O mnie

Moje zdjęcie
Londonderry, United Kingdom
adres: happybodzio@interia.eu , jestem Polakiem, wykluczony z instytucji kościelnej globalnego KADS Seventh-day Adventist Church copyright: Bogdan Szczesny - Bury

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Cześć 1 Mobilizacja społeczności KADS i kwestia rozwodu w konfrontacji z genami "starego człowieka" mojej żony.

Mariola zmuszona usprawiedliwiać swoją matkę w procesie ratowania Agnes, musiała zmuszać samą siebie do postępowania wbrew własnym dotychczasowym poglądom, np. w temacie picia alkoholu, chodzenia do knajp, spędzania sabatu. Musiała usprawiedliwić chodzenie z matką na koncerty w sabat, podróżowanie w sabat, tolerowanie jej skłonności do złośliwego -bo kłamliwego oczerniania ( coś przeciwnego do ujawniania prawdy, mającej za zasadnie zmobilizować do oczyszczenia złej atmosfery w społeczności Kościoła Bożego ). Usprawiedliwiając swoją matkę, dość szybko znalazła usprawiedliwienie dla własnego postępowania, np. pracowanie w sabat, chodzenie do knajpy… z córką, wychowywanie Agnes z zastosowaniem środków sprzecznych z zakonem Bożym. Stała się marionetką swego „starego człowieka”. W jej sercu, tego kobiecego źródła uczuć, które rodziły się w procesie usprawiedliwiania matki, siostry, siebie - pod pretekstem ratowania naszej córki, co raz bardziej brakowało miejsca dla mnie… otwierało się zaś dla kogoś takiego jak Czesław. Ten człowiek nie znalazł się w towarzystwie mojej żony jako zwycięzca w męskiej rywalizacji – on znalazł się w moim domu, po odsunięciu mnie przez Mariolę, by mogła uciec w złudzenie usprawiedliwienia swego udziału w problemach naszej córki, tym samym naszego małżeństwa. Czesław, matka i siostra Marioli, zbór w Londonderry z Przewodniczącym Irish Mission pastorem Davidem Neal, to ekipa, która dziś mojej żony stwarza pozory usprawiedliwienia. Moja żona do końca próbowała ratować swoją pozytywną uczuciową więź ze mną ze swej pozycji „między …” . Dostrzegałem to; tym bardziej cierpiący widząc jej obłudę : Swój własny chleb będziemy jadły i swoim własnym odzieniem będziemy się przyodziewały, niech tylko twoim imieniem się nazywamy, zdejmij z nas naszą hańbę! – o istnieniu której moja żona prawdopodobniej nie zdawała sobie sprawy, w swym tylko uczuciowo emocjonalnym uleganiu odczuwania potrzeb duchowych , bez zasadowej świadomości istnienia konsekwencji, które należy ponieś, by zaspokoić – zgodnie z zasadami Miłości Agape – swoje potrzeby duchowe. Dlatego, nie w treści Biblii i Prawa Zborowego KADS, szukała rozwiązań problemów naszej rodziny, ale w… Internecie. Obecny brak „mocy pobożności” mojej żony – mocy niezbędnej do dobrowolnego ( bez przymusu na podstawie ujawnienia i udowodnienia popełnienia grzechu ) szczerego przyznania do grzechu i okazania skruchy, to efekt ponad 30-letniego religijnego wychowania pastorskich struktur KADS, w którym brak dyscyplinującej mobilizacji, za to w atmosferze bezkarności… chowania występków pod dywan kościelny; szczególnie tych dokonanych przez pastorów tego kościoła.

Popełnienie grzechu jest samo w sobie złem, jednak szukanie usprawiedliwienia dla popełnionego grzechu jest o wiele gorszym złem! Bywa, że popełnienie grzechu wstrząśnie człowiekiem, zmuszając go do zadania sobie pytania: „dlaczego popełniłem ten straszny czyn?” Taka refleksja może zaprowadzić do Boga i Jego moralnego zakonu – efektem tego będzie przyznanie się do popełnienia grzechu, okazanie skruchy .. Jeśli jednak duma człowieka nie chce okazać skruchę, jego pycha boi się ponieś konsekwencje swego grzechu, wtedy nieodzownym jest stosowanie usprawiedliwienia dla swego czynu. To dla krzewienia pielęgnowania miłości i innych przyzwoitych wartości, jest straszniejsze w skutkach od samego popełnieni a grzechu! - ponieważ utwierdza w swoim sercu zło, które staje się motorem następnych złych uczynków, określanych przez wyznawanie wiary kobiet z Izj.4:1 jako uczynki dobre, przyzwoite! „Stary człowiek” staje się panem człowieka, manipulując jego uczuciami i emocjami. W usprawiedliwieniu przez Pana Jezusa Chrystusa naszych grzechów w Dniu Sądu Ostatecznego, nie ilość i jakość popełnionych grzechów, ale nasze negatywne ( w skrusze ) nastawienie do grzechu, będzie miało decydujący znaczenia. Moja żona, zazwyczaj trzeźwo, racjonalnie potrafiąca oddzielić zło od dobra ( tym samym pomagając mi porwać naszą córkę na wyżyny sukcesu w szkole, itp. ) brnąc w absurdzie szukania pozorów usprawiedliwienia ją przez stronniczo przyjazną uczuciowość ludzką, weszła na szlak zakłamania, oszustwa, nieuczciwości, wszeteczeństwa, bałwochwalczego tworzenia sobie wizerunku Pana – błogosławiącego jej związku z Czesławem, zachowanie jej matki i siostry. Pamiętam jej monologi w rozmowach ze mną, w których opierała się na jakiś mądrościach Internetu w dziedzinie miłości, miłosierdzia, wybaczania, oczyszczania i usprawiedliwiania z grzechu. Byłem bezsilny w moim zasadowych argumentacjach…
Mobilizacja społeczności zdyscyplinowanej regulaminami Kościoła Bożego, wspomaga grzeszącego przed ucieczką do usprawiedliwienia swojego grzechu. To społeczna atmosfera bezprawia jest najskuteczniejszym bodźcem dla grzeszącego, by uciekając przed cierpieniem żalu za popełnienie grzechu, wymyślił sobie pozory usprawiedliwienia! Nie przypadkiem jest, że moja żona, na potrzeby swego usprawiedliwienia, dziś otacza się osobami, które same już wcześniej znalazły usprawiedliwienie dla częstowania małoletniej alkoholem, deprecjonowania autorytetu rodzicielskiego przed ta małoletnią, wieloletniego stosowania poniżenia, dyskryminowania, cenzurowania i oczerniania fałszywymi oskarżeniami. Dlatego jej sumienie „nowego człowieka” zostało stłamszone żądzą „starego”, który popycha ja do co raz gorszych postępków…. Moja żona popuściła sobie moralne cugle – których rolę powinny pełnić duchowo etyczne regulaminy KADS. Więc w tych okolicznościach pojawienie się w jej życiu kogoś takiego jak Czesław, było tylko kwestą czasu. Grupa adwentystów Dnia Siódmego : zbór w Londonderry razem z pastorem C. Popescu i D. Neal, z matką Marioli, jest przed Bogiem winna cudzołóstwa mojej żony w takim samym stopniu, jak moja żona; nic więc dziwnego, że w wspólnocie wyznawanych ( grzesznych ) wartości moralnych, nie mają oporów doktrynalnych, wspólnie z Czesławem celebrować nabożeństwa sabatowe i uroczystości Wieczerzy Pańskiej w kaplicy KADS w Londonderry. Warto w tym miejscu przypomnieć, że już w Lutym 08r. odmówiłem pastorowi Claudiu Popescu wstąpienia do Rady Zboru w Londonderry, w momencie gdy ten odmówił spełnienia mojego warunku, iż każdy wstępujący do tej rady zobliguje się do zapoznania z regulaminami KADS. Nie wstąpiłem do tej rady, by nie być trybikiem machiny bezprawia w KADS, która stwarza pozory usprawiedliwienia dla zatwardziałych w grzechu, którzy nie chcą okazać skruchę wobec popełnionych grzechów.

Rzeczą słabości pokornego wobec zakonu Boga adwentysty Dnia Siódmego, jest popełniać grzechy; rzeczą pychy dumy zatwardziałego w grzechu adwentysty Dnia Siódmego, jest trwanie w grzechu, na podstawie pozoru usprawiedliwienia tego grzechu

Społeczność KADS, która swym brakiem karności przestrzegania regulaminów tego kościoła, stwarza dogodne warunki dla pozorów usprawiedliwienia grzechu, bez okazania skruchy, przestaje pełnić ewangelizacyjną rolę Ludu Bożego. W takim momencie bezcześci powierzone wyrocznie Boże, stając się społecznością niewierną Bogu i Jego sprawiedliwości i Prawdy. W tej społeczności brak mobilizacyjnej zachęty do podejmowania procesu przeobrażania się ze „starego człowieka w nowego” ; procesu, który może być przeprowadzony tylko z zachowaniem sprawiedliwości i prawdy! Ef.4:22-24. W takiej zdeprawowanej społeczności kościelnej, zachowanie spokoju społecznego może być oparte tylko na…. światowej tolerancji; w której nie ma miejsca na moralna mobilizację. Zapamiętaj to sobie pastorze A. Siciński, gdy zamiast w Znakach Czasu poświęcić uwagę społecznej moralnej patologii w naszym kościele, kierujesz uwagę społeczności KADS na patologię świata po za naszym kościołem. W ten sposób sam na siebie wskazujesz, że w swej „działalności redakcyjnej, wykładowcy prawa i dyrektora departamentu ds. publicznych i wolności religijnej ” nie jesteś prowadzony przez Ducha Bożego, który prowadził autorów ksiąg biblijnych, ale przez ducha swego osobistego „starego człowieka”. To dotyczy również pastora Marka Micyka i innych pastorów globalnego KADS ( temu tematowi poświęcę uwagę po przeprowadzenia dochodzenia ujawniającego sprawę mataczenia przewinień pastorów W. Szkopińskego i E. Parmę )
Łukasz 11: 23-26… ( Pan Jezus Chrystus powiedział: ) Kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie, a kto nie gromadzi ze mną, rozprasza. A gdy duch nieczysty wyjdzie z człowieka, wędruje po miejscach bezwodnych, szukając ukojenia, a gdy nie znajdzie, mówi: Wrócę do domu swego, skąd wyszedłem. I przyszedłszy, zastaje go wymiecionym i przyozdobionym. Wówczas idzie i zabiera z sobą siedem innych duchów, gorszych niż on, i wchodzą, i mieszkają tam. I bywa końcowy stan człowieka tego gorszy niż pierwotny.

Każdy człowiek na Ziemi – również moja żona, teściowa, szwagierka, Ty Czytelniku i ja – nie urodziliśmy się złymi; przecież w naszym sercu Bóg umieściła zasadową miłość Agape! Kiedy jednak jesteśmy odcięci od etyczno duchowych powierzonych tajemnic Bożych, bez których nie ma mobilizacji w sferze duchowo etycznej, a także nadziei, że można zbliżyć się do doskonałości moralnej, stajemy się łatwą w kierowaniu marionetką osobistego „starego człowieka” i jego postępowania, którego gubią zwodnicze żądze. Serce ludzkie, w którym sumienie zasadowej miłości Agape jest stłamszone przez uczucia i emocje towarzyszące postępowaniu „starego człowieka”, którego gubią zwodnicze żądze, z biegiem czasu staje się szerszym i głębszym siedliskiem przewrotności, obłudy, niesprawiedliwości.
Jeremiasza .17: 5-9….. Tak mówi Pan: Przeklęty mąż, który na człowieku polega i z ciała czyni swoje oparcie, a od Pana odwraca się jego serce! Jest on jak jałowiec na stepie i nie widzi tego, że przychodzi dobre; mieszka na zwietrzałym gruncie na pustyni, w glebie słonej, nie zaludnionej. Błogosławiony mąż, który polega na Panu, którego ufnością jest Pan! Jest on jak drzewo zasadzone nad wodą, które nad potok zapuszcza swoje korzenie, nie boi się, gdy upał nadchodzi, lecz jego liść pozostaje zielony, i w roku posuchy się nie frasuje i nie przestaje wydawać owocu. Podstępne jest serce, bardziej niż wszystko inne, i zepsute, któż może je poznać?

Nikt nie ma prawa potępiać moją żonę z racji tego , że pod wpływem osobistego „starego człowieka” w biegiem czasu popełnia co raz poważniejsze grzechy ( usprawiedliwiane cudzołożnym związkiem z Czesławem i braterskim kumoterstwem ze zborem w Londonderry ) . Każdy z nas ma swojego „starego człowieka” – któremu ulega… Będą tacy, którzy uważają się za lepszych, bo ich „stary człowiek” nie ma tak paskudnych złych genów, jak „stary człowiek” cudzołożnej żony lub osób stosujących przemoc mobbingu… Takie porównanie to poważny błąd… zarozumialstwa, pychy i próżności, uniemożliwiający prowadzenie procesu „przeobrażania się ze starego człowieka w nowego” – którego wzorem jest Pan Jezus Chrystus. W rzeczywistości dla zbawienia do życia wiecznego nie ma znaczenia ile i jakie geny „starego człowieka” nadal kultywujesz w sercu! Ma natomiast twoje negatywne nastawienie do genów żądz osobistego „starego człowieka” który manipuluje ludzką uczuciowością i emocjonalnością – wyrażone przyznanie się do winy, okazanie skruchy, uświadomienie jakie złe skutki przynosi grzech, pragnieniem powtórnego podporządkowania się regulaminom kościoła, by wyeksmitować „starego człowieka” ze swego serca, dając miejsce w nim dla „nowego” – czyli Pana Jezusa Chrystusa. Wiarygodny – dla zdyscyplinowanej społeczności Bożej - dowód negatywnego nastawienia do grzechu ujawnia się…. przestrzeganie zakonu Bożego; szczególnie, który zmusza do przeciwstawienia żądzą osobistego „starego człowieka” w procesie przeobrażania się w nowego człowieka. Tylko podejmowanie procesu „zwlekania z siebie starego człowieka” jest dowodem negatywnego nastawienia do popełniania grzechu i skutków tych grzechów.
Jest również dowodem miłości do Boga i bliźniego swego.
Psalm 97: 10-12…. Wy, którzy miłujecie Pana, ( bezstronnie, bez lojalności krewnej, towarzyskiej, grupowej ) miejcie w nienawiści zło! On strzeże dusz świętych swoich, Z ręki bezbożnych wyrywa ich. Światłość wschodzi sprawiedliwemu I radość tym, którzy są prawego serca. Radujcie się sprawiedliwi w Panu I wysławiajcie święte imię jego!
To nie mniejsza liczba genów „starego człowieka” decyduje o zachowaniu godności człowieczeństwa, ale uniezależnianie się od żądz „starego człowieka”.
Termin: „Zatwardziałość serca” dotyczy sytuacji uzależnienia się od żądz „starego człowieka”, a nie ilości jego genów w ludzkim sercu.

Moja żona ujawniła, że ma takie a nie inne geny nie dlatego, że jest złym człowiekiem, mającym w upodobaniu czynić rzeczy, określane mianem: zdrada małżeńska, oszustwo, szantaż, zabór, oszczerstwo. Mariola ujawniała takie a nie inne złe geny, w procesie uległości wobec przymusu otaczającego ją środowiska adwentystów Dnia Siódmego, narzucającego jej własne duchowo etyczne normy – sprzeczne do norm zakonu Boga. W obronie przed naciskiem Syndromu Grupowego myślenia w sferze wolności sumienia i wyznania wiary, przyjęła postawę konformizmu ( Czesław, to wręcz idealny partner w zajmowanej pozycji konformizmu w sferze duchowo etycznej; dlatego droga z nim nigdy nie będzie prowadzić do prawdziwego Boga; nigdy nie zawróci naszą córkę z jej drogi, która prowadzi ją jej „stary człowiek” m.in. ze skłonnościami do używania alkoholu ). Moja żona była bezbronna wobec Syndromu grupowego myślenia otaczającego ja środowiska – pozbawiona wsparcia zdrowej społecznej mobilizacji na podstawie regulaminów KADS. Nasza małoletnia córka tym bardziej była bezbronna.
Człowiek potrzebuje duchowo etyczną mobilizację – którą powinna przekazać mu społeczność kościoła, trzymająca się karnie duchowo etycznych zasad Boga, wyrażonych w dyscyplinie prawno doktrynalno liturgicznej tego kościoła.

Jaka więc ma być stosowana ta mobilizacja? Podobnie jak średniowieczna inkwizycja – która w pierwotnym zamiarze miała być duchowo etycznym kierownictwem, a stała się prześladowcą, gnębicielem, mordercą? Jako odpowiedź wykorzystajmy – w charakterze ilustracji – sytuację mojej żony.
Prawda jest taka, że moja żona, swoim obecnym zachowaniem kwalifikuje się na wykluczenie z KADS! Dlatego przedstawiciele pastorskich struktur KADS, powinni niezwłocznie spotkać się z Mariolą, stwierdzając przed nią:
„Mariolo, w okresie separacji ze swoim mężem, zabronione jest ci, pod jakimkolwiek pozorem spotykać się innym mężczyzną, przyjmować go w swoim domu codziennie, stołować go, robić z nim zakupy, spędzać całe dnie wolne od pracy. Czas separacji powinnaś wykorzystywać do osobistej refleksji nad przyczynami tragedii swojej rodziny, małżeństwa – w duchu osobistej pokory, skruchy. Szukaj uczuciowo emocjonalnego wsparcia u osób, które „pokój czynią” – zachowując opinię bezstronnych, tak w twojej ocenie, jak twego męża. Powinnaś doprowadzić do konfrontacji ze swym mężem – w towarzystwie kościelnych bezstronnych mediatorów – by wyjaśnić kto i co było rzeczywistą przyczyną problemów waszego małżeństwa; w ten sposób okazując respekt wobec Boga, który – również na twoja prośbę, związał cię z twoim mężem węzłem małżeńskim. Czyniąc masz jedyną szansę oczyścić ciebie i twego męża z przewinień, które przyczyniły się do duchowo etycznego rozdźwięku w szczęsnej sferze uczuci i emocji jakie promieniowały w waszych sercach do siebie wzajemnie. Odrzucenie przez ciebie konieczności przeprowadzanie mediacyjnej konfrontacji z mężem, mogłoby by być usprawiedliwione tylko w przypadku, gdy twój mąż byłby dla ciebie zagrożeniem, robił ci awantury, pozywał do sądów świeckich. Czy możesz dowieść, że atakował cię w okresie narzuconej przez ciebie separacji, niepokoił ciebie i córkę, narzucając się fizycznie – nawet wtedy, gdy waszym domu ( z punktu prawa - nadal jest waszym wspólnym małżeńskim dorobkiem ) gościsz innego mężczyznę? Czy masz dowody, ze Bogdan odtrącał twoje próby pogodzenia się, lub propozycje rozmów wyjaśniających przyczyny waszej separacji? Mariola, z mocy prawa duchowo etycznych regulaminów naszego kościoła, pod groźbą zastosowania przeciwko tobie sankcji wykluczenia, nakazujemy ci natychmiast przerwanie spotykania się z Czesławem i podjęcie – pod naszą opieką - pokojowych mediacji ze swym mężem; z których tylko może znów odrodzić się szczęsna miłość między wami. Prawda wyzwala z grzechu, zaś zniechęcenie uczuciowo emocjonalne do współmałżonka, wynika tylko z próżności, dumy, pogardy, z braku Owocu Ducha – który kształtuje zdolność empatycznego zrozumienia ( tym samy poszanowania ) punktu widzenia współmałżonka. Mariolo , duchowo etyczną miarą człowieczeństwa jest jego zdolność rodzenia w swoim sercu szlachetnych uczuć i emocji wobec kogokolwiek z bliźnich swoich ( tym własnego męża ); zaś przyzwalanie, by uczucia i emocje kierowały człowiekiem do nieszlachetnych zachowań wobec jakiegokolwiek bliźniego swego, jest miarą jego zezwierzęcenia. Tak stwierdza Słowo Boże.
Regulaminami naszego kościoła, służą wszystkim współwyznawcom naszego kościoła, dla zachowania godności człowieczeństwa dziecka Bożego, również w sytuacji, do której w swym rozgoryczeniu zabrnęłaś. Proszę więc tym regulaminom podporządkować – albo zostaniesz z niego wykluczona"

W swej wiedzy o Bogu, Czystości Religii, usprawiedliwieniu z wiary , stwierdzam, że tego typu pastorskie pouczenia mojej żony, znalazłoby uznanie w oczach Boga. ( Ezech. Rozdz.33; Mat.15-17,18 ), choć nie spełniłoby jeszcze wszelkich duchowo etycznych znamion uświęconej mobilizacji.
Mając na uwadze, doświadczenia ludzkości z inkwizycją średniowiecznej lub faryzeuszy, przypomnę, że już wcześniej zwracałem uwagę, że osoby podejmujące się urzędu strażnika moralności w kościele, już samą ewentualność, iż mogą uczestniczyć osądzaniu i ukaraniu współwyznawcy KADS, powinni wykorzystać do zmobilizowania się do wcześniejszego skanowania swojego nastawienia wobec popełnianych przez siebie grzechów; czyli zadać sobie pytanie: czy będę godnym w oczach Pana podejmując się osądzania i ukarania innych?.
Pan Jezus Chrystus: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem

Uwaga Czytelniku!!!!!
W Kościele Adwentystów Dnia Siódmego – według regulaminów tego kościoła - tylko cały zbór może osądzić i ukarać pełnoprawnego współwyznawców tego kościoła. Pastorom lub części zboru jest to zabronione! Tak więc uświęcenie zakonu KADS ( wypełniającego powierzone wyrocznie Boże ) polega na tym, że zmusza każdego pełnoprawnego współwyznawcy KADS , by skanował ( uczył się pokory, skłonności do okazania skruchy ) swoje nastawienie do zachowania sprawiedliwości i prawdy - na wypadek, gdy zmuszony będzie zadać sobie pytanie: jestem godny do osądzania i ukarania swego brata ze zboru? Proszę równie pamiętać, że według zakonu KADS, pełnoprawnym współwyznawcą tego kościoła, można zostać się tylko w trybie dobrowolnym, bez przymusu – składając ślubowanie Aktu Wiary!

Czytelniku – proszę raz jeszcze przeczytaj Ezech.33 rozdz. by zrozumieć, że w zamierzeniu Boga, zachowanie duchowo etycznej dyscypliny Kościoła Bożego nie opiera się na karaniu bezbożnych, ale na dobrowolnym osobistym skanowaniu współwyznawców tego kościoła, swojej postawy wobec zachowania sprawiedliwości i prawdy, by móc zadać sobie pytanie: „czy jestem godny, pomagać mojemu bracie po jego operacji i modlić za jego zdrowie; czy jestem godny uczestniczyć w Wieczerzy Pańskiej, czy jestem godny zachęcić brata ( którego żona zdradza go z Czesławem ) by powrócił na nabożeństwa sabatowe w kaplicy zboru w Londonderry; czy jestem godny być nauczycielem w szkole sobotniej, radnym i starszym zboru, pastorem, Naczelnym Redaktorem „Znaków Czasu”, wykładowcą WSTH w Podkowie Leśnej, głosującym na zebraniu zborowym za lub sprzeciw ukaraniu członka tego zboru; czy jestem godny, ciekawsko lub szukając haków, czytać blog Bogdana Szczęsnego-Bury… nie dlatego, że autor tego blogu uważa go za „świętość” – którą nie można skalać, ale dlatego, że jest ( mniej lub więcej udaną ) manifestacją walki o godność ludzką na podstawie powierzonych wyroczni Bożych , zredagowanych w regulaminach KADS?”
W idealnym przypadku, zatwardziali w swej bezbożności, sami się dobrowolnie wykluczają ( emigrują ) z Kościoła, mając pewność , że nic nie wskórają w społeczności wzajemnie się mobilizującej w sferze duchowo etycznej. Dziś społeczność KADS potrafi mobilizować się tylko nie jadania wieprzowinki ….. dlatego Beata Ś. jak najbardziej zasługuje na godność pełnienia urzędu Dyrektora ds. Zdrowego Życia.

Tak ustalone reguły wymagające prowadzenie refleksji „czy jestem godny” w cyklu przyczynowo skutkowym powodują, że stosowanie sankcji dyscyplinarnych będzie odbierane przez ukaranego, jako braterska pomoc – a nie jako inkwizytorska przemoc. Oczywiście w przypadku, gdy osoba ukarana jest zatwardziała w próżności, dumie swego „starego człowieka”, wtedy zwrócenie jej uwagi a potem ukaranie, zinterpretuje jako krytykanctwo, czepianie się, brak miłości i empatycznego zrozumienia jej ( wadliwego ) punktu widzenia . Taka osoba, to nawet Bogu będzie zarzucać brak miłosierdzia!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz