O mnie

Moje zdjęcie
Londonderry, United Kingdom
adres: happybodzio@interia.eu , jestem Polakiem, wykluczony z instytucji kościelnej globalnego KADS Seventh-day Adventist Church copyright: Bogdan Szczesny - Bury

niedziela, 12 stycznia 2020

List do Andrzeja Sicińskiego Pastora KADS. Grudzień 2019r. Nabożeństwo w Podkowie Leśnej.

Pastorze Andrzeju Siciński. To Bóg sprawił, że w Sobotę 23 Listopada 2019r. spotkaliśmy się w lokalnym zborze  KADS w Polsce, w Pszczynie.  Temu spotkaniu poświęciłem list do ciebie – którego nie będę teraz cytował, m.in. dlatego że, do tej pory nie został upubliczniony. Wspomnę tylko, że nasze spotkanie zostało „podsumowane” bodajże czterokrotnym uściskiem naszych dłoń przy wyjściu z kaplicy, na zakończenie nabożeństwa sabatowego w Pszczynie. Po wygłoszonym przez ciebie apelu ewangelizacyjnego i kazaniu, przyjmując twoją dłoń, i twój uśmiech kaznodziei, żegnającego słuchaczy jego apelu i kazania  - nie wnikałem jakimikolwiek pytaniami do ciebie,  czy zorientowałeś się kim jestem, i jaką rolę pełnię w twoi wypełnianiu zawartego Przymierza z Bogiem; czyli, czy pamiętasz naszą „wspólną przeszłość” od Maja 2005r.; w której to wielokrotnie, notorycznie  odmawiałeś mi pomocy prawną wobec przemocy mobbingu, stosowanego przeciwko mnie w KADS . W Pszczynie byłem zaskoczony twoim niespodziewanym przybyciem  na nabożeństwo ( sam, z mównicy zborowej,  określiłeś twoje przybycie do Pszczyny, jako nagłą decyzję ). Spóźniłeś się na nabożeństwo – domniemam, że ono wynikało z charakteru twego przybycia, jako nagłe, niespodziewane  dla ciebie samego. Kilka dni wcześniej prosiłem zbór w Pszczynie o rozmowę, wykorzystując fakt, że przybyłem do Polski po 6-letniej nieobecności w naszej prześlicznej Ojczyźnie. Nie wiedziałem, czy twoje niespodziewane przybycie do Pszczyny, było związane z wypełnieniem zobowiązań zboru w Pszczynie , wobec mojego oczekiwania spotkania i omówienia wieloletniego ignorowania przez ten zbór , moich próśb o  pomoc wobec przemocy mobbigu w KADS; i zobowiązań wobec Boga z innych powodów, dotyczących Czasu Łaski dla adwentystów dnia siódmego, którzy zboczyli z Drogi do sumienia i miłości Chrystusa. Ja miałem prawo oczekiwać zgody zboru w Pszczynie na to spotkanie, nie tylko z powodu ogólnoludzkich zasad przyzwoitości i empatii.  Przecież jednym z warunków wypełniania Przymierza z Bogiem, jest spełnianie oczekiwań osób, z racji że one wiedzą, iż adwentyści dnia siódmego, wręcz szczycą się Przymierzem, ich sumienia z sumieniem Boga. Zbór w Pszczynie, wcześniej przed nabożeństwem
( więc również przed twoim niespodziewany przybyciem ), nie powiadomił mnie o decyzji spotkania się ze mną ( z twoim udziałem lub nie ) – dlatego, zachowując rozsądna ostrożność, a priori przeprowadziłem mały test wobec ciebie, aby zorientować się, czy jesteś godny w oczach Boga, by w pokój czyniącej atmosferze, wyjaśnić ze mną, twoje i zboru z Pszczyny, ponad 14-letnie lekceważenie wymogu wypełniania intelektualnych, moralnych i duchowych zobowiązań - z tytułu, już nawet nie z zawarcia Przymierza z Bogiem, ale chlubienia się tym przymierze przed światem, przede mną ( w tym przypadku zwodząc ). Chlubiąc się tym „przymierzem” przede mną - gdy na jego „intelektualnym, moralnym, i duchowym fundamencie”,  w KADS  stosowano przemoc mobbingu w KADS wobec mnie, jednocześnie tworząc bezkarną przestrzeń w tym kościele, dla tej przemocy.  Dlatego zrobiłem coś, czego wcześniej nigdy nie robiłem na nabożeństwach sabatowych. Dwukrotnie, publicznie zadałem ci banalne pytania, bezpośrednio skierowane do ciebie, podczas studium biblijnego na temat Przymierza z Bogiem ( prawdopodobnie również w sferze sumienia KADS i samego Boga ) jako do uczestnika tegoż studium ale nie prowadzącego to studium, i po zakończeniu twego kazania jako do kaznodziei – by po twoich odpowiedziach, wywnioskować, czy jesteś gotowy intelektualnie, moralnie, duchowo, to tej rozmowy; być może jednej z najważniejszych dla zboru w Pszczynie, od momentu, gdy ten zbór stał się moim domem duchowym, z którego któregoś dnia wyfrunąłem do Irlandii Północnej, a od którego przede wszystkim oczekiwałem pomocy.  Nie byłeś gotowy – dlatego zrobiłem wszystko, aby nasze spotkanie zakończyło się w najbardziej pokojowy sposób. Czyli pożegnaniem, po wspólnym spotkaniu z Chrystusem ( niestety bezprodukcyjnym intelektualnie, moralnie i duchowo, w sferze pojednania czcicieli Boga, w ramach ich zawarcia Przymierza sumienia z Nim ), na nabożeństwie sabatowym w kaplicy KADS w Pszczynie, za pośrednictwem, tylko symboli:  uścisk ręki i uśmiech na twarzy.
Jednak Bóg, zdecydował, aby po „spotkaniu” z pastorem Pawłem Lazarem, przed tygodniem na nabożeństwie sabatowym  w lokalnym zborze KADS w Polsce, w Podkowie Leśnej, za pośrednictwem łączy Internetu, drugą z kolejności osobą, z którą Bóg wyznaczył mi spotkanie się w KADS ( tym razem za pośrednictwem łączy Internetu ), w sprawie bezkarnego stosowania przemocy mobbingu w KADS, zostałeś właśnie ty Andrzeju Siciński, pastorze KADS, wykładowco prawa w WSTH w Podkowie Leśnej, prawnym reprezentantem KADS na terenie Polski, w świeckiej przestrzeni publicznej, a także Redaktorem Naczelnym „Znaków”.
Nie bez przyczyny wymieniam wszystkie twoje „etc. etc.”, które posiadasz  w pastorskich strukturach KADS w Polsce. W rzeczywistości , intelektualnej, moralnej i duchowej świętej – więc mądrej  odpowiedzialności przed Bogiem, przed światem i przede mną, z tytułu twojego „powoływania się” na zawarcie Przymierza z samym Bogiem, przypominam ci Andrzeju,  że zakres twoich „etc. etc.”, stawia większy zakres zobowiązań intelektualnych, moralnych i duchowy  dla twego sumienia w Przymierzu z sumieniem Chrystusa, niż szeregowemu pełnoprawnemu współwyznawcy KADS , bez tak wielgachnego „etc. etc”, jak twój. Więc by uczynek, zadanie ci pytania: Andrzeju Siciński, pastorze KADS, czy ty mnie Bogdana Szczęsny – Burego miłujesz miłością Chrystusa ?, zachowało racjonalną mądrość, przed samym Chrystusem, przed opinią świata i globalnego KADS, przede mną ( więc, aby spełniało charakter Ewangelizacji ) najpierw zadam ci pytanie:  Andrzeju Siciński, czy ty jesteś na tyle mądrym człowiekiem, aby mieć świadomość, w jakim szeroko wielgachnym zakresie przyjąłeś na siebie intelektualne, moralne  i duchowe zobowiązania, wobec Chrystusa, świata i mnie , a także wobec KADS ( jeśli wspólnota adwentystów dnia siódmego, rzeczywiście chce być Kościołem Chrystusa ), zawierając Przymierze twego sumienia z sumieniem Chrystusa ( więc pośrednio z sumieniem świata i moim ), z dobrowolnej pozycji twego „ etc. etc.”?  
I to jest niezbędne. Bo jeśli bogactwo splendoru towarzyskiego w KADS, które w ambicji ludzkiej próżności i egoizmowi,  osiągnąłeś z tytułu nabycia owych „etc. etc.” w KADS, próżniaczo i egoistycznie zasłoniło ci intelektualną, moralną i duchową celowość zawarcia Przymierza z Bogiem
( momentem tegoż zawarcia jest dobrowolne w dojrzałej świadomości wstąpienie do KADS, wraz ze zobowiązaniem pełnoprawnego współwyznawcy KADS, bez lub z „etc. etc.”) – to nigdy nie będziesz godnym w oczach Boga, rozwiązać ze mną problem pojednania KADS z ofiarą przemocy mobbingu w KADS; mimo nadania ci przez KADS owych „etc. etc.” . Zaś nie rozwiązując ten problem, będziesz  niczym, czyli dźwięczącym cymbałem ( odwołuję się do biblijnych zwrotów z 1 Kor. 13:1-3) dla Przymierza z Bogiem ; szczególnie w aspekcie, zlikwidowania systemowej gwarancji bezkarności tejże przemocy w KADS. Bezkarności, która dziś, niestety jest systemowo doktrynalnie niezbędna, do zachowania instytucjonalnej jedności globalnego KADS  - opartej na fundamencie samowolki populistycznej roszczeniowości, uzależnionej od ciemnej strony wiary w usprawiedliwienie z wiary, dlatego m.in. z systemowo doktrynalnym pominięciem Chrystusowego wymogu: 
Mat.18:18.... Zaprawdę, powiadam wam: cokolwiek byście związali na ziemi, będzie zawiązane w niebie; i cokolwiek byście rozwiązali na ziemi, będzie rozwiązane w niebie
który jest niezbędny, aby w uczynkach: uczestnictwa w celebracji nabożeństw sabatowych i wieczerzy pańskich, głoszenia kazań i apeli, zarobkowej instytucjonalnej działalności w KADS, zachować święty status: ofiary spełnionej, miłej Bogu. ( Mat.5:23-24 )

Nasza współpraca  – działalność reformatorska, dla odnowienia sumienia KADS w Przymierzu z sumieniem Boga, występującego wobec ludzkości  trzech postawach: Ojca i Syna i Ducha Świętego, musi być prowadzona publicznie.
Mat.28: 19-20.. Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata.
Występowanie Boga w trzech postawach ( nie w postaciach ): Ojca i Syna, i Ducha Świętego wobec ludzkości ( Jego „etc. etc.” ) – to wpajanie ludzkości, w jakim zakresie emocjonalnym i intelektualnym, ludzkość potrzebuje Go, by zrozumieć intelektualną, moralna i duchową celowość przestrzegania wszystkiego, co Bóg w postawie Chrystusa i przez Mesjasza  w treści Biblii, przekazał ludzkości.
Na przykład,  działalność reformatorska, dla odnowienia sumienia KADS w Przymierzu z sumieniem Boga wymaga pokory i subtelności jasnej strony wiary. Czyli bez osobowości Owocu Ducha Świętego ( Galatów 5: 22-23 ), nic nie zdziałamy.  Nawiązuję teraz do tematu twego kazania w Pszczynie w dniu 23 Listopada 2019r. w którym próbowałeś rozstrzygnięć, na czym polega różnica między gorliwością a fanatyzmem ( kiedy oblałeś mój test, m.in. przerywając mi pytanie do ciebie, w obecności zboru w Pszczynie; tylko po to by uniknąć w twojej odpowiedzi, przymus dojścia do prawdy odnośnie istoty zawartej w tej różnicy - tym samym, kosztem niedojścia do prawdy  mogłeś zachować wizerunek niemylącego się pastora ).
Koniec z dywanem kościelnym i usprawiedliwianiem, że należy chronić słabszych pełnoprawnych współwyznawców KADS oraz pastorów i osób zarobkujących w KADS, przed niewygodną prawdą, o rzeczywistym fatalnym stanie sumienia KADS w Przymierzu z sumieniem Boga.  Kto jest zbyt słaby, by przyjąć niewygodną prawdę ( mimo że, Prawda wyzwala z grzechu ) nie powinien otrzymać statusu praw i obowiązków pełnoprawnego współwyznawcy KADS, bez lub z „etc. etc.”. Ponieważ sprowadza sumienie KADS do poziomu „sumienia” populistycznej roszczeniowości. ( o tym przestrzega Biblia i E. White – którą KADS namaścił na prorokinię, niestety nie po to aby szanować jej słowa, ale po to aby formalnie stworzyć doktrynalne przekonanie, w pewności, że globalna instytucja KADS, spełnia kwalifikacje Kościoła Bożego ).  W konkretnym przypadku, w KADS dorównuje się poziomowi populizmu pewnego polskiego euro parlamentarzysty , który wysyła jakieś listy do Watykanu, niekulturalnie i prostacko chełpiąc , że w ten sposób chce coś uzyskać sensownego dla naszej prześlicznej Ojczyzny – gdy jeden z kaznodziei KADS, mruga z mównicy zborowej, porozumiewawczo a chwacko do zgromadzonej roszczeniowości populistycznej wśród szeregowych współwyznawców KADS:„nas słuchają i czytają w polskim Sejmie” !   O ho ho!
Kilka lat temu, na Facebooku, do grona adwentystów pisałeś: "zamierzam założyć na FB grupę dyskutującą na temat „świat staje na głowie”. Wtedy ja, zwróciłem uwagę, że raczej powinien być temat: „ KADS staje na głowie” – mając na uwadze, że jednym z warunków wypełniania Przymierza sumienia człowieka ze sumieniem  Bogiem, jest samego siebie poprawianie , nawet krytykowanie – nie innych, tym bardziej świat, bo musiałbyś z niego wyjść ( 1 Kor. 5: 10 ).  Zaś gdy poprosiłem cię o pomoc w sprawie patologii przemocy mobbingu w KADS, ty odpowiedziałeś krótko, acz dosadnie: „nie pomogę ci, bo mam inne zajęcia – a jeśli moją odmową stałem się jeszcze jednym twoim wrogiem w KADS, to trudno.” 
Niewątpliwie te słowa są zapisane w niebie – bo nie ma bardziej drastycznego przykładu wszeteczeństwa intelektualnego, moralnego i duchowego wobec wymogów Przymierza z sumieniem, miłością Boga, którą On obdarzy, przede wszystkim ofiary przemocy kościelnych mobbingów; w tym w KADS. Dlatego dziś proponuję ci szansę rozwiązania tu na ziemi szatańskiego ( bo wrogiego wobec sumienia i miłości Chrystusa ) charakteru twych słów z FB, aby były rozwiązane w niebie.
Wobec twego „kajania się” w dzisiejszym apelu ( 28 Grudnia 2019r. ), w Podkowie Leśnej, w sprawie twego niedojrzałego, acz ( jak sam pokreśliłeś w swym apelu ) fanatycznego zachowania wobec twoich rodziców, jednocześnie nawiązując do twego kazania z Pszczyny ( 23 Listopada 2019r. ), w temacie różnicy miedzy gorliwością a fanatyzmem, ja opiszę ci moje zachowanie w okresie, tej szczególnej gorliwości – bo w początkowej fazie, poznawania treści Biblii.
Otóż, na podstawie ledwo co zdobytych wiadomości z treści Biblii, nikogo „nie rozstawiałem po kątach”, wytykając błędy, brak zrozumienia dla prawdy. Tylko czekałem…. aż moi bliscy zaczęli mi zadawać pytanie: „co się stało Bogdanie, że tak ( na lepsze ) się zmieniłeś?” .  Wtedy odpowiadałem: studiuję Pismo Święte, które jest:
2 Tym3: 16-17... Cale Pismo przez Boga natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowania w sprawiedliwości, Aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego czynu przygotowany.

I przestań Andrzeju, ze swoim splendorem  „etc. etc.” w KADS,  wobec szeregowych adwentystów dnia siódmego, z lub bez „etc. etc.” , w swoich kazaniach i apelach używać proste okazywanie, osobistej  pokory wobec Boga, przez przyznawanie się do banalnych  grzeszków z młodości – gdyż jest to tylko twoje socjotechniczne bratanie się w duchu roszczeniowego populizmu ze słuchaczami twoich apeli i kazań ; szczególnie gdy jednocześnie to „bratanie”, osobiście nie zmusza cię do poważnego, dojrzałego w sumieniu Przymierza z sumieniem Chrystusa, wypełnienia wymogu:
Mat.18:18.... Zaprawdę, powiadam wam: cokolwiek byście związali na ziemi, będzie zawiązane w niebie; i cokolwiek byście rozwiązali na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. 
To ty Andrzeju Siciński pastorze KADS, z intelektualnej, moralnej i duchowo racji posiadania „etc. etc”:  wykładowca prawa w WSTH w Podkowie Leśnej, prawny reprezentant KADS na terenie Polski, w świeckiej przestrzeni publicznej, a także Redaktor Naczelny „Znaków”, powinieneś szczególnie być predysponowany przez osobowość Owocu Ducha ( czytaj: natchniony przez Ducha Świętego ), do przedstawienia wzoru, prawdziwego pojednania się z drugim człowiekiem, pozostałym szeregowym współwyznawcom KADS, i innym pastorom, z mniejszym lub bez zasobem „etc. etc.” w KADS.

Nawiązując do stwierdzenia „szczególnie predysponowany przez osobowość Owocu Ducha ( czytaj: natchniony przez Ducha Świętego )”, w dalszej kolejności redakcji listu do Ciebie Andrzeju Siciński,  z pośród kilku już przygotowanych tematów, wybrałem temat konieczność zachowania reputacji”, w kontekście wspomnianego wcześniej twego haniebnego zachowania ( wobec wymogów zawartego Przymierza z Bogiem ), mianowicie, cytuję:
„ Kilka lat temu, na Facebooku, do grona adwentystów pisałeś: zamierzam założyć na FB grupę dyskutującą na temat „świat staje na głowie”. Wtedy ja, zwróciłem uwagę, że raczej powinien być temat: „ KADS staje na głowie” – mając na uwadze, że jednym z warunków wypełniania Przymierza sumienia człowieka ze sumieniem  Bogiem, jest samego siebie poprawianie , nawet krytykowanie – nie innych, tym bardziej świat, bo musiałbyś z niego wyjść ( 1 Kor. 5: 10 ).  Zaś gdy poprosiłem cię o pomoc w sprawie patologii przemocy mobbingu w KADS, ty odpowiedziałeś krótko, acz dosadnie: „nie pomogę ci, bo mam inne zajęcia – a jeśli moją odmową stałem się jeszcze jednym twoim wrogiem w KADS, to trudno.” 
Cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz