O mnie

Moje zdjęcie
Londonderry, United Kingdom
adres: happybodzio@interia.eu , jestem Polakiem, wykluczony z instytucji kościelnej globalnego KADS Seventh-day Adventist Church copyright: Bogdan Szczesny - Bury

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Dlaczego nie zwrócę się do Przewodniczącego Irish Mission Davida Neal z apelacją od wyroku wykluczenia z Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego ?


Czas na przedstawienie powodów – które jednoznacznie wskażą , że każdą światową sugestię, „braterską” radę,  prawne polecenie przedstawiciela pastorskich struktur KADS,  abym walczył o swój powrót na łono Kościoła Bożego przez odwołanie się do the Irish Mission Executive committee od wyroku wykluczenia pastora Weiresa Coetsera,  należy określić jako dalszy ciąg szyderczego stosowania przemocy mobbingu   wobec mojej osoby.


VII
O wrogim uprzedzeniu Przewodniczącego Irish Mission do mojej osoby dowodzi inny następny element sprawy jego chamskiego plotkowania z pastorem z Polski na mój temat, który przedstawię  w punktach :
1  Pastor David Neal odrzucił pozytywna opinię o mojej osobie, przedstawioną w Liście Zborowym, zredagowanym i zaakceptowanym przez wszystkich członków  ze zboru w Pszczynie ( w tym przez moją teściową – która później, wbrew swojemu głosowaniu „za” wysłaniem listu polecającego moja osobę do przyjęcia do zboru w Londonderry, po tym, jak sprzeciwiłem się, by częstowała moja córkę alkoholem , przed zborem w Londonderry, oskarżała mnie o złe zachowanie w Polsce – a zbór w Londonderry chętnie ( acz sprzecznie z obowiązującymi regulaminami Kościoła ) przyjmował te oszczerstwa, przekonany do takiej praktyki, przez wcześniejsze podobne oskarżenie wydane przez Przewodniczącego Irish Mission.  Pastor oskarżył 09.04.09r. – teściowa w Lato 09r. ) Mimo, że pastor David Neal odrzucił pozytywna opinię Listu Zborowego na mój temat, to jednocześnie przyjął niepozytywne informacje od pastorów z Polski; by je później rozgłosić w zborze w Londonderry. .
2  Przewodniczący Irish Mission, wbrew naukom Pana Jezusa Chrystusa, ( na które powoływała się E. White – co zacytowano w Prawie Zborowym/Manul Church ) zamiast najpierw skonfrontować ze mną otrzymane rewelacje na mój temat od tajemniczego pastora z Polski, od razu przedstawił jej zborowi. Tym samym ujawnił swoje confrontation  aggressive uprzedzenie wobec mojej osoby, z zamiarem zwiększenia eskalacji tego uprzedzenia wśród członków zboru w Londonderry. W efekcie moja teściowa, miała „ułatwione” zadanie oczerniania mojej osoby  przed tym zborem.
Takie postępowanie pastora Davida Neal w nauce Pana Jezusa Chrystusa nazywa się.. rozsiewaniem zgorszenia słabych w wierze. I jako takie m w myśl regulaminów Seventh-day Advwentist Church powinno być uznane za wysoce karygodne !!!
Mat.18:6… Kto zaś zgorszy jednego z tych małych, którzy wierzą we mnie, lepiej będzie dla niego, aby mu zawieszono u szyi kamień młyński i utopiono go w głębi morza.
Ps. Zresztą samo dowiadywanie się o moim zachowaniu – po odrzuceniu Listu Zborowego wysłanego z Pszczyny w intencji polecenia przyjęcia mojej osoby do zboru w Londonderry, zasługuje również na naganę dyscyplinarna wśród wszystkich adwentystów Irish Mission  Seventh-day Adventist Church  – którzy za lidera tegoż Kościoła uznają Pana Jezusa Chrystusa, a nie…. Przewodniczącego Irish Mission pastora Davida Neal! Pastor David Neal co najwyżej powinien się skontaktować ze społecznością zboru w Pszczynie – nadawcą Listu Zborowego, a nie z jakimś tajemniczym informatorem.  ( chyba nie muszę tłumaczyć Czytelnikowi, jakie konsekwencje by nastąpiły, gdyby informatorem miałby się okazać… zbór w Pszczynie.  Naganę dyscyplinarną powinien otrzymać również pastor z Polski, który – według osobistej oceny – a nie całego zboru, oskarżał moja osobę przed pastorem Davidem Neal.
VIII
W Lato 08r. zbór w Londonderry, pod przywództwem „lidera” pastora Claudio Popescu, wpadł na pomysł zabronienia głoszenie kazań, apeli ewangelizacyjnych z mównicy zborowej, osobom nie potrafiącym  mówić  po angielsku . Uzasadniano to następującym orzeczeniem : Ponieważ zbór w Londonderry jest zborem irlandzkim – dlatego osoby tylko mówiące po angielsku, mogą usługiwać słowem Bożym z mównicy tego zboru!
Najgorliwiej broniła ten pomysł Monika Jantos – Erazo i Beata Śleszyńska , owe „delikatne w Chrystusie” kobiety – które w tym pomyślnie nie potrafiły dostrzec  oddziaływanie z zbór złowrogiego szatańskiego ducha confrontation  aggressive .  Pierwsza dla poparcia pastora Claduio Popescu, druga dla swego męża Stanisława ; który niedawno w Irish Mission został uznanym  za godnego pełnienia urzędu „ lay – preacher”  ( laickiego kaznodzieję ). W języku angielskim dopisek „lay”  może oznaczać  tak „laicki” jak  kłamliwy …. .  ( niebawem przedstawię sylwetki sędziów mojej osoby z procesów: Marzec 11 i Grudzień 13r.  – w tym Stanisława Śleszyńskiego, więc Czytelnik sam będzie mógł ocenić, że Stanisław Śleszyński był/jest kłamliwym kaznodzieją  Irish Mission. Ja kłamliwe jest w Irish Mission Seventgh-day Adventist Church prawie wszystko co poznałem po zamieszkaniu na terenie tej misji pastora Davida Neal. . )   Również ordynowany starszy zboru Ross Mc Aulay popierał ten dyskryminacyjny pomysł, ( dokładnie ten sam Ross, który na ostatnim zebraniu sądowniczym z dnia 14.12.13r. – Proces Grudzień 13r ) , z pozycji oskarżyciela, sędziego, ławnika w jednej osobie, oświadczył oskarżonemu – czyli mojej osobie, cytuję z relacji tego zebrania: : i don't know what disruptive is according to the Manual Church but I know it when i see it. (Ja nie wiem co w Prawie Zborowym( Seventh-day Adventis Church )  jest uznane za zakłócające spokój, ale ja wiem kiedy jest to zakłócanie, gdy sam to widzę -  post 141 )
Kiedy zaproponowałem, by zorganizować zebranie zborowe, w celu omówienia duchowej racji tego pomysłu, cały zbór odrzucił moją propozycję, raz jeszcze stwierdzając: to jej zbór irlandzki… .. wobec mojego przypomnienia: to ma być zbór Chrystusowy ( moja żona dodała: tak jak cały Seventh-day Asdventist Church powinien być jednocześnie Chrystusowy,  a ja swoje dopowiedziałem: A  to co teraz chcecie zrobić  nazywa się.. dyskryminacja, segregacją, rozłamem w zborze tym razem  nie ze względu na kolor skóry, pochodzenie, ale posługiwaniem się  językiem,  używanego  by chwalić Boga, usługiwać Jego słowem. Przypomniałem również, że osoby tłumaczące z jednego na inne języki wykonują błogosławioną robotę pokój czyniących.
Poroniony pomysł mógł wydać tylko poroniony owoc – czyli realizację dyskryminacyjnego opisywanego teraz pomysłu. Realizacja go polegała  na tym, że tylko moją osobę obowiązywał ten zakaz – zaś zmuszonych do skorzystania z pomocy tłumacza: Grzegorza – aktualnego narzeczonego Moniki Jantos ( wtedy bez Erazo ), Emiliana Bilaniuc – krajana Claudio Popescu …pastora Krzysztofa Roszkowskiego ( dziś przewodzi Radzie zboru w.. Pszczynie )  ten zakaz nie obowiązywał.
Ponieważ zbór był ( próżniacko ) zgorszony moimi argumentami , wskazującymi zło ( wzbudzające atmosferę confrontation ), zawarte  w realizacji powyższego pomysłu, pastor Claudio Popescu, poskarżył się  swemu przełożonemu, czyli… Przewodniczącemu Irish Mission. Zarzut brzmiał: na spotkaniach zboru przeszkadzałem pastorowi Claudio Popescu  , okazując  confrontation  aggressiv!.  Pastor David Neal „wezwał mnie na dywanik” , czyli zorganizował tzw. „wizytę pasterską” ;i to w moim domu! Przybył razem z pastorem Claudio Popescu, występującego w charakterze… oskarżyciela. Tak więc  Claudio ( ten sam, który 8, 9 miesięcy wcześniej bezkarnie przed pastorem Davidem Neal zakneblował mi usta twierdzeniem: za dużo gadasz;  który bezkarnie przed pastorem Davidem Neal odrzucił mój warunek, że każdy wstępujący do Rady Zboru był zobowiązany zapoznać się z Prawem Zborowym ) teraz w moim domu, produkował się roli oskarżyciela mojej osoby. Potem zajął głos Przewodniczący Irish Mission, poświęcając swój, mój , a przede wszystkim Boga czas, na insynuowaniu, żem.. nerwowy; by wreszcie włączając dyktafon  w swoim smarcie , poprosić mnie o wypowiedź, wobec tych  miłosnych rad „pasterzy Chrystusa”. Ja od razu spostrzegłem, że pastor David Neal chce z ukrycia nagrać to co i jak powiem…  ( podobnie jak robił to pastor Weires Coetser  podczas spotkań ze mną w okresie 10-12/2013r. ). Nie sprzeciwiałem się jednak ewidentnemu łamaniu  pasterskiego duchowo moralnego zobowiązania ZACHOWANIA TAJEMNICY SPOWIEDZI, ponieważ chciałem zobaczyć jego minę po tym co za chwilę powiem; udając ( rozbawiony w duchu ),  że nie „kumam”, że oto najpierw spróbowano sprowokować  mnie oskarżeniami Claudia  Popescu i insynuacjami Davida Neal , by potem nagrać w stanie „emocjonalnego wzburzenia”.
( coś podobnego przeżyłem wśród świadków Jehowy, gdy nadzorcy zboru Tychy Południe, również w moim domu, również podczas „wizyty pasterskiej” oskarżyli mnie, że jestem chory psychicznie. A potem wychodząc z bloku, w którym mieszkałem, śmiali się, śmiali się … a ja „chory psychicznie”,  stałem wyżej kilka pięter nad nimi , i słysząc ich radosny śmiech, przypomniałem sobie o pewnym człowieku – posiadającym wykształcenie psychiatry ,  który po nawiązaniu kontaktów z jakąś grupą studiujących Biblię, zostawił na stole rachunki za gaz, prąd i najem mieszkania, wszedł na okno 6 piętra i skoczył w dół. W taki sposób Bóg uodporniał mnie na przyszłe chamskie ataki poznanych przeze mnie adwentystów Dnia Siódmego . )
W poście 120 wspominam, jak przez zadanie Przewodniczącemu Irish Mission  „niewygodnych pytań w temacie: co to jest sprawiedliwość?”,  najpierw zmusiłem go do podskakiwania w miejscu i machania rękami; potem poleciał do zboru, przed którym oświadczył, że w najbliższym okresie zorganizuje zebranie sądownicze w celu ukarania mojej osoby sankcjami dyscyplinarnymi. Zorganizował go dopiero pół roku później, po tym, jak rozbestwiony zbór w swym poczuciu bezkarności i „świętego obowiązku” karał mnie możliwymi i niemożliwymi sankcjami , bez organizowanych zebrań zborowych, w. ( posty od: 119-138 ).  Raz jeszcze przypomnę odpowiedź ordynowanego starszego zboru  Rossa McAulay’a na mojej pytanie, czy zna Prawo Kościelne ( w Imnie którego dzierży urząd ordynowanego starszego zboru ). Oto ta odpowiedź : Ja nie potrzebuję je znać, ponieważ Przewodniczący Irish Mission  bardzo dobrze zna prawo. On zajął się sprawą ukarania cię.  Problemy w zborze załatwia pastor lub Prezydent Irish Mission, ponieważ zna prawo. My nie musimy znać prawo… ( Gośka odmówiła mi tłumaczenia, na szczęście nagrywałem te „rewelacje” )
Koniec cytatu z relacji procesu Grudzień 13 ( posty 140 i 141 )
Wracajmy do „wizyty pasterskiej” Przewodniczącego irish Mission w moim domu.
W odpowiedzi na zarzuty pastora Caludio Popescu (  Youth minister of British Union ; ur. Secueva w Rumunii, studia: Seminary Schloss Bogenhofen, New Bold College pod Londynem;, obecnie pracuje w szkockich zborach:  Irvine, Paisley –  ale nie pracuje  już w Faifley ), spokojnie wyjaśniłem pastorowi Davidowi Neal, że przyczyną „zakłócenia spokoju na spotkaniu zboru” było oświadczenie ordynowanego starszego zboru Rossa McAuley’a, : w zborze w Londonderry, będzie obowiązywać dyskryminacyjna zasada: kto nie potrafi mówić po angielsku - temu bedzie zabronione wygłasdzanie kazań i apeli ewangelizacyjnych z mównicy zborowej. Zwróciłem uwagę Przewodniczącemu Irish Mission, że ordynowany starszy zboru Ross Mc Aulay, wraz pastorem Claudio Popescu, stworzył podwaliny do konfrontacji  dyskryminacji w zborze Irish Mission, gdy uzasadniajac wprowadzenie wspomnianej zasady, twierdził:  zbór w Londonderry jest zborem irlandzkim, a jednocześnie  ( nadużywając władzy starszego zboru i pastora Irish Mission ) odrzucił moją uwagę:  zbór w Londonderry powinien być  zborem Chrystusowym ! Najlepsze w swej mowie obrończej zostawiłem na koniec. Mianowicie, wspomniałem również Davidowi Neal ( z wielkim zadowoleniem – po jego prowokacji z myślą nagrania mnie w stanie rozgoryczenia, wobec chamstwa, z którym się spotkałem z jego strony …  ) że ja  - nie potrafiący mówić po angielsku – czyli niegodny usługiwania Słowem Bożym z mównicy zborowej Irish Mission ( w Pszczynie nigdy nie  było mi to zabronione )  , aż trzykrotnie zmusiłem pastora Claudio Popescu – przed zborem, do przyznania, że zgadza się na wprowadzenie dyskryminacyjnego pomysłu z zabronieniem usługiwania Słowem Bożym osobom nie potrafiącym mówić po angielsku  ( jeszcze jeden dowód, że z Bogiem można pokonać wszystkie progi – jednak niekoniecznie w kolejności jakiej ja, człowiek, bym chciał  ) A potem w „prezencie od zagubionej owcy” przekazałem Przewodniczącemu Irish Mission pismo, z prośbą dania mi odpowiedzi na pytanie: Na jakiej podstawie prawnej, pastorze  Davidzie Neal zatrzymałeś przy sobie List Zborowy/Manual Church, wysłany ze zboru w Pszczynie, który polecał moja osobę do przyjęcia do zboru w Londonderry. ( tym samym wiarygodnie zaświadczał, że byłem „wolny od oskarżeń” w momencie wyjazdu z Polski do Irlandii Północnej )   Pastor David Neal przyjął wręczony mu list drżącymi rękoma, potem arkusz A4 listu, powoli wielokrotnie złożył do wielkości maleńkiego arkusiku.  Nigdy nie dał mi pasterskiej odpowiedzi na te pytanie; co oczywiście wydało poroniony owoc:  w dniu 09.04.09r. na zebraniu zborowym, powiedział: Bogdanie, ja otrzymałem przez telefon informacje od pastora z Polski, że ty już w Polsce stwarzałeś atmosferę confrontation  aggressive.
Podczas Procesu Grudzień 13r. pastor Weires Coetser również odmówił mi dania pasterskiej odpowiedzi na pytanie: jakie słowa wypowiedziane przeze mnie podczas Wieczerzy Pańskiej, dały ci prawo wyrzucenia mnie z tej uroczystości, grożąc mi jednocześnie wezwaniem policji i twierdzeniem my cię tu nie chcemy! ? – co oczywiście nie przeszkodziło mu, jeszcze podczas tego samego procesu, oskarżyć, że… zachowywałem się  confrontation  aggressive podczas tej Wieczerzy Pańskiej - post 94
 Uwaga! Zorganizowane dokładnie w tym samym dniu co z Proces Grudzień 13r. – prawdziwe poronione kuriozum, które powinno być ukarane surowymi sankcjami – aby też inni ( pastorowie Seventh-day Adventist Church/KADS )  się bali. ( 1 Tym.5: 20 )
IX
Po spotkaniu w moim domu, Przewodniczący irish Mission nie potępił dyskryminacyjny pomysł z „wykluczeniem” mojej osoby od przywileju usługiwania Słowem Bożym z mównicy zborowej; za to zorganizował zebranie Rady Zborowej, która razem z nim uchwaliła kare dyscyplinarną odnośnie zakazu mojej osobie głoszenia kazań i apeli ewangelizacyjnych.
Przypomnę, że pastor David Neal tę sankcję dyscyplinarną nałożył na moja osobę z ekipą Rady Zboru, która wcześniej, w Lutym 08r. odrzuciła mój wniosek: każdy wstępujący do rady Zboru powinien zapoznać się z regulaminami Kościoła. W skład tej ekipy wchodzili: Claudio Popescu, Stanisław Śleszyński, Monika Jantos-Erazo, Goska Geszlak, Ross Mc Aulay.
Dziś mamy tego efekty. Oto Stanisław Śleszyński, który w obecności Przewodniczącego Irish Mission na Procesie Marzec 11r. oskarżył moją osobę: A Bogdan uważa się za mesjasza, - nie podając  mi konkretnych dowodów na poparcie tego obrzydliwego zarzutu  ( post 134 ) , dziś w irish Mission pełni urząd „Lay-preacher   ( laicki kaznodzieja ) , a ja …. jestem wykluczony. A przecież od uświęconej osoby – jaką musi być, nieważne laicki czy ordynowany, ale  kaznodzieja Słowa Bożego, regulaminy Seventh-day Adventist Church,  wymagają zachowania świadomości o zobowiązaniu braterskiego wspierania - szczególnie „zagubionych owiec”, przez wytłumaczenie im, gdzie i kiedy zboczyły z drogi do Chrystusa. Pan uczył, że najpierw jest:
A jeśliby zgrzeszył brat twój, idź, upomnij go sam na sam; jeśliby cię usłuchał, pozyskałeś brata swego.
A dopiero potem:
A jeśliby ich nie usłuchał, powiedz zborowi; a jeśliby zboru nie usłuchał, niech będzie dla ciebie jak poganin i celnik.
Tak więc nauka Pana Jezusa Chrystusa wskazuje, że karania na podstawie tylko zarzutów pozbawionych  dowodów, bez uprzedniego braterskiego porozmawiania z „błądzącą owcą” przez przedstawienie jej konkretnych uczynków jakie popełniła, by na podstawie prawa wskazać że zeszła z drogi ustawodawcy tego prawa – jest szatańskim oszczerstwem, kuszeniem do rozgoryczenia i wrogiego mściwego odwetu!!! A czyż nie po to Stanisław Śleszyński, podczas Procesu Marzec 11, podczas spotkania dwa tygodnie przez procesem Grudzień 13r. celowo insynuował oszczerczo przeciwko mnie, by wzbudzić w mym sercu rozgoryczenie, rodzące żądzę odwetu.
Czytelnik, po zapoznaniu się z postami od nr 119, a także innymi, w których tytułach znajduje się jego nazwisko, będzie miał możliwość sam stwierdzić, że Stanisław Śleszyński jest wprawdzie laickim kaznodzieją z rekomendacji Irish Mission, ale według zakonu wartości moralnych Boga, jest kłamliwym kaznodzieją… .. który tylko na umysły  osób takich jak: Mariusz i Renata Wójcik, Ross Mc Aulay  miał złowieszczy wpływ; moja osobę nigdy nie skłonił do zachowania się confrontation  aggressive. Fakt, nie można zaprzeczyć,  że w zborze pojawia się confrontation  aggressive w momencie mojego przebywania w nim – podobnie, że ta złowroga atmosfera wobec Owocu Ducha Świętego   miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, wstrzemięźliwość. Przeciwko takim nie ma zakonu pojawiała się, gdy Mesjasz był wśród osób, które określił jako plemię  żmij: uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy  ( a przecież nie wszyscy uczeni w PIsmie, faryzeusze byli notorycznymi obłudnikami – moim bracia adwentyści Dnia Siódmego! )
O konieczność zachowania procedury Pana Jezusa Chrystusa z Mat.18: 15-17 – zamiast oskarżania i karania na podstawie zarzutu, że delikwent w ocenie ogółu tworzy społeczne napięcia,  pisała E. White w Duchu Proroctw, co jest cytowane w Prawie Zborowym/Manul Church, w rozdziale omawiającym procedury stosowania sankcji dyscyplinarnych. Ale czy adwentyści Dnia Siódmego potrafią w tych słowach dostrzec, że E. White była prekursorka walki o zachowanie Praw człowieka w środowisku kościelnym, studiującym Pismo Święte?.
Stanisław Śleszyński dlatego został wybrany przez Irish Mission na kaznodzieję w tej misji, ponieważ podobnie jak pastorzy Irish Mission: David Neal. Claudio Popescu, Weires Coetser, okazuje bezkarność, tak przed naganą światowego KADS, jak przed….. Panem Jezusem Chrystusem – który jest jedynym Liderem społeczności tego Kościoła, stawiając poważne zarzuty bez pokrycia materiałem dowodowym! To się nazywa identyfikacja grupowa przez wspólne skrzywdzenie jednostki, z usprawiedliwieniem „dla dobra ogółu” Takie osoby są stracone dla służby Boga, który powiedział:Wtedy powie i tym po lewicy: Idźcie precz ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny, zgotowany diabłu i jego aniołom. Albowiem łaknąłem, a nie daliście mi jeść, pragnąłem, a nie daliście mi pić. Byłem przychodniem, a nie przyjęliście mnie, nagim, a nie przyodzialiście mnie, chorym i w więzieniu i nie odwiedziliście mnie. Wtedy i oni mu odpowiedzą, mówiąc: Panie! Kiedy widzieliśmy cię łaknącym albo pragnącym, albo przychodniem, albo nagim, albo chorym, albo w więzieniu i nie usłużyliśmy ci? Wtedy im odpowie tymi słowy: Zaprawdę powiadam wam, czegokolwiek nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, i mnie nie uczyniliście. I odejdą ci na kaźń wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego. ( Mat.25: 41-46 )
Ps. Przed zakneblowanie mi ust, widząc, że zbór był grupowo confrontation  aggressive uprzedzony do osoby Stanisława Śleszyńskiego, wykorzystując własne usługiwanie Słowem Bożym z mównicy zborowej w Londonderry, zaprosiłem Stanisława, by razem ze mną, wspólnie wykonał moje kazanie… ( coś chciałem jego i zbór nauczyć – nie tylko gadką kaznodziei, ale i uczynkiem… ) W odpowiedzi na mój braterski ( a nich tam z oszczerstwami Stanisława Śleszyńskiego i reszty zboru w Londonderry!, powiem: kaznodziei Chrystusa ) jego żona Beata Śleszyńska, namówiła zesmarkaciałego ( youth ) pastora Claudio Popescu do zakneblowania mi ust z usprawiedliwieniem: za dużo gadasz!
Od tej pory – tak do dziś, Stanisław Śleszyński robi wszystko, by nie dopuścić mnie do głosu w dyskusjach czym i po co powinna być Irish Mission Seventh-day Adventist Church w pracy ewangelizacyjnej Mesjasza wszechświata. Dlatego on jest lay preacher w irish Mission, ja zaś wykluczony z tej misji.
X
Obecnie w Seventh-day Adventist Church ( więc również w Irish Mission pastora Davida Neal ), studiuje się temat… prawa Bożego. O krótki cytat ze wstępu  tego kwartalnego studium:
 Prawo i miłość. „Od chwili rozpoczęcia się wielkiego boju w niebie szatan zawsze usiłuje podważyć prawo Boże”[i]Dlaczego? Ponieważ prawo, jako fundament rządów Wiekuistego, wskazuje na moralną jedność wszechświata, a zatem obalenie tego prawa byłoby jednocześnie zburzeniem moralnego porządku stworzenia jako takiego.
Zastanówmy się nad tym. Gdyby nie istniał żaden bóg ani też nie istniało żadne życie, wszechświat byłby amoralny. Nie niemoralny, czyli mający złe zasady, lecz amoralny, to jest nieposiadający żadnych zasad, ponieważ nic we wszechświecie — tak jak martwe skały pędzące przez kosmos bez boga — nie mogłoby posiadać moralnych przymiotów.
Jednakże Bóg istnieje, a dzięki Niemu istnieją również ludzie. Zostaliśmy stworzeni przez Najwyższego jako istoty moralne, mogące ofiarować i przyjmować miłość. By mogła ona istnieć, musi istnieć także wolność, moralna wolność, ponieważ miłość jest moralnym zamysłem, który nie mógłby istnieć w amoralnym wszechświecie (złożonym jedynie ze skał i zimnej przestrzeni). Moralność z kolei oznacza zdolność wyboru pomiędzy prawością a nieprawością, między dobrem a złem. Jedyną możliwością, by we wszechświecie mogła zaistnieć moralność, a także możliwość rozróżnienia prawości od nieprawości, dobra od zła, jest istnienie prawa, które je definiuje. Oczywiście we wszechświecie istnieje takie prawo.
„Cóż więc powiemy? Czy Prawo jest grzechem? Żadną miarą! Ale jedynie przez Prawo zdobyłem znajomość grzechu. Nie wiedziałbym bowiem, co to jest pożądanie, gdyby Prawo nie mówiło: Nie pożądaj” (Rz 7,7 BT).
Czy jest grzechem posiadanie rudych włosów? Nie. Dlaczego? Ponieważ Boże prawo nie zakazuje ich posiadania. Gdyby zakazywało, tak jak zakazuje pożądliwości, wówczas posiadanie rudych włosów byłoby grzechem. Nie może być grzechem nic, co nie jest zdefiniowane jako grzech przez prawo Wiekuistego.
Nie może istnieć moralność bez prawa, tak jak nie ma myśli bez umysłu. Wszechświat jest moralny, ponieważ Bóg stworzył wolne istoty potrafiące zrozumieć i przyjąć Jego prawo. Gdyby nie było prawa zakazującego pożądania, nie istniałby grzech pożądliwości. Skoro nie istnieje prawo zabraniające noszenia rudych włosów, nie ma grzechu bycia rudowłosym — bez względu na to, jak wielu z tych, którzy grzeszą pożądliwością, ma jednocześnie rude włosy.
Pan stworzył ludzi jako istoty zdolne do kochania. Miłość jednak nie może istnieć bez wolności, tej moralnej wolności. A moralna wolność nie może istnieć bez prawa moralnego. Miłość opiera się na wolności, a wolność opiera się na prawie. A zatem sednem i podstawą władzy Boga — opartej na miłości — jest Jego prawo. Dlatego też dążeniem szatana jest podważenie tego prawa. Atak na prawo jest nie tylko atakiem na charakter Jezusa, ale też na moralny porządek stworzenia.
Koniec cytatu.
I oto zbór w Londonderry, pod przewodnictwem liderów: pastora Weiresa Coetsera i  kłamliwego kaznodzieję Stanisława Śleszyńskiego, studiuje te powyższe zdania, jak gdyby nic się nie stało w tym zborze odnośnie nieprzestrzegania sprawiedliwości i prawdy, przez łamanie prawa miłości Chrystusa. Dlaczego tak się dzieje, dlaczego zbór nie zwymiotuje po analizie tekstów tego studium w konfrontacji z tym jak w uczynkach podchodzi do moralnej konieczności zachowania sprawiedliwości i prawdy?
Ponieważ zbór w Londonderry już dawno ustanowił własne prawa ( Przewodniczącego Irish Mision pastora Davida Neal ), które usprawiedliwiają karanie tylko na podstawie postawionych zarzutów, bez udowodnienia, raz: że zarzucane czyny według rzeczywistych regulaminów Kościoła zasługują na karę, dwa: że zarzucane czyny miałem rzeczywiście miejsce! 
Ustanowienie własnego prawa jest dowodem stworzenia sobie własnej podobizny boga, który zaakceptuje ustanowione przez ludzi – Przewodniczącego Irish Mission , jego podwładnych pastorów i członków zboru w Londonderry prawa karnego ( bo prawa pod łaską można stworzyć i praktykować tylko z prawdziwym Bogiem…. Miłosierdzia ) Czyli: obłęd oszołomstwa ideologii religii.
XI
Przewodniczący Irish Mission  zorganizował zebranie sadownicze ( Proces Marzec 11  ) przeciwko mojej osobie – z oskarżenia pastora Claudio Popescu, mimo, że moja żona listownie powiadomiła go, że ten rumuński  zeskarkaciały pastor Union British  ( angielski youth, wobec osoby pojedynczej, oznacza wyrostek, łobuz  ) przed tymże proces namawiał ja do rozwiedzenia się ze mną, obiecując, ze stawi się jako świadek w sądzie świeckim. Przy tym twierdził, że jestem chory psychicznie! List ten daje powody do oskarżenia, że pastor ten jest zwyrodnialcem – zamykającym  się sam na sam z małoletnią by studiować z nią Biblię!  ( post 129 ) Na wiosnę 13r. „pastersko” witał w kaplicy w Londonderry moja żonę z jej kochankiem, w obecności mojej córki.. 
XII
Kiedy Claudio Popescu przenosił się do Szkocji, by „liderować” w zborach Irvine i Paisley, Przewodniczący Irish Mission wcisnął bajeczkę takim mądrym adwentystom Dnia Siódmego, jak np. Mariuszowi Wójcikowi, że Claudio Popescu, za swoje złe zachowanie w Londonderry,  będzie „pod specjalnym nadzorem” nowych przełożonych na nowym terenie swej służby duszpasterkiej. Oczywiście Mariusz i reszta zboru – tych którzy zboczyli z drogi do prawdziwego Chrystusa, mając dobre chęci, ale słabość próżności, która  nie pozwala im kształcić swego charakteru według sprawiedliwości Bożej i świętości prawdy – kupili tę bajkę pastora Davida Neal, będąc w otumanieniu oszołomstwa ideologii religii, której wykładnie zademonstrował ordynowany starszy zboru Ross McAulay: Ja nie potrzebuję je znać, ponieważ Przewodniczący Irish Mission  bardzo dobrze zna prawo. On zajął się sprawą ukarania cię.  Problemy w zborze załatwia pastor lub Prezydent Irish Mission, ponieważ zna prawo. My nie musimy znać prawo… ( post 141 )
Dla tych adwentystów Dnia Siódmego Kościół Boży kojarzy się z czymkolwiek tylko nie z Kościołem Bożym - którego jedynym  zadanie, wyznaczonym przez Boga przez powierzenie wyroczni Bożych,  jest  kształcenia charakterów jego współwyznawców , na wzór Pana Jezusa Chrystusa. Seventh-day Adventist Church/KADS nie jest fabryką, w której można przerzucać pracownika z jednego stanowiska na drugie, kiedy popełnił błędy na pierwszym!
Gdyby Przewodniczący Irish Mission pastor David Neal był uduchowionym człowiekiem, z serca pasterze Chrystusowym, nie dałby rekomendacji łobuzowi/ youth Claudio Popescu na nowy teren służby duszpasterskiej, do czasu, aż ten pogodził się z wszystkim członkami zboru w Londonderry, który opuszcza przenosząc się do Szkocji! Tu nie wystarcza powiedzieć jedno słowo:przepraszam!
Mat.5: 23-24… Jeślibyś więc składał dar swój na ołtarzu i tam wspomniałbyś, iż brat twój ma coś przeciwko tobie, Zostaw tam dar swój na ołtarzu, odejdź i najpierw pojednaj się z bratem swoim, a potem przyszedłszy, złóż dar swój.
( oto mój osobisty wkład do studium o prawie miłości Chrystusa )
Moja osoba dla takich przedstawicieli pastorskich struktur Seventh-day Adventist Church, jak Przewodniczący Irish Mission David Neal, Claudio Popescu, Weires Coetser , jawi się tylko jako „podczłowiek” – którego uczuciami nie trzeba się liczyć; kiedy pracuje się dla „interesu wspólny członków zboru w Londonderry”
A jakie jest twoje nastawienie do mojego człowieczeństwa – nadanego mi przez samego Boga, adwentysto Dnia Siódmego:  czy to wykładowcy renomowanych wyższych uczelni Seventh-day Adventist Church,  czy wykonującego w świecie zawód doktora medycyny, nauczyciela, pisarza ksiąg o Bogu, o etyce chrześcijańskiej, aktora seriali telewizyjnych, pieśniarza operowego; czy autora kwartalnika Studium Biblijnego Prawo i Miłość?  Jakie jest twoje nastawienie pastorze Pawle Lazar ze swą gadką kaznodziei  o miłości? Jakie jest  twoje Przewodniczący Światowego Seventh-day Adventist Church/KADS pastorze Tedzie C. Wilson wobec  moich niezbywalnych praw do szanowania moich uczuć, wolności sumienia wyznawanej wiary, Prawa Człowieka i pełnoprawnego ( duchowo – bo cieleśnie wykluczonego )  współwyznawcy Kościoła Bożego?
Ps. Coś do zastanowienia dla rozumnych w sprawie „duchowego” połączenia prawa ( wymagającego zachować sprawiedliwości i prawdę ) z miłością ( wymagającą zdolność empatycznego miłosierdzia ) 
Wyobraźmy sobie, że zarzut stawiany mi często przez pastorów Seventh-day Adventist Church: Bogdanie, swoim blogiem szkalujesz dobre imię Kościoła Bożego, jego liderów – czyli pastorów; poniżasz szeregowych członków tegoż Kościoła; szukasz sobie nowych wrogów w tym Kościele – czyli kusisz innych do confrontation  aggressive.
są rzeczywiście słuszne; wymagające ode mnie zaprzestania – gdyż w przeciwnym razie nigdy  nie otrzymam zgody na powrót do tego Kościoła, rekomendacji do studiowania w jednej z szacownych wyższych uczelni tegoż Kościoła – no i najważniejsze, odzyskania przywilejów Pana Jezusa Chrystusa, jakimi może szczycić się adwentysta Dnia Siódmego w pokornej bojaźni przed Bogiem  – nie próżnym rozbestwieniu : my jesteśmy dla świata światłością – w temacie praw miłości Chrystusa, a nie potrafimy  przeprowadzić procesy sądownicze z zachowaniem sprawiedliwości Bożej i świętości  prawdy
Tak więc składam „samokrytykę” przed … zborem w Londonderry, ( uf! spełniłoby się senne proroctwo Renaty Wójcik, które ogłosiła na Procesie Marzec 11r jako „dowód rzeczowy” w oskarżeniu mojej osoby przez nią i reszty członków zboru w Londonderry post 134 ).  I co dalej?
Jak zakończyć blog, w którym już tak wiele ujawniłem prawdy o stosowaniu w Seventh-day Adventist Church, wieloletniej przemocy mobbingu w sferze wolności sumienia przeciwko mojej osobie? Mam skłamać, że to co do tej pory napisałem w swym blogu, było oszczerczym pomówieniem „liderów” Seventh-day Adventist Church/KADS?
Czy tylko przez okłamanie Czytelnika mojego blogu mam szansę powrotu do Seventh-day Adventiots Church/Kościola Adwentystow Dnia Siódmego?  Czy polecenie, bym oszukał czytelników swego blogu, wydał sam Pan Jezus Chrystus – Lider tego Kościoła; ten który powiedział:
Przeto nie bójcie się ich; albowiem nie ma nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajnego, o czym by się dowiedzieć nie miano. Co mówię wam w ciemności, opowiadajcie w świetle dnia; a co słyszycie na ucho, głoście na dachach?
A może – tak po prostu – wystarczy się przyznać się do popełnienia grzechu wieloletniej przemocy wobec praw człowieka, jego godności, która nadał mi sam Bóg z tej racji, że stworzył mnie człowiekiem ( nie podczłowiekiem )? Ależ mógłby na swym blogu wyrazić  radość….. śpiewaj duszo moja do Pana mego, niech mnie prowadzą do jego Świątyni na nabożeństwo sabatowe, na szkołę sobotnią ….. bo  sprawiedliwości i prawda w Seventh-day Adventist Church zatryumfowała!
Więc mogę wrócić do oazy sprawiedliwości i prawdy mojego Pana.. ..  Na razie te oazę widzę tylko w wartościach moralnych mego Pana; w tych wartościach, które z taka zaciętością próbują zwalczyć osoby: Przewodniczący Irish Mission David Neal, pastor Weires Coester, Stanisław Śleszyński, Renata i Mariusz Wójcik, Gośka Geszlak, Ross Mc Aulay ;  jak również ci adwentyści Dnia Siódmego, którzy za  poznawszy dowody brukania wartości Pana, przedstawione w moim blogu, nadal biernie nie reagują, skupiając się na celebracjach świat, modlitw i aktywności charytatywnej w świecie.
Nie można być przyzwoitym człowiekiem, gdy obojętnie reaguje się na dowody zaistnienia przemocy wieloletniego mobbingu w sferze wolności sumienia wyznawanej wiary.


























[i] 1 Ellen G. White, Wielki bój, Warszawa 2013, wyd. XVIsl, s. 355.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz