zla, które musi poznac w swym zyciu, niedojrzalym w boskiej doskonałości zrozumienia dobra i zla; jednoczesnie pozbawiony Bozej ochrony przed poznania zla - jaka mial zapewniona w Edenie. Kiedys tak aochrone bedzie mial w Krolestwie Niebios - jesli dzis swymi czynami, pokazed Bogu, ze na te ochrone zasluguje...

Jam choc troszeczke dokonał progresu w tym zrozumieniu .. wiec jeśli czytelniku zobaczysz mnie skaczacwego po kamiennym granicznym murku i nucącego: Spiewajmy Panu!  chwalmy Go!  bo dobry jest i madry jest i sprawiedliwy., gdzies na wrzosowiskach irlandzkiej wyspy – nie uznawaj mnie za chorego psychicznie któremu już Kosciol Adwentystow Dnia Siodmego/Seventh-day Adventist Church nie jest już w stanie pomoc – tylko doktorzy ( tak wypowiedzial się pastor Claudiu Popescu, w swej mowie oskarzycielskiej podczas procesu sadowniczego w Marcu 2011r., za raz po tym, jak Renia Wojcik, zalana lzami głosiła: dzis w nocy odwiedzil mnie Bog, bym przekazala zboru, ze Bogdan zasluguje na dyscyplinarne ukaranie ), ale za czlowieka, który wlasnie zwyciezyl kolejna swoja osobista potyczke z ludzka trauma zrozumienia poznanego dobra Boga i zla Jego przeciwnika szatana diabla.

Ps. Zamiast skakania po irlandzkich kamiennych murka, wolalbym krotochwilenie swawolnie bawic się z dziecmi… majac swiadomosc opiekuna dzieci, ze w tej szczesne chwili, zasadowo mogę pozwolic sobie na tej szczesne krotochwile pozytywnych uczuc Filo.
Tato czy nauczsz mnie sluchac ( zrozumiec ) muzyke klasyczna....

Zamiast skakania po irladzkich kamiennych murkach, wolabym swawolnie bawic sie z Kobiecoscia.. majac  zasadowa swiadomosc dojrzalego mezczyzny, ze moga na to sobie pozwolic, z blogoslawienstwem Boga, jako godne do nasladowania....
( przeciez to Bog stworzyc powabnosc Kobiecosci... nie dewoty celibatu!
przeciez nie z winy Boga lub Jego zakonu musze zyc w osamotnieniu bez kobiecosci - tylko zdrada malzenska I popieranie tej zdrady przez adwentystow dnia siodmego )  


Dzielność żołnierza nie tylko w jego bitności w obronie slabszych się objawia – ale również w udziale w krotochwilnej zabawie z tymi ktorych obronil; cieszac się razem z nimi ( wedlig ich potrzeby ) ze zwyciestwa nad
poznanym zlem zagrażającym tym najsłabszym.
Podobnie jest ze strazakami, ratownikami, nauczycielami….
Podobnie powinno być z „duszpasterzami” owczarni prawdziwego Chrystusa. Jednak oni wybrali oszolomstwo celebracji dewotyzmu..

Spiewajmy Panu!  chwalmy Go!  bo dobry jest i madry jest i sprawiedliwy
 
któregoś dnia będziemy z Nim klaskac radosnie ( co tak raduje dzieci niewinne..również te z Syrii )  tanczac na rynku Jego miasta
Oto Slowo Boze:
Zuchwałe są wasze słowa przeciwko mnie - mówi Pan - a wy mówicie: Cóż to takiego mówiliśmy przeciwko tobie?  Mówiliście tak: Próżna to rzecz służyć Bogu! I jaki pożytek z tego, że przestrzegamy jego przykazań i że chodzimy w pukutnej szacie przed Panem Zastępów?  My uważamy raczej zuchwałych za szczęśliwych, gdyż powodzi im się dobrze, chociaż bezbożnie postępują, a nawet kuszenie Boga uchodzi im bezkarnie.  Tak to mówili między sobą ci, którzy boją się Pana, a Pan uważał i słyszał to. I tak została spisana przed nim księga pamiątkowa dla tych, którzy boją się Pana i czczą jego imię.  Będą moją własnością - mówi Pan Zastępów - w dniu, który Ja przygotowuję, i oszczędzę ich, jak ktoś oszczędza swojego syna, który mu służy.  Wtedy znowu dostrzeżecie różnicę między sprawiedliwym a bezbożnym, między tym, kto Bogu służy, a tym, kto mu nie służy.  Bo oto nadchodzi dzień, który pali jak piec. Wtedy wszyscy zuchwali i wszyscy, którzy czynili zło, staną się cierniem. I spali ich ten nadchodzący dzień - mówi Pan Zastępów - tak, że im nie pozostawi ani korzenia, ani gałązki.  Ale dla was, którzy boicie się mojego imienia, wzejdzie słońce sprawiedliwości z uzdrowieniem na swoich skrzydłach. I będziecie wychodzić z podskakiwaniem, jak cielęta wychodzące z obory. I podepczecie bezbożnych tak, że będą prochem pod waszymi stopami w dniu, który Ja przygotowuję - mówi Pan Zastępów. Pamiętajcie o zakonie Mojżesza, mojego sługi, któremu przekazałem na Horebie ustawy i prawa dla całego Izraela!
Oto Ja poślę wam proroka Eliasza, zanim przyjdzie wielki i straszny dzień Pana,
 i zwróci serca ojców ku synom, a serca synów ku ich ojcom, abym, gdy przyjdę, nie obłożył ziemi klątwą.

Aha! Zbyt szybko krotochwilnie uczuciowo Filo, poszybowałem już, nie na irlandzkie wrzosowiska, ale az do Krolestwa Bozego; wiec racjonalnie zapomniałem, ze waznym elementem przelamania traumy towarzyszacej  dojrzewaniu do mądrości zasad Agape zrozumienia poznanego zla wieloletniej przemocy koscielnego mobbingu, było również … dostrzezenie absurdu groteski w zachowaniu mych prześladowców.
Ale o tym wspomne w nastepnym poscie pt: „Jehowa wspieral moja Matke w
zrozumieniu zla, które poznala w chamskim zachowaniu swiadkow Jehowy wobec Jej syna” .





                                           


 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz