O mnie

Moje zdjęcie
Londonderry, United Kingdom
adres: happybodzio@interia.eu , jestem Polakiem, wykluczony z instytucji kościelnej globalnego KADS Seventh-day Adventist Church copyright: Bogdan Szczesny - Bury

poniedziałek, 17 czerwca 2013

str.3 ostatnia. Szkoła Sobotnia- Księga Aggeusza

str.3

Jak bardzo silnie występuje socjologiczna współzależność między zachowanie duchowo etycznej czystości świątyni zborowej a cielesnej świątyni sumienia wyznawanej wiary członków zboru, dowodzą dwa przypadki.

1Przypadek: Zaraz po przyjeździe do Londonderry w ostatnich dniach Września 2007r., moja córuchna – mając świeżo w pamięci atmosferę nabożeństw sabatowych w Pszczynie ( Polska ), widząc bałagan na nabożeństwach w Londonderry, prosiła mnie – swego ojca, abyśmy nie przychodzili do kaplicy w Londonderry. Zdecydowałem się więc wygłosić kazanie „usługiwać Słowem Bożym”, w którym przedstawiłem ( m.in. z Księgi Nehemiasza ), w jakiej uświęconej atmosferze Lud Izraela w okresie powrotu z niewoli babilońskiej, celebrował nabożeństwa Sabatowe – czyli społeczno grupowe spotkania z Bogiem. ( ten okres obejmuje również czasy działania Aggeusza ) W dowód pochwały zborowej za to kazanie…. w obecności mojej córki, nałożono mi taśmę na usta, z uzasadnieniem: „Bogdanie to ci się należy, bo z dużo gadasz” Już mniej więcej po roku przebywania w szopce celebracji czczenia Boga bez posłuszeństwa Jego zakonowi - moja córka, za konfliktową atmosferę w zborze w Londonderry mnie winiła – nie zbór! Zaś moja żona, przebywając w atmosferze nabożeństw sabatowych, wyznaczonych harmonogramem ustalonym przez Stanisława Ś. – który obejmował moją osobę w dyskryminacyjno cenzuralnym zakazie usługiwania Słowem Bożym z mównicy zborowej – powoli dojrzewała duchowo etycznie do zabrania o północy naszą wtedy 14-letnią córkę do knajpy pełnej pijanych Irlandczyków; namówiona przez swoją Matkę Irenę C. ( adwentystkę Dnia Siódmego ) i swoja siostrę Anię S. Ot taki pierwszy krok do…. dzisiejszego codziennego goszczenia Czesława w naszym domu do godziny 24, w obecności naszej córki; za waszą wiedzą i akceptacją – nieuświęconą, bo sprzeciwiającą się regulaminom naszego Kościoła ( patrz: Cytaty E. White – „unikane” przez….. )

2Przypadek: W okresie trwania półrocznego „zaocznego” nałożenia mi sankcji dyscyplinarnych przez Przewodniczącego Irish Mission pastora Davida Neal , gdy rozbestwiony tą karą zbór w Londonderry według własnego widzimisię, nakładał na mnie „możliwe i niemożliwe” w świetle prawa KADS sankcje dyscyplinarne ( patrz: 21 Przykładów na stronach : 3-7 listu „otwartego” do Pastora Teda C. Wilson ), w momencie zalania kaplicy zborowej, przez kilka miesięcy nikt do dokonał starań, aby jak najszybciej – choćby nawet prowizorycznie – doprowadzić jej stan do wykorzystania jej jako miejsca zborowych spotkań z Panem.
Przez kilka miesięcy „po zalaniu” świątynia zborowa w Londonderry znajdowała się ona w statusie: „zaniedbanej po zalaniu”
( patrz: List z Buncrany do pastora Davida Neal… )
Trzy lata wcześniej, gdy z USA przesłano pieniądze na remont kaplicy, skupiono się na luksusowym odnowieniu parteru ( nowa kuchnia, kafelki w pomieszczeniu z prysznicami - nepotyczna fucha dla Emila - rodaka pastora Claudiu Popescu ) – w celu przygotowania jej do prowadzenia działalności prywatnego biznesu (również w.. sabat! ). Tymczasem zabrakło funduszy na wyremontowanie sali nabożeństw i ułatwienie dojścia do niej osobom starszym i niepełnosprawnym!

Przytoczmy teraz fragment z Aggeusza. 2: 11-14.
Tak mówi Pan Zastępów: Zapytaj kapłanów o orzeczenie w takiej sprawie: Gdy ktoś niesie poświęcone mięso w podołku swojej szaty i dotknie swoim podołkiem chleba albo gotowanej potrawy, albo wina, albo oliwy, albo jakiegokolwiek pokarmu, to czy ten staje się wtedy poświęcony? Kapłani odpowiedzieli, mówiąc: Nie! Wtedy Aggeusz zapytał i rzekł: Gdy ktoś stał się nieczysty wskutek dotknięcia zwłok i dotknie którejś z tych rzeczy, to czy staje się ona nieczysta? Na to odpowiedzieli kapłani, mówiąc: Staje się nieczystą! Wtedy odezwał się Aggeusz i rzekł: Tak to jest i z tymi ludźmi, tak to jest i z tym narodem w moich oczach - mówi Pan - i także z wszelkim dziełem ich rąk: Cokolwiek oni ofiarują, będzie nieczyste.

Nie można wieloletnie jawnie popełnione przewinienia zboru, oczyścić schowaniem ich pod dywan kościelny! Nawet ofiara tych przewinień, nie oczyści je swym wybaczaniem zborowi. Nawet sam Pan Jezus Chrystus ich nie może oczyścić – jeśli nie chce się narazić na uzasadnione oskarżenia szatana, że jest niesprawiedliwie stronniczy wobec…. ofiary przewinień jej prześladowców! Po co Pan powiedział:
Zaprawdę powiadam wam: Cokolwiek byście związali na ziemi, będzie związane i w niebie; i cokolwiek byście rozwiązali na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie
jeśliby przez zachowanie sprawiedliwości i prawdy, dla dobra ofiary, nie domagał się od prześladowców, aby rozwiązali, jeszcze tu na ziemi, to co zawiązali - czyli skutki przemocy wieloletniego mobbingu wobec moje osoby?

To prawda, że król David mógł pozostać w związku małżeńskim z Batszebą , nawet po zamordowaniu jej pierwszego męża. Ale publicznie przyznał się do winy i okazał skruchę – gdy Bóg zdecydował się ujawnić jego winę!
Sytuacja mojej żony jest całkowicie inna! Ona nie okazuje skruchy nawet wtedy, gdy ujawnione jest jej przewinienie! To się nazywa hardość wobec konieczności zachowania skruchy za popełnione grzechy. Jakże musi być zwiedzona – również przez zachowanie Moniki J-E i małżeństwo Renaty i Mariusza W.. jeśli tak bardzo zagubiła się w tym wszystkim! Najpierw musi być oczyszczająca konfrontacja – by ujawnić, kto i jak przyczynił się do zaistnienia problemów w rodzinie Szczęsnych – Bury , by podjąć decyzję jakie środki należy zastosować dla ratowania mojego małżeństwa z Mariola. Gdy jednak jedno z nas nie będzie chciało poddać się tym środkom, drugie będzie miało prawo rozwieść się, że wskazaniem winnego tego rozpadu..
Mar. 10:12…A jeśliby sama rozwiodła się z mężem swoim i poślubiła innego, dopuszcza się cudzołóstwa.( to słowa Pana – nie moje widzimisie zazdrosnego męża )
Jeśli legalne poślubiła jest cudzołóstwem, to czymże jest obecne stołowanie, nocowanie, pranie gaci, publiczne chodzenie pod rękę, wspólne robienie zakupów?

Mat.7: 1-2… Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Albowiem jakim sądem sądzicie, takim was osądzą, i jaką miarą mierzycie, taką i wam odmierzą

Z Boga i Jego trzymania się sprawiedliwości i prawdy nie można sobie kpić! Teraz jest dogodny czas, na doprowadzenie do konfrontacji ze mną w obecności Union British, by oczyścić świątynię zborową w Londonderry – to w Dniu Sądu, Pan już bez zemnie, przeprowadzi z Wami taką konfrontację oczyszczają z waszej obecności w świątynię Królestwa Bożego . ( ja będę usprawiedliwiony, bo tu na ziemi chciałem tego oczyszczenia, ale z winy hardości waszej pychy i próżności, nie udało się )
W Dniu Sądu Bóg powiem Wam: „nie chcieliście - dla oczyszczenia świątyni zborowej - przedstawić Bogdanowi, na podstawie jakiego mojego - Bożego prawa kneblowaliście mu usta, dyskryminowaliście jego prawa współwyznawcy mojego kościoła, cenzurowaliście go, oczerniliście go przed jego córką – to teraz wyjaśnijcie mi, jakie moje prawa pozwoliły Wam tego typu przemoc mobbingu stosować”

Moim bracia ze zboru w Londonderry - i Ty Mariolo, kochana przeze mnie miłością Agape. Zapewne zgodzicie się ze mną, że większe szanse macie w konfrontacji ze mną, niż bezpośrednio z Panem ( oczywiście z tym prawdziwym Panem, a nie waszym Jego wizerunkiem )
Czy jesteście pewni, ze Bóg wybaczy Wam stosowanie przemocy wieloletniego mobbingu , tylko dlatego, że sami uznaliście, iż „Bogdanowi to się należało”? No cóż, jak znam wasze dotychczasowe absurdalne usprawiedliwienia, to przed Bogiem zastosujecie oskarżenie: „ Bogdan robił zamieszanie na nabożeństwach” .

Wtedy Bóg – celowo e tym momencie nie będzie wam udowadnia kłamstwo tej oszczerczej konfabulacji ( bo po co? ), a tylko odpowie:
Tak, robił to – z mojego polecenia!. Jego sobie upatrzyłem do tej roboty – bo tylko on jeden od początku namawiał was do przestrzegania regulaminów mojego kościoła! Przecież bezczeszczenie mojej Świątyni zborowej, np. waszymi notorycznym spóźnianiem się na spotkanie ze mną, wnoszenie na mównicę zborową wizerunku ukrzyżowanego Pana Jezusa Chrystusa , bałagan organizacyjny, lekceważący stosunek do mojego pokarmu podanego we właściwym czasie na potrzeby prowadzenia szkoły sobotniej, wymyślanie dyskryminacyjnych – obrzydliwych dla moich oczu uchwał, i innych rzeczy – Bogdana głośnego wytykania Wam wymagało! ( Izj.58 – cały rozdział )
Ja-Bóg jestem pełen podziwu do Bogdana – że z pozycji ofiary przemocy wieloletniego mobbingu , wytrwał w tej robicie - dobrowolnie biorąc na siebie cały ciężar przykrych skutków - które w mojej świątyni zborowej musiały się pojawić, jako wynik waszego bezprawia. To wy byliście jego inkwizytorami - nie odwrotnie; mimo – a właśnie dlatego , że łamaliście mój zakon miłuj Boga i bliźniego swego !
Kto z was ośmieli się powiedzieć przede mną, że jakiekolwiek zachowanie Bogdana ( wzorowe lub… błędne ) może usprawiedliwić wasze wieloletnie notoryczne przewinienia wobec mojego zakonu?
Czy Mariolo chcesz ośmielić się podważyć mą sprawiedliwość – gdy w błędach swego męża Bogdana, chcesz znaleźć w moim Sądzie Dnia Ostatecznego usprawiedliwienie swej niewierności ślubowania, jakie złożyłaś mu wychodząc za niego ? Czesław nie zna moje powierzone – również Tobie - wyrocznie Boże; Ty jest znasz. Wy je znacie! Dlaczego więc co sabat brukacie te wyrocznie, gdy swoim zachowaniem uniemożliwiacie Bogdanowi przychodzenie do kaplicy na nabożeństwa i Wieczerze Pańskie?
Kaplica zborowa – moja Świątynia, to nie wasza piaskownica, w której możecie sobie organizować zabawy na waszych warunkach. Przywileje pełnoprawnego współwyznawcy mojego kościoła – to nie wasze zabawki, które możecie dawać lub zabierać każdemu, w zależności waszego uczuciowo emocjonalnego nastawienia do tej osoby.
Po to nadałem związkowi Bogdana z Mariolą status prawno zawiązanego związku małżeńskiego, aby zasadowe Agape oceny, a nie zmienne uczucia Filo decydowały o daniu sobie prawa – np. Marioli – do rozwiązania tego małżeństwa, bez konkretnego udowodnienia winy Bogdana. ( pamiętacie, jak w lato 09r. pozwalaliście Matce Marioli, bez poświadczenia dwóch lub trzech świadków, oskarżać Bogdana, o „rozwalenie” zboru w Polsce? Ona bezkarnie oczerniała Bogdana w obecności jego córki Agnes. Teraz dzięki waszej zgodzie, by Czesław przebywał w domu Szczęsnych-Bury, moja ulubienica Agnes, nadal jest przekonywana ( indoktrynowana ) by uczuciowo emocjonalnie odrzucić Bogdana jako swego ojca! )
Biorąc to wszystko pod uwagę, ja-Bóg oświadczam, że wasz szczery głęboki żal za grzechy, okazany w Dniu Sądu Ostatecznego jest wyrazem obłudy waszej ziemskiej notorycznej wiarołomnej wiary bez uczynków posłuszeństwa memu zakonowi który streszcza się słowem: miłuj Boga i bliźniego swego. Tym bardziej, że Bogdan wiele razy namawiał Was do pojednania – na moich , a nie na waszych warunkach.
Na koniec – każdemu wiernemu moich zasad, który dobrowolnie wstąpił do mego kościoła – by dla własnego i córki przeobrażenia się w nowego człowieka , wykorzystywać dyscyplinę prawno doktrynalno liturgiczną mojego kościoła, pozwalam tupnąć nogą jako znak sprzeciwu chamstwu, tych, którzy wstępują do mego kościoła, tylko po to, by sprzeciwiać się regulaminom mojego kościoła.
Niech tupnie, - aby zapowiedzieć wam, jak ja tupnę gniewnie w Dniu Sądu Ostatecznego!

Nawet mój ukochany Hiob, kiedy starł się znaleźć sprawiedliwość w pojawieniu się w jego życiu tylu klęsk, mnie Boga obwinił o niesprawiedliwość - to jednak on świadczył prawdę o mnie; czego nie powiem o trzech: Sofarze, Elifazie i Bildadzie, którzy wychwalali „pod niebiosa” moja sprawiedliwość, by przekonać siebie i Hioba, „że mu się to należało”! O tak, Hiob też miał bardzo niemądrą żonę… pozbawioną wiary u/zawierzenia w miłosierdzie mojego Czasu Łaski!”

Koniec mojego prorokowania, co Bóg powiem Wam w Dniu Sądu. A jeśli nie wierzycie w wiarygodność mego proroctwa, to w tej sprawie popytajcie pastorskie struktury władz Union British ; a potem przekażcie mi ich odpowiedź – bo bardzo jestem ciekaw, jaki ze mnie prorok.

Nie macie prawa mówić o Bogu, że jest sprawiedliwy – gdy majestacie tej sprawiedliwości stosujecie tak obrzydliwe dla Praw Człowieka przestępstwa. Nie macie prawa wierzyć, że Bóg jest sprawiedliwy – jeśli na „tak-tak, nie-nie” nie potraficie rozeznać różnicę między sprawiedliwością a niesprawiedliwością, prawdą a kłamstwem. Nie macie prawa głosić światu, że Bóg jest sprawiedliwy – gdy w poczuciu całkowitej bezkarności depczecie i gnoicie Jego dziecko - chyba, że z imienia i nazwiska za głupców w świecie chcecie uchodzić!
Nie macie ( razem z moja żoną ) prawa wierzyć, że zostaniecie usprawiedliwieni - wołając do Pana: „Panie, Panie, czyż nie w twoim imieniu wypędzaliśmy demony - kneblując Bogdanowi usta. Czyż Panie, nie w twoim imieniu dokonaliśmy wielu cudów - tak, że Bogdan dziś jest osamotniony bez rodziny, a jego kobiety czują się szczęśliwe w obecności innego mężczyzny? Czyż nie prorokowaliśmy, w twoim imieniu, że "Bogdanowi to się należało" ?
Dlaczego? Ponieważ Pan odpowie: nie znam was czyniący bezprawie w moim kościele, w mojej świątyni podczas nabożeństw sabatowych , podczas Wieczerzy Pańskiej ( 1 Kor. 11: 29 ), w obecności kochanej przeze mnie i Bogdana Agnes.

1 Kor.11: 29… Albowiem kto je i pije niegodnie, nie rozróżniając ciała Pańskiego, sąd własny je i pije

I przypomnę wam, że tylko ja Bóg, mam prawo osądzać, czy w sercu Bogdana jest rodzicielska i mężowska miłość do kochanych przez niego kobiet; do czego nie macie prawa ani wy, ani i…. Agnes oraz Mariola.

Bezprawie czynicie , gdy ośmielacie się ustalać termin końca mojego „Czasu Łaski” danego Marioli i Bogdanowi – by rozwiązali swoje małżeńskie problemy. Ten Czas Łaski do małżeństwa Szczęsny-Bury również was obowiązuje, do okazania skruchy, naprawy błędów – by bratersko szczerze pomóc temu małżeństwu uratować się. Wy tymczasem mój Czas Łaski wykorzystujcie do dokończenia własnego wrogiego działa wobec rodziny Szczęsnych-Bury, który prowadziliście od założenie Bogdanowi taśmę na usta; dzieła zniszczenia Bogdana – tylko dlatego, ze sprzeciwił się waszemu Syndromowi Grupowego Myślenia w sferze delikatnej indywidualnej wolności sumienia i wyznania wiary. Jak w takich okolicznościach śmiecie wierzyć, że dam okażę wam łaskę w Dniu Sądu Ostatecznego?

Dlatego ja-Bóg powie wam: „ Bezprawie czynicie, gdy twierdzicie, że to wy – stworzeni przez mnie ludzie , decydujecie, czy Mariola nie może już wzbudzić w swym własnym kobiecy sercu – sanktuarium świątyni swego ciała szczęsne miłosne uczucia do Boga; w momencie gdy notorycznie zanieczyszczacie świątynie zborową, pozbawioną ochronnego mury: karności dyscyplinie prawo doktrynalno liturgicznej KADS
Po to m.in. Wam powiedziałem:
A zatem, powiesz mi: Czemu jeszcze obwinia? Bo któż może przeciwstawić się jego woli? O człowiecze! Kimże ty jesteś, że wdajesz się w spór z Bogiem? Czy powie twór do twórcy: Czemuś mnie takim uczynił? Albo czy garncarz nie ma władzy nad gliną, żeby z tej samej bryły ulepić jedno naczynie kosztowne, a drugie pospolite? A cóż, jeśli Bóg, chcąc okazać gniew i objawić moc swoją, znosił w wielkiej cierpliwości naczynia gniewu przeznaczone na zagładę, A uczynił tak, aby objawić bogactwo chwały swojej nad naczyniami zmiłowania, które uprzednio przygotował ku chwale, ( Rzym.9: 19-23 ), abyście uświadomili Mariolę, że to ja Bóg – nie ona, zdecyduję, czy lub kiedy dla Bogdana stanie się rozbitą szklanką – tak, że już nie będzie mógł z niej napić miłości; gdy tymczasem będzie mógł zrobić to Czesław – poganin, bo obcy dla mnie i mojego zakonu w kwestii zachowania wierności małżeńskiej.
To ja Bóg zdecyduję – na warunkach mojego zakonu – kiedy zatwardzę Marioli serce; więc niech ona razem z wami nie kusi mnie bym to jej zrobił! A wam przypomnę, że wieloletnio przeciwstawiając się Bogdanowi – na podstawie notorycznego łamania mego zakonu; utwierdzaliście mojej prześliczne: Mariolę i Agnes, by obie kusiły mnie w ten sposób.

Tylko zachowanie czystości wewnętrznej strony świątyni ciała Marioli - uniemożliwi dotykanie Czesława zewnętrznej jej strony!

Jeśli wy kobiety, domagacie się równouprawnienia z mężczyznami w wypełnianiu obowiązków pełnoprawnego współwyznawcy mego kościoła, to same nadajecie sobie ( nie koniecznie za moją Bożą zgodą ) brzemię prawno doktrynalno liturgicznej odpowiedzialności za zachowanie czystość w świątyni zborowej przez duchowo etyczna karność. Przypomnijcie sobie, że nie wszystkim mężczyznom powierzyłem obowiązek zachowania czystości w świątyni zboru – jakim był starotestamentowy izraelski Lud.
To nie męski szowinizm pchał mnie ustalanie do tych ograniczeń – ale męska ojcowska odpowiedzialność mojej miłości Agape dla waszej uczuciowo emocjonalnej kobiecej słabości. Dlatego powiedziałem do mężczyzn, pragnących ukamieniować cudzołożnicę: Kto z was jest bez grzechu ( świadomego nieodpowiedzialnego łamania mojego zakonu ), niech pierwszy rzuci kamieniem ( czyli wypełni zakon - który sam łamał, świadomie nie okazując z tego powodu skruchę )
Jeśli powiedziałem mężczyznom zadaje to pytanie, to również zadaję je kobietom, które w próżności swej uczuciowo emocjonalnej próżności, nieodpowiedzialnie nadają sobie prawo do równoprawnego mężczyznom rzucania kamieniem.

Ponieważ już wcześniej zlekceważyłyście sobie moje inne wskazówki:
1 Tym.2: 9-12.. Podobnie kobiety powinny mieć ubiór przyzwoity, występować skromnie i powściągliwie, a nie stroić się w kunsztowne sploty włosów ani w złoto czy w perły, czy kosztowne szaty, Lecz jak przystoi kobietom, które są prawdziwie pobożne, zdobić się dobrymi uczynkami. Kobieta niech się uczy w cichości i w pełnej uległości; Nie pozwalam zaś kobiecie nauczać ani wynosić się nad męża; natomiast powinna zachowywać się spokojnie.
Tyt.2: 3-5… Że starsze kobiety mają również zachowywać godną postawę, jak przystoi świętym; że nie mają być skłonne do obmowy, nie nadużywać wina, dawać dobry przykład; Niech pouczają młodsze kobiety, żeby miłowały swoich mężów i dzieci, Żeby były wstrzemięźliwe, czyste, gospodarne, dobre, mężom swoim uległe, aby Słowu Bożemu ujmy nie przynoszono.
w czym przypominacie kobiety z Izj.4:1; dlatego w Dniu Sądu osobiście zapytam Was kobiety: „ czy gdy rzucałyście na mężczyznę Bogdan kamieniami przemocy wieloletniego mobbingu, zachowałyście jednocześnie osobistą czystość – wolną od wieloletniego notorycznego bezprawia”? Jeśli nie, to macie przechlapane na podstawie zachowanej przez mnie sprawiedliwości: Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Albowiem jakim sądem sądzicie, takim was osądzą, i jaką miarą mierzycie, taką i wam odmierzą
Racjonalne duchowo etyczne wymagania miłości Agape , często zmuszają mężczyzn do zadania sobie samemu pytanie: „czy w motywacji czystego serca, podejmowałem decyzję wymagającą od swojej kobiety działanie na tak lub nie?”. Po czym następuje bolesne „skanowanie” ilości wirusów grzechu w sercu świątyni ciała mężczyzny. Często temu skanowaniu towarzyszy olbrzymie cierpienie – właśnie w takich chwilach jego kobieta powinna wspierać…. Ale kobieta zasłuchana co gra w jej uczuciach i emocjach, nie usłyszy pytań Pana : „jesteś bez grzechu, by rzucać kamieniem … w swego męża, zięcia, współwyznawcę KADS?”.

Ja - Bóg pytam: "Co z wami się stało , gdy tak ochoczo, choć bez poczucia odpowiedzialności podjęłyście się obowiązków pełnoprawnego współwyznawcy mojego kościoła? Kim jesteście, że potrafiliście „niedelikatnie” śmiać się w chwili gdy Claudiu w obecności mojej córki Agnes, podstępnie zakleił mi usta – a potem oskarżać mnie - Boga, że Bogdana „tupaniem” raniłem waszą delikatność kobiecą? Kim jest Monika J-E, która gdy domagałem się od was przestrzegania regulaminów kościoła, groziła mi Bogu paluszkiem : "Bogdanie ty nie znasz Ducha Proroctw"; bo jednocześnie nie groziła tym paluszkiem Claudiowi wołając: "Claudiu , ty nie znasz Ducha proroctw, bo poniżasz Bogdana - moje dziecko”? Kim jesteście wy kobiety, skarżąc się, że wypominaniem wam łamanie prawa, ja Bóg „raniłem” wasze delikatne uczucia; gdy tymczasem chamstwo poniżenia, dyskryminacji, cenzury, oszczerstwa jakoś nie raniły waszą delikatną strukturę uczuć i emocji.
Przykre, ale żona Bogdan, razem z wami (bierne ) w tym uczestniczyła – dlatego dziś nie ma oporów stołować u siebie Czesława, pozwalać mu nocować w naszym domu!

Moja córko Mariolo. Fakt, że Czesław dziś stołuje się w domu Szczęsnych - Bury, nocuje w nim ( nawet, gdy jesteś w pracy na nocną zmianę ) – jest wiarygodnym dowodem, że to co w przeszłości robiłaś dla „dobra córki” stało się, w cyklu przyczynowo skutkowym, tworzeniem złej grzesznej atmosfery w życiu Agnes. Gdyby Bogdan rzeczywiście wcześniej źle postępował wobec Ciebie i Agnes; a Ty w moim- Boga „błogosławionym natchnieniu” oddaliłaś od niego samą siebie i Agnes – to dziś w cyklu przyczynowo skutkowym mój Boży Plan Zbawienia, zabronił by Ci korzystać z pomocy poganina Czesława, gdyż ja-Bóg na pewno nie błogosławię takiemu środkowi pomocy! Ty nie prosisz mnie- Boga o danie Ci wskazówki, gdzie jest błogosławiony środek pomocy dla Agnes. Boisz się, że wskażę Ci taki środek, który Tobie nie będzie odpowiadał – bo stanowi zasadowe wyzwanie dla twojej kobiecej uczuciowo emocjonalnej dumy, pychy i próżności. ( dwuletnia korespondencja z mężem Bogdanem to potwierdza! )
W świątynie twego ciała „stary człowiek” nadal pełni rolę kapłana – nie Pan Jezus Chrystus. Gdyby ja-Bóg, w okresie ostatnich kilku lat, był przychylny do tego co robiłaś Ty i twoja Matka w procesie wychowawczym twojej i Bogdana córki, dziś nie musiałabyś prosić obcego mężczyzny, aby pomagał Ci w wychowywaniu mojej ukochanej Agnes; znalazłbyś inne – tym razem duchowo etyczne rozwiązanie .

Ja - Bóg już od 2003r. wskazałem osobę Bogdana jako pomoc dla Ciebie w ratowaniu Agnes – również i Ciebie w procesie przeobrażania się ze „starego w nowego” człowieka w sprawiedliwości i prawdzie; co potwierdzone zostało w błogosławionych przeze mnie w sukcesach Agnes w nauce, sporcie i kontaktach z rówieśnikami, w okresie gdy mieszkaliście z dala od zboru w Londonderry. Co potwierdziło twoje uczuciowo emocjonalne kobiece pragnienie zasadowego ślubowanie mu wierności małżeńskiej
Ty jednak hardo przeciwstawiasz się mi-Bogu, głucha i ślepa na moje ostrzeżenia, szukając usprawiedliwienia w towarzystwie adwentystów Dnia Siódmego ze zboru w Londonderry - niewiernych moim powierzonym KADS wyroczniom Bożym - dlatego pozwoliłaś swojej Matce i siostrze, członkom zboru w Londonderry, zniszczyć te szlachetne uczucia w swym sercu - sanktuarium świątyni swego ciała; zasadowo bezczeszcząc jej obecnością Czesława - który nie jest twoim mężem w moich- Boga oczach!
Dlatego popełniłaś następny grzech: celowe czekanie na prawną sytuację, w której będziesz mogła przeprowadzić proces rozwodu małżeństwa z Bogdanem bez wskazania winy – jednocześnie spotykając się z Czesławem! .
Wiedz więc kochana przez Bogdana Kobieto – że te twoje „cwaniactwo” jest moi-Bożym realizowaniem planu, by dać czas i możliwość Union British do przeprowadzenia konfrontacyjnej mediacji między tobą a Bogdanem – szczególnie po tym, jak wiele razy odrzucałaś swego męża prośbę, by wykorzystać odpowiednie instytucję pomagające małżeństwom w ich problemach. Bogdan prosił Cię o skorzystanie świeckiej pomocy - mając świadomość , że w Irish Mission takiej pomocy nie otrzymacie.
Pamiętasz, jak zabroniłaś Bogdanowi aby wchodził do pokoju waszego mieszkania ( w którym teraz Czesław pełni rolę „gospodarza” ) na czas twego spotkania z pastorami: Davidem Neal i Claudiu Popescu? Twój mąż nie sprzeciwił się Tobie, bo ze swoją słabą znajomością angielskiego w oczach tego pastora na domowego awanturnika bym wyglądał! Pogardliwie traktując mnie-Boga i mój zakon:
Kobieta niech się uczy w cichości i w pełnej uległości; Nie pozwalam zaś kobiecie nauczać ani wynosić się nad męża; natomiast powinna zachowywać się spokojnie.
w tamtym czasie w naszym domu, skutkuje, że dziś nie masz oporów w tym mieszkaniu stołować Czesława.

Ja- Bóg przypomnę Ci, że Bogdan wyprowadził się z waszego domu, na twoje żądanie – a nie na podstawie interwencji policji. On zbyt kocha Ciebie i Agnes, by przebywając w takiej atmosferze ( podgrzewanej przez twoja Matkę, nienawidząca go za sprzeciwianie się jej częstowaniu alkoholem Agnes ) stwarzać dodatkowe konfliktowe sytuacje w obecności rozgoryczonej grupowym dorosłych uprzedzeniem wobec jej ojca Bogdana.
To jego zasadowa miłość Agape do Agnes, dziś wstrzymuje go w niekontaktowaniu się z Agnes; choć jego uczuciowo emocjonalnie Filo rwie się do spotkania z jego córuchną .

Droga córko Mariolo -będziesz musiała za to zapłacić w Dniu Sądu Ostatecznego; jeśli nie zawrócisz z tej drogi do nikąd ( perish ). Jeśli mi-Bogu nie wierzysz – spytaj inne matki, nawet ze świata; byleby nie ze zboru w Londonderry!; czyli: Renatę W. Agnieszkę G. Małgorzatę G. Beatę Ś. Ann i Mary Mc. Louise G. Fridę De.
Byleby nie twoja Matkę Irenę C. i siostrę Anię S.

W przyszłości ja- Bóg przedstawię Ci jeszcze jedną konfrontację… aby w Dniu Sądu osądzić twój brud sumienia i wyznania wiary. W tym dniu nie będą interesowały mnie doczesne sukcesy twojej zaradności życiowej. W dniu mojego powtórnego powrotu na ziemię, będziesz musiała udowodnić mi-Bogu, że z pomocą Czesława osiągniesz takie same wysokie wyniki w pomaganiu Agnes - córki Bogdana , jakie osiągnęłaś z jego pomocą w Polsce? To też będzie konfrontacyjne udowodnienie, że ja-Bóg nigdy nie pobłogosławiłem Czesławowi, gdy stał się "przyjacielem domu" wiernego mi Bogdana






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz