O mnie

Moje zdjęcie
Londonderry, United Kingdom
adres: happybodzio@interia.eu , jestem Polakiem, wykluczony z instytucji kościelnej globalnego KADS Seventh-day Adventist Church copyright: Bogdan Szczesny - Bury

środa, 18 grudnia 2013

Cześć 1 Niemoralność poznanych przeze mnie adwentystów Dnia Siódmego; moja samotność przy wigilijnym stole.

Anonimowy komentarz z datą 16.12.13r.
Hej koleś Ty maniaku udajesz tak zatroskanego o kościół i o członków , a notorycznie ignorujesz co się dzieję z Agnes od ponad roku ani raz . Jesteśu jej nie odwiedziłeś ani jej nie dałeś wsparcia !!!!!! Nawet nie masz pojęcia co się z nią dzieje. Jak chcesz troszczyć się o kościół , jak jesteś cał kowicie obojętny. na los córki ? Jesteś zakłamanym bydlakiem i manipulantem !!!!!!!!!! Tylko niepisz ,że ktoś ci zabrania bo to śmiesznie !!! Wykorzystujesz wszystkich i nawet ją , do swoich brudnych rozgrywek!!!! – dotyczy posta: Prawo Zborowe KADS - Zasady Karności Kościelnej

Moja odpowiedź.
Będąc jeszcze katechumenem, odwołując się do konkretnych definicji: Miłości, Owocu Ducha Świętego, konkretnych norm moralnych wyrażonych w Prawie Zborowym KADS, wśród adwentystów Dnia Siódmego wzbudzałem wrogie, wręcz histeryczne reakcje – podobne do komentarza wyżej zacytowanego.
W zborze w Tychach, był adwentysta Dnia Siódmego, który dostawał drgawki, za każdym razem, gdy cytowałem 1 Kor.13:1-8 ( definicja zasad moralnych Miłości Agape. ) Potem, po kryjomu wieszał na klamce drzwi wejściowych do mojego mieszkania, anonimy, obrażające, grożące mojej osobie. To był okres, w którym w tym mieszkaniu opiekowałem się umierającą matką ( jak twierdzą anonimowi komentatorzy moich postów, przeze mnie zagładzanej sucharkami )
To ja – jeszcze jako katechumen – w okresie 05.01r – 12.02r. połączyłem zbór w Tychach w jedność , cierpliwie odwiedzając skłóconych ze sobą członków tego zboru w ich domach ( wyjątkiem było mieszkanie wynajmowane od 03.02r. przez Mariolę, w którym mieszkała samotnie z dziećmi ). Pewnego razu, odwiedziłem starszą adwentystkę Dnia Siódmego. Kiedy w rozmowie zacytowałem z Biblii zasady moralne Owocu Ducha Świętego, kobieta ta położyła się na plecach na jakieś szafce, zwrócona w moim kierunku, podniosła i rozłożyła nogi, wsadzając między nie rękę, coś bulgotała w moim kierunku. Nie próbowałem zrozumieć jakie słowne kontrargumenty chciała mi przedstawić wobec przytoczonych przeze mnie zasad Owocu Ducha; natychmiast wyszedłem z jej domu.
Kiedy odwołałem do konkretnego prawa człowieka – prawo do zachowania dobrego imienia, sprawiedliwego w prawdzie traktowania godności ludzkiej - prosząc o pomoc w listach do pastorów: Marka Micyka ( Diecezja Wschodnia ); Andrzeja Sicińskiego ( wykładowca prawa w WSTH w Podkowie Leśnej, Redaktor Naczelny „Znaków Czasu”, Dyrektor Departamentu ds. publicznych i wolności religijnej ), Jacka Matterę ( zbór w Katowicach ) , Piotra Stachurskiego ( Sekretarz Diecezji Południe ); jako kontrargument pastorzy ci, również zademonstrowali, bulgot oskarżenia, poniżenia, cynizmu.
Pastor Marek Micyk – oświadczył, że Bóg kazał mu poczekać do okresu Millenium, gdzie dopiero się dowie, kto jest źle postąpił wobec zasad moralnych zakonu naszego Kościoła; ja czy pastorzy i członkowie w Londonderry.
Pastor Andrzej Siciński – oświadczył, że Bóg kazał mu zająć się krytykowaniem…. ale patologii w świecie ateistów, innych kościołów, a także polityki; zaś moje odwoływanie się do jego urzędów kościelnych, określił jako „szukanie nowych wrogów w kościele”.
Pastor Jacek Mattera – jako znawca pomagania w wyjścia z depresji, kazał mi ze swoimi problemami, oczekiwaniami, nadziejami zwrócić się do…. członków zboru w Londonderry.
Pastor Piotr Stachurski – oskarżył mnie, że moje ujawnianie świństw bezkarnie czynionych wśród społeczności adwentystów Dnia Siódmego, sprzecznie wobec norm moralnych wyznaczonych przez regulaminy KADS, jest poniżaniem braci i sióstr z KADS, a także przyczynia się do przedstawienia złego wizerunku Pana Jezusa Chrystusa.
Dziś – jako kontrargument wobec przytoczonych przeze mnie cytatów norm moralnych , wyznaczonych przez Prawo Zborowe – znów pojawiło się oszczerstwo przeciwko mojej osobie.
Hej koleś Ty maniaku udajesz tak zatroskanego o kościół i o członków , a notorycznie ignorujesz co się dzieję z Agnes od ponad roku ani raz . Jesteśu jej nie odwiedziłeś ani jej nie dałeś wsparcia !!!!!! Nawet nie masz pojęcia co się z nią dzieje. Jak chcesz troszczyć się o kościół , jak jesteś cał kowicie obojętny. na los córki ? Jesteś zakłamanym bydlakiem i manipulantem !!!!!!!!!! Tylko niepisz ,że ktoś ci zabrania bo to śmiesznie !!! Wykorzystujesz wszystkich i nawet ją , do swoich brudnych rozgrywek!!!!
A przecież w poście „Prawo Zborowe KADS - Zasady Karności Kościelnej”, tylko zacytowałem słowo w słowo treść Prawa Zborowego – nie dodając od siebie nawet przecinka. Ale i to wystarczyło do napisania steku oszczerstw….

Mój Ty anonimie. Twoja agresywna reakcja na mojej przytoczenie konkretnych definicji moralności zakonu Bożego, jest powtórka podobnej relacji zboru z okresu z przed mojej dobrowolnej banicji
W dniu 13.02.10r. na zebraniu zborowym w zborze w Londonderry , zgłosiłem wniosek, aby zwiększyć liczbę zebrań zborowych. By nie być posadzony o samowolkę, wykorzystując rzutnik, zaprezentowałem kilka cytatów E. White, umieszczonych z Prawie Zborowym/Manul Church. Na jednej stronie, podzielonej na dwie pionowe części, zaprezentowałem cytaty w języku angielskim i polski. Podczas ich prezentacji, przerwano mi wchodząc w słowo. Adwentysta Dnia Siódmego, który na ostatnim zebraniu Rady Zboru z datą 14.12.13r. stwierdził: nie znam prawa kościelnego i nie muszę zna - bo sam doskonale wiem, co jest dobre a co złe” ( patrz post: część 2 Pastor Weires Coester wyrzucił mnie.... ), na zebraniu zborowym z datą 13.02.10r. powiedział – pozwolę sobie zacytować częściowe sprawozdanie z tego zebrania, wysłane do mnie przez pastora Claudio Popescu. ( bufonada czasami staje się przydatna dla ujawnienia prawdy – szczególnie Stanisława Śleszyńskiego )
Oto fragment treści emailu Claudia do mnie z dnia 19.03.10r.

2. Indeed Mary raised up the issue: " Why are you pointing on us as a church for not respecting the all the rules from the Church Manual, when you first have to fix issues in your own family.?"
I spoke with Mary and Ross afterwards asking them on what do they base their statement. And i was told that Agnes many times complained to Mary and other church members about your verbal agresive and angry behaviour at home towards her and Mariola. Agnes also admitted she feels very unhappy and ashamed by the way you behave when you are angry. On another converstion Agnes admitted she lost her interest and faith in God because she prayed a lot that He will change you and your behaviour but He didn´t. Problably this are things you didn´t hear yet, but we did.
So, although i believe it was not a good moment to make public family issues which are very sensitive, i must admit that Mary´s statement was based on confesions made by your daugther Agnes to her and other church members. That´s why i think the best way to sort out the issue is not in another church meeting but speaking privately with Ross and Mary about but most important trying to understand Agnes.

Moje tłumaczenie
Mary zwróciła sie do ciebie: „dlaczego wskazujesz na nas jako na zbór nie szanujący regulaminy Kościoła, kiedy najpierw powinieneś zająć się problemami w swojej rodziny?”
Ja ( czyli autor tego sprawozdania pastor Claudio Popescu ) spytałem Rossa i Mary, na czym opierają swoje oświadczenia ( że istnieją problemy w mojej rodzinie ) I oni powiedzieli, że Agnes wiele razy skarżyła się do Mary i innych członków zboru, na twoje agresywne słowa i gniewne zachowanie wobec niej i Marioli w domu. Agnieszka przyznała również, że czuje się nieszczęśliwa i zawstydzona, gdy zachowujesz się gniewnie. W innej rozmowie, Agnieszka przyznała, że ona zatraciła zainteresowanie i wiarę w Boga, ponieważ ona modliła się dużo do Boga, aby zmienił twoje zachowanie, ale On tego nie zrobił. Prawdopodobnie są rzeczy które ty nie usłyszałeś jeszcze, ale my tak. Chociaż ja ( Claudio Popescu ) wierzę, że to nie jest to dobry moment do ujawniania problemów twojej rodziny, ja muszę przyznać, że stwierdzenia Mary było oparte na wypowiedziach twoje córki do mary i innych członków zboru. Dlatego myślę, że najlepszym sposobem uporządkowania sprawy nie jest zorganizowanie innego zebrania zborowego, ale prywatna rozmowa z Ross i Mary jak najlepiej spróbować zrozumieć Agnes.

Claudio Popescu, nie zanotował w swym sprawozdaniu, że moja reakcją na wystąpienie Rossa, były pytania: „dlaczego nie powiadomiono mnie, że ( wielokrotnie ) rozmawiacie z moją małoletnia córką bez mojej wiedzy i zgody, w sprawach dotyczących prywatnej sfery mojej rodziny. Dlaczego te niepotwierdzone oskarżenia wykorzystujecie jako kontrargument wobec mojego przypomnienia – bez wskazania na kogokolwiek, że łamie – regulaminy naszego kościoła? Czy wcześniej nie mogliście ze mną bratersko porozmawiać o tym co usłyszeliście od Agnes? Co z was za ludzie…
Dla pełnego zrozumienia moralnego kontekstu tego incydentu przypomnę kilka faktów dokonanych przed i po tym zebraniu.
1 Pół roku wcześniej w Lato 09r. interweniowałem przeciwko częstowaniu mojej małoletniej córki alkoholem i zabieraniem jej do knajpy późnym wieczorem. W efekcie obrażona teściowa Irena C. i szwagierka Anulka S. wyprowadziły się do domu Gośki G. Jeszcze tego samego dnia – z pomocą Goski G. - doniosły na Policję, że stosuję przemoc w domu. Moja teściowa przebywała dwa lub trzy tygodnie w mieszkaniu Gośki, gdzie ochoczo oskarżała mnie o różne świństwa, zrobione w Polsce.. M.in. że doprowadziłem do rozpadu zbór w Tychach. Moja córka wracając z takich „duchowo moralnych” spotkań opowiadała mi, jak „ciocia Monika ( Jantos-Erazo ) dopytywała się, co jeszcze zrobił Bogdan w Polsce ) .Członkowie zboru, ugruntowani w grupowym uprzedzeniu do mojej osoby, przez Przewodniczącego Irish Mission pastora Davida Neal – który w 09.04.09r. oskarżył mnie przed nimi, że telefonicznie dowiedział się od pastorów z Polski na temat mojego konfliktowego zachowania; również w Lato 09r, chętnie przyjmowali oskarżenia mojej teściowej, mimo, ze nie miała ( jak pastor David Neal ) dwóch lub trzech świadków, potwierdzających te oszczerstwa. Przypomnę, że byłem jedynym z przyjezdnych do Londonderry adwentystów Dnia Siódmego, który miał list polecający z Polski do przyjęcia do zboru w Londonderry. Ten list został zatrzymany przez pastora Davida Neal i nigdy nie przedstawiony zborowi – bo i po co? Taki Stanisław Śleszyński – obecnie członek Rady zboru w Londonderry - publicznie twierdził w zborze , że zbór w Pszczynie celowo zredagował ten list, by się mnie pozbyć . Innym razem krzyczał do mnie ( zapewne bez agresji ), ja bardziej wierzę twojej teściowej Bogdanie, niż zborowi w Pszczynie.!!!!
2 Po wyjeździe do Polski, moja teściowa, wysyłała listy do mojej córki na adres małżeństwa: ona dziś jest starszym zboru, on radnym; w których instruowała Agnes gdzie ma się zgłosić o pomoc, gdy stanie się ofiarą przemocy z mojej strony. Już wysyłanie tego typu instruktaży w tak konspiracyjny sposób , musiał wzbudzać traumatyczny stres u mojej małoletniej córki.
3 Zbór w Londonderry w okresie Lato 09 – Luty 10r. ukrywając przede mną wyniki swego śledztwa, przeprowadzonego na podstawie zeznań małoletniej dziewczynki, będącej pod opieka rozhisteryzowanej babci, podgrzewał między sobą tę papkę, by ja wreszcie wykorzystać jako kontrargument przeciwko cytatom E. White, zacytowanej jako argument za moim wnioskiem, a nie jako oskarżenia kogokolwiek.
4 Dosłownie przed moim wystąpieniem ze swoim wnioskiem o zwiększenie liczby zebrań, by mieć czas i sposobność wyjaśnienia wielu spraw w zborze, na zebraniu był omawiany punkty, związany z zorganizowaniem zbiórki pieniędzy na rzecz pomocy braci w Afryce. Jakiś czas wcześniej zbór odwiedził prelegent z Afryki, przedstawiający na nabożeństwie sabatowym trudna sytuacje Chrześcijan bodajże w Kongo lub sąsiednim kraju. Tak wiec w zborze pojawiła się myśl, aby zebrać pieniądze od prywatnych darczyńców z Londonderry, instytucji. Myśl bardzo mi się spodobała – problem zaczął się wtedy, gdy coraz częściej gęściej słyszałem od członków zboru, że z uzbieranej kwoty, pokryte będą koszty wyjazdu członków zboru w Londonderry do Afryki, dla odwiedzenia tych, dla których zawiozą resztki uzbieranej kwoty. Na zebraniu z data 13.02.10r. zwróciłem członkom zboru uwagę, że darczyńcy przekazywali swoje pieniądze na potrzebujących pomocy, a nie dla nasze wojaże. Spytałem wprost: czy informowaliście darczyńców, że obok przekazania wsparcia finansują wasza wycieczkę do Afryki? Odpowiedziano mi, że w tej sprawie, każdy z członków zboru w Londonderry ma prawo do własnego zdania, jak wykorzystać zebrane pieniądze.
Przypomnę, że na tym zebraniu był pastor Claudio Popescu i Monika Janto-Erazo; żadne z nich nie poparło moralnie mojego stanowiska.
5 Od zebrania z data 13.02.10r aż do zebrania z data 19.03.11r. zabronione było mi przychodzenie na zebrania zborowe. Tak więc nie wiem, co stało się z uzbierana od darczyńców kwotą pieniędzy. W okresie 12.02.10 – 19.03.11r zbór uchwalał pomysły, które wymagał ode mnie, abym był im posłuszny – nawet wbrew własnemu sumieniu. Zdarzyło się, nawet że musiałem zrezygnować w trwaniu przy zachowaniu dyscypliny liturgii naszego kościoła, by uniknąć zarzutów własnej córki, że ją nie kocham tak inni ojcowie ze zboru w London

3 komentarze:

  1. Widzę ,że lejesz wodę na młyn!! , a unikasz swojej odpowiedzialności za sprawowanie opieki nad còrką ? , wykaż co robisz dla Agnes ? Nie zasłaniaj się co było kiedyś !!!! Jak teraz ją wspierasz ? Napisz konkrety nie nie owijaj w bawełnę , pamiętaj wszyscy będziemy rozliczeni za to co zrobiliśmy , a raczej nie zrobiliśmy. Jesteś odpowiedzialny przed Bogiem Stwórcą . Andrzej

    OdpowiedzUsuń
  2. O jakiej kwocie mòwisz ? Projekt ten nie doszedł do skutku z braku jednomyślności członków , więc nikt nie pojechał do Afryki , sprawa była kilka kartonie omawiana ,i nie jest prawdą ,że tylko ty miałeś odmienne zdanie . Proszę więc nie oczerniać wszystkich braci ! I wycofać te insynuacje nie jesteś jedynką osobą co miała odmienne stanowisko w tej sprawie ! . .

    Mariusz
    L/Derry

    OdpowiedzUsuń
  3. dzięki Mariuszu W. za potwierdzenie, że "nie wszyscy" bracia byli za wnioskiem, aby wykorzystać pieniądze darczyńców na prywatne wojaże adwentystów Dnia Siódmego. W ten sposób potwierdzasz, że na swoim blogu piszę prawdę.
    Mariusz - jeśli mężczyzna mówi "A", to nie ukrywa, że istniej również "B", "C"... itd.
    Dlaczego nie potrafisz potwierdzić przedstawioną przeze mnie prawdę, ze od tego zebrania z datą 13.02.10r. - aż do zebrania z data 19.03.11r. zbór w Londonderry - razem z Tobą "sprawiedliwym - domagającym się "proszę nie oczerniać wszystkich braci" , zabraniał mi uczestniczenia w zebraniach zborowych, wymyślając z sufitu własnych mózgów - bo przecież nie z regulaminów naszego Kościoła, pomysły; które później narzucał mojej osobie, oskarżając "nie okazywanie szacunku władzy kościelnej i członkom zboru"?

    OdpowiedzUsuń