O mnie

Moje zdjęcie
Londonderry, United Kingdom
adres: happybodzio@interia.eu , jestem Polakiem, wykluczony z instytucji kościelnej globalnego KADS Seventh-day Adventist Church copyright: Bogdan Szczesny - Bury

sobota, 25 stycznia 2014

Paragraf 22 w Seventh-day Adventist Church/KADS



Po przeczytaniu wiadomości w moim telefonie, zszedłem do wyjścia z budynku w którym mieszkam, by sprawdzić, czy jest zapowiedziana oficjalna  listowna odpowiedź na moje zażalenie w sprawie ukrycia prawdziwego przebiegu zebrania sądowniczego w dniu 14.12.13r.
Była odpowiedź – oto pierwszy akapit tego pisma:
In response to your letter, dated 25.12.13 appealing the outcome of the church business meeting of 14..12.13r. , the Londonderry Church board met on 11 .01.14 and to the following decisions:
---- we are not prepared to accept your against the church's decision to disfellowship you
---
you are no longer welcome to attend worship in the Londonderry church
( W odpowiedzi na twój list, z datą 25.12.13r.  odwołującego sie od orzeczenia  zebrania  sądowniczego zboru w Londonderry w dniu 14.12.14r. Rada Zboru podjęła w dniu  11.01.14r.  następujące decyzję:   
--- nie jesteśmy przygotowani, by przyjąć/zaakceptować  twój przeciw przeciwko decyzji zboru w sprawie twego wykluczenia

--- nie jesteś ( bratersko ) mile widziany , by ( razem z nami ) wziąć udział w uwielbieniu Boga w kaplicy  Londonderry )
 

 Pytam się Was Bracia i Siostry adwentyści Dnia Siódmego – czytając to „zagajenie” sprawy odzyskania przeze mnie darów Boga , należy się śmiać czy płakać ?
Skład sędziowski, który prawnie nie jest przygotowany do regulaminowego prawnie przyjęcia/ zaakceptowania faktu, ze oskarżony ośmielił się sprzeciwić – uwaga, uwaga! – nie orzeczeniu wyroku, ale faktowi, że zasadność prawna tego orzeczenia ( z zachowaniem sprawiedliwości i prawdy ) nie jest udokumentowana materiałem dowodowym, odnośnie udowodnienia winy oskarżonemu na tym procesie oraz udowodnienia, że oskarżyciele i sędziowie w jednej osobie, spełniali duchowo moralne  kwalifikacje do podejmowania się obowiązków oskarżyciela i sędziego pełnoprawnego współwyznawcy Seventh-day Adventrist Church, miał prawo sądzić moja osobę?  Coś takiego może być możliwie w naszym Kościele?
To toż jeszcze jeden przykład tworzenia w świadomości  społeczności  Kościoła systemu wartości , które powodują, że społeczność ta  w konfrontacji z wartościami regulaminów tego Kościoła, staje się grupa zestresowanych owiec, gotowych do agresji swej pretensjonalności uczuciowo emocjonalnej.  

Swój list pastor Weiers Coetser zakończył cynicznym pouczeniem, abym swoje odwołanie skierował na adres :
Irish Mission Office 
9 Newry Road
 Banbrige BT 32 3 HF.
Ależ ma tupet w swym poczuciu….. bezkarności! Przecież Przewodniczącym Irish Mission jest pastor David Neal, który aktywnie uczestniczył w bezprawiu stosowania wobec mnie sankcji dyscyplinarnych w latach 08-11r.  Proponuje więc, że na swym blogu najpierw przedstawię Wam Bracia listy pisane do tegoż pastora, które zawsze pozostały bez odpowiedzi – a Wy mi poradzicie, czy powinien „trzymać się” procedur organizacji naszego Kościoła i wpaść w następną depresję rozczarowania , czy trzymać się swego blogu, by nie zwariować w faryzeuszowskim paragrafie 22. Irish Mission  
Ideolog Monika Jantos –Erazo, kiedyś zarzucała mi, że tzw. wizyty pasterskie pastora Davida nie wykorzystałem do poprawy swego zachowania. W rzeczywistości nie było tych spotkań,  dlatego – by storpedować insynuacje Moniki - postanowiłem pisać do pastora Davida Neal, by poruszanymi sprawami wymusić  na nim pasterza Chrystusa zachowanie. Jego ignorowanie tych listów dziś stanowi wiarygodny dowód, że „wizyt pasterskich”  nigdy nie było!
 
 Ostatnie miało miejsce w Październiku 08r. – było poświęcone tylko skarceniu mnie na podstawie skargi pastora Claudio Popescu.  A tym spotkaniu przedłożyłem Przewodniczącemu Irish Mission  pisemna prośbę, by  mi wyjaśnił dlaczego do tej pory nie przedstawił zborowi w Londonderry List Zborowy z Pszczyny, potwierdzający, że wyjeżdżając z  byłem wolny od wszelkich zarzutów. Stało się to po złożeniu oficjalnej skargi pastora Claudio o moim zakłóceniu spotkania zboru, po którym pastor David Neal "pastersko" zdiagnozował u mnie  problemy "z nerwami". Robił to powoli metodycznie w wyprowadzić mnie z równowagi - bedąc pewnym, że po zarzutach Claudia łatwiej będzie mu mnie do gwałtownych ruchów. Następnie położył obok siebie telefon komórkowy ( w którym był dyktafon ) czekając co odpowiem.  Byłem w duchu  rozbawiony tak prymitywny zagraniem udokumentowania mojej nerwowości,  zaś na zewnątrz  spokojnie wyjaśniłem, że zamieszanie - o które mnie oskarża Claudio,  wywołała informacja o zabronieniu głoszenia kazań z mównicy zborowej osobom nie potrafiącym mówić po angielsku.  W "odwecie" za próbę wyprowadzenia mnie z równowagi   pochwaliłem się  pastorowi Davidowi Neal, że  na tym spotkaniu aż trzykrotnie zmusiłem pastora Claudio Popescu do przyznania, że akceptuje - prepared to akcept,  dyskryminacyjny pomysł  zboru – nowa forma cenzury, bo tylko wobec mnie, z pośród niepotrafiących mówić po angielsku – w tym pastora Krzysztofa Rostkowskiego z Pszczyny, ten pomysł wypełniano. Na zakończenie przedłożyłem pismo z pytaniem co sie stało z listem polecającym moja osobę do przyjęcia do zboru w Londonderry.  
Przewodniczący Irish Mission pastor David Neal arkusz maszynowy mojego  listu złożył w malusieńką kopertkę –  czynność wielokrotnego składania uspokajała jego słabo skrywane wzburzenie. On ma słabe nerwy …    Inny razem w połowie Października 10 r.  gdy zadałem mu „Boże pytanie” , zaczął skakać, wymachiwać  rękoma. Kiedy spytałem: czemu tak skaczesz i  machasz rękoma? , odpowiedział, że   chce mi pokazać jak ja się zachowywałem. Powiedziałem mu więc: nie wystarczyło wspomnieć, że tak kiedyś machałem….
Proszę zwrócic uwagę, że w tej sprawie tylko ja – „tupający”  w swym  disruptive and confrontation  aggressive behaviour domagam sie jawnego procesu wyjaśniającego m.in. udział Przewodniczącego Irish Mission  pastora Davida Neal  w przemocy mobbingu w sferze wolności sumienia wyznawanej wiary - gdy tymczasem moi adwersarze od wielu lat są  not prepared to accept your against the church's decision to disfellowship you! I kto tu nerwowo - wręcz histerycznie sie zachowuje; kto potęguje konfrontacyjna atmosfere w zborze?

Nie widzę więc powodu, aby odwoływać się do pastora Davida Neal.
Gdybym to zrobił – sam usatysfakcjonowałbym prawnie stosowanie przez niego bezprawie w latach 08-11. by ukrywać przestępstwa jego podwładnego pastora Claudio Popescu  - co wtedy bym powiedział mojemu Ojcu w Niebie? 

Boże pytanie to pytanie które uczciwemu przyzwoitemu człowiekowi pozwala w odpowiedzi głosić Dobra Nowine o Bogu. Dla kłamcy, obłudnika staje się pułapką... Zadając pytanie z serii "Boże pytania" pt: Davidzie -co to jest sprawiedliwość" doprowadziłem go nie tylko do wzburzenia, ale do podjęcia decyzji - zaraz po tej rozmowie - zorganizowania zebrania zborowego ( bez powiadomienia mnie o tym ) na którym oświadczył zborowi, że w najbliższym czasie zorganizuje zebranie zborowe, na którym nałoży mi sankcje dyscyplinarne. To było otwarcie puszki pandory - wylazły z niej wszystkie śmiecie grupowego uprzedzenia do jednostki.   Żeby było jeszcze tragiczniej, swoja obietnicę wykonał ..... pół roku później w dniu 19.03.11r. 
W przekonaniu członków zboru w Londonderry to zebranie miało być zebraniem sądowniczym, w ktorym nałożono mi sankcje dyscyplinarne. Ba! ba tym zebraniu miałem możliwość wygłoszenia 15-minutowej mowy obrończej.....
W rzeczywistości to zebranie było tym samym co zebranie w dniu 07.02.05r. w zborze w Tychach - czyli mataczenie prawdy o łamaniu prawa w procesie karania współwyznawcy naszego Kościoła. Przewodniczący Irish Mission pastor David Neal tym zebraniem chciał nadać poprawną prawnie moc zastosowanych w poprzedzającym to zebranie okresie szereg kar - możliwych i niemożliwych według regulaminów  naszego Kościoła  - zastosowanych wobec mojej osoby, rozwydrzonych obietnicą  adwentystów ze zboru w Londonderry.Wystarczy porównać daty spontanicznego - na tej samej zasadzie, jak w przypadku Renaty Wójcik zabraniającej mi robić notatki na studium biblijnym - ogłaszania istnienia wyroków , a których nie miałem zielonego pojęcia , wyszczególnione w poście nr 82 z 14.11.13r. "Oficjalne domaganie się... " z data 19.03.11r. aby zrozumieć, że zebranie pod przywództwem Prezydenta Irish Mission  miało tylko jeden cel - mataczenie! Mając tego świadomość  przygotowałem specjalna mowę .. zauważyłeś Czytelniku, że w swoim blogu nie przedstawiłem swoich mów, kazań, apeli ewangelizacyjnych skierowanych do adwentystów Dnia Siódmego - nie tylko ze zboru w Londonderry. 

Na tym etapie oczyszczania  swego dobrego imienia – interwencja przełożonego pastora Weiersa Coetsera jest nie tylko zbędna – ale wręcz szkodliwa. Na tym etapie wystarczy wypełnienie  zobowiązanie oskarżycieli i sędziów wobec oskarżonego, polegające na udokumentowaniu przebiegu zebrania sądownego – minuta po minucie. W przypadku gdyby nagrana na smarcie Stanisława Śleszyńskiego  relacja z zebrania sądowniczego z datą 14.12.13r. „zagubiło się” – ludzka rzecz, proponuję rozwiązać sprawę przed listowne danie m i odpowiedzi na następujące pytania:
--- czy prawdą  jest, że podczas zebrania sądowniczego, żaden z oskarżycieli nie przedstawił mi – a gdzie tam udowodnił! – konkretny zarzut disruptive and confrontation  aggressive behaviour?
- --czy prawdą jest że członek grona oskarżycieli i sędziów mojej osoby Ross Mc Aulay przyznał, że nie zna prawa Seventh-day Adventist Church bo nie musi, gdyż on sam wie jakie zachowanie w Kościele jest dobre a jakie złe?
Ross jest ordynowanym starszym zboru  - to on potwierdził publicznie, że w zborze w Londonderry osoby nie mówiące po angielsku mają zabronione wygłaszać kazania z mównicy. On – w swej wiedzy „co dobre a co złe”  nie dopuścił ( w obecności pastora Claudio Popescu ) do zorganizowania zebrania zborowego, w którym omówiliśmy by sprawę zabronienia służenia słowem Bożym z kazalnicy zborowej osobom nieposługującym się angielskim. W swym „ja wiem co dobre a co złe” odrzucenie mojej propozycji zorganizowania zebrania uzasadnił: zbór w Londonderry  jest zborem irlandzkim – wiec tylko posługujący się angielskim mogą głosić Słowo Boże w z mównicy zborowej”  
Polka Renata Wójcik sekundowała mu w tym twierdzeniu…..
- --
czy prawdą jest, że dwa tygodnie wcześniej Mariusz Wójcik przyznał że dopiero teraz poznaje prawo zborowe naszego Kościoła?
Na razie nie mam więcej pytań – bo uczciwe w prawdzie odpowiedzi na te trzy pytania wystarczą, by unieważnić orzeczenie wyroku ukarania mojej.   

Liście pastora Weiersa , ogłaszającego „hiobowa” wieść, że z powodu we are not prepared to accept your against the church's decision to disfellowship you  nie dane mi jest rychłe odzyskanie przywilejów Pana , oczywiście  nie zabrakło „braterskich”  zapewnień, że zbór jest nadal gotowy nawiązać ze mną braterskie miłosne relacje – choć ja sam własnymi oczami i własnymi uszami doświadczyłem ich świństwa niesprawiedliwości i kłamstwa nie tylko na zebraniu sądowniczym w dniu 14.12.13r. ale w okresie od zakneblowania mi ust taśma klejąca przez pastora Claudio Popescu w Grudniu 07r.
 Dlaczego oni tak bardzo chcą mnie ześwinić do pozycji psa? Dlaczego wierzą że wszystko widzący i wiedzący Bóg błogosławi im w tych próbach? Dlaczego oni są tak pewni w swym poczuciu bezkarności, że ten zbiór dokument ów przez nich zredagowanych w sprawie wykluczenia mojej osoby z  Kościoła, nie wzbudzi alert w pozostałej rzeszy adwentystów Dnia Siódmego, by ratować – nie więźnia ze świeckiego  wiezienia, ale więźnia bezprawia lokalnego zboru naszego Kościoła.

To istotne. Zdanie: the Londonderry Church board met on 11 .01.14 and to the following decisions informuje, że podjęcie tych decyzji - szkodliwych dla krzewienia wartości moralnych w Kościele, nastąpiło zaraz po mojej rozmowie z pastorem Weieres Coetserem po nabożeństwie w tym dniu. Otóż przeprowadziliśmy razem spokojna kulturalna pogawędkę na różne tematy. On mnie zapewniał , że doskonale  rozumie mój angielski – w ważnych sprawach,, nieprzyzwoitością się jest  kłamliwa kurtuazja komplementowania , która wprowadza w błąd rozmówcę, iż go dobrze się rozumie – gdy jemu zależy  pokojowym porozumieniu.  Tak więc pastor Weiers twierdził że dobrze mnie  zrozumiał , że nadal czekam na przedstawienie mi protokółu z przebiegu zebrania sądowniczego , z ujawnieniem prawdy, że moim sędziowie nie znają  prawa naszego Kościoła.  Zadałem mu pytanie, czy nie boi się nagannej reprymendy Union British i reszty społeczności naszego globalnego?  Uśmiechając się zapewnił mnie, że nie boi się..
Sekretarz Union British Paulm Lockham jest równocześnie sekretarzem .. Irish Mission., czyli podwładnym Przewodniczącego Irish Mission pastora Davida Neal.

 Gdybym w tych okolicznościach kierował się oburzeniem, z powodu zabronienia mi uczestniczenia w nabożeństwach z kaplicy w Londonderry – być przebywać z Panem, dałbym tym samy dowód, że w tej sprawie kieruje się pychą i próżnością dumy. Niech więc znów wrócę do swojej samotni w okresie Sabatu, a Wy Bracia i Siostry adwentyści Dnia siódmego, na swych uroczystościach m.in. Wieczerzy Pańskiej  dalej celebrujcie modlitwy w intencji odzyskania uczniów dla Chrystusa –






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz