Czy Pan Jezus Chrystus swoim zakonem, wyłuszczonym w treści Biblii, pragnie zamknąć kobietom drogę do poczucia szczególnego kobiecego szczęścia? Czy Pan swoim zakonem, chce mężczyźnie narzucić zbyt ciężkie jarzmo odpowiedzialności wobec , dwóch sprzecznych względem siebie zadań: zachować karność zakonowi Boga i jednocześnie pomagać kobiecie w uzyskaniu pozornie uświęconego szczęścia; by samemu być szczęsnym towarzyszem szczęścia jego kobiety?.
1 Mojżeszowa 2: 16-17… I dał Pan Bóg człowiekowi taki rozkaz: Z każdego drzewa tego ogrodu możesz jeść, Ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy tylko zjesz z niego, na pewno umrzesz.
1 Mój. 3: 6… A gdy kobieta zobaczyła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia i że były miłe dla oczu, i godne pożądania dla zdobycia mądrości, zerwała z niego owoc i jadła. Dała też mężowi swemu, który był z nią, i on też jadł.
Każdy zna tę historię pierwszej pary małżeńskiej na Ziemi. Treść Biblii jest dość wstrzemięźliwa w opisie tego wydarzenia – ważnego, bo przecież to ono zdecydowało, że na Ziemi pojawiła się „puszka Pandory” z wszelkimi nieszczęściami, jako skutek grzechu człowieka.
A gdy kobieta zobaczyła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia i że były miłe dla oczu, i godne pożądania dla zdobycia mądrości – to w skrócony opis samooszukiwania się kobiety, w celu osiągnięcia poczucia szczęśliwości w sferze uczuć i emocji; ale nie sferze wypełniania posłuszeństwa zakonowi Boga - który dał kobiecie, nie tylko piękne ciało, wyostrzone zmysły , ale przede wszystkim życie!
Właśnie w Edenie po raz pierwszy w sercu kobiety pojawił „wizerunek” Boga, który będzie tolerował jej uczynki nieposłuszeństwa przeciwko Jego zakonowi. Dlatego, ku przestrodze kobiet i…. mężczyzn, od stworzenia świata, obowiązuje m.in. zakon:
Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał i nie będziesz im służył, gdyż Ja Pan, Bóg twój, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze winę ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą. A okazuję łaskę do tysiącznego pokolenia tym, którzy mnie miłują i przestrzegają moich przykazań. – który jest jednym z 10 Przykazań Bożych
( to nie tylko Katolicy mają problem z łamaniem tego przykazania – to problem wszystkich osób wiary kobiet z Izj.4: W owym dniu uchwyci się siedem kobiet jednego mężczyzny, mówiąc: Swój własny chleb będziemy jadły i swoim własnym odzieniem będziemy się przyodziewały, niech tylko twoim imieniem się nazywamy, zdejmij z nas naszą hańbę!)
Humanizm ludzki, pochwala postawę Adama „i on też jadł” – jako dowód zachowania wierności małżeńskiej, współuczestniczenia w tworzeniu ( pozornego ) błogosławieństwa ich związkowi, aby on mógł w pełni cieszyć szczególnego podniecającym mężczyznę, widokiem twarzy kobiety odczuwającej szczęście. Niech żyje miłość Filo!- wołają humaniści, patrząc z podziwem, jak Adam "dobrowolnie" - pod wpływem emocjonalnej Filo, zgadza się umrzeć razem ze swoja żoną.
To straszne myślenie – krótkowzroczne, nieodpowiedzialne ( jak gadka Bazylea czarodzieja na temat sposobu uszczęśliwiania jego żony; lub zwodzenie uczuciowo emocjonalne Filo ) wobec zobowiązania zagwarantowania szczęsnej przyszłości potomstwa związku małżeńskiego. Przecież gdyby tylko kobieta zjadła zakazany owoc, Bóg nie miałby prawa egzekwować swego zakonu: „za grzech jest śmierć” ( którego bezwzględne, ale sprawiedliwe zastosowanie jest jedyną gwarancją przyszłego wiecznego szczęścia, każdego kto zamieszka w Królestwie Bożym ) . Gdyby mężczyzna zachował karność wobec zakonu, nie podlegałby karze śmierci – tym samym śmierć nie pojawiłaby się na Ziemi. Co więcej – mężczyzna ( w przeciwieństwie do wieprza ) zachowałby moralne prawo do wstawienia się za swoja kobietą przed Bogiem – jak robił to Abraham, próbując ratować mieszkańców Sodomy i Gomory. Tymczasem Adam – ten podobno tak bardzo kochający Ewę, po współuczestniczeniu z nią w sprzeciwianiu się zakonowi Boga, wobec konfrontacji z Prawdą, jaką reprezentował swą osobą Bóg : rzekł: Kobieta, którą mi dałeś, aby była ze mną, dała mi z tego drzewa i jadłem. Pod wpływem cierpienia i strachu... już nie był tak gotowy do wspólnego umierania z żoną!.
Ja nie uległem mojej żonie, by tolerując niemoralne zachowanie jej matki i siostry – zachować np. dostęp do jej ciała ( niektórzy gadają, że również do darmowego wiktu i opierunku Ferdynanda Kiepskiego ), trzymając ją w fałszywym – wieprza – przekonaniu, że jej poczucie szczęścia, wynika z bliskiej więzi z Bogiem ( i Jego zakonem oczywiście ); choć zakon Boga jednoznacznie wskazuje, że jest inaczej. Dlatego dziś mam moralne prawo do wstawianie się za Mariolą przed Bogiem, by ją oczyścił z grzechu cudzołóstwa. Mając świadomość posiadanie tego prawa, zdaję sobie sprawę z nadanej mi odpowiedzialności podejmowania wszelkich dostępnych mi środków, które wprawdzie „skrzywdzą, zestresują, zdołują, poniżają” jej pychę, próżność i dumę ( uczuciami, którymi przecież kieruje się sprzeciwiając się zakonowi Boga ), ale mogą również dotrzeć do pokornej strony jej serca, do zreflektowania się nad rzeczywistym stanem jej więzi z Bogiem. Żyjąc zgodnie z zasadami Boga w sprawie małżeństwa w separacji, mam prawa prosić Go, by nie przerywał dla Marioli okresu Czasu Łaski ( mając świadomość, że przez to wydłuża się okres mojego cierpienia samotności, nie mogąc związać się z inną kobietą ); ale to prawo ogranicza mi sama Mariola , w takim zakresie, jak mieszkańcy Sodomy ograniczyli Abrahamowi.
W „ zdroworozsądkowym” wskazówkach świata, odnośnie jak ułożyć sobie życie, pełne barw uczuć i emocji; cudzołóstwo, wprawdzie nie uchodzi za zaletę ludzkiego charakteru, jednak jest powszechnie usprawiedliwione. Kamasutra np. radzi mężczyźnie, by przez cudzołożenie z żoną szefa, z jej pomocą zjednał sobie jego życzliwość. Cudzołożenie w wolnych związkach przedmałżeńskich, jest uznawane jako doskonały przedmałżeński środek testujący, czy ewentualne zawarte w przyszłości małżeństwo będzie udanym rozwiązaniem. Niejaki Bazyl czarodziej , udzielając mi rad w swym komentarzu – też wspomina o „błogosławionym” cudzołóstwie swojej żony, które nastąpi w momencie, gdy ona zapragnie od niego odejść, powołując się na jego ślubowanie, że da jej zgodę, na odejście, gdy tylko tego zapragnie
....żałosny ten Bazyl… nieszczęsna pani Bazylowa.
Kobieta dla osiągnięcia ( nawet pozornego ) przeżycia szczęścia - o którym wspomniałem we wcześniejszym, poście : Chrystus a prawo kobiet do uzyskania szczęścia – gotowa jest cudzołożyć. Biblijnym przykładem była Tamara - synowa Judy, czwartego syna Jakuba. ( 1 Mojż. rozdział 38 ) Musi tylko znaleźć takie usprawiedliwienie swego cudzołóstwa – by móc nie nazywać go…. cudzołóstwem. Ciekawa rzecz – mężczyzna, z którym kobieta będzie cudzołożyć, wcale nie musi się zbytnio wysilać, by wymyślić tego typu usprawiedliwienie! To pragnienie kobiety by zaznać szczęście, np. przez pewność spodziewania się , że ma się bliski kontakt z Bogiem ( choć ewidentnie sprzeniewierzyło się Jego zakonowi ) pcha ją do uwierzenia, że takie szczęście osiągnęła! Mężczyzna musi tylko przytakiwać kobiecie, że je wiara jest prawdziwa. A gdy kobieta ta jest otoczona innymi osobami, o podobnej (fałszywej ) wierze – mężczyzna ma jeszcze bardziej ułatwione zasadnie...
( Więc Czesław mógł sprostać oczekiwaniom mojej apodyktycznej żonie- pamiętając aby tylko się nie wychylać przed szereg tych wszystkich, którzy będą przekonywać Mariolę, że z nim będzie szczęśliwie błogosławiona przez Boga. Prostactwo moralne w takich sytuacjach staje się zaletą - choć w oczach Boga jest wadą grzechu, kuszenia do sprzeciwiania się zakonowi Boga )
To pragnienia człowieczego serca decyduje, komu lub czemu człowiek wierzy zawierzeniem w oparach opium wiary w istnienie Boga .
Który przestępca – kierowany żądzą ( pragnieniem ), podczas dokonywania przestępstwa, pamięta o moralnych zakazach Kodeksu Karnego?. Który przestępca – kierowany żądzą ( pragnieniem ) nie wierzy, że Kodeks Karny, go nie ukarze? Która kobieta w żądzy ( pragnieniu ) osiągnięciu szczęścia, pamięta wszystkie wersety Słowa Bożego, o tym jak powinna postępować wobec swego męża, czym i kiedy jest cudzołóstwo ? Która kobieta w żądzy ( pragnieniu ) pamięta , że Słowo Boże ( a nie zdradzony mąż ) oskarży ją o cudzołóstwo? Która kobieta w żądzy ( pragnieniu ) nie jest gotowa uwierzyć, że Bóg usprawiedliwi ją przez wiarę…. martwą w uczynki przyznania się do grzechu, pokornego okazania skruchy.
Dlatego zabraniam potępiać moją żonę; starając się Czytelnikowi uzmysłowić, kim jest Czesław, członkowie zboru w Londonderry, Monika Jantos-Erazo, pastorzy: Przewodniczący Irish Mission David Neal, chłopak na posyłki Beaty Śleszyńskiej Claudio Popescu, obecny w Londonderry Weires Coester; rodzony brat Marioli Krzysztof Szema i pozostali współwyznawcy światowego Seventh-day Adventist Church/ Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego – którzy swoim zachowaniem, utwierdzają moją żonę, że może czuć się szczęśliwa przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy, że jej cudzołożny związek z Czesławem jest błogosławiony ( a nie potępiany ) przez Boga.
Tak więc nie ja - ale zakon Słowa Bożego oskarża wspomnianych wyżej, o współudział z Mariolą i Czesławem, w przestępstwie cudzołóstwa.
Ezech. 33: 8….Gdy mówię do bezbożnego: Bezbożniku, na pewno umrzesz - a ty nic nie powiesz, aby odwieść bezbożnego od jego postępowania, wtedy ten bezbożny umrze z powodu swojej winy, lecz jego krwi zażądam od ciebie.
Odpowiadając na pytanie, czy Pan Jezus Chrystus, chce ograniczyć kobiecie ( tym samym jej mężowi ) poczucie szczęścia, odpowiem:
Bóg – stworzyciel nie tylko całego Wszechświata, ale również ciała i psychiki kobiety, wie najlepiej, co może kobiecie zapewnić uzyskanie poczucia szczęścia – objawione blaskiem oczu, napięcia ciała, dźwiękach wydobywanych z serca. Rzecz w tym, czy sama kobieta potrafi znaleźć to poczucie szczęścia, przez zachowanie karności wobec moralnego zakonu Boga.
Teraz uwaga!
To na mężczyźnie ciąży odpowiedzialność wspomagania kobietę, w jej skłonności do kierowania się uczuciowo emocjonalna Filo, słabej - w karności zakonowi Boga, odnajdywać perełki szczęścia o które tak zachłannie zabiega. Jednak mężczyzna będzie usprawiedliwiony – tak jak Abraham w sprawie ujmowania się za Sodomą – gdy kobieta, w apodyktycznej kobiecej próżności, dumie, sama zdecyduje się przejąć przywództwo duchowo moralne w jej związku z swoim mężem.
Mariola, by ukryć swoje żony sprzeciwianie się moim męża moralnym zasadom, twierdziła, że ona była mi posłuszna zgodnie z zakonem Bożym - ale ja swoim złym zachowaniem, zmusiłem ją do nieposłuszeństwa. To nieposłuszeństwo – jak twierdziła usprawiedliwiająco - nie wynikało z jej kobiecej pychy, próżności, dumy, identyfikacji z genami „starego człowieka” jej matki i siostry - ale z troskliwości o naszą córkę Agnes. Czy więc wybierając dziś na swego mężczyznę Czesława – który razem z nią ewidentnie popełnia przestępstwo wobec zakonu Boga, może przekonać kogokolwiek ( oprócz wspomnianych wyżej osób ), że kieruje sie pokorą wobec zakonu Boga, by ratować nasza córkę. Bo ja twierdzę, że kieruje się pychą, próżnością, obrażoną dumą. Dokładnie jak wcześniej - gdy pozwoliła, aby jej matka i siostra, podważyły w świadomości naszej córki autorytet moralnego zakonu Boga, tym samym mentora tych wartości - czyli mojej osoby, ojca Agnes. To utrata szacunku do tych wartości, spowodowały jej pogorszenie zachowania, stres, depresję.
Zakon Boga – opary na zasadowej miłości Agape, nie tylko, że nie ograniczą serce kobiety, w rodzeniu fantastycznych barw uczuć i emocji – ale zapobiega tworzeniu sytuacji, w których te barwy tracą intensywność, a nawet zamierają w śmierć nienawiści, wrogości, podstępu, chciwości. To warto uwierzyć – ale tylko wiarą zawierzenia się Bogu.
Aby o tym przekona Czytelnika, wykorzystując osobiste doświadczenie z okresu „kobiety, wino i śpiew”, wspomnę krótko, że niezachowanie czystości przedmałżeńskiej – czyli cudzołożenie przedmałżeńskie, u przeważającej większości kobiet zdecyduje, że nigdy w łożu małżeńskim nie zazna szczęścia z mężczyzną, idealnie nadającym się na męża i rodzica w codziennym życiu. Chodzi o tzw. pamięć ciała pierwszego doznania. ( to zjawisko wykorzystywane jest do wprowadzanie w świat wszeteczeństwa niedojrzałych w tej materii, za to odczuwający istnienie potrzeb zakochania. ) Tymczasem mąż, który jest dla żony pierwszym mężczyzną, będzie zawsze doskonałym kochankiem – jeśli w pamięci jej ciała nie ma zakodowanego doznania wcześniejszych doświadczeń zbliżenia z innymi. Podobnie jest do czasu, gdy żona zachowa wierność małżeńską. Tylko głębokie duchowe oczyszczenie zakonem Pana ciała zbrukanego grzechem cudzołóstwa, zabije pamięć ciała, która podnieca jak zgniły ser uczucia i emocje w pragnieniu – za wszelka cenę – przeżywania ( nie pobłogosławionego ) szczęścia. Nie będę dziś wyjaśniał, na czym to polega – jednak stwierdzić mogę, że moje otrząśniecie się z okresu „kobiety, wino i śpiew” jest tego dowodem.
Co powoduje, że kobieta czuje się uwięziona zakonem Pana, gdy pragnie osiągnąć szczęście – zagwarantowanej jej przez samego Boga, z tytułu, że jest dziecięciem Boga? Odpowiedź znajdzie Czytelnik w pytaniu: A co spowodowało, że szatan, ten najbliżej stojący Boga z wszystkich aniołów, poczuł się zniewolony w posłuszeństwie Bogu?
Kiedy będziecie sobie sami odpowiadali na powyższe pytania – ja tymczasem przedstawię wam cykl przyczynowo skutkowy, w którym człowiek znajdzie się w niezwykle stresującej sytuacji mianowicie zakon Boży, staje się dla niego zbyt ciężkim balastem do zniesienia; mi, że ten zakon ma w upodobaniu. Będąc w swojej samotności, widywałem na ulicy, jak jakiś mężczyzna trzymał swoją kobietę za rękę, czasami musnął ustami jej ucho, szyję; uśmiechał się do niej. To mnie powoli, acz systematycznie dołowało. Nie chodzi tu o brak seksu - ale o brak kobiecości; jej delikatności, uśmiechu, tonacji słowa, zapachu, poruszania się, oczekiwań i wymagań. Trzymając się zakazu cudzołożenia ( co oznacza również unikanie tzw. dwuznacznych sytuacji w kontaktach z kobietą , mogących sugerować zaistnienie cudzołóstwa ) ściągałem na siebie cierpienie samotności braku kobiecości w mym życiu mężczyzny. Ból stawał się nieznośny – a z nim niechęć do zakonu Boga. Człowiek w teorii wie, co dobre a co złe – ale ból zmusza go do praktycznego „przymknięcia oka” na czynione zło.
Tak cudzołóstwo żony kusi męża do popełnienia cudzołóstwa – niech szatan tryumfuje!
Trwanie przy zakonie Boga – gdy boli, to kwestia dojrzałości wiary zawierzeniu się Bogu – bo wiara w Jego istnienie, nic nam nie pomoże. Jednak ból, rodzi w sercu ludzkim sprzeciw wobec „nieludzkim” normom zakonu Boga. Troskliwy Ojciec, zna to cierpienie, ten bunt – wie, że odpowiednio kierowany, może…. wzmocnić wiarę zawierzenia się Mu. Trzeba tylko ten okres buntu przeciwko zakonowi Boga, przejść z pomocą usprawiedliwienia samego Boga, nie usprawiedliwienia innych ludzi. ( Czysta Religia kontra ideologia religii )
Moja żona, będąc w podobnej sytuacji rozgoryczenia co ja ( również z mojej winy ) buntując się przeciwko zakonowi Boga, niestety posiłkowała się ludzka pomocą usprawiedliwienia: matki, siostry Anuli, ideologa zboru w Londonderry Moniki Jantos-Erazo; wreszcie samego Czesława. Dlatego grzęźnie w tym buncie przeciwko zakonowi Boga – dlatego Czesław zasługuje na miano wieprza.
Bóg serdecznie współczuje mojej żonie, w jej rozgoryczeniu, które każe jej w cudzołóstwie szukać prawdziwego szczęścia; tego szczęścia - do którego ma prawo, z racji Krzyża Golgoty. Ale racja tego krzyża, wskazuje również, że Bóg potraktuje ja jako osobę cudzołożną - bo okres Czasu Łaski dla zbuntowanych wobec zakonu Boga, wykorzystała do zbliżenia się z wieprzem, zamiast z Panem Jezusem Chrystusem.
Niech nikt nie potępia moją żonę za cudzołożenie z Czesławem. Bo jakież ona miała/ma duchowo etyczne wsparcie ze strony adwentystów Dnia Siódmego: członków zboru w Londonderry, Moniki Jantos-Erazo, swojej matki Ireny C., rodzonego brat Krzysztofa Szemy, Przewodniczącego Irish Mission Pastora Davida Neala, zasmakarciałego pastora Claudio Popescu, pastora Weiresa Coestera.? To oni, wymienieni teraz wpychali Mariole w ramienia wieprza. Oczywiście, moją żonę to nie usprawiedliwi – bo każdy sam za siebie zda sprawę.
Swoje domaganie się aby nikt nie odważył się potępiać mojej żony, a także kopnąć w zad wieprza - którego uświęceni członkowie zboru w Londonderry – ze Stanisławem Śleszyńskim na czele, ustanowili katechumenem Kościoła Bożego; motywuję osobistym spostrzeżeniem:
Nikt nigdy w okresie kobiety, wino i śpiew, nie kusił mnie - aby przestał wierzyć Bogu i Jego zakonowi - tak bardzo, jak to obecnie robią poznani przeze mnie adwentyści Dnia Siódmego. To prawdziwy koszmar:
Mat.23: 2-4… Na mównicy Mojżeszowej zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Wszystko więc, cokolwiek by wam powiedzieli, czyńcie i zachowujcie, ale według uczynków ich nie postępujcie; mówią bowiem, ale nie czynią. Bo wiążą ciężkie brzemiona i kładą na barki ludzkie, ale sami nawet palcem swoim nie chcą ich ruszyć.
Ja wierzę wiarą zawierzenia się Bogu, że kobieta, z pomocą zakonu Pana, może dotrzeć do szczytu uniesień szczęsnych uczuć i emocji, dając mężczyźnie ogromną szczęsną męską satysfakcję bycia współtowarzysza uniesienia swojej kobiety. Dlatego nadal walczę o przekonanie mojej żony, że może osiągnąć swoje szczęście, bez uciekania do cudzołóstwa – licząc na humanistyczna wyrozumiałość ludzkiego otoczenia, do tego co robię w tym kierunku.
Pan Jezus Chrystus jest zawsze obecny, gdy dwóch lub trzech się zbierze w Jego imieniu. Bywa, że jest moralnym mentorem duchowego zebrania; bywa ze jest sędzią, zbierającym materiał dowodowy.
Na koniec.
Marka 3: 33- 35… I odpowiadając, rzekł im: Któż jest matką moją i braćmi. I powiódł oczyma po tych, którzy wokół niego siedzieli, i rzekł: Oto matka moja i bracia moi. Ktokolwiek czyni wolę Bożą, ten jest moim bratem i siostrą, i matką.
Kochana przeze mnie kobieto. Dopuść do swego serca powyższe słowa Pana Jezusa Chrystusa, gdy będziesz dobierać sobie matki, siostry, braci, mężów; tak aby znaleźć się w szczęsnej Rodzinie Pana Jezusa Chrystusa.
Książkę dedykuję mojej Rodzicom: Michalinie Bury i Leonowi Szczęsny i Kochanej Agnes
O mnie
- Bogdan Szczesny-Bury
- Londonderry, United Kingdom
- adres: happybodzio@interia.eu , jestem Polakiem, wykluczony z instytucji kościelnej globalnego KADS Seventh-day Adventist Church copyright: Bogdan Szczesny - Bury
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Witam
OdpowiedzUsuńJestem zaszokowana twoimi wypowiedziami i deklaracjami jakie tu przedstawiasz ! ,zapewniasz o swojej miłości i trosce o swoją żonę jej zdrowie i pomyślność tu obecną jak duchową , każdy czytelnik nie zagłębiający się w szczegóły ale czytajacy pobieżnie twoje wypowiedzi mógłby dojść do wniosku: mamy tu obraz skrzywdzonego i zrospaczonego mężczyzny walczącego o zachowanie godnści sprawiedliwości i prawdy przedewszystkim te odwiecznej zachowanej w piśmie św. i nałukach Zbawiciela !!! który walczy o czystość związku i rdziny . Kiedy jednak zaglądamy do słowa Bożego sprawy mają się trochę inaczej.
Widzę w tobie oskarżyciela człowieka mającego prawo do napietnowania, wszystkiego i wszystkich a szczególnie swojej żony ! Słowa zbawiciel zaś brzmią: ( uczcie sìę o demnie, bo jestem cichy i pokornego serca.........) mat11. 29-30
to co robisz nijak masie do tego co robisz i nam prezetujesz naw tym blogu !!!!!!!! Nikt tu nie zamirza potępiać ani oskarżać Marioli wiadomo płeć piękna ma swoje błędny i potrzebuje czasu do refleksji. to co przypisujesz innym sam czynisz z wyrachowaniem !!!!! I przytym przyklejasz naklejke , że są winni twojej tragedii i rozpadu związku i utraty córki? Na nic tu kwiaty i prezeciki i listy miłosne , jeśli z zdrugiej strony prezentujesz sìę jako oskarżyciel i kat bez litości i skrupułòw!!!
Ponieważ gdybyś postępował dobrze miałbyś twarz pogodną ,Jeśli zaś niebędziesz bobrze postępował grzech leży u wròt i czycha na ciebie! 4ks. rodzaju 7 w
jesteś karykaturą dziecka bożego , a nie jego naśladowcą ! Pamietaj jaki mieczem wojujesz od takiego zginiesz . wszystko co byście chcieli aby wam czyniono to i wy im czyńcie ! Dziwię się ,że tak długo z tobą wytrzymała? Notorycznie ranienie i pastwienie się nad ofiarą nie nie przywołuje jej do opamiętania ! , ale zadaje jej bòl !!!! Tak nie pozyskasz jej ale stracisz !!!! Jak cię nie stać na miłośći szacunek i okazanie czystej przyjaźni i ciepła ? to nie zasługujesz w jej oczach na następną szansę , lepiej abyś pozostał sam w swym zgoszknieniu !!!
Na koniec cytat Izajasza 42 : Nie będzie wołał ni podnosił głosu, nie da słyszeć swego na dworze nie złamie terzciny nadłamanej.......
daleko ci do tej postawy nie szukaj dźbła u swego brata jak sam nasze belkę !!!!
Zofia
na szczęście nie masz dziecka,biedne by było ono gdyby śmiało się sprzeciwić choremu tyranowi.
OdpowiedzUsuńOpisywana przez Ciebie z taka nienawiścią " Anula S" z tego co wiem...
cierpliwie wychowuje samotnie 3 dzieci,w tym wlasne i przysposobione, natomiast Tobie nie udało się ani spłodzić ani też wychować dziecka, bo te z którymi przebywałeś ( i syn i córka Marioli) zniszczyłeś tak jak niszczysz żonę!!!!!! ten blog i twoje wpisy stanowią dowód tego jaką bestią a nie człowiekiem jesteś.Jesteś żałosnym zlepkiem nienawiści i absurdu.