O mnie

Moje zdjęcie
Londonderry, United Kingdom
adres: happybodzio@interia.eu , jestem Polakiem, wykluczony z instytucji kościelnej globalnego KADS Seventh-day Adventist Church copyright: Bogdan Szczesny - Bury

piątek, 13 września 2013

Proces sprawy mataczenia - Trzecie posiedzenie Sądu

Proces dowodowy sprawy mataczenia przez pastorów Jana Krystę ( dziś emeryt mieszkający w Australii ) i Marka Rakowskiego ( dziś Sekretarz Zarządu Głównego Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego. ) przypadków łamania prawa KADS przez ich podwładnych.
sygn. Akt. 05.09.13r. KADS
Trzecie posiedzenie Sądu …. Data: 13.09.13r.


Wysoki Sądzie – Czytelniku.
W Kościele Bożym – kierowniczą rolę powinni pełnić pasterze Chrystusa, nie urzędasy pastorskich struktur tego kościoła; aby Kościół Boży nie zamienił się w hodowlę ludzkich wiernych ideologii religijnej, nakierowaną na zyski z tytułu podatków w formie dziesięcin. W hodowli owiec – zwierząt, korzyść biznesu hodowlanego może wymagać, by pasterz opiekując się 99 owcami, nie podejmował akcji ratowania jednej zagubionej. Jest to logiczne. Jednak Kościół Boży to „owczarnia” dzieci Bożych, której zadaniem jest duchowo etyczne mobilizacyjne opiekowanie się tymi dziećmi , by kroczyły „Droga do Chrystusa” według Bożego drogowskazu, jakim jest:
Galatów 3: 19-24… Czymże więc jest zakon? Został on dodany z powodu przestępstw, aż do przyjścia potomka, którego dotyczy obietnica; a został on dany przez aniołów do rąk pośrednika. Pośrednika zaś nie ma tam, gdzie chodzi o jednego, a Bóg jest jeden. Czy więc zakon jest przeciw obietnicom Bożym? Bynajmniej! Gdyby bowiem został nadany zakon, który może ożywić, usprawiedliwienie byłoby istotnie z zakonu. Lecz Pismo głosi, że wszystko poddane jest grzechowi, aby to, co było obiecane, dane było na podstawie wiary w Jezusa Chrystusa tym, którzy wierzą. Zanim zaś przyszła wiara, byliśmy wspólnie zamknięci i trzymani pod strażą zakonu, dopóki wiara nie została objawiona. Tak więc zakon był naszym przewodnikiem do Chrystusa, abyśmy z wiary zostali usprawiedliwieni.
Zapewniam Wysokiego Sądu-Czytelnika, że pierwszy Boży zakon , przedstawiony na Ziemi w ogrodzie Edenie, w brzmieniu:
każdego drzewa tego ogrodu możesz jeść, Ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy tylko zjesz z niego, na pewno umrzesz, ( 1 Mojżeszowa 2: 16 )
Bóg zmuszony był wyartykułować w formie karnej: za grzech jest śmierć , w charakterze środka pomocnego ( opiekuńczego ) dla człowieka, wobec następstwie buntu aniołów w Niebie, pod przywództwem szatana. Do czasu nie pojawienia się grzechu, przykazanie:
Miłuj Boga i bliźniego swego realizowane było bez określania go w treści ram zakonu prawnego, bo przeciwko miłości Agape nie ma zakonu...

Gal.5: 14…. Albowiem cały zakon streszcza się w tym jednym słowie, mianowicie w tym: Będziesz miłował bliźniego swego, jak siebie samego.
Tak więc obowiązkiem każdego pasterza Chrystusowego, jest ratowanie „zagubionej owieczki” i przyprowadzenie jej do owczarni Chrystusa – duchowo etycznej jurysdykcji powierzonych wyroczni Bożych. W przypadku, gdy sami pastorowie ( pasterze ) i większość szeregowych współwyznawców Kościoła Bożego ( owieczki ), dla zaspokojenia dumy, próżności osobistego „startego człowieka”, będą w Kościele Bożym ( owczarni Chrystusa ) wyznaczać własne duchowo etyczne standardy ( własne – nie Boga jadło i szaty będziemy spożywać .) wtedy musi pojawi się sytuacja, że osobę pragnącą „przeobrazić się ze starego w nowego człowieka” na podstawie regulaminowych duchowo etycznych standardów kościoła ( Boga – nie ludzkie jadło i szaty będziemy używać ) , będzie się traktować jako wyrodna „czarną owcę”, starając się pod wszelkim pretekstem wydalić z kościoła. Na taka okoliczność Bóg ostrzegł w Ezechielu rozdz. 34 , że rozliczy się ze złymi pasterzami i tłustymi owcami, a potem sam osobiście odszuka rozproszone, zranione owce, wydalone z pastwisk pełnego trawy Bożego jadła – prawdziwych nauk biblijnych i szaty – sprawiedliwości i prawdy Bożej obszaru jurysdykcji powierzonych wyroczni Bożych.
Skreślenie mojego nazwiska z listy zborowej – pod pretekstem, że sam poprosiłem o to skreślenie, dokonane przez pastora W. Szkopińskiego, było pierwsza próbą pozbycia się „niewygodnej czarnej owcy”.
Proszę zwrócić uwagę, że pisząc prośbę o skreślenie mojego nazwiska z listy zborowej, nie "oddaliłem się" od owczarni Chrystusa np. do burdelu, do pubu z piwem, na zebrania faryzeuszy knujących ośmieszające poniżenia bliźniego swego, lub procesy świeckiego sądu z osobistego oskarżenia bliźniego swego - a tylko w zaufaniu i szczerości ujawniłem że mam jakieś problemy z zaakceptowaniem rzeczywistości w tej owczarni. Pastor W. Szkopiński nie musiał opuścić resztę trzody zboru w Tychach, by pójść szukać zagubionej owcy w burdelach, w pubach pijących piwo, na ucztach faryzeuszy lub procesach świeckich sądów – ja nadal przychodziłem na nabożeństwa sabatowe. Miał tylko porozmawiać ze mną o sytuacji w zborze.. Widząc, grupowe zgorszenie w zborze w Tychach, przestałem chodzić na zgromadzenia tego zboru, jeżdżąc na nabożeństwa sabatowego do zboru w Katowicach.
Politykę usuwania niewygodnych owiec , zastosowaną przez pastora W. Szkopińskiego, usprawiedliwiali jego przełożeni: pastor senior E. Parma, a potem Zarząd Diecezji Południe w osobach pastorów J. Krysty i M. Rakowskiego. Pastorom tym, nie zależało /zależy/ będzie zależeć, aby powierzone im ludzkie owieczki, przeobrażały się w „nowego człowieka” – którego wzorem jest sam Pan Jezus Chrystus. Im zależy na zatrzymaniu jak największej liczby członków kościelnej organizacji KADS, niezależnie jakie duchowo etyczne kwalifikacje posiadają. Pastorzy ci nie mają uświęconej mentalności pasterzy Chrystusa – oni mają świecką mentalność urzędników pastorskich struktur kościelnej organizacji, liczącej 17 milionów… podatników dziesięcin. Niejedno państwo świeckie nie dysponuje takim zasobem podatników – jest więc o co zabiegać w rywalizacji o wpływ polityczne, pod płaszczykiem szerzenia w świecie nauk Chrystusa, czyli…. jurysdykcji duchowo etycznych regulaminów zakonu Bożego, którego Ustawą zasadniczą ( Konstytucją ) jest Dekalog.
Nie podejmowanie próby „odszukania i przyprowadzenia z powrotem dom owczarni Chrystusa zagubionej owcy” przez pastora W. Szkopiński nie jest uosobionym przypadkiem w praktyce postępowania pastorów globalnego KADS. Podobnie obecnie postępuje Prezydent Irish Mission pastor David Neal, który po moim przestaniu przychodzenia na nabożeństwa sabatowe do kaplicy zboru w Londonderry, od 2,5 roku nigdy nie skontaktował się ze mną – choć to jest jego obowiązkiem pasterza Chrystusowego. Napisałem do niego kilka listów – tak przed jak po dacie 19.03.11r. na które nie odpowiedział! Tworząc na zebraniu zborowym z datą 19.03.11r. pozory zachowania praworządności stosowania sankcji dyscyplinarnych wobec mojej osoby, przez swego podwładnego pastora Claudiu Popescu - wymusił na mojej osobie duchowo etyczną decyzji zerwania kontaktu pełnoprawnego współwyznawcy KADS z członkami tego zboru ( prywatnie mamy przyjazny kontakt; teraz – po ujawnieniu sprawy mojej żony z Czesławem, charakter tych kontaktów się pogorszył ); w ten sposób Prezydent Irish Mission zamknął dla siebie możliwość wypełnienia zakonu zobowiązań pasterza Chrystusowego, w odszukania i przywróceniu do owczarni Chrystusa "zagubionej owieczki" - ofiary grupowego zgorszenia w zborze w Londonderry.
Pastor David Neal dwukrotnie podejmował próby pozbycia się mojej osoby z Seventh-day Adventist Church w Londonderry. W obydwu przypadkach stosował nieprzyzwoite metody oszczerstwa i łamania prawa - po których musiała następować eskalacja grupowego zgorszenia moją osobą. ( nie będąc zgorszonym zachowaniem pastora Davida Neal, nie chcąc jednak przyczyniać się do grupowego zgorszenia, przestałem przychodzić zgromadzenia zboru w Londonderry.
Pierwszy raz na zebraniu zborowym z datą 09.04.09r. - gdy powołując się na telefoniczne rozmowy z pastorem/rami (?) z KADS w Polsce, oszczerczo oskarżył mnie przed zborem w Londonderry, że już w Polsce "tworzyłem konfliktowe problemy w zborze, z którego przybyłem do Londonderry". W odpowiedzi przed zborem przypomniałem mu, że byłem jedynym adwentystą Dnia Siódmego z przyjezdnych do Londonderry, który przez zbór w Polsce był polecony do przyjęcia do miejscowego zboru, na podstawie tzw. Listu Zborowego/Letter od Transfer; dodając jednocześnie, że on Przewodniczący Irish Mission, oskarżając mnie przed zborem nie ma przy sobie dwóch lub trzech świadków potwierdzających jego oskarżenia. Warto dodać, że wspomniany List Zborowy, pastor ten zatrzymał przy sobie i nigdy go nie zaprezentował przed zborem w Londonderry!
Pół roku później przed tym samym zborem, moja teściowa również oskarżała mnie o tworzenie konfliktów - co zbór przyjął bez zweryfikowania przez kontakt ze zborem w Pszczynie, wcześniej przez Prezydenta Irish Mission negatywnie uprzedzony do mojej osoby, oskarżeniami z zebrania z datą 09.04.09r. ( aby dopełnić cały obraz tej próby pozbycia się mojej osoby z KADS, wspomnę, że zbór w Pszczynie ( Polska ) nie zareagował na moja prośbę, by powtórnie przesłał do zboru w Londonderry kopię Listu Zborowego/Letter od Transfer, który był świadectwem mojego pozytywnego zachowania się w polskim zborze przed wyjazdem do Irlandii Północnej. )
Drugi raz podjął próbę w okresie trwania pół roku - gdy w Październiku 10r. obiecał zborowi, że w najbliższym czasie ( zaocznie - bez konfrontacji między mną z zborem, który za jego wiedzą i zgodą stosował wobec mnie przemoc mobbingu w sferze wolności sumienia wyznawanej wiary ) nałoży na moją osobę sankcje dyscyplinarne; tę obietnicę urzeczywistnił dopiero po pół roku, na zebraniu zborowym z datą 19.03.11r.!
Inne przypadki prób‘pozbycia się „czarnej owcy” dostrzeże Wysoki Sądu – Czytelnik, w reakcji na moje listy pastorów: Pawła Lazara, Andrzeja Sicińskiego, i jeszcze innych, do których powrócę na tym blogu, lub w innym projekcie.

A teraz proszę uważać Wysoki Sądzie - Czytelniku.
„Zagubiona owca” nie koniecznie musi występować w pojedynczej osobie. Przykładem „zagubionej owcy” może być np. para małżeńska, która będąc w okresie separacji małżeńskiej, zmierza nieuchronnie do rozwodu. Przecież sam fakt, że para ta znalazła się w pozycji przed rozwodowej niezbicie dowodzi, że zeszła ona z „Drogi do Chrystusa”
Niemożność przez pastorów KADS w odszukaniu i sprowadzeniu takiej „dualnej zagubionej owcy” na drogę wierności zasadom Agape Chrystusa, wynika dokładnie z tych samych przyczyn, co niemożność ratowania pojedynczej owcy.

Zanim podjąłem się udzielenia pomoc mojej żonie, w okresie przed rozwodowym jej pierwszego małżeństwa ( przed Styczniem 03r. ) przez kilka miesięcy próbowałem przekonać zbór w Tychach, aby podjął duchowo mobilizacyjne czynności wobec pierwszego męża Marioli. Zbór ten zdecydował , że nie będzie się wtrącał w prywatne małżeńskie sprawy – co skutkowało, że w końcowym efekcie przyjął najgorszą z możliwych postaw, czyli: stronniczość na korzyść pierwszego męża Marioli. Ofiarą tej stronniczości był chłopiec relegowany ze szkoły. Potem prosiłem zbór w Pszczynie.
Proszę Wysokiego Sądu – Czytelnika, by przypomniał sobie moje pierwsze zeznanie, w którym wspomniałem, iż pastor senior E. Parma razem ze zborem w Żorach, w procesach sądowniczych z powództwa pierwszego męża Marioli przeciwko niej ( w której zmuszone były uczestniczyć małoletnie dzieciaki ) przyjął stronnicza postawę na korzyść pierwszego męża Marioli, gdy na oczach małoletnich dzieci: dziewczynki i chłopca przyjął swego kumpla ( byłego pastora KADS ) z powrotem do KADS; mimo, że ten ciągał po sądach ich matkę.
Był taki moment, gdy w tamtym okresie zorganizowałem Marioli spotkanie z pastorem Romanem Chalupką, wtedy pełniącym w KADS funkcje wspierającego małżeństwa w ich problemach. Pastor ten dwukrotnie umówił się z Mariola na braterskie przedyskutowanie tematu jej problemów z pierwszym mężem – byłym pastorem KADS; i dwukrotnie nie stawił się na to spotkanie – choć w tym samym czasie z mównicy, wiedząc, że na widowni siedzi Mariola, produkował się jako znawca w udzielaniu pasterskiej pomocy potrzebującym pomocy rozwodzącym się małżeństwom adwentystów Dnia Siódmego.
Przypadki postępowania pastorów: E. Parmy i R. Chalupki były dostrzeżonych przeze mnie – choć jeszcze nie określonych – jako jedne z tych kroków łamania morale mojej żony, konformizm wobec syndromu grupowego działania w sferze wolności sumienia wyznawanej wiary; co spowodowało jej ulegnięcie genom osobistego „starego człowieka”, a efekty są takie jakie są.
Od 2006r. specjalizację w poradnictwie małżeńskim, organizując i prowadząc między innymi seminaria na temat budowania więzi małżeńskich, po pastorze R. Chalupka, przejął nie kto inny, jak sam Sekretarz Zarządu Głównego KADS w Polsce pastor Marek Rakowski. Jego prowadzenia zajęć dla małżeństw na terenie całego KADS w Polsce, w rzeczywistości miało tylko jeden cel: wykreowanie własnej popularności w społeczności KADS w Polsce; co ułatwiło mu w 2008r. wywindować się w strukturach KADS na drugą pozycję w hierarchii pastorskich struktur KADS w Polsce. Ten człowiek nigdy nie myślał o szczęsnym dobrowolnym zobowiązaniu w wykonywaniu pracy pasterza Chrystusa – jego interesuje tylko kariera w pastorskich strukturach KADS; podejmowanie się nowych funkcji i urzędów w społeczeństwie KADS nigdy skłoniło go do osobistego skanowania, refleksji czy jest/będzie godny wypełniać te funkcje i urzędy.
Przełożony pastora Marka Rakowskiego i innych pastorów KADS, Głowa KADS, Pan Jezus Chrystus stwierdził:
Mat.5: 17… Nie mniemajcie, że przyszedłem rozwiązać zakon albo proroków; nie przyszedłem rozwiązać, lecz wypełnić.
Czyż więc pastorzy KADS nie powinni czynić to samo?
Czy pastor Marek Rakowski mógłby podjąć wypełnić obowiązek pasterza Chrystusowego, czyli odszukanie i sprowadzenie do trzody Chrystusa zagubioną owcę - małżeństwo Szczęsny-Bury, z pozycji bezstronnego mediatora - jeśli swoją wcześniejszą postawą w sprawie wyjaśnienia postępowania pastorów: W. Szkopińskiego i E. Parmy ich próby psychologicznego wykluczenie „zagubionej owcy” Bogdana Szczęsnego-Bury wykazał się stronniczym mataczeniem w wyjaśnieniu tej sprawy?

Status „zagubiona owca” w oczach Boga, nie stanowi uzasadnienie, by traktować tę owcę jako jełopa – z którego zdaniem, wątpliwościami, nie trzeba się liczyć! Wprost przeciwnie – wobec zagubionej jednostki, grupa wraz pastorem powinna podjąć jawne konfrontacyjne rozmowy w wyjaśnieniu wszystkich aspektów, które przyczyniły się, że jednostka wyszła przed szereg grupy, lub pozostała w tyle za tym szeregiem….
To jest duchowo etyczny fundament na który opiera się praca pastora Kościoła Bożego Pastorze Tedzie C. Wilson - Przewodniczący Światowego Seventh -day Adventist Church ( polska nazwa Kościół Adwentystów Dnia Siódmego ).
Jana 4:21-24... Rzekł jej Jezus: Niewiasto, wierz mi, że nadchodzi godzina, kiedy ani na tej górze, ani w Jerozolimie nie będziecie oddawali czci Ojcu. Wy czcicie to, czego nie znacie, my czcimy to, co znamy, bo zbawienie pochodzi od Żydów. Lecz nadchodzi godzina i teraz jest, kiedy prawdziwi czciciele będą oddawali Ojcu cześć w duchu i w prawdzie; bo i Ojciec takich szuka, którzy by mu tak cześć oddawali. Bóg jest duchem, a ci, którzy mu cześć oddają, winni mu ją oddawać w duchu i w prawdzie.

Obecny brak reakcji Przewodniczącego Irish Mission pastora Davida Neal w sprawie fatalnej sytuacji małżeństwa Szczęsny-Bury jest kontynuacją jego postępowania wobec mojej osoby w okresie przed zebranie zborowym z data 19.03.11r. Ta kontynuacja wynika z cyklu przyczyno skutkowego :
Gal.6: 7-8… Nie błądźcie, Bóg się nie da z siebie naśmiewać; albowiem co człowiek sieje, to i żąć będzie. Bo kto sieje dla ciała swego, z ciała żąć będzie skażenie, a kto sieje dla Ducha, z Ducha żąć będzie żywot wieczny.
a wstydliwe konsekwencje poniesie Union British, która od ponad dwóch miesięcy nie reaguje na moje pisemne prośby poprawienia sytuacji w zborze w Londonderry, która pozwoliła by mi znów przychodzić na nabożeństwa sabatowego do kaplicy w Londonderry.

Bogdan Szczęsny-Bury

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz