O mnie

Moje zdjęcie
Londonderry, United Kingdom
adres: happybodzio@interia.eu , jestem Polakiem, wykluczony z instytucji kościelnej globalnego KADS Seventh-day Adventist Church copyright: Bogdan Szczesny - Bury

środa, 27 listopada 2013

Z ostatnie chwili – dowody krętactwa pastora z Londonderry Weiersa Coetsera

Miała być krótka odpowiedź na komentarz Pana Andrzeja ze zboru KADS w Pszczynie ( z mojego rodzinnego zboru ); ale pojawiła się okoliczność, powiadomienia, że pastor Weiers Coetser z Londonderry, nie zamierza udokumentować dowody, weryfikujące okoliczności nałożenia na moją osobę sankcje dyscyplinarne w okresie 12.07r. - 11.13r.; czyli, czy były zgodne z regulaminami naszego Kościoła. Gdyby to zrobił, musiałby ujawnić publicznie, że jego przełożony Przewodniczący Irish Mission pastor David Neal, sam aktywnie uczestniczył w stosowaniu wobec mojej osoby przemoc wieloletniego mobbingu!
W odmówieniu pastora Weiersa Coetsera ujawnienia łamania prawa kościelnego w okolicznościach stosowania sankcji dyscyplinarnych - w celu ocenzurowania mojej osoby i wywarcia presji na mnie, bym załamał się w wierze zawierzenia Bogu, opuszczając Jego Kościół - Czytelnik może dostrzec bezpośredni dowód, dlaczego Unia British milczy od kilku miesięcy w wobec mojego listownego donosu w sprawie stosowania wobec mnie mobbingu w sferze wolności sumienia wyznawanej wiary, w Irish Mission, za wiedzą i zgodą pastora Davida Neal. Nikczemne - wobec standardów sprawiedliwości Bożej i świętości prawdy - zachowanie pastora z Londonderry, jest również pośredni dowodem, dlaczego pastor Andrzej Siciński - w jednej osobie: Redaktor Naczelny "Znaków Czasu", wykładowca prawa w Wyższej Szkole Teologiczno Humanistycznej w Podkowie Leśnej, Dyrektor departamentu ds. wolności religijnej ( więc prawdopodobnie również wolności sumienia ), a także inni pastorzy KADS w Polsce: Władysław Polok, Ryszard Jankowski ( Przewodniczący Diecezji Zachodniej ) Marek Micyk, Tadeusz Niewolik,Paweł Lazar, już rok wcześniej ( 2012r. )- przed rozpoczęciem pisania swego blogu ( Maj 2013r. )odmówili mi pomocy jako ofiary stosowania przemocy mobbingu w sferze wolności sumienia wyznawanej wiary, w światowym KADS. Mamy również potwierdzenie, że Beata Śleszyńska może nadal czuć się niezagrożona w wypełnianiu urzędu Dyrektora ds. Zdrowia w Diecezji Wschodniej, a Monika Jantos-Erazo w NewBold College.

Przechodzimy do treści postu.

Dosłownie przed chwilą ( godz. 18:25 ) zaraz po wpisie ostatniego postu pt: "Cześć 1 odpowiedź na komentarz Pana Czarka" dostałem esemes od pastora zboru w Londonderry Weiersa Coetsera. Piszę w nim, że w najbliższa Sobotę – czyli 30.11.13r. , będzie zorganizowane zebranie zborowe, na którym mam przedstawić swoje.. – niestety nie raczył napisać co mam przedstawić. Potem zbór zadecyduje co dalej z moją osobą
( przypomnijmy fragment jego listu zacytowany w poście: List pastora ze zboru w Londonderry - Weiersa Coetsera do mnie ( w tłumaczeniu na polski ). Oto ten fragment:
Jeśli nie nastąpi wyraźna zmiana w twoim zachowaniu, nie będzie dla nas opcji innej niż podjęcie działań, aby chronić kościół od tego zachowania.
Nie ma miejsca na krytykę i osobiste konflikty w naszych publicznych
nabożeństw.


Poproszę teraz Czytelnika, aby razem ze mną, ocenił rodzaj uświęcenia, wiary w istnienie Boga, czyli osobowość pastora Weiersa Coetsera na podstawie jego osobistego postępowania, w konfrontacji regulaminów KADS i zwyczajnej ludzkiej przyzwoitości
Po pierwsze:
Pisanie do mnie esemesu – zamiast oficjalnego pisma jest już złamaniem regulaminu naszego kościoła; gdyż nie pozostawia trwałego – czarno na białym - śladu w sprawozdawczości zboru, co rzeczywiście się zdarzyło; szczególnie tak ważnej sprawie jak stosowanie kar dyscyplinarnych wobec obywatela Unii Europejskiej.
Tak więc jeszcze przed rozpoczęciem zebrania w którym: Jeśli nie nastąpi wyraźna zmiana w twoim zachowaniu, nie będzie dla nas opcji innej niż podjęcie działań, aby chronić kościół od tego zachowania. Nie ma miejsca na krytykę i osobiste konflikty w naszych publicznych nabożeństw., urzędnik Irish Mission Seventh-day Adventist Church dokonuje pierwsze kroki do przeprowadzenia mataczenia stosowania wobec mojej osoby przemocy nieregulaminowego nakładania sankcji dyscyplinarnych.
Po drugie:
Powiadomienie o zebraniu zborowym - jakże ważnym dla spraw, które miały miejsce już w przeszłości, i które będą miały w przyszłości - wysyła mi na dwa dni przed zebraniem, próbując dać mi zbyt mało czasu, na przygotowanie.
Po trzecie:
W swym esemesie pastor Weiers Coetser, oświadczył, że będę miał ściśle ograniczony czas do przedstawienia swoich argumentów - a potem ( na amen ) sprawę przejmie zbór - który do daty tego zebrania, nie potrafi udokumentować, że nałożone na moją osobę sankcje dyscyplinarne, dokonał zgodnie z obowiązującymi regulaminami naszego Kościoła.

Czytelniku - jak nazwiesz tego typu postępowanie urzędnika Irish Mission Seventh-day Adventist Church.... chamstwem, szyderstwem, bezmyślną bezkarnością wobec zapowiedzi Głowy Kościoła Bożego Pana Jezusa Chrystusa:
Mat.18:18.. Zaprawdę powiadam wam: Cokolwiek byście związali na ziemi, będzie związane i w niebie; i cokolwiek byście rozwiązali na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie.?
Ja nazywam to beton ideologii ( w tym przypadku ) religii.

Po czwarte:
Już po dwóch tygodniach, gdy pojawiłem się w kaplicy zboru w Londonderry, zbór podjął decyzję zająć się sprawą zachowania mojej osoby, wobec której zastosowano sankcje dyscyplinarne niezgodnie z obowiązującymi regulaminami KADS; gdy tymczasem, od Maja 13r. - tj. przedstawienia zborowi mojej oficjalnej pisemnej prośby, aby zajęto się sprawą cudzołożnego związku zamężnej członkini tego z zboru w obcym mężczyzną, do dnia dzisiejszego, zbór nie zajął żadnego zdecydowanego stanowiska. Ta zamężna adwentystka Dnia Siódmego mogła przyjeżdżać na nabożeństwa do kaplicy ze swym jawnym kochankiem, a w "uświęconym " zbór nie kwapił się by podjąć: Jeśli nie nastąpi wyraźna zmiana w twoim zachowaniu, nie będzie dla nas opcji innej niż podjęcie działań, aby chronić kościół od tego zachowania , tylko dlatego, że w ocenie próżności, pychy zboru w Londonderry, zamężna członkini tego zboru, jak jej kochanek, swoim stanowiskiem wobec tego co się dzieje w zborze, nie zasłużyli na:
Nie ma miejsca na krytykę i osobiste konflikty w naszych publicznych nabożeństw

Ale teraz najważniejsze!
Otóż pastor Weiers Coetser pisze dalej :
I am not going to answer your letter because it is all about issues that i was not involved. I am also not happy to enter onto a long debate with you . the letter that i wrote to you says what is important to say
Co ja przetłumaczyłem jako:
I nie zamierzam odpowiedzieć na twój list ( domaganie się przedstawienia procedur, na podstawie których nakładano na mnie sankcje dyscyplinarne w okresie od 12.07r. – 11.13r. w zborze Londonderry – od autora postu ) , ponieważ dotyczy kwestii, w których nie byłem zaangażowany. Nie jestem również zadowolony, aby wejść z tobą w dłuższą dyskusję . Mój list, który napisałem do ciebie, mówi to, co jest ważne, aby powiedziane między nami.
Tak więc mamy powód do przedstawienia..
Po piąte:
Pastor Weiers Coetser jawnie bałamutnie nadinterpretuje swoje postępowanie wobec mojej osoby, twierdząc, że nie odpowie czy obecne - za jego kadencji - zastosowanie wobec mnie sankcji dyscyplinarnej, nastąpiło zgodnie z regulaminami naszego kościoła, gdyż: because it is all about issues that I was not involved.( ponieważ dotyczy kwestii, w których nie byłem zaangażowany )

Jeśli dziś nie potrafi udokumentować prawidłowość prawną naszego Kościoła w nałożonych na mnie sankcji dyscyplinarnych ( również tych zastosowanych przez Przewodniczącego Irish Mission pastora Davida Neal ), bo twierdzi, że nie był obecny przy ich zastosowaniu przeciwko mojej osobie - to dlaczego w okresie gdy jest pastorem zboru w Londonderry, pozwala Stanisławowi Śleszyńskiemu odnawiać je i egzekwować w okresie kilku tygodni; jeśli nie potrafi udokumentować, że te sankcje były przeprowadzone zgodnie z prawem Kościoła, którego jest urzędnikiem?
Czy ten człowiek zasługuje na miano "godnego zaufania opinii publicznej"?


Odpisałem mu:
Domagam się od Ciebie Bracie Weiers, abyś ten tekst przekazał mi w formie listu. Zamierzam go wysłać do Union British

Oczywiście nie stawię się na to zebranie zborowe; ponieważ – uważajcie polscy adwentyści Dnia Siódmego w Londonderry i aż po krańce świata, gdzie działa Seventh-day Adventist Church/ KADS – nie zamierzam się zniżyć do bagiennego poziomu przyzwoitości ludzkiej jaka reprezentuje pastor Weiers Coetser, podwładny Przewodniczącego Irish Mission.
Gdybym stawił się na to zebranie, by próbować szukać pokojowego, błogosławionego przez Boga konsensusu z osobami, które nie mają duchowo etycznych oporów organizować uroczystości Wieczerzy Pańskiej w czasie, gdy bezprawnie zabierają swemu bliźniemu przywileje Pana - to przed moim Bogiem sam na siebie wskazałbym, że moje nastawienie wobec Jego powierzonych wyroczni Bożych mojemu Kościołowi, jest równie lekceważące, jak pastora Weiersa Coetsera i reszty członków zboru Seventh-day Adventist Church w Londonderry.
Tytusa 1: 4-11.. Do Tytusa, prawowitego syna według wspólnej wiary: Łaska i pokój od Boga Ojca i od Chrystusa Jezusa, Zbawiciela naszego. Pozostawiłem cię na Krecie w tym celu, abyś uporządkował to, co pozostało do zrobienia, i ustanowił po miastach starszych, jak ci nakazałem, Takich, którzy są nienaganni, są mężami jednej żony, którzy mają dzieci wierzące, które nie stoją pod zarzutem rozpusty albo krnąbrności. Biskup bowiem jako włodarz Boży, powinien być nienaganny, nie samowolny, nieskory do gniewu, nie oddający się pijaństwu, nie porywczy, nie chciwy brudnego zysku. Ale gościnny, zamiłowany w tym, co dobre, roztropny, sprawiedliwy, pobożny, wstrzemięźliwy, Trzymający się prawowiernej nauki, aby mógł zarówno udzielać napomnień w słowach zdrowej nauki, jak też dawać odpór tym, którzy jej się przeciwstawiają. Wielu bowiem jest niekarnych, pustych gadułów, zwodzicieli, zwłaszcza pośród tych, którzy są obrzezani; Tym trzeba zatkać usta, gdyż oni to całe domy wywracają, nauczając dla niegodziwego zysku, czego nie należy.
Tytusa 3: 9... A głupich rozpraw i rodowodów, i sporów, i kłótni o zakon unikaj; są bowiem nieużyteczne i próżne. A człowieka, który wywołuje odszczepieństwo, po pierwszym i drugim upomnieniu unikaj, Wiedząc, że jest on przewrotny i grzeszy, i sam na siebie wyrok wydaje.

Tak więc, kto z was: Reniu i Mariuszu W. Gościu i Janusz G. Stanisławie Śleszyński, stawi się na to zebranie – wobec tak zaprezentowanej postawy niesprawiedliwości i zakłamania pastora Weiersa, ten sam na siebie wskaże, że ma podobną mentalność do tego nieuczciwego człowieka!
Krótko mówiąc – raz jeszcze pokażecie światu, że mój okres banicji nie wykorzystaliście na: medytowanie dnie i nocą nad zakonem Pana, aby stać się drzewem zasadzonym nad strumieniami wód, wydające swój owoc we właściwym czasie, którego liść nie więdnie w miłości ( z powodu bezprawia ) , a wszystko, co uczyni, powiedzie się.
Raz jeszcze pokażecie, jak bardzo lekceważycie Czas Łaski Boga ( ofiarowany krwią Pana na krzyżu Golgoty ) – dlatego zaliczeni będziecie do towarzystwa osób: Nie tak jest z bezbożnymi! Są oni bowiem jak plewa, Którą wiatr roznosi.
Bracie Mariusz W. Jednym z punktów w moim pisemny domaganiu ( post z datą 14.11.13r. ) była prośba, abyś ty sam wyjaśnił, na podstawie jakiej procedury dyscyplinarnej naszego Kościoła, w Październiku 10r. na szkole sobotnie w polskiej grupie, oświadczyłeś przed Przewodniczącym Irish Mission , że mam zabronione prowadzenie studium biblijne? Gdybyś był mężczyzną, to nie chowałbyś się za krętactwami pastora Weiresa, ale otwarcie byś przyznał, że złamałeś prawo – i to w szczególny sposób, bo tworząc bezprawie.
( jest różnica między incydentalnym łamaniem prawa a notorycznym tworzeniem bezprawia )
Ostrzegam Cię Mariusz i twoja żonę Renię, która w nieprzemyślany sposób podjęła się pełnić urząd starszego zboru, że Psalm 1 kończy się Bożym twierdzeniem:
Przeto nie ostoją się bezbożni na sądzie Ani grzesznicy w zgromadzeniu sprawiedliwych. Gdyż Pan troszczy się o drogę sprawiedliwych, Droga zaś bezbożnych wiedzie do nikąd.

Tak więc Bracia i Siostry ze zboru w Londonderry. Nie po to cierpiałem samotność w okresie dobrowolnej banicji, by tak łatwo pozwolić, abyś teraz jeszcze bardziej zmarnowali Czas Łaski. Dlatego proszę, Was, błagam:
„zmuście pastora Weiersa Coertsera do zrezygnowania z zebrania zborowego do czasu, aż udowodni, że nałożone na mnie sankcje dyscyplinarne za kadencji pastora Claudio Popescu, były zgodne z regulaminami naszego Kościoła.
Tu chodzi o wasze zbawienie – waszą więź z Bogiem! Zrozumcie – jeśli nakładane na moja osobę sankcje dyscyplinarne nie były w zgodzie z regulaminami KADS, oznacza to, że były nieuświęcone, nie pobłogosławione przez Pana Jezusa Chrystusa – który jest Głową naszego Kościoła.
Tak więc, jeśli nie zamierzacie rozwiązać to coście bez błogosławieństwa Bożego zawiązali tu na ziemie – to przedstawicie dowód Bogu, sobie, mojej osobie, innym braciom z KADS, oraz światu, że nie zależy wam na błogosławiony przez Boga prawdziwego rozwiązania w Niebie tego coście wadliwie zawiązali tu na ziemi w okresie 12.07.-11.13r.

Nie ja Bogdan Szczęsny-Bury was oskarżam przed Bogiem, społecznością KADS i świata. Oskarżają was regulaminy, których nie znacie, nie rozumienie, nie macie w upodobaniu - ale na podstawie których chcecie pełnić urzędy w Kościele Bożym, również bawić się w prokuratorów, sędziów i katów egzekwujących przez siebie wydane wyroki

Aby was dodatkowo bratersko mobilizacyjnie zdopingować do sprzeciwienia się krętactwu pastorowi Weiersowi Coetserowi przypomnę wam proroctwo Słowa Bożego:
1 Tymoteusza 5: 24-25… Są ludzie, których grzechy są jawne i bywają osądzone wcześniej niż oni sami; ale są też tacy, których grzechy dopiero później się ujawniają. Podobnie jest i z dobrymi uczynkami: są jawne, ale i te, z którymi rzecz ma się inaczej, ukryte pozostać nie mogą.

Czy wam się to podoba, czy nie, nadal będę pisał swój blog zgodnie z nakazem Pana Jezusa Chrystusa:
Mat.10: 26-27…. Przeto nie bójcie się ich; albowiem nie ma nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajnego, o czym by się dowiedzieć nie miano. Co mówię wam w ciemności, opowiadajcie w świetle dnia; a co słyszycie na ucho, głoście na dachach.

I od was Bracia i Siostry, tylko od waszego przeobrażenia pod wpływem skruchy i pokory będzie zależeć, czy będziecie pośmiewiskiem świata – bo to nie zależy od mojego blogu! Od waszej poprawy w skrusze i pokorze wobec obowiązujących regulaminów Kościoła – do którego dobrowolnie wstąpiliście – zależy, czy treść mojego blogu stanie się Dobrą Nowiną… ( od mojej żony i Czesława też )
Doceńcie wreszcie wyróżnienie – jakie wam uczynił nasz Pan!


Ps. Pastor Weiers Coetser pod koniec naszej rozmowy w dniu 31.10.13r. domagał się, aby nie upubliczniał naszej rozmowy….. mowa teraz o rozmowie, podczas której wręczyłem mu swoje pisemne domaganie, aby na piśmie przedstawił dowody, że sankcje dyscyplinarne - które również za jego kadencji są egzekwowane wobec mojej osoby – były nałożone zgodnie z procedurami Bożej sprawiedliwości i świętości prawdy powierzonych naszemu Kościołowi wyroczniami Bożymi.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz