Do czego służy List Zborowy/Letter of transfer ? ( mały krótki przerywnik w korespondencji do zboru w Pszczynie )

Komentarz anonima

Witam coś ci Boguś ci się pomyliło. Sugerujeomo list zborowy zapewnia o nieposzlakowanej opini o tobie jak to wyraziłeś , list polecający, . Jest to tylko twoja nadinterpretacja !!!!!!! zeczywistości list zborowy reguluje tylko status członkostwa wyznawcy.!!!!!! W kościele ADS nie ma formy listu polecającego na ktòry się powołujesz , a w praktyce nie wystawia się też pisemnych opini o wyznawcy.Jeśli chcesz udowodnić ,że masz tak zwaną białą kartę i nic nie ciąży na twojej osobie to nie tendy droga. Tu jedynie mogły by się wypowiedzieć osoby z zbioru w Pszczynie!!! Stawiasz tylko w kłopotliwej sytuacji braci w Pszczynie gdyż nie ma takiego prawa by kwestionować decyzję wykluczenia twojej osoby z zbioru w Londonderry . Andrzej KADS

Moja odpowiedź.

To twoja interpretacja instytucji prawnej, jaką jest konieczność wysłania Listu Zborowego/Letter of Transfer za adwentystą Dnia Siódmego, który przeniósł się do innego zboru. Już wymaganie prawne wysłanie Listu zborowego- z obligacją prawną, iż przybyłego do zboru adwentystę należy przyjąć tylko na podstawie Listu Zborowego dowodzi, że dokument ten spełnia rolę listu polecającego . W rzeczywistości najważniejszą rolą Listu Zborowego jest uniemożliwienie siania oszczerczych plot między zborami, których członkiem był adwentysta przenoszący się do nowego zboru.
Istotne jest również to, że dokument ten nie może być wysłany, bez zgody wszystkich członków zboru, redagującego i wysyłającego omawiany teraz dokument! Jeśli któryś z członków zboru wysyłającego List Zborowy ma zastrzeżenia do osoby, której dotyczy ten list, należy najpierw wyjaśnić zasadność tych zastrzeżeń, a dopiero później wysłać lub wstrzymać  się z wysłaniem Listu zborowego. Nie można więc wysłać Listu zborowego za adwentystą, na którym ciążą jakieś zarzuty w zborze, gdzie zredagowano ten dokument. W ten sposób List Zborowy spełnia role listu polecającego i uniemożliwiającego sianie spóźnionych pretensji. Tyle z treści Prawa Zborowego/Manul Church.  

Uważaj  Andrzeju z Pszczyny. Teraz dodam coś od siebie…
Podczas uroczystości zawiązania związku małżeńskiego, obowiązuje pewna formuła. Prowadzący tę uroczystość w ostatnim akordzie uroczystości  mówi do zebranych na tej uroczyści :
Jeśli ktoś z was  ma dowody aby zawierany związek małżeński nie doszedł do skutku niech teraz je ujawni    lub zamilknie na wieki .
Łapiesz o co chodzi? Dokładnie te rolę wypełnia List zborowy - tak w zborze wysyłający ten dokument - jak w zborze przyjmujący go. Na wieki dla plotkarzy powinna być zamknięta sprawa postępowania przenoszącego się ze zboru do zboru adwentysty, w jego poprzednim zborze!  Trzeba tylko jeszcze przestrzegać tę formułę  - ale do tego potrzeba zachowania wartości moralnych naszego Pana w imieniu którego łączy się związek małżeński, a także braterski w lokalnych zborach Kościoła Bożego.

Kto kocha pokój między ludźmi na fundamencie wartości moralnych Boga – ten moją interpretację zastosowania Listu Zborowego/Letter od Transfer uzna za pokój zachowujący w społeczności Seventh-day Adventis Church

Tę formułę jednak złamał w dniu 09.04.09r. Przewodniczący Irish Mission  pastor David Neal, gdy oskarzył mnie przed zborem w Londonderry, że już Polsce rozrabiałem – o czym poinformowali go telefonicznie pastorzy w Polsce. Tak więc ci tajemniczy pastorowie, również złamali  moją regułę pokój zachowujący w społeczności KADS.
Tę formułę jednak złamała moja teściowa w lato 09r. – po tym jak sprzeciwiłem się częstowani mojej córki alkoholem, i zabieraniu jej i mojej zony do knajpy o północy.
Te formułę jednak złamał Stanisław Śleszyński, który na początku 11r. krzyczał: „Bogdanie – ty rozpierdoliłeś zbór w Tychach; ja bardziej wierzę twoje teściowej, niż listowi zborowemu z Pszczyny!  
Zaś niedawno, bo w Listopadzie 13r. na zebraniu w obecności pastora Weiersa Coetsera,  starszego zboru Renaty Wójcik i radnego Mariusza Wójcik , Stanisław Śleszyński stojąc przy oknie po lewej stronie od mównicy zborowej, przekonywał, że zbór w Pszczynie, wystosował List Zborowy, tylko po to, by się mnie pozbyć!

Doprawdy, tam gdzie osoby typu Przewodniczący Irish Mission, moja teściowa, Stanisław Śleszyński maja prawo oczerniać moja osobę, nie uwzględniając naczelną rolę Listu Zborowego – czyli uniemożliwienie siania plot między zborami KADS, tam List Zborowy będzie spełniał role tylko przez Ciebie Andrzeju z Pszczyny ( raczej z Londonderry i nie Andrzej ) wyznaczoną – czyli w sposób nieokreślony konkretnie reguluje tylko ( nieokreślony konkretnie )  status członkostwa wyznawcy. To wam pasuje – hulaj ile wlezie uczuciowo emocjonalnie duszo moja w grupowym zgorszeniu –  piekła nie ma!

Z twoim Andrzeju podejściem do roli prawnej Listu Zborowego/Manul Church nikt nigdy nie otrzyma od Pana Jezus Chrystusa  Listu polecającego do Królestwa Niebios.

Judy 1…. Miłosierdzie, pokój i miłość niech będą waszym udziałem w obfitości. Umiłowani! Zabierając się z całą gorliwością do pisania do was o naszym wspólnym zbawieniu, uznałem za konieczne napisać do was i napomnieć was, abyście podjęli walkę o wiarę, która raz na zawsze została przekazana świętym.  Wkradli się bowiem pomiędzy was jacyś ludzie, na których od dawna wypisany został ten wyrok potępienia, bezbożni, którzy łaskę Boga naszego obracają w rozpustę i zapierają się naszego jedynego Władcy i Pana, Jezusa Chrystusa.(… )

Ci zaś bluźnią przeciwko rzeczom, których nie znają, natomiast rzeczy, które w naturalny sposób jak nierozumne zwierzęta poznają, gubią ich. Biada im! Bo poszli drogą Kaina i pogrążyli się w błędzie Balaama dla zapłaty, i zginęli w buncie Korego. Oni to są zakałą na waszych ucztach miłości, w których bez obawy biorą udział i tuczą siebie samych, chmurami bez wody unoszonymi przez wiatry, drzewami jesiennymi, które nie rodzą owoców, dwakroć obumarłymi, wykorzenionymi, Wściekłymi bałwanami morskimi, wyrzucającymi hańbę swoją, błąkającymi się gwiazdami, dla których zachowane są na wieki najgęstsze ciemności. O nich też prorokował Henoch, siódmy potomek po Adamie, mówiąc: Oto przyszedł Pan z tysiącami swoich świętych, Aby dokonać sądu nad wszystkimi i ukarać wszystkich bezbożników za wszystkie ich bezbożne uczynki, których się dopuścili, i za wszystkie bezecne słowa, jakie wypowiedzieli przeciwko niemu bezbożni grzesznicy. Są to ludzie biadający nad losem swoim, kierujący się swoimi pożądliwościami; usta ich głoszą słowa wyniosłe, a dla korzyści schlebiają ludziom. Lecz wy, umiłowani, przypomnijcie sobie słowa wypowiedziane przez apostołów Pana naszego Jezusa Chrystusa, Gdy mawiali do was: W czasie ostatecznym wystąpią szydercy, postępujący według swoich bezbożnych pożądliwości.
 To są ci, którzy wywołują rozłamy, zmysłowi, nie mający Ducha.

To tyle w temacie Listu zborowego.

Ps. Stawiasz tylko w kłopotliwej sytuacji braci w Pszczynie gdyż nie ma takiego prawa by kwestionować decyzję wykluczenia twojej osoby z zbioru w Londonderry . Andrzej KADS

Moja odpowiedź :
Gdzie Ty Andrzeju w moich postach znajdujesz moje domaganie się od Braci ze zboru w Pszczynie aby kwestionowali decyzję wykluczenia twojej osoby z zbioru w Londonderry ?
Ja tymczasem błagam ich, aby nie znieczulali swoje serca wobec przypadku, ukrytego, niejawnego procesu, w którym oskarżyciele mogą bezkarnie pastwić się nad oskarżonym! Ja nie wymagam od nich a by zmuszali zbór w Londonderry do zmiany wyroku - ja z pozycji oskarżonego ( nie oskarżyciela ), proszę o braterskie wsparcie w domaganiu się ujawnienie przebiegu zebrania sądowniczego!
Czy Ty zdajesz sobie sprawę z konsekwencji w jakiej znajdzie się Seventh-day Adventist Church/Kościół Adwentystów Dnia Siódmego, gdyby okazało się, że w tym Kościele można bezkarnie prowadzić niejawne – z ukrywaniem relacji przebiegu, mów oskarżycielskich i obrończych  - zebrania sądownicze?  

Andrzeju z KADS - Ty musisz być ze zboru w Londonderry, bo Ty nie zdajesz sobie sprawę, na jakie konsekwencje naraża Seventh-day Adventist Church/KADS, zbór w Londonderry pod przewodnictwem pastora Weiersa, przeprowadzając procesy sądownicze bez pozostawienia bezstronnych ( zarejestrowanych ) dowodów, że te procesy były zgodne z regulaminami Kościoła, a nie uczuciowo emocjonalnym linczem  uprzedzonej grupy wobec oskarżonego! A przecież ja tak wiele razy tłumaczyłem to Wam Bracia z Londonderry - bezskutecznie; tak bardzo jesteście pewni swojej przewagi nade mną w tym Kościele; tak bardzo nie boicie się naszego Pana Jezusa Chrystusa.