O mnie

Moje zdjęcie
Londonderry, United Kingdom
adres: happybodzio@interia.eu , jestem Polakiem, wykluczony z instytucji kościelnej globalnego KADS Seventh-day Adventist Church copyright: Bogdan Szczesny - Bury

czwartek, 20 lutego 2014

Mój list do Pastor Claudiu Popescu w sprawie agresywnego zachowania Stanisława Śleszyńskiego; i szydercza odpowiedź pastora Popescu



Do Claudia Popescu                                                                                          Londonderry 28/02/11
In the polish original                ( tłumaczyła Gosia Geszlak )
Prośba
Zwracam się do Ciebie z prośbą o udzielenie pomocnej rady dla Stanisława-Stana, członka zboru w  Londonderry.
W Grudniu 2010r.zwróciłem się do zboru z Londonderry  prośbą o udzielenie  mi pozwolenia na tymczasowe zamieszkanie w kaplicy. Zbór zorganizował w tym celu zebranie zborowe , na które nie zostałem zaproszony; po jego zakończeniu wezwano mnie na miejsce zebrania i przedstawiono następująca uchwałę zboru:
Zbór pragnie abym – ja Bogdan Szczęsny-Bury- mieszkał w godnych warunkach ( podkreślam: w godnych warunkach ), dlatego podjął następujący plan pomocy:
1. Ofiarować mi 40 Funtów na awaryjne-tymczasowe wynajęcie pokoju wskazanego przez Stanisław
2. Stanisław obiecał przed zborem, że pomoże mi  wynająć  pokój za sumę 30 Funtów; wskazał miejsce. Możliwość wynajęcie pokoju  za 30Funtów  tygodniowo jest  dla mnie sprawą utrzymania się, ponieważ zarabiam około 80funtów tygodniowo.
Pieniędzy od zboru nie przyjąłem..ze zrozumiałych względów; jestem człowiekiem zasad. Stanisław rzeczywiście znalazł mi pokój, do którego wprowadziłem w dniu 12.12.10r. Wpłaciłem depozyt, podpisałem kontrakt, mam to potwierdzone na piśmie.  Po kilku dniach samotnego mieszkania,  w moim pokoju pojawił się … Stanisław, prosząc abym pozwolił mu tymczasowo się zatrzymać. Twierdził, że 05.01.11 wyjedzie do Polski; potem termin przesunął na 09.02.11r. W między czasie do mojego małego pokoju ( 3,5/5 m ) przywiózł rzeczy, które miał zamiar wywieź do Polski.  Jednak czas wyjazdu znów odwlekł na czas… nieokreślony a mój maleńki pokój zamienił się w „store room” ( magazyn ). Podczas pobytu w moim pokoju, Stanisław wielokrotnie zachowywał się wobec mojej osoby bardzo nieprzyzwoicie. To wszystko spowodowało, że podjąłem decyzję aby wymówić mu gościnę, prosząc aby się wyprowadził  z mojego pokoju. Stanisława w odpowiedzi oświadczył mi, że się nie wyprowadzi!
Zwracam się do Ciebie z prośba o pomoc –  ale nie w wyproszeniu Stanisława z mojego pokoju; a tylko do przemówienia mu do rozsądku, że zachowuje się nierozsądnie.  Wspominając o zachowaniu się Stanisława wobec mojej osoby, celowo użyłem określenia: „nieprzyzwoicie” zamiast wyszczególnić konkretne postępowania, ponieważ nie proszę Cię o rozstrzygnięcie, czy Stanisław powinien opuścić mój pokój; w tej sprawie decyduje…. Prawo!  Oświadczam, że według Prawa spełniam wszelkie kryteria pełnoprawnego lokatora tego pokoju, gdy tymczasem Stanisław jest.. gościem, któremu udzieliłem gościny. Proszę abyś  przemówił  mu do rozsądku, ponieważ nie omieszkam skorzystać z interwencji policji, jeśli Stanisław będzie nadal próbował narzucać mi swoja wolę odnośnie nie wyprowadzenia się z mojego pokoju.
Dlaczego zwróciłem się do Ciebie z prośba  w tej sprawie?
Kiedy uprzedziłem Stanisława, że pod wpływem jego nieprzyzwoitego zachowania się wobec mojej osoby –udzielającej mu gościny – podjąłem decyzję wyproszenia go mojego mieszkania, Stanisław interweniował u landlorda powołując się na  twoje  negatywne opinie o mojej osobie ! Przy tym celowo przedstawił  twoja osobę jako pastora „naszego kościoła”. Zrobił to wszystko bez wiedzy i – jak sądzę – bez twojej zgody .  Landlord słysząc te oszczerstwa, zaczął machać rękoma jak osoba chcąca uwolnić się od ukąszenia komara, mówiąc, ze nie chce tego słuchać…
Treść mego listu celowo pomija szczegóły całej sprawy, gdyż ta sprawa podlega jurysdykcji prawa świeckiego ( zapewnia, ze dysponuję dokumentem potwierdzającym moje prawo  do samodzielnego mieszkania w  pokoju, w takim samym stopniu, jak inni Polacy ze zboru  wynajmujący swoje większe mieszkania; Stanisław nie ma takiego prawa) a nie jurysdykcji Irish Mission…  Porozmawiaj  po bratersku  ze Stanisławem jak najszybciej!  Do dnia  06.03.11 r, ma  czas do wyprowadzenia się z mojego mieszkania. Proszę  nie o rozstrzygnięcie, kto jakie ma prawa do tego pokoju, ale o twoją duszpasterską interwencję pozwalająca uniknąć nowych konfliktów w zborze.
Z poważaniem      
Bogdan Szczęsny-Bury

Odpowiedź Claudia o wyprowadzenia się Stana       Przysłana w Piątek 04/03/11 o godz. 20.50!! 
Hello Bogdan!
Thank you for your email. I tried to contact Stan but he is not answering his mobile. I will try to meet him soon to speak about the issue you raised.
Dziękuję dla twojego emaila. Spróbowałem skontaktować się z Stanem  ale  jego telefon komórkowy nie odpowiada . Spróbuję wkrótce spotkać się z nim, by porozmawiać o sprawie ( którą mi przedłożyłeś w swym liście ) 
 wish you a blessed Sabbath,
     Claudiu

Zaprezentowanie tej korespondencji ma cel wskazania jakim cynizmem kierował się pastor Claudio w swej reakcji  wobec mojej prośby o duszpasterską interwencję w sprawie zaistnienia confrontation  aggressive między  dwoma członkami zboru w Londonderry, którym powinien się opiekować duszpastersko. Więcej szczegółów odnośnie co było zaprezentuję po zakończeniu Pakietu Luty 14, przedstawiając sylwetki: Renaty i Mariusza Wójcików, Stanisława Śleszyńskiego, Gośki Geszlak – czyli osób, które nadały sobie godność „uświęconych w Chrystusie”, pozwalającą im wykluczyć moja osobę, przecież z Kościoła Chrystusowego – a  nie z ich placu zabaw w Kościół Boży.
Dziś tylko w kilku zdaniach.
Stanisław Śleszyński handlarz w Irlandii Północnej ( przy tym oszukujący – sam byłem tego świadkiem ), po "wyprowadzeniu w pole" adwentystę Dnia Siódmego Janusza Geszlaka w sprawie zapłacenia mu za wynajmowanie pokoju, podjął starania również mnie w ten sam sposób oszukać; czyli. wprowadzić się do mojego pokoju, pomieszkać w nim trochę, by w któryś momencie ulotnić się bez zwrócenia kosztów za używanie pokoju. Ja nie dałem się na to nabrać; wykorzystując jego bufonadę, pobrałem od niego prywatną zaliczkę w taki sposób, że nawet tego nie dostrzegł! Miał mieszkać do Lutego 11r. tj. do czasu przyjazdu jego żony do Londonderry na kilka dni – ale dostał intratna pracę, więc przedłużał swój pobyt w moim pokoju, stając się co raz bezczelny zajmowaniu coraz większej przestrzeni w moim mieszkaniu, z przeznaczeniem na swój magazyn rzeczy, które musiał wynieś z kaplicy po jej zalaniu. Tak bracia Adwentyści Dnia Siódmego – aby Beata Śleszyńska mogła przed Wami udawać damę żyjąc w luksusowym domu w Polsce ( niedaleko Podkowy Leśnej ) jej mąż wykorzystywał kaplice Kościoła Bożego na swój magazyn; oczywiście za wiedza i zgodą pastora Claudio Popescu.  
Kiedy więc poprosiłem Stanisława Śleszyńskiego o wyprowadzenie w mojego mieszkania – dając mu kilkutygodniowy termin, ten nabuzowany pogardą do mojej osoby, po zapowiedzianym już w Październiku 10r przez Przewodniczącego Irish Mission pastora Davida Neal ukaraniem mojej osoby jedną  z najsurowszych sankcji dyscyplinarnych, oświadczył krótko acz dobitnie: sam wypierdalał z tego pokoju.  Nigdy nie byłem zwolennikiem siłowych rozwiązań – zawsze odwołuje się do logicznego  myślenia
( dlatego nie ma szans rozwiązać problemy z adwentystami Dnia Siódmego kierujących się irracjonalna wiarą w istnienie…  zrodzoną w ich serca przez pragnienia żądz ich osobistego „starego człowieka” [i])
  Próbowałem więc wyjaśnić Stanisławowi przykre konsekwencje dla niego, gdy nadal będzie narzucał mi się swym chamstwem. Kiedy nie skutkowały logiczne – pokój czyniące – argumenty, zdecydowałem się poszukać pomocy u pastora Seventh-Day Adventist Church Claudio Popescu  - ur. Secueva w Rumunii, studia: Seminary Schloss Bogenhofen, New Bold College pod Londynem;, obecnie pracuje w zborach: Faifley, Irvine, Paisley – Szkocja. Ten swoją odpowiedzią w piątkowy wieczór :
Thank you for your email. I tried to contact Stan but he is not answering his mobile. I will try to meet him soon to speak about the issue you raised.

( Dziękuję dla twojego emaila. Spróbowałem skontaktować się z Stanem  ale  jego telefon komórkowy nie odpowiada . Spróbuję wkrótce spotkać się z nim, by porozmawiać o sprawie ( którą mi przedłożyłeś w swym liście )
zakpił sobie nie tylko z mojej osoby, ale z siły duchowo etycznej, która kierowała mną, gdy zwróciłem się do niego z prośbą, by pomógł rozwiązać confrontation  aggressive między mną a Stanisławem Śleszyńskim , ponieważ  15 godzin później, tenże Stanisław powołując się na decyzje pastora Claudia, sam nakłada na mnie sankcję dyscyplinarną: zabraniając mi  aktywnie – zgłaszając się do wypowiedzi w uczestniczeniu w studium biblijnym. Ten fakt potwierdzają:
moja żona w Liście do pastorów Claudio Popescu i Davida Neal[ii]:
 W sobotę dwa tygodnie temu na lekcji szkoły sobotniej, kiedy Bogdan podniósł  rękę) , Stanisław przed wszystkimi  powiedział do Bogdana , że ma zabronione  wypowiadać  się  publicznie w kościele, , ponieważ ty ( Claudio ) wysłałeś mu esemes  z taką informacją. To było nieprzyzwoite i bardzo niedozwolone zachowanie Stanisława, ale ty  jako pastor, jesteś odpowiedzialny za tę sytuację. To zraniło moją córkę. Agnieszka wysłała ci esemes odnośnie tego ( co zrobił Stanisław ) ale zlekceważyłeś to (czyli jej uczucia małoletniej dziewczynki  )
moja córka[iii]: Dlaczego napisałeś do Stana  , że Bogdanowi nie wolno wypowiadać się w zborze wśród wszystkich ( np. uczestników szkoły sobotniej )  ? Jaki sens jest w tym? Jeżeli jesteśmy kościołem wtedy powinniśmy się kochać siebie nawzajem i to nie jest dobrze ( co zrobiłeś ) . Bóg nigdy nie zrobiłby tego.
Przypomnę, że degenerat Claudio Popescu, chlubiący się na Fecebooku Youth minister of British Union ( pastor British Union ds. Młodzieży ) nie odpisał mojej córce na jej dramatyczny esemes, twierdząc pisemnie , że ona sama nie napisała ten esemes!
Któryż z wszystkich ojców żyjących na Ziemi , wychowujących małoletnie dorastające córki  – oczywiście  z wyjątkiem adwentystów Dnia Siódmego – nie nazwie pastora Claudio Popescu degeneratem, będąc świadkiem jak ten pod namową Beaty Śleszyńskiej publicznie podstępnie knebluje usta ojcu 12-letniej córki;  gdy ona mam 16 lat, zamyka się z nią sam na sam w pokoju – by „studiować Biblię” zaś interweniującego w tej sprawie rodzica straszy policją[iv]; wreszcie jawnie pogardza  pozytywnym uczuciowo emocjonalnym odruchem córki wobec ojca, przez wstawienia się za nim przed zborem ?.
Ten Youth minister of British Union w innym miejscu wozi swoim samochodem 13-letnią córkę członki zboru w Londonderry  -  ona w króciutkiej spódniczce, szeroki dekolt , pomalowane oczy i paznokcie, on w czarnej motocyklistów kurtce  i przeciwsłonecznych okularach .
Co proszę?  Termin: „degenerat” to za słabe  określenie. Ja myślę, że wystarczy, aby zawstydzić 17 milionową rzeszę adwentystów Dnia Siódmego z całego globalnego Seventh-day Adventist Church, gdy na podstawie oskarżeń ( nie potwierdzonych materiałem dowodowym ) tego typu osób, jak Claudio Popescu, Stanisław Śleszyński, sami formalnie egzekwują sankcje dyscyplinarne wobec mojej osoby
Mat.18:17…. a jeśliby zboru nie usłuchał, niech będzie dla ciebie jak poganin i celnik

Szydercza odpowiedź pastora Claudia Popescu na moja prośbę pokojowego rozwiązania konfliktu ze Stanisławem Śleszyńskim, wskazuje wrogie i pogardliwe traktowanie mojej osoby przez tego pastora na oczach zboru tuż przed zapowiadanym zebraniem sądowniczym z data 19.03.11r. ( Proces Marzec 11 )[v] Dowodem tego jest  treść wspomnianego już dziś listu mojej żony do pastorów Przewodniczącego irish Mission Davida Neal i Claudio Popescu:
Jestem rozczarowana jako że nie chciałeś rozmawiać z mną w ten dzień, miałeś tylko 15 minut kiedy przyszedłeś opóźniony do mojego domu i oznajmiłeś mi, że dobrze ( właściwie ) jest, że Bogdan nie mieszka  z nami ( Mariola i Agnes ) , że byłeś  gotowy pójść do sądu przeciw Bogdanowi i, że on był umysłowo chory. Nie miałam żadnej szansy, by  z tobą porozmawiać dłużej, ale spytałam jak mogłeś powiedzieć, że on był umysłowo chory. Pytam cię znów, jesteś psychologiem albo psychiatrą, by zdiagnozować to? Powiedziałeś, że każdy widzi to ( w zrozumieniu tylko ze zboru, a nie z zewnatrz kościoła ) . Myślisz, że to wystarczy? Myślę, że powinieneś przestać obrażać Bogdana i nie pozwolić innym aby go obrażali .[vi]Czy którykolwiek z adwentystów Dnia Siódmego ( w tym bracia z Pszczyny,  Redaktor Naczelny „Znaków Czasu” pastor Andrzeju Siciński, pastorzy: Jacek Matter z Katowic, Piotr Stachurski,  Marek Micyk, Władysław Polok Tadeusz Niewolik, Paweł Lazar, Ryszard Jankowski, Przewodniczący Światowemu  Seventh-day Adventist Church Ted C. Wilson – do których na przestrzeni ostatnich 24 miesięcy pisałem listy z prośbą o pomoc  zajęcia się faktem stosowania wobec mojej osoby przemocy wieloletniego lobbingu; nikt nie zareagował! ) nadal będzie twierdził, że zbór w swym wrogim konfrontacyjnym nastawieniu przeciwko mojej osobie mógł zachować  sprawiedliwość i prawdę podczas procesów sądowniczych: 19.03.11r. i 14.12.13r, na podstawie których, najpierw zawieszono moja osobę w prawach współwyznawcy Seventh-day Adventist Church ( Marzec 11 ), a potem wykluczono z tego Kościoła ?– przecież przez wszystkich adwentystów Dnia Siódmego uznawanego za własność Pana Jezusa Chrystusa ( i Jego prawa ), a nie społeczności tego Kościoła i jej uczuciowo emocjonalnej oceny za co należy karać lub nagradzać jego współwyznawców.

Kochani Bracia Adwentyści Dnia Siódmego. Nadejdzie taki dzień, gdy świat zrozumie, że to co robię, nie jest  confrontation  - nawet bez: aggressive  postępowaniem przeciwko społeczności Seventh-Day Adventist Church  na podstawie uzasadnionych lub nie pretensji za doznane krzywdy ze strony poszczególnych przedstawicieli społeczeństwa tego Kościoła. Świat dostrzeże, że moja motywacja jest tylko pragnienie bronienie praw człowieka z wykorzystaniem wartości moralnych, jakie krzewi i pielęgnuje dyscyplina prawno doktrynalno liturgiczna naszego Kościoła.  Proszę zwróćcie uwagę na deklarację Preambuły Ustawy o gwarancji wolności sumienia i wyznawania wiary, cytuję:
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej:
- wykonując postanowienia Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej o wolności sumienia i wyznania,
– nawiązując do godnej trwałego szacunku i kontynuacji tradycji tolerancji i wolności religijnej oraz potwierdzającej ją współpracy Polaków różnych wyznań i światopoglądów w rozwoju i pomyślności Ojczyzny,
– uznając historyczny wkład kościołów i innych związków wyznaniowych w rozwój kultury narodowej oraz krzewienie i umacnianie podstawowych wartości moralnych,
– kierując się zasadami zawartymi w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, Międzynarodowym Pakcie Praw Obywatelskich i Politycznych, Akcie Końcowym Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie oraz Deklaracji Organizacji Narodów Zjednoczonych o wyeliminowaniu wszelkich form nietolerancji i dyskryminacji z powodów religijnych lub przekonań,
– umacniając warunki do czynnego i równoprawnego uczestnictwa obywateli w życiu publicznym i społecznym, bez względu na ich stosunek do religii,
stanowi, co następuje:
Te słowa muszą któregoś dnia za skutkować w świecie zrozumieniem motywacji mojej działalności z pozycji ofiary przemocy mobbingu w Seventh-day Adventist Church. Pozycja ofiary przemocy, z jednej strony  usprawiedliwia moralizatorski akcent treści mego blogu ( w nowym projekcie nie będzie go! ), a drugiej strony wyraźnie dowodzi, że nie ja jestem prowodyrem  confrontation  aggressive  w zborze w Londonderry ( a nawet w całym globalnym Seventh-Day Adventist Church/Kościele Adwentystów Dnia Siódmego ), a tylko ofiarą tej konfrontacji.
Dla mnie Seventh-Day Adventist Church nie jest piaskownicą zabaw w Kościół Boży – dlatego o podjęciu decyzji wejścia do tego Kościoła zdecydowało poznanie treści Prawa Zborowego, zaś odejście z niego nie może uzależnione od faktu, że przez wiele lat byłem/jestem ofiarą przemocy mobbingu społeczności tego Kościoła; gdyż właścicielem i darczyńcą dla ludzkości wspaniałego daru powierzonych wyroczni Bożych jest sam Pan Jezus Chrystus – nie Przewodniczący Irish Mission pastor David Neal, zesmarkaciały 30 parolatek Claudio Popscu, członkowie zboru w Londonderry lub z innego miejsca na świecie, pastor Andrzej Siciński, itd.
To Bóg jest garcarzem, który wybierając mnie jako konkretna glinę na uformowanie przyzwoitego naczynia, zarazem zdecydował kto, jak, gdzie i kiedy jest w stanie rozsypać moją siłę moralna na kawałki. Takie myślenie uniemożliwia stosowanie kar dyscyplinarnych na podstawie osobistego poczucia krzywdy, obrazy.
Powiedźcie to mojej żonie, która będąc w ramionach Czesława, pisała: Czas Łaski się skończył, nigdy już nie napijesz się ze szklanki, którą jestem, a który ty rozbiłeś...  ( tak jak ja bym był winny za to że żyje na kocią łapę z Czesławem. )
Któż jednak jej to powie....

Kościół Boży to wyjątkowa organizacja w całym świecie. Bezczelna bezkarność wykluczania współwyznawcy tego Kościoła na podstawie niesprawdzonych oskarżeń rozwydrzonego grupowym zgorszeniem lokalnego zboru – jest dowodem, że 17 milionowa rzesza adwentystów Dnia Siódmego, Kościół Bożym traktuje jako organizacje na wskroś świecką.

Boże mój Ojcze, Eliaszowi powiedziałeś, że w Izraelu pozostało 7 tysięcy wiernych twemu zakonowi. Powiedz, ujawnij ile „ostatków” z 17 milionowej rzeszy adwentystów Dnia Siódmego jeszcze pozostało Seventh-day Adventist Church/KASDS. W zborze w Londonderry nie ma ani jednego – któż temu zaprzeczy, kto przez racjonalne zachowanie sprawiedliwości i prawdy,  wyciągnie logiczne wnioski po zapoznaniu się z postami Pakietu Luty14?

Ps. Widząc, że nie znajdę pomocy u pastora Claudio Popescu, poprosiłem policję o potwierdzenie zapoznania się z moja skargą, przez wbicie pieczęci do mojego pisma ( tłumacząc że na razie nie trzeba interwencji, ale postrachu ). Potem pokazałem to pismo z pieczęcią policji Stanisławowi Śleszyńskiemu – a ten natychmiast opuścił moje mieszkanie.    
Dla takich adwentystów Dnia Siódmego tylko mobilizacyjnym dyscyplinarnie autorytetem jest policja – nigdy nie osoba Pana Jezusa Chrystusa. Dlatego od samego początku wstąpienia do KADS, spotykałem się z donosami na policję przeciwko mojej osobie .Raz nawet ( Jesień 07r. ) uratowałem Mariusza Wójcika przed doniesieniem na niego na policję przez Gośkę Geszlak - podejmując się roli mediatora między Mariuszem a kobietą na którą podniósł rękę.
A przecież zawsze byłem takim spokojnym człowiekiem....  Prawda zdarzyło mi się  złamać prawo, gdy w stanie „wskazującym” śpiewałem serenady  pod oknem ukochanej, przygrywając sobie na gitarze…. na której nie potrafię grać. Jej nie było w domu.... Nawet patrol milicji wzruszyłem swym romantyzmem – bo bo śmiejąc się ze mnie w radiowozie, odwieźli do domu, zamiast na komisariat. Donosicielami okazali się… świadkowie Jehowy, następni porządni ludzie przez wiarę  w istnienie, zamiast zawierzenia.
Następny post: Relacja z zebrania Sądowniczego z datą 19.03.11r. ( Proces Marzec 11 )      










[i] Patrz: przyszły post: cierpienia Adama; cierpienia pastora, męża i ojca, w którym m.in. udowadniam, że Bóg najpierw wymagał od pierwszego człowieka na Ziemi, aby racjonalnie ( naukowo ) poznał dzieło Boga ( więc również Jego samego, a dopiero później wiary zawierzenia się Mu ( Czysta Nauka współpracuje z Czysta Religią ). Dokładnie odwrotnie jak ma to miejsce w ideologii religii
[ii] Patrz: post nr.129 List mojej żony do Przewodniczącego Irish Mission  
[iii] Patrz: post nr 132 Moja córka broni moją godność…
[iv] Patrz:post nr 129 List mojej żony do Przewodniczącego Irish Mission
[v] Patrz: post nr 127 List Przewodniczącego Irish Mission..
[vi] Patrz: post nr129 List mojej żony do Przewodniczącego Irish Mission

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz