Stanisław napisał(a): „Bogdanie ,rozumiem ze Ty wiesz jaka jest wola Boga i kazdy kto zna inna wole Boga jest falszywym poslannikiem? Widzisz pozorna "madrosc"takich rozwazan? kazdy czlowiek czy kosciol czyta inna wole Boga z biblii. I Pan Bog dal im do tego prawo.”
I tu się mylisz - nie ćwierć, na pół, ale na całość. Jak można wypełniać wolę Boga, jeśli się go poznaje według swoich interpretacji - a nie według Jego nauk. Ludzkie interpretacje – bez korygowania zakonem Boga – "kim jest Bóg?", tworzą w człowieka wyobraźni ludzki wizerunek Boga, inny od tego rzeczywistego. Podobnie jest z naszym dojrzewaniem do dostrzeżenia prawdziwego wizerunku naszych rodziców, które różni się – pod wpływem obecnego wypełniania rodzicielskich obowiązków wobec własnych dzieci - od wizerunku, jaki mieliśmy będąc dziećmi.
Przy okazji - Boga zakon jest również zbiorem Boga nauk. Jeśli dany Kościół uczy doktryn religijnych, nie biorąc pod uwagę np. treści artykułów prawnych Dekalogu - nie może być uznany jako Kościół Boga! Stanisławie - nie można być uznany za porządnego obywatela danego państwa - jeśli samemu interpretuje się " jak mi pasuje" prawo ( zakon ) tego państwa, bez okazania szacunku "skruchy i pokory, bojaźni zdroworozsądkowej" wobec obowiązujących w tym państwie norm
Zapewne jesteś rzeczywistym Chrześcijaninem - to wiesz, że bardziej należy być posłusznym Bogu ( tym samym Jego zakonowi ) niż świeckiemu państwu, w którym żyjemy. Bóg jest Stworzycielem wszelkiej rzeczy, wszelkich praw.
Na koniec.
Księga Izajasza 4:1 - W owym dniu uchwyci się siedem kobiet jednego mężczyzny, mówiąc: Swój własny chleb będziemy jadły i swoim własnym odzieniem będziemy się przyodziewały, niech tylko twoim imieniem się nazywamy, zdejmij z nas naszą hańbę!
Czy według Ciebie Stanisławie, te kobiety - które wierzą w istnienie mężczyzny; ale swoje - nie Jego, jedzenie ( nauki ) i szaty ( sprawiedliwości i prawo ) pragną używać , rzeczywiście w pokorze przed Jego Bożym majestatem, okazują Mu szacunek, zaufanie.... czyli wiarę zawierzenia się Mu? Bo na pewno te kobiety wierzą w Jego istnienie – np. chcą się nazywać Jego imieniem ( Chrześcijanki ) i być przez Niego zbawione.
Widzisz różnicę między wiarą zawierzenia się Chrystusowi a wiara w istnienie Chrystusa?
Która według Ciebie jest prawdziwa , a która „zwiewna, nie konkretna – więc wprowadzająca na błędną „Drogę do Chrystusa”…
Tak więc prawo ( zakon ) Boga wskazuje, kto jest fałszywym prorokiem Boga. Ja tymczasem nie zamierzam na kogokolwiek wskazywać, kto jest lub nie jest prawdziwym prorokiem, prawdziwym kościołem.
Już w Edenie, szatana - jako przeciwnika Boga, można było rozpoznać po tym, że namawiał ludzi, aby swoimi uczuciami i emocjami: 1 Mojż.3: 6.. A gdy kobieta zobaczyła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia i że były miłe dla oczu, i godne pożądania dla zdobycia mądrości, interpretowali polecenia ( nauki ) Boga według swojej ludzkiej „humanistycznej” logiki; zamiast konkretnej rodzicielskiej Bożej. Ewa czytając swoją interpretację "co jest wolą Boga?", źle na tym wyszła. Twój wybór Stanisławie - twoja odpowiedzialność za swoją wieczna przyszłość..
Dzięki za wysłane mi swoje uwagi. Bogdan
(...)
Humanistyczne podejście do konieczności zachowania karności wobec rodzicielskich poleceń Boga Ojca, nabiera zwodniczy charakter. Motto humanizmu brzmi: „nic co ludzkie nie jest mi obce”
Gdy byłem małym chłopcem, pewnego dnia miałem mocno rozgorączkowane gardło. Kiedy jednak pod nasz dom przyjechał lodziarz na swym motorowerze „Komarze”, w swym dziecięcym znawstwem „nic co ludzkie nie jest mi obce” przekonywałem moja matkę, że jak spróbuję choć odrobinkę lodu z bakaliami, to na pewno mojej gardło natychmiast wyzdrowieje. Niestety moja matka miała inne zdanie ( dojrzalsze w znajomości „w tym co ludzkie” ) w tej sprawie…. Jak myślisz - odmawiając swemu choremu dziecku odrobinę przyjemności, okazała się kochającą matka - czy raczej złą, pozbawioną zdolności empatycznego zrozumienia mojego "humanistycznego" punktu widzenia, co będzie najlepszym rozwiązaniem na moje dolegliwości gardła? Czy walka z osobami, które częstują córkę alkoholem, według swego humanistycznego "nic co ludzkie nie jest mi obce" należy zakwalifikować jako "stosowanie przemocy w domu rodzinnym"? Bo znani mi adwentyści Adwentyści Dnia Siódmego mają problem z oceną takiej rodzicielskiej postawy.... podobnie jak w sprawie zamężnej adwentystki żyjącej z obcym mężczyzną.
Czyż Bóg – jako stworzyciel Człowieka, wie więcej, od nawet najmądrzejszych ludzi ( mojej matki ) , co jest dobre, a co złe dla człowieka? Czyż to nie On ma tylko prawo twierdzić, że rzeczywiście wie: „nic co ludzkie nie jest mi obce”?
Czy ludzka medycyna wie „wszystko” o zbudowaniu ciała człowieka?
Moja pokora wobec wiedzy Boga na temat rzeczywistych ( nie – urojonych, zniewolonych przez grzech żądz osobistego „starego człowieka” ) moich potrzeb, każe mi przyjąć postawę: „wiem, że nic nie wiem”... i posłusznie kierować się wskazówkami zakonu Boga, który jest drogowskazem, na czas mojego dojrzewania do doskonałego zawierzenia się Bogu i promieniowania miłością do Boga i bliźniego swego.
Galatów 3: 21-29... Czy więc zakon jest przeciw obietnicom Bożym? Bynajmniej! Gdyby bowiem został nadany zakon, który może ożywić, usprawiedliwienie byłoby istotnie z zakonu. Lecz Pismo głosi, że wszystko poddane jest grzechowi, aby to, co było obiecane, dane było na podstawie wiary w Jezusa Chrystusa tym, którzy wierzą. Zanim zaś przyszła wiara, byliśmy wspólnie zamknięci i trzymani pod strażą zakonu, dopóki wiara nie została objawiona. Tak więc zakon był naszym przewodnikiem do Chrystusa, abyśmy z wiary zostali usprawiedliwieni. A gdy przyszła wiara, już nie jesteśmy pod opieką przewodnika. Albowiem wszyscy jesteście synami Bożymi przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Bo wszyscy, którzy zostaliście w Chrystusie ochrzczeni, przyoblekliście się w Chrystusa. Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie.
A jeśli jesteście Chrystusowi, tedy jesteście potomkami Abrahama, dziedzicami według obietnicy
....A kto jest bez grzechu ludzkiej niedoskonałości zawierzenia się Bogu i promieniowania miłością do Boga i mojej osoby... niech nadal rzuca we mnie kamieniem przemocy mobbingu w sferze wolności sumienia wyznawanej wiary:
poniżanie, dyskryminowanie, cenzurowanie, oczernianie kłamstwami i karami przeprowadzonymi niezgodnie z obowiązującymi normami Boga, zdradzaniem przysięgi małżeńskiej i ślubowania Aktu Wiary pełnoprawnego współwyznawcy mojego Kościoła, milczącym "tabu" unikaniem dawania mi odpowiedzi na niewygodne pytania, odebrania mi możliwości kontaktowania się z moja córką, przez zohydzenie jej moich wartości moralnych, którymi ją rodzicielsko "karmiłem" wyprowadzając z pod kuchennego stołu do poziomu zdroworozsądkowej prześlicznej pannicy, osiągającej znakomite wyniki w szkole, w sporcie.....
(…. )
Warto w temacie konieczności zachowania karności wobec zakonowi Boga , przypomnieć sobie, co powiedział Pan Jezus Chrystus.
Marka 3: 33 – 35....I odpowiadając, rzekł im: Któż jest matką moją i braćmi? I powiódł oczyma po tych, którzy wokół niego siedzieli, i rzekł: Oto matka moja i bracia moi. Ktokolwiek czyni wolę Bożą, ten jest moim bratem i siostrą, i matką.
Nie wiem jak Ty Stanisławie - ale dla mnie te słowa odnoszą się zachowania karności wobec zakonu Boga. A ponieważ na świecie jest wiele kościołów - każdy ma inny zakon Boży; więc logiczne jest, aby przed wstąpienie do konkretnego kościoła, sprawdzić, czy jego dyscyplina prawno doktrynalno liturgiczna pokrywa się z dyscypliną treści artykułów Dekalogu.
..................................
Serafin napisał(a): „Bogdanie i Wojtku, nie mozecie powiedziec ze "mezoloznicy" nie beda zbawieni, nie mozecie osadzac, mimo ze Pismo wyraznie mowi, ze oni nie beda zbawieni.Mam racje Iza?”
Serafinie - masz rację!; ja lub Wojtek nie mamy terazprawa twierdzić, że ( konkretni ) mężołożnicy nie będą zbawieni – ale tylko z tej racji, że nie wiemy czy w przyszłości ten lub inny homo zrozumie, iż warto żyć zgodnie z wartościami Boga - nawet gdy trzeba będzie żyć w samotności, bez współżycia seksualnego z kobietą lub z mężczyzną. To rozumowanie dotyczy również cudzołóżników, złodziei, itd. Jednak ja i Wojtek mamy prawo twierdzić ( odwołując się do Słowa Bożego - czyli od samego Boga ) , że uprawiający seks homo, nie oddziedziczą Królestwo Niebios, jeśli świadomie - tzn. znając ostrzeżenie Słowa Bożego - nadal będą trwać w zakazanych praktykach seksualnych. Tak będzie również w przypadku innych grzechów.
Musisz zrozumieć Serafinie, że przestrzegania zakonu Boga ( więc np. zrezygnowanie z uprawiania stosunków homo ) należy traktować jako akt budowania wiary ZAWIERZENIA SIĘ Bogu, że Jego ojcowskie rady stworzą nam możliwość żyć w radości, w spełnieniu potrzeb człowieka jakiego On stworzył ( na swoje podobieństwo ) ; a nie jakiego wyewoluował grzech.
( Bóg nie stworzył człowieka do związków homo - to grzech spowodował, że pojawili się ludzie nie potrafiący żyć w związku hetero - ja ich nie potępiam!, i domagam się, aby mieli pełny dostęp do przywilejów świeckiego obywatela; jednak bez zgody do wychowywania dzieci )
Sama wiara że Bóg istnieje nikogo nie zbawi - gdyż nie zbliża człowieka do Boga, jak dziecko do Ojca. Co najwyżej stwarza iluzję bliskości z Bogiem!
Bardzo chciałbym, aby Czytelnicy mojego blogu zrozumieli, że moje przypominanie o konieczności zachowania karności wobec moralnych "wytycznych" Boga - to nie inkwizytora straszenie piekłem, ale zachęcanie do budowania zawierzenia się Bogu - bo tylko ten rodzaj wiary rzeczywiście zbliża człowieka do Boga. Powodzenie w budowaniu tej wiary Serafinie!
.........................
Iza napisał(a): „Iza ma napisane, że krew Jezusa zakrywa wszelki grzech i mężołożnicy w oczach Boga są Jego Synami. Tak długo jak ich stosunek do grzechu jest negatywny. Nie zawsze znaczy to ostateczne porzucenie grzechu. Z grzechami walczymy całe życie.”
Iza wybacz, ale kompletnie nie rozumiem sens to co napisałaś. Czy uprawianie w "kratkę" stosunki homo - między okresami "negatywnego stosunku do grzechu” - powinno się kwalifikować jako "walkę z grzechami przez całe życie", którą doceni Pan Jezus i usprawiedliwił to swoja krwią? Proszę wyjaśnij mi to - jestem szczerze ciekawy twojego toku myślenia.
Z szacunkiem Bogdan
...............
Andrzej: Tam gdzie się kończą twoje możliwości, tam zaczyna się Boża Łaska
Bracie Andrzeju - tym razem nie zgadzam się z Tobą! W moim budowaniu wiary zawierzenia się Bogu ( i Jego rodzicielskim poleceniom ) Łaska Boża trwa w każdym momencie życia człowieka - m.in. dlatego, ze po zakończeniu tego czasu, następuje Czas pod prawem: "za grzech jest śmierć"
Boża Łaska jest niezbędna dla grzesznika, by mógł - przez okazanie skruchy, przyznania się do grzechu, podjęcia naprawy skutków swoich grzechów - np. zwrot skradzionych pieniędzy - współuczestniczyć czynnie z oczyszczaniu się ze swej grzeszności.
Pan Jezus Chrystus jest łaskawy - nie frajer dla notorycznie trwających przy swych grzechach!
Tak więc Czas Łaski to czas Bożej łaski dla grzeszników, którzy pokornie poddając się zakonowi Boga, ( skutecznie ) walczą ze swoja skłonnością do grzechu - jest zapowiedzią usprawiedliwienia z wiary żywej w uczynki skruchy
Czas Łaski dla lekceważących Boża Łaskę jest zapowiedzią nadejścia czasu pod prawem: za grzech jest śmierć
Hebr. 6:4-6.. Jest bowiem rzeczą niemożliwą, żeby tych - którzy raz zostali oświeceni i zakosztowali daru niebiańskiego, i stali się uczestnikami Ducha Świętego, I zakosztowali Słowa Bożego, że jest dobre oraz cudownych mocy wieku przyszłego. Gdy odpadli, powtórnie odnowić i przywieść do pokuty, ponieważ oni sami ponownie krzyżują Syna Bożego i wystawiają go na urągowisko.
Hebr.10; 26-27… Bo jeśli otrzymawszy poznanie prawdy, rozmyślnie grzeszymy, nie ma już dla nas ofiary za grzechy, Lecz tylko straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia, który strawi przeciwników.
W takim rozumieniu sensu nadawania człowiekowi ( Czasu ) Bożej Łaski, widzę Boże wyróżnienie Człowieka z pośród innych stworzeń przez Stwórcę. To zrozumienie napawa mnie dumą pokory zawierzenia się Bogu; także radością i wdzięcznością, że Pan Jezus Chrystus z krzyża Golgoty, mnie, Tobie, mojej Żonie, moje córce, Czesławowi, braciom i siostrom z Seventh-day Adventist Church/Kościoła Adwentystów Dnia Siódmego i innych kościołów, hetero i homo, ateistom – daje znak, że umarł – jako okup za nas , bo jest pewny Boską wiedzą „nic co ludzkie nie jest mi obce”, iż możemy żyć, w szczęsnym poczucia zaspokojenia naszych potrzeb w sferze uczuciowo i emocjonalnej; a także ściśle fizycznej – czyli zdobycia środków na żywność,
Książkę dedykuję mojej Rodzicom: Michalinie Bury i Leonowi Szczęsny i Kochanej Agnes
O mnie
- Bogdan Szczesny-Bury
- Londonderry, United Kingdom
- adres: happybodzio@interia.eu , jestem Polakiem, wykluczony z instytucji kościelnej globalnego KADS Seventh-day Adventist Church copyright: Bogdan Szczesny - Bury
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz