O mnie

Moje zdjęcie
Londonderry, United Kingdom
adres: happybodzio@interia.eu , jestem Polakiem, wykluczony z instytucji kościelnej globalnego KADS Seventh-day Adventist Church copyright: Bogdan Szczesny - Bury

poniedziałek, 31 marca 2014

Odwołanie się od wyroku wykluczenia mojej osoby z Seventh-day Adventist Church/ Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego z datą 25.12.13r.



Bogdan Szczesny-Bury                                                          Londonderry 25.12.13r.
Londonderry

Do Zboru Seventh-day Adventist Church  w Londonderry.
Pastor Weiers Coetser. 

Zanim przejdę do sprawy odwołania się od wyroku kary wobec mojej osoby, pragnę Cię pastorze Weires Coetser przeprosić, za złe wymienianie twojego imienia i nazwiska na swoim blogu. Zapewniam Cię, że od tej pory będę starannie przestrzegał pisowni twego nazwiska . Na swym blogu pragnę przedstawić prawdziwą rzeczywistość zboru Seventh-day Adventist Church , którą Ty – jako duchowy ( więc również moralny ) przywódca tego zboru, kreujesz, m.in. wydawanym wyrokami sądowymi, na podstawie przeprowadzenia procesu dowodowego z  dnia 14.12.13r.; w sposób, który zmusiła mnie do interwencji odwoławczej!   ( a nawet publicznego wspomnienia o tym na swoim blogu )  
Zachowanie sprawiedliwości i prawdy w procesach sądowniczych gwarantuje tylko jawność tych procesów.
Tylko w przypadki przyznania się do winy i okazania skruchy,  podlegają Tajemnicy Spowiedzi. Jeśli dobrze czynisz – w zgodzie z moralnością wyznaczonymi przez regulaminy Seventh-day Adventist Church, nie masz powodów zabraniać mi, bym ujawnił prawdziwą rzeczywistość, jaką  kreujesz w zborze w Londonderry.
Jeszcze raz przepraszam za zniekształcenie pisowni twego imienia i nazwiska. Szlachetny cel – walka o zachowanie  niezbywalnych praw człowieka do osobistego kultywowania wartości wyrażonych w regulaminach naszego Kościoła, zgodnie z własnym sumieniem – nie może być dla mnie usprawiedliwieniem niezamierzonym zlekceważeniem twego prawa, by inni szanowali twoje imię i nazwisko.  Jeszcze raz proszę o wybaczenie.
Bogdan Szczęsny-Bury

Przechodzimy do oficjalnej części mojego listu.

Appeal  from sentence  judgement of Seventh-day Adventist church of Londonderry
Odwołanie się od orzeczenia   najwyższej kary – jak istnieje w światowym KADS, na podstawie posiedzenia ( sądowniczego ) na zebraniu zborowym  w dniu 14.12.13r.


Pastorze Weiers Coetser .
Otrzymałem od Ciebie pismo z datą 17.12.13r. z tytułem:  “Outcome of the church business meeting of 14 December 2013
( w języku polski brzmi: Rezultat  zebrania zborowego z dnia  14 grudnia 2013; post  101 i 102  )
Już w pierwszych  w pierwszych słowach tego pisma przekazujesz mi orzeczenie wyroku – w wymiarze najwyższym jaki można zastosować w Seventh-Day Adventist Church ; czyli pozbawienie członkostwa - nie tylko zboru w Londonderry, ale całego światowego Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego! Tym samym, moralną odpowiedzialność za zachowanie sprawiedliwości i prawdy  podczas przeprowadzenia procesu sadowniczego, którego wynikiem jest wspomniane najwyższe wymierzenie kary w naszym Kościele,  obarczasz całą społeczność naszego Kościoła. Tę ze zborów w USA, Afryce, Union British, Polsce…..
O istnieniu tej odpowiedzialności, informowałem zbór w Londonderry na zebraniu z data 19.03.11r. Ale oni zapomnieli o tej mojej braterskiej uduchowionej radzie ( tzw. Proces marzec 11 ; post nr 134 )

Przejdźmy do treści twojego pisma z datą 17.12.13r.
Pastorze Weiers Coetser. Nie trzeba być wybitnym znawca procedury karnej, by po zapoznaniu się z treścią tego pisma wraz drugim pismem z tytułem:  “Minutes of the business meeting of the Londonderry Seventh-day Adventist Church held on Saturday 14 December, at 3:30 PM in the Londonderry Church”   ( po polsku: Minutowe ( sprawozdanie ) zebrania zborowego  Londonderry siódmego dnia Adventist Kościół mającego miejsce się w sobotę 14 grudnia, w 3:30 PM w zborze w Londonderry ; post 102 ), by stwierdzić, że popełniono poważne uchybienia proceduralne, jakie obowiązują osoby podejmujące się urzędu oskarżycieli, sędziów i egzekutorów sankcji dyscyplinarnych.  Jest to tym bardziej istotne – gdyż, mamy do czynienia w wymierzeniem najwyższej kary, jaką można zastosować w naszym Kościele! Fakt, że Ty sam pastorze Weiers Coetser jesteś autorem i nadawcą tych „bubli” prawniczych – zmusza mnie do przyjęcia pewności, że sam nie potrafisz dostrzec błędów proceduralnych, obowiązujących podczas procesów  sądowniczych; by była zachowana sprawiedliwość i prawda, strzegąca  interesy , tak stronę oskarżycieli, jak oskarżonego. 
Dlatego też odważyłem się swym pismem odwołującym się od twego i zboru w Londonderry wyroku, skarcić Cię – publicznie jawnie; jednocześnie nie sprzeniewierzając się regulaminowi prawa naszego Kościoła w brzmieniu: 
„Powody, dla których należy stosować wobec wyznawcy sankcje dyscyplinarne:  
8. Uparte odrzucanie i nierespektowanie prawnie ukonstytuowanych władz Kościoła lub niepodporządkowanie się zasadom organizacji  czy karności kościelnej.”
Według mojej znajomości dyscypliny prawno doktrynalno liturgicznej naszego Kościoła, najwyższą władzę kościelną w Seventh-day Adventist Church / Kościele Adwentystów Dnia Siódmego jedynie pełni sam Pan Jezus Chrystus. Tak więc kto łamie prawa  Jego Kościoła, podlega zarzutowi: Uparte odrzucanie i nierespektowanie prawnie ukonstytuowanych władz Kościoła lub niepodporządkowanie się zasadom organizacji  czy karności kościelnej.”; czyli popełnia karygodne czyny! 
 
W rzeczywistości atmosfery –  jak to określasz w swoich zarzutach: confrontational and antagonistic ( konfrontacyjne i wrogie ) , jaka obecnie panuje w relacjach członków zboru w z moją osobą, Ty sam stworzyłeś podstawy, by taka atmosfera miała miejsce w zborze – w który powinny obowiązywać moralne zasady naszego Pana Jezusa Chrystusa. Dowodem tego są argumenty, które teraz przedstawiam, jako prawne argumenty  uzasadniające zasadność odwołania wyroku wydanego na moja osobę przez rade Zboru pod twoim przewodnictwem.  Uprzedzam, że znam regulaminy naszego Kościoła – jest mi wiadome, że mam prawo prosić Union British, aby uchyliła uchwałę lokalnego zboru; w tym przypadku orzeczenia najwyższej kary, jaka można zastosować w naszym Kościele.

W swoim odwołaniu domagam się:
Przedstawienie całej relacji z tej części zebrania zborowego z data 14.12.13r.., która była  poświęcona procesowi sądowniczemu mojej osoby. Tak więc proszę o przedstawienie treści moich wypowiedzi i oskarżycieli mojej osoby. Szczególnie twoich!
Już pierwszy mój argument przytoczony na tym zabraniu powinien zakończyć ten proces – jeśli „ławie sędziowskiej” tego procesu zależało na zachowaniu sprawiedliwości i prawdy.
Oto w swym krótkim przemówieniu, przypomniałem, że od dwóch miesięcy ( 31.10.13r. ) bezskutecznie czekam  na zaprezentowanie mi dowodów, że wielokrotne procesy sadownicze w latach 08-11, pod przywództwem pastora Claudio Popscu i Przewodniczącego Irish Mission pastora Davida Neal,  razem z osobami, tworzącymi  ławę sędziowską na procesie sądowniczym pod twoim przewodnictwem , były przeprowadzone zgodnie z procedurami regulaminów naszego Kościoła. 
Nie wypełnienie tej pisemnej  prośby – w każdym szanującym się sądzie, uznane byłoby jako danie oskarżycielowi prawo do zażądania zmiany ławy sędziowskiej.
W dalszej swojej obrończej mowie, zmusiłem jednego z członków „ławy sędziowskiej” – która  wydała najwyższy wymiar kary w naszym Kościele, aby odpowiedział, czy zna regulaminy naszego Kościoła. 
Jego odpowiedź brzmi wręcz szokująco:
Ja nie znam Prawa Zborowego Kościoła Adwentystow Dnia Siódmego/Manul Church Seventh-Day Adventist Church . Ja nie muszę go znać – bo ja sam wiem co jest dobre a co złe!”
Przypomina to sytuację, gdy sędzia uzna,  że nie musi kierować się regulaminami prawnymi,  by orzekać – najpierw popełnienie przestępstwa, potem wysokość wyroku stosownie do popełnionego przestępstwa -  bo ja sam , lepiej od prawa, wie za jakie zachowanie należy karać!
Ten człowiek od ponad siedmiu lat pełni urząd ordynowanego starszego zboru w Londonderry – za wiedzą i zgodą Przewodniczącego Irish Mission pastora Davida Neal. Za twoją pastorze Weiers wiedzą i zgodą mógł zasiadać w ławie sędziowskiej. 
Kończąc ten wątek – przypomnę: wszyscy członkowie trybunału sadowniczego pod twoim przywództwem – mieli/mają/będą mieli  żywotny interes by „uciszyć” mojej dopominanie się o ujawnienie prawdy, że w okresie 08-11r. w zborze w Londonderry wielokrotnie dyscyplinarnie szykanowano moją osobę niesprawiedliwymi bezprawnymi wymierzanymi karami – również w obecności mojej małoletniej córki.  Ty również masz interes by mnie uciszyć – mimo, że nie uczestniczyłeś w tym bezprawiu ; ponieważ musisz  ukryć aktywny udział swego pracodawcy w tej wieloletniej przemocy mobbingu w sferze wolności sumienia wyznawanej wiary (workplace bullying)  

Domagam się oficjalnego potwierdzenia, że przebieg zborowego procesu sądowniczego  mojej osoby, był rejestrowany na dyktafonie smarta Stanisława Śleszyńskiego – by z jego pomocą móc wypełnić mojej żądanie, aby dostarczono mi  sprawozdanie z przebiegu tego procesu.

Domagam się w swym odwołaniu, ujawnienie prawdy, że na tym zebraniu przedstawiłem Ci swoją pisemną prośbę, w której m.in. prosiłem, cytuję:  domagam się, abyś na piśmie przedstawił jakie moje słowa prośby do Boga dały Ci prawo wyrzucić mnie z uroczystości Communion Service ( Wieczerzy Pańskiej ) -  a Ty odmówiłeś mi  potwierdzić swoim podpisem przyjęcie tego listu! Do dnia dzisiejszego nie odpowiedziałeś mi na ten list – mimo to wysłałeś do mnie orzeczenie wyroku….
Dziś dodam, że wyrzuciłeś mnie z Wieczerzy Pańskiej, w obecności członków zboru, gości i młodzieży grożąc mi policją! To się nazywa szczucie do grupowego zgorszenia ( uprzedzenia ) wobec jednostki. Jeszcze jedna forma przemocy mobbingu w Kościele.

Domagam się w swym odwołaniu, ujawnienia prawdy, że na spotkanie ze mną w dniu 31.10.13r 
( cytat z orzeczenia wyroku: Pastor Weiers Coetser had also met with Bogdan in person on two occations in October and November.  None of these conversations had resulted in a change in attitude and behaviour  from Bogdan. - Pastor Weiers Coetser też spotkał się z Bogdanem osobiście na dwóch spotkaniach w październiku i listopadzie.  Żadna z tych rozmów nie wpłynęła na  zmianę w nastawieniu i zachowaniu  Bogdana.) przybyłeś  bez towarzystwa tłumacza, wiedząc, że ja domagam się tego typu pomocy, by mieć pewność, że dobrze zrozumiałem twoje słowa, lub ze Ty dobrze mnie zrozumiałeś.  Krótko – zlekceważyłeś swojej obowiązki urzędnika naszego Kościoła: czyli pasterza Chrystusa.
Proszę ujawnij prawdę, że po tym spotkaniu domagałeś się abym nie publikował jego przebiegu – chodź w uzasadnieniu wyroku, publicznie chwalisz się tym spotkaniem, jako jedna z prób udzielenia mi pomocy w zmianie w moim „agresywnym i konfrontacyjnym” zachowaniu wobec członków zboru! 
Proszę potwierdź, że właśnie na tym spotkaniu sam na sam ze mną, wręczyłeś mi pismo z  datą 28/10.13r. w którym oszczerczo – jak w obecnym orzeczeniu wyroku – oskarżałeś mnie od zaczepliwe zachowanie na nabożeństwach; ja tymczasem odwzajemniłem Ci się „prezentem” przedstawiając Ci pismo z datą 31.10.13r. w którym oficjalnie domagam się wyjaśnienia okoliczności nakładania na moja osobę  sankcji dyscyplinarnych w okresie 08 – 11 r.. ( post 82 )  Nigdy nie wypełniłeś mego oficjalnego żądania – którego domaganie daje mi świeckie Prawo Człowieka i  regulaminy naszego Kościoła, krzewiące szacunek do Człowieka i Jego praw – niezbywalnych z tej racji, że Bóg stworzył go człowiekiem, a nie wieprzem, małpom czy glizdą. A mimo to zorganizowałeś proces sądowy ( polityczny ) przeznaczony nie do ujawnienia prawdy, ale by mnie totalnie ocenzurować w mych domaganiach o ujawnienia mojej niewinności – insynuując, ze spotkałeś się  ze mną, by udzielić  mi   moralnych duszpasterskich rad, w atmosferze „braterskiej miłości”.
Tak wiec mam prawo opublikować jego przebieg – podobnie jak ten drugi z datą z 30. 11.13r., na którym członek ławy sędziowskiej, dziś  orzekającej najwyższy wymiar kary wobec mojej osoby,  w twoje obecności, za twoja zgoda  oczerniał moja osobę i braci ze zboru w Pszczynie twierdzeniem: Bogdanie, zbór w Pszczynie wysłał do Londonderry list polecający twoja osobę, bo chciał się ciebie pozbyć!  Oczerniał również moja córkę Agnes. Na tym drugim zebraniu z data 30.11.13r. zaproponowałem innemu radnemu zboru – również zasiadającego w ławie „sprawiedliwych” – który w innych miejscach wielokrotnie publicznie groził mi użycie przemocy fizycznej ( wyrzucenie za kołnierz , lub danie w japę ( czyli w twarz ), aby on napisał na papierze swoje przewinienia wobec prawa i mojej osoby, a ja napisze swoje wobec prawa i jego osoby, by w twoim towarzystwie wyjaśnić  sobie przyczyny naszych nieporozumień, i zakończyć   między nami atmosferę confrontational and antagonistic.  Ja wiesz , człowiek ten odmówił mi spełniania mojej pokój czyniącej propozycji; wcześniej przyznając , że dopiero teraz poznaje prawo. A mimo to pozwoliłeś mu zasiąść w ławie sędziowskiej w procesie przeciwko mojej osobie - której odmówił pokojową propozycję.
Wiem, ze rejestrowałeś na swoim smarcie przebieg tego zebrania z udziałem czterech radnych zboru, twojej osoby i mojej. Jestem pewny, że zapisałeś cały przebieg tego zebrania….
 
Pastorze Weiers Coetser – znając patologicznie negatywny stosunek członków zboru  w Londonderry do zachowania sprawiedliwości i prawdy, zadbałem o to, aby każdy mój kontakt z nimi był rejestrowany i zapisany w ukrytym dyktafonie. Również przebieg uroczystości Wieczerzy Pańskiej, jak odbywającego się kilka godzin później zebrania zborowego, mającego charakter procesu sądowniczego.  Uprzedź o tym wszystkich chętnych do oskarżenia mnie, że na nabożeństwach zakłócam przebieg jego uroczystości; że nie przestrzegam obowiązującego moją osobę zakazu wypowiadania się w czasie trwania nabożeństwa. Ja teraz doniosę Ci pastorze Weiers Coetser , że niejaki pastor Weiers Coetser osobiście nakłaniał  mnie  abym zlekceważył zakaz wypowiadania się podczas szkoły sobotniej. Wbrew jego kuszeniu zachowałem karność, przypominając mu o obowiązującej mnie karze.

Domaga się,  potwierdzenia mojego obecnego twierdzenia, że podczas procesu sadowniczego nie przedstawiono ani jednego konkretnego przypadku mojego rzekomego  confrontational and antagonistic behavior  ( konfrontacyjnego i wrogiego zachowania )!
Przypomina to sytuację oskarżenia kogoś np. o morderstwo, by na podstawie tego ogólnikowego ( więc oszczerczego ) oskarżenia, zastosować  karę  - mimo, że nie podano kogo zamordowano, kiedy, gdzie i jak. Mimo, że nie przedstawiono dowodów  potwierdzających samo istnienie zamordowanego.
  
Pastorze Weiers Coetser.
Jest jeszcze wiele przykładów dających mi prawo do przedstawienia przebiegu zebrania zborowego z data 14.12.13r. – na podstawie którego wydano surowszy z możliwych sankcji dyscyplinarnych.  Jestem jednak pewny, że podane wyżej kilka przykładów, staną się dla Ciebie moralnym zobowiązaniem o spełnienie moich domagań, przedstawienia pełnego – wreszcie minutowego – sprawozdania z zebrania procesu sądowniczego z data 14.12.13r.
 Bogdan Szczesny-Bury.

Ps. Odnośnie zarzutu disregard for church authority is in opposition to the rules and principles of the church. ( po polsku: lekceważenie dla kościelnych władz  jest przeciwstawianiem się regułom i zasadom ( naszego )  kościoła.)
 
Według mojej znajomości dyscypliny prawno doktrynalno liturgicznej naszego Kościoła, najwyższa władze kościelna w Seventh-day Adventist Church pełni sam Pan Jezus Chrystus. Zaś jego zasady moralne ( powierzone wyrocznie Boże ) wyłuszczone w regulaminach naszego I Jego Kościoła, są jednym autorytetem  decydującym co w naszym kościele jest moralnie czyste, a co zgniłe. Tak więc każdy współwyznawca naszego Kościoła – szeregowy, ordynowany starszy zboru, pastor, Przewodniczący Irish Mission, sam Przewodniczący Światowego Seventh-day Adventist Church pastor Ted C. Wilson jest zobowiązany kierować się regulaminami naszego Kościoła, a nie swoim uczuciowo emocjonalny widzimisie! Jeśli twierdzi : „ ja nie potrzebuje znać regulaminy naszego Kościoła – bo sam wiem najlepiej co jest dobre a co złe” , lub pozwala na bezkarne tego typu gadanie, oznacza to, ze jest nieuświęcony, więc niezdatny do krzewienia i pielęgnowania w naszym Kościele wartości moralnych zakonu naszego Pana Jezusa Chrystusa. 
Dla mnie pastorze Weiers Coetser nie jesteś pasterzem  od Pana Jezusa Chrystusa. Twoje czyny tego dowodzą. Jednak ze względu na zachowanie porządku na nabożeństwach sabatowych, nie sprzeciwiam się twoim nieuświęconym zarządzeniom – co potwierdzają zapisy na moim dyktafonie.
Taki zapis – nieprzerywany przez całe nabożeństwa wraz z przerwą ( około 3,5 godziny ) przed każdym bezstronnym, wolnym od próżnego, pysznego obrażonego stronniczego uprzedzenia,  sądem będzie stanowił wiarygodniejszy dowód, niż oskarżenia osób, które nie znając obowiązujących regulaminów, na podstawie tych regulaminów przyjmują urzędy, lub w ich imieniu przeprowadzają procesy sądownicze. 
Ewentualne niewpuszczenie mojej osoby na nabożeństwo sabatowe nie zmieni twoją sytuację. Na razie czekam do 04.01.14r. na twoja odpowiedź. W przyzwoitości przykazania Miłuj Boga i bliźniego swego  do czasu przedstawienia mi całej minutowo szczegółowej relacji przebiegu  procesu sadowniczego,  powinien  mieć prawo do aktywnego uczestnictwa w programie nabożeństwa sabatowego.
Prawdziwe kuriozum prawne, jakie stworzyłeś swoim postępowaniem m.in. podczas Wieczerzy Pańskiej , jest zabronienie mi przedstawianie swoich próśb do Boga.
Nawet osoba wykluczona zachowuje takie prawo w Kościele Chrystusowym!
Dlaczego więc zabraniacie mi – tak histerycznie i gwałtownie jak to zrobiłeś podczas ostatniej Wieczerzy Pańskiej  - składać publiczne prośby o pomoc dla Ciebie i członków zboru, choć wy modlicie się  za moja osobą?   Ponieważ ja – z pozycji ukaranego niesprawiedliwie – pragnąc  zachować szczerą miłość braterska do was, muszę w swych modlitwach prosić Boga o zachowanie sprawiedliwości i prawdy w życiu zboru w Londonderry. To nie treść moich modlitw wzbudza w was agresje do konfrontacji ze mną – grupa przeciwko jednostce; to pycha , próżność waszych serc.  Ta próżność pozwala wam również pełnić urzędy w Kościele Bożym, nie znając przy tym zakon moralny Boga , przedstawiony w regulaminach tego Kościoła.
Koło się zamyka…
I wypełniło się Słowo:
Galatów 6: 6-8… A ten, którego się naucza Słowa Bożego, niechaj się dzieli wszelkim dobrem z tym, który naucza. Nie błądźcie, Bóg się nie da z siebie naśmiewać; albowiem co człowiek sieje, to i żąć będzie. Bo kto sieje dla ciała swego, z ciała żąć będzie skażenie, a kto sieje dla Ducha, z Ducha żąć będzie żywot wieczny.
Przychodząc nieprzygotowanym moralnie na Wieczerzę Pańska, lekceważąc wskazówki Słowa Bożego i regulaminów naszego Kościoła w sprawie przystępowania do Komunii , okazując mi ( siejąc ) na tej Uroczystości  confrontational and antagonistic behavior  ( konfrontacyjne i wrogie zachowanie ), musiałeś kilka godzin później żąć skażenie ciała
Galatów 5: 19-21…. wszeteczeństwo, nieczystość, rozpusta, Bałwochwalstwo, czary, wrogość, spór, zazdrość, gniew, knowania, waśnie, odszczepieństwo, Zabójstwa, pijaństwo, obżarstwo i tym podobne; o tych zapowiadam wam, jak już przedtem zapowiedziałem, że ci, którzy te rzeczy czynią, Królestwa Bożego nie odziedziczą.
Jeśli przytoczysz  mojej wypowiedzi z tego procesu, jawne będzie dla opinii publicznej, że ( może nie w sposób doskonały , ale jednak ) owocowałem:
Gal.5: 22-23… Owocem zaś Ducha są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, Łagodność, wstrzemięźliwość. Przeciwko takim nie ma zakonu.
Krótko mówiąc – jeśli nie Ty pastorze Weiers Coetser nie ujawnisz prawdziwy przebieg zebrania zborowego z data 14.12.13r. – to ja to zrobię, żeby się pochlubić przed opinią publiczna w okresie, gdy będzie ona znała już treść twoich  pism, na które w tej chwili odpowiadam ! 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz