O mnie

Moje zdjęcie
Londonderry, United Kingdom
adres: happybodzio@interia.eu , jestem Polakiem, wykluczony z instytucji kościelnej globalnego KADS Seventh-day Adventist Church copyright: Bogdan Szczesny - Bury

niedziela, 15 września 2013

Proces dowodowy sprawy mataczenia... Czwarte posiedzenie Sądu

Proces dowodowy sprawy mataczenia przez pastorów Jana Krystę ( dziś emeryt mieszkający w Australii ) i Marka Rakowskiego ( dziś Sekretarz Zarządu Głównego Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego. ) przypadków łamania prawa KADS przez ich podwładnych.
sygn. Akt. 05.09.13r. KADS

Czwarte posiedzenie Sądu …. Data: 15.09.13r.

Wysoki Sądzie – Czytelniku.
Dzisiejsze wystąpienie pragnę wykorzystać na zrelacjonowanie treści mojego pierwszego pisma, wystosowanego do Rady Zarządu Diecezji Południe z datą 19.04.05r. Niestety nie potrafię technicznie przedstawić Wysokiemu Sądowi jego treść, z wykreśleniem nazwisk osób, które figurują w tym piśmie, a które nie powinny być upublicznione na forum Internetu. Istnieje możliwość, że do czasu zakończenia procesu znajdę jakieś techniczne rozwiązanie, które pozwoli mi zaprezentować treść mych pism, z dokumentacji między pastorami: Janem Krystą i Markiem Rakowskim, a moją osobą. W takim przypadku, natychmiast włączę te pisma do materiału dowodowego w tej sprawie.
W tej chwili, pozostanę przy dokładnym opisie wspomnianego pisma do Rady Zarządu Diecezji Południe z data 19.04.05r. Dokument ten składa się z czterech stron, jego treść jest przedstawiona w punktach. Punkty: 1-5, str.1.; punkty: c.d. 5- 7 , str.2; punkty: 8-11, str.3; Cytaty ze Statusu KADS i postscriptum , str. 4.
Treść pisma jest napisana na maszynie do pisania.
Jeszcze jedna uwaga. Wysoki Sąd- Czytelnik, zapewne zauważy, że korespondencja między Rada Zarządu Diecezji Południe a moją osobą, jest rozciągnięta w czasie; bywa, że między wysłaniem jednego pisma a drugim do Diecezji Południe minęło kilka miesięcy . Wynikało to z faktu, że w tym czasie byłem bardzo zaabsorbowany procesami sądowniczymi, jakie toczyły się z powództwa pierwszego męża Marioli. Musiałem również skupić się na stworzeniu cieplarnianej atmosfery w domu Marioli i jej dzieci, zestresowanych przez ataki ich ojca wobec matki.

Streszczenie treści pisma z data 19.04.05r.
Pismo zaadresowałem do Rady Zarządu Diecezji Południe. Był to mój błąd formalny, ponieważ tylko Rada Diecezji Południe ( przedstawiciele współwyznawców KADS z wszystkich zborów tej diecezji ) ma prawne kompetencje do uchylenia wadliwej uchwały tego lub innego zboru należącego do diecezji. Prawo Statutowe KADS art.47:
Do kompetencji Rady Diecezji należą wszystkie sprawy dotyczące statutowej działalności Diecezji, a w szczególności: pkt.6… zawieszanie lub uchylenie na drodze nadzoru uchwał Rad Zborów w sprawach religijnych, administracyjno-gospodarczych i dyscyplinarnych w przypadkach ich niezgodności ze Statusem lub ogólnym porządkiem kościelnym…..
Dlaczego popełniłem ten błąd, nie wiem – przecież na ostatniej stronie tego pisma cytuję treść art.47 pkt. 6 Prawa Statutowego! Miałem wiedzę, że to Rada Diecezji, a nie Zarząd Diecezji może interweniować w mojej sprawie. Tym bardziej, że całą sprawę, obgadałem z… pastorem Andrzejem Sicińskim, w Podkowie Leśnej, gdzie on wykłada prawo w WSTH, w której ja w tamtym czasie studiowałem.
( Treść Prawa Statutowego wykorzystałem również w Londonderry, gdy miejscowy zbór zagłosował na „tak” za uchwałą wynajęcia kaplicy zborowej - również okresie trwania Sabatu! - na prywatną działalność zarobkową krewnej żony ordynowanego starszego zboru Rossa Mc A. ; przypominając, że wynajęcie lub sprzedaż budynku, lokalu pełniącego funkcję kaplicy zborowej leży tylko w kompetencji diecezji lub misji, do której należy dany zbór. Dla wiedzy Rady Diecezji Wschodniej - w tym Przewodniczącego tej diecezji pastora Mirosława Karaudy i pastora Andrzeja Sicińskiego informuję, że radna tej diecezji Beata Ś. - Dyrektor ds. Zdrowia, razem ze zborem w Londonderry, głosowała na „tak”, by Świątynię Pańską wynająć do działalności gospodarczej w Święty Dzień Sabatu )
Błąd z niewłaściwym adresatem nie miał jednak żadnego prawne znaczenia w sprawie, gdyż Rada Zarządu Diecezji Południe w osobach pastorów: Jana Krystę i Marka Rakowskiego powinna przesłać dalej to pismo pod właściwy adres, czyli do Rady Diecezji Południe. Tymczasem obaj ci pastorzy postanowili sami przejąć kompetencje tej rady - której omawiane teraz pismo, w reakcji na moje konsekwentne interwencyjne domaganie się, przedstawili dopiero rok później, czyli w dniu 15 02.06r.!

W pierwszym punkcie pisma z datą 19.04.05r. zrelacjonowałem, że w dniu 11.12.04r. przedstawiłem pastorowi Wiesławowi Szkopińskiemu i ordynowanemu starszemu zboru w Tychach Dariuszowi P. list w którym proszę o skreślenie mojego nazwiska z listy zborowej, zaznaczając, że tę prośbę napisałem razem z oświadczeniem, że nie chce się wypisać z całego KADS!
W drugim punkcie powyżej omawianego pisma ujawniłem, że reakcją pastora i starszego zboru na moją prośbę, było skreślenie mojego nazwiska, bez udziału Rady zboru, Sekretarza Zboru, a także całego zboru. ( ewidentne złamania regulaminów Prawa Zborowego! )
W trzecim punkcie pisma wspominam, że poinformowałem pastora okręgowego ( dziś: seniora ) Edwarda Parmę o powyższym złamaniu prawa – na co on ze zdziwieniem stwierdził, że jego podwładny pastor W. Szkopiński już doniósł mu, iż ja sam się wykluczyłem z KADS. Poprosiłem pastora E. Parmy o zorganizowanie zebrania zborowego, w celu wyjaśnienia sprawy wydalenia mojej osoby z KADS, mimo, że wyraźnie zaznaczyłem, że nie chcę się wypisywać z tego kościoła ( m.in. tracąc sposobność darmowego studiowania w WSTH w Podkowie Leśnej. ) Datę wyjaśniającego zebrania zborowego wyznaczono na dzień 07.02.05r.
W piątym punkcie ( moja pomyłka przeskoczenia z 3 od razu na 5 ) opisuję przebieg zebrania zborowego.

Wysokie Sądzie – Czytelniku
Zdecydowałem, że podczas tego zeznania przed Wysokim Sądem-Czytelnikiem, bardziej szczegółowo zrelacjonuję przebieg tego zebrania, opierając się na opisie maszynopisu z datą 19.04.05r.
Zebranie zborowe w Tychach z datą 07.02.05r. rozpoczął pastor W. Szkopiński, narzucając temu zebraniu charakter zwyczajnego zebrania zboru w Tychach , dodając przy tym, że to on sam ustalił termin tego spotkania zboru.. Tym samym ukrył przed zborem, że to zebranie nastąpiło z mojej inicjatywy, i w całości było przeznaczone do wyjaśnienie okoliczności skreślenia mojego nazwiska z listy zborowej; dlatego aż z Rybnika przybył na to zebranie pastor senior E. Parma – przełożony W. Szkopińskiego. Już na samym początku zebrania, zaraz po modlitwie w intencji pobłogosławienia tym obradom, pastor W. Szkopiński nakazał mi wyjść z pokoju zebrania zboru, twierdząc, że nie mam prawa być na nim, jako skreślony z listy zborowej. Oświadczył, że zbór ma wiele spraw do obgadania; gdy przyjdzie czas na moją sprawę, zostanę wezwany.
Wysoki Sądzie – Czytelniku. To jest dowód, że zostałem skreślony z listy zboru w Tychach przed zebraniem zboru z datą 07.02.05r.! - tylko przez pastora W. Szkopińskiego i ordynowanego starszego zboru Darka P. Proszę pamiętać, że ja sam byłem członkiem Rady Zboru – więc osobiście mogę poświadczyć, że w skreśleniu mojego nazwiska przed datą 07.02.05r. nie brała udział Rada Zboru w Tychach.
Kiedy spytałem pastora W. Szopińskiego, na jakiej podstawie skreślił już mojej nazwisko, ten oświadczył przed zborem (i pastorem E. Parmą ), że napisana przeze mnie prośba o skreślenie mojego nazwiska z listy zboru, upoważniła go do tego skreślenia – bez udziału Sekretarza Zboru, bez odgłosowania wszystkich członków tego zboru.
Pastor E. Parma nie interweniował – tym samym utwierdził zbór, że jego podwładny w pastorskiej hierarchii KADS w Polsce, nie złamał regulaminy tego kościoła..
Po raz drugi poproszono mnie, abym opuścił pokój obrad, jako osoba nie będąca członkiem zboru … Wtedy uprzytomniłem pastorom i pozostały uczestnikom zebrania, że w tym pokoju przebywają dwie osoby z poza zboru: Joasia – ówczesny członek zboru w Pszczynie i Andrzej – 50-letni „przyjaciel domu” jednej z 60-cioparoloetniej członki tego zboru; więc oni też powinni opuścić to zebranie. Wtedy W. Szkopiński zdecydował , że mogę pozostać razem z tą dwójką , ale nie wolno mi się wypowiadać – gdy tymczasem tę dwójkę ten zakaz nie obowiązywał. Absurd? Tak - to była głupia taktyka zapyziałego urzędasa działającego w poczuciu całkowitej bezkarności wśród 60-80 - letnich członkiń tego zboru, skłonnych do grupowych zgorszeń, którymi łatwo manipulować… mając do pomocy ideologa religii w osobie ordynowanego starszego zboru Dariusza P.
Mimo, że zebranie zorganizowane zostało w celu wyjaśnienia okoliczności skreślenia mojego nazwiska z listy zboru, już na początku ustalono, że zbór najpierw omówi około 10 tematów , zanim zabierze się do mojej sprawy, która zakończy obrady zboru - był osobisty wniosek pastora E. Parmy!!! Kiedy więc po dwóch godzinach „gorących i burzliwych” obradach ( jak to bywa w gronie ideologii religii ) członkowie zboru byli już zmęczeni i chcieli wracać do domu, pastor W. Szkopiński zapowiedział zajęcie się sprawą wyjaśnienia okoliczności skreślenie mojego nazwiska.
( Ten sam manewr zastosował Przewodniczący Irish Mission pastor David Neal na zebraniu zboru w Londonderry z datą 09.04.09r. gdy domagałem się wyjaśnienia okoliczności dokonania publicznej kradzieży w miejscowym zborze. Skończyło się, na tym, że połowa zboru już się rozeszła i pozostał tylko aktyw zboru: z Beatą Ś. I Moniką J-E na czele, który zagłosował na „tak” wniosek pastora Davida Neal, aby zakończyć „na amen” wyjaśnienie okoliczności tej kradzieży, mimo, że to wyjaśnienie jeszcze nie rozpoczęto!. Tuż przed głosowanie powyższego wniosku, Przewodniczący Irish Mission – powołując się na prywatne telefoniczne rozmowy z pastorami z Polski - oskarżył moją osobę, że „już w polskim zborze stwarzałem konfliktowe sytuacje”; mimo, że byłem jedynym z przyjezdnych do Londonderry, który był polecony z polskiego zboru do przyjęcia do zboru w Londonderry!.
Mamy więc dowód, że pastorowie z globalnego KADS, pozwalają sobie prywatnie między sobą obgadywać „zalety i wady” szeregowych współwyznawców KADS – niczym hodowcy bydła obgadują okazy swojej hodowli! )

Słysząc głosy zmęczonych babć, abym szybko zakończył swoją sprawę, rozpocząłem od stwierdzenia „będę głosił ewangelię”. Następnie otworzyłem Biblię na fragmencie Listu do Rzymian 12: 9-21. ( ap. Paweł obok 1 Koryntian rozdz.. 13. właśnie w rozdziale 12 listu do Rzymian sporo napisał na temat promieniowania miłością do bliźniego swego. ); by wykorzystując go, przeprowadzić analizę treści Prawa Zborowego ze str. 245 punkt „Skreślenie wyznawcy na jego własne żądanie”. Moja ewangelia polegała na tym, że udowodniłem, iż w treści Prawa Zborowego znajdują się duchowo etyczne perełki powierzonych wyroczni Bożych. Następnie poprosiłem wszystkich członków zboru, aby odpowiedzieli, czy znają treść mojego pisma z data 11.12.04r. w którym poprosiłem o skreślenie z listy zboru. Wszyscy – oprócz ordynowanego starszego zboru Darka P. – oświadczyli, że nie znają jego treści; nigdy nie przedstawiono im to pismo!
Mając w pamięci, że pastor W. Szkopiński w okresie 11.12.04r. – 07.02.05r. na zebraniach modlitewnych, w obecności dzieci , pod moją nieobecność, określał mnie mianem „nie brat – a pan” zadałem zebranym uczestnikom obrad pytanie, czy nadal jestem dla nich bratem ? Wszyscy wspólnie potwierdzili, że nadal traktują mnie jako brata! Pastor W. Szkopiński milczał, zaś pastor E. Parma obserwował plamki na suficie – zamiast wykorzystać nadarzająca się sytuację „odzyskania zagubionej owcy”. Ponieważ zauważyłem, że ordynowany starszy zboru Darek P. nie uczestniczył we wspólnym wyznawaniu braterskiej więzi, zapytałem go wprost, czy uważa mnie za brata duchowego? On w trudnością odpowiedział: „jesteś dla mnie bratem, ale nie zachowujesz się jak byś był bratem” – by następnie postawić mi plugawe zarzuty, że podając rękę pierwszemu mężowi Marioli na nabożeństwach sabatowych ( które on ze wstrętem odrzucał – nawet wtedy, gdy małoletnia Agnes mnie-a nie jego poprosiła, abym razem z nią podszedł do jej ojca i podał mu rękę w obecności Pana Jezusa Chrystusa ) „prowokuję” tego człowieka. Krótko mówiąc "plugawie" postępowałem, gdy wykorzystując nabożeństwa sabatowe starałem się pogodzić z człowiekiem, który oskarżał mnie przed małoletnimi dziećmi, że jestem chory psychicznie..... „wiem w jakim gabinecie psychiatry leczy się p. Bury, ale nie ujawnię w którym”! ( jak bronić się przed tak postawionym oszczerstwem? )
Raz jeszcze poprosiłem Wiesława i Darka, aby w obecności zboru przedstawili procedurę, na podstawie której skreślili moje nazwisko z listy zboru. Znów odmówili, zapewniając, że postępowali właściwie. Wtedy wziąłem do ręki egzemplarz Prawa Zborowego i kierując go w stronę pastora Wiesława powiedziałem: „ponieważ ja przestawiając swojej argumenty w formie głoszenia ewangelii Dobrej Nowiny, cytowałem Prawo Zborowe, mam teraz prawo domagać się od Ciebie, abyś Ty również zacytował to Prawo, na potwierdzenie, że zachowałeś właściwe procedury podczas skreślenia mojego nazwiska. Pastor W. Szkopiński, odsunął jednak od siebie egzemplarz Prawa Zborowego , twierdząc: „nie muszę Ci pokazywać ” Zbór nie reagował – bo nie reagował pastor senior E. Parma. Nastąpiło przykre milczenie….
Na moment, bo odezwał się pastor E. Parma. Powiedział mało zdecydowanie, tak aby umknęło uwadze babć, „tu zaszły pewne nieprawidłowości”, by dalej kontynuować ( bez wyjaśnienia na czym polegały te nieprawidłowości ), już decydowanie głośno: „ty Bogdanie jesteś winny za całe wydarzenie związane ze skreśleniem twego nazwiska” ; po czym dodał : „od kilku tygodni cię obserwuję, i uważam, że powinieneś pójść do psychiatry się leczyć” – dodając, że sam już skorzystał z tego typu pomocy.
Widząc co się dzieje, przypomniałem pastorom, że jeszcze przez zebraniem poprosiłem ich, aby przyjęli moją nową prośbę – tym razem o skreślenie mojego nazwiska tylko z listy Rady Zboru, co nie skutkuje skreśleniem z listy całego kościoła; odrzucając starą z skreśleniem z listy zborowej. Odmówiono mojej prośbie – domagając się, abym napisał prośbę o ponowne przyjęcie do zboru! ( wspominam o tym w punkcie 10 w omawianym teraz piśmie. ). A przecież zbór w Tychach nie zagłosował jeszcze za skreśleniem mojego nazwiska z listy zborowej, tym samym z listy całego KADS!
Koniec relacji z zebrania zborowego z datą 07.02.05r.

W następnych punktach pisma do Rady Zarządu Diecezji Południe, opisałem inne – tym razem zebranie Rady Zboru w Tychach, na którym odrzucono wniosek Marioli aby pastor W. Szkopiński, na podstawie Prawa Zborowego, wyjaśnił członkom zboru jak należy przeprowadzić procedurę skreślenia wyznawcę KADS na jego własne życzenie. Na tym zebraniu, w obecności pastora W. Szkopińskiego, ordynowany starszy zboru Darek P. odrzucił wniosek Marioli twierdząc, że nie ma takiej potrzeby, bo moja sprawa jest już nie aktualna.
Wysoki Sądzie – Czytelniku, proszę zwrócić uwagę, ze wniosek Marioli o pouczenie zboru jak reagować na życzenie skreślenia z listy zborowej został odrzucony w dniu 19.02.05r. – gdy tymczasem zbór podjął uchwałę skreślenia mojego nazwiska dopiero w Marcu 05r. ( o czym poinformowano mnie w piśmie z datą 16.03.05r. )

W omawianym teraz piśmie oświadczyłem również, że na zebraniu zborowym z datą 07.02.05r. nie przeprowadzono głosowanie zboru odnośnie skreślenia mojego nazwiska z listy zboru i całego KADS. To zrobiono później, w Marcu 05r. - mimo, że pastorzy i zbór doskonale wiedzieli, że nie chcę być skreślony z KADS; zmieniając swoją prośbę na skreślenie mojego nazwiska z tylko listy Rady Zboru!
No i jaki logiczny sens miało usprawiedliwianie skreślenia mojego nazwiska z listy KADS, pouczeniem, że mogę natychmiast złożyć pisemny wniosek o ponowne przyjęcie mnie do KADS?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz